Michaels Kasey - W łóżu jego Lordowskiej mości.pdf

(379 KB) Pobierz
44667824 UNPDF
44667824.001.png
Kasey Michaels
W łożu jego
lordowskiej mości
ROZDZIAŁ PIERWSZY
EleonoraOglesby lubiła czasami pomarzyć.Ma-
rzyłaopałacachioksiążętach,odobrychwróżkach
i o spełnianiu się czarodziejskich zaklęć. Potrafiła
pogrążyć się wfantazji i zapomnieć o bożym
świecie. Czasami, ale nie dzisiaj.
Dzisiaj, wbrew jej woli, w pełni sezonu towa-
rzyskiego, Eleonorę Oglesby wywożono z Londy-
nu.Zamkniętawrozklekotanympowozie,Eleonora
musiała towarzyszyć swojej starszej brzemiennej
siostrze wpodróży do rodowej siedziby jej męża,
gdziewkrótcemiałonastąpićrozwiązanie.Jejsiost-
raFranceskacałyczasmówiła,że,,niezniosłaby,po
prostu nie zniosłaby, gdyby dziecko przyszło na
świat wcześniej i Waltera ominęłoby tak ważne
wydarzenie’’.
O ile jednak dla Franceski to rozwiązanie ozna-
czałonowynabytekwpostacisynalubcórki – nie,
zdecydowanie syna, bo tak zarządził Walter Fiske
i tak musi być – o tyle rozwiązaniem dla Eleonory
4 Kasey Michaels
miała być kolejna powrotna podróż powozem do
rodzinnego domu, pod koniec sezonu, na dzień
urodzin króla.
Iniechodzioto,żebyEleonoraniekochałasios-
try czy miała coś przeciwko noworodkom, nie, ale
zdecydowanie nie przepadała za pyszałkowatym
iraczejapodyktycznymWalterem.Zresztątegorocz-
ny sezon towarzyski w Londynie nie przebiegał
gładkoi po myśli Eleonory,zważywszy na fakt, że
była ona drobną ciemnooką brunetką, a wtym se-
zonie powodzeniem cieszyły się wysokie niebies-
kookie blondynki.
Nie była wmodzie, a co smutniejsze – wszyscy
dżentelmeni, których kiedy indziej uważałaby za
przystojnychipociągających,powariowalinapunk-
cie wysokich jasnowłosych i niebieskookich debiu-
tantek, tylko dlatego, że były wmodzie. Połowa
ztychdziewczyn chichotałabezsensu,ado reszty
możnabyłomówićrówniedobrzejakdościany.Ale
moda jest modą. Świadomość ta nie tylko przy-
gnębiła Eleonorę, osłabiła też jej podziwdla męż-
czyzn, tej rzekomo mądrzejszej płci.
AjednaklubiłaLondyn.Taknaprawdętouwiel-
biała Londyn. I to był jej pierwszy sezon. Czy
wyciągającjąztegomiasta,bydaćdziedzicagłupie-
muWalterowi,Franceskazastanowiłasięnad tym,
co robi? Może nawet zrobiła to celowo, licząc na
palcachmiesiące–choćwdodawaniunigdyniebyła
dobra–żebymiećpewność,żeurodzitegodziedzica
wsamym środku pierwszego sezonu Eleonory.
To by było wstylu Franceski.
W łóżku jego lordowskiej mości
5
Dawnotemu,pośmierciichmatki,naFranceskę
spadłobowiązekwychowywaniamłodszejocztery
lata Eleonory. Szczypanie, gdy nikt nie patrzył,
łaskotanie i złośliwe uwagi, którymi Franceska
próbowałapognębićsiostręwodweciezatendodat-
kowy ciężar, nie należały wcale aż do tak bardzo
odległej przeszłości.
Alewreszcieobiesądorosłe.Dwudziestotrzylet-
niaFranceskajestoddwóchlatzamężna.Ibyćmoże
tedwalata,któreEleonoraspędziłazojcemwKent,
były najszczęśliwszym okresem w jej życiu.
A to dlatego, że ojciec miał bzika na punkcie
polowań, bzika na punkcie łowienia ryb, bilardu
igalonówporto,wypijanegowmęskimtowarzyst-
wie, odciągającym go często od domu na długie
miesiące,podczasktórychEleonorabyłapaniąusiebie.
Ale na czas sezonu, a nawet trochę wcześniej,
musiała mieć kogoś przy sobie. O tak, to jedno nie
podlegałodyskusji. Jakaś kobieta musiała jej udzie-
lać wskazówek w sprawach garderoby, fryzury
isposobubycia,ajakiśrozsądnymężczyznamusiał
kontrolować jej zaproszenia, żeby nieobyta młoda
panna nie przyjęła na przykład zaproszenia na
przechadzkę po mającej złą sławę Ciemnej Alejce
wVauxhallalbonie udałasięna jakąśryzykowaną
maskaradę,gdziezamaskowanekrólowenocyprze-
nikają do wyższych sfer.
Któż lepiej, orzekł jej ojciec, zanim wyruszył
wpośpiechu do Szkocji, zajmie się jego drogą
młodziutkąEleonorą,jeślinie jego starszacórka,ta
wrażliwa Franceska i jej wspaniały, szlachetny
Zgłoś jeśli naruszono regulamin