punkit kulminacyjny.pdf

(33 KB) Pobierz
32962736 UNPDF
Naturalne planowanie rodziny
Orgazm
02.06.2006.
"Współ¿yjemy od trzech miesiêcy i ¿ona ci±gle nie ma orgazmu" – mówi± w poradni rodzinnej
młodzi mał¿onkowie. Fakt braku orgazmu u ¿ony uznaj± za powa¿ny problem, na tyle powa¿ny, ¿e
przyszli z nim do parafialnej poradni rodzinnej.
Tak... Odlegli jeste¶my od dawnych pogl±dów, które ¿onie nie pozwalały na odczuwanie zadowolenia z
aktu mał¿eñskiego. Współ¿ycie seksualne to był po prostu obowi±zek, "przyzwoita kobieta" nie miała
prawa prze¿ywaæ ¿adnej zwi±zanej z nim przyjemno¶ci. Dzisiaj my¶li siê oczywi¶cie zupełnie inaczej,
popadaj±c za to jakby w przeciwna skrajno¶æ – nie poprzestaje siê na przyznawaniu kobiecie
prawa do zadowolenia seksualnego, dodatkowo jeszcze chce siê okre¶laæ, w jaki sposób kobieta ma to
zadowolenie odczuwaæ. Maj± kobiety pecha – chciałoby siê powiedzieæ. Ani bowiem dawne ani
obecne potoczne pogl±dy na temat współ¿ycia seksualnego nie wychodz± naprzeciw prawdziwym
potrzebom kobiet, nie wnikaj± w specyfikê kobiecego prze¿ywania seksualno¶ci. Nim tê kwestiê rozwinê
bardziej szczegółowo, chciałbym najpierw jasno postawiæ jedn± sprawê: tak naprawdê jakiekolwiek,
nawet najpowszechniejsze pogl±dy i opinie nie powinny mieæ tutaj nic do powiedzenia. Współ¿ycie
seksualne jest spraw± intymn±, odbywaj±c± siê wył±cznie pomiêdzy mał¿onkami i Bogiem (tak, tak!),
powinno byæ wiêc poddane tylko zasadom religijno – moralnym (one za¶ nie mówi± szczegółowo,
co, kto, kiedy i w jaki sposób ma robiæ). M±¿ i ¿ona nie powinni siê wiêc odnosiæ do ¿adnych zwyczajów,
obyczajów czy stereotypów zachowañ, nie powinni porównywaæ siê z innymi, nie powinni te¿ –
je¶li ich po¿ycie odbywa siê w zgodzie z natur± i etyk± – zastanawiaæ siê, czy poza tym odbywa siê
tak, “jak powinno”. Jednak w praktyce wiele mał¿eñstw odnosi siê wła¶nie do pewnych
wyobra¿eñ i stereotypów. I – jak widaæ choæby z przytoczonego na wstêpie przykładu –
wpadaj± w zupełnie niepotrzebne frustracje i kompleksy. ¬ródłem bardzo wielu takich kompleksów jest
wła¶nie kwestia zadowolenia seksualnego kobiety, panuj±ce bowiem w tej sferze pogl±dy, jak
powiedziałem, bardzo czêsto ignoruj± specyfikê kobiecej seksualno¶ci. Ale po kolei. Oczywi¶cie dobrze, ¿e
zwraca siê uwagê na to, by po¿ycie seksualne było ¼ródłem rado¶ci dla ¿ony (dawne pogl±dy, nie
pozwalaj±ce na prze¿ywanie zadowolenia nie miały nic wspólnego z nauk± chrze¶cijañsk±). Dobrze, ¿e
szczegółowo mówi siê o warunkach, jakie musz± byæ spełnione, by kobieta dobrze prze¿yła akt mał¿eñski
(m.in. o całokształcie jej relacji z mê¿em, atmosferze miło¶ci i serdeczno¶ci, poczuciu bezpieczeñstwa,
otoczeniu samego aktu czuło¶ci± i pieszczotami). Całkowite pomieszanie panuje jednak w mówieniu o
tym, w jaki sposób ¿ona powinna zadowolenie w sferze seksualnej odczuwaæ. Zadowolenie seksualne
mê¿czyzny jest proste. Od strony fizycznej ¼ródłem zadowolenia jest orgazm – uczucie
towarzysz±ce wytryskowi nasienia. Orgazm zasadniczo zawsze towarzyszy prze¿ywaniu aktu seksualnego
przez mê¿czyznê, bez orgazmu współ¿ycie nie bêdzie dla niego ¼ródłem zadowolenia. Gdy zaczêto mówiæ
o prawie kobiety do zadowolenia ze współ¿ycia seksualnego, uto¿samiono je z prawem do orgazmu. Po
prostu przeniesiono na kobiety model prze¿ywania aktu seksualnego przez mê¿czyzn! (Niektórzy
współcze¶ni seksuolodzy mówi±, i¿ stało siê tak dlatego, ¿e na pocz±tku nauk± t± zajmowali siê wył±cznie
mê¿czy¼ni.) Wyrz±dzono przez to du¿± krzywdê wielu kobietom, wprowadzaj±c je w zupełnie
niepotrzebne kompleksy i frustracje. Kobieta jest bowiem istot± o wiele bardziej skomplikowan± ni¿
mê¿czyzna (o czym doskonale wiedz± wszyscy mê¿owie). Bardziej skomplikowane jest te¿ prze¿ywanie
przez ni± zadowolenia seksualnego. Kobiecie dane jest wielkie bogactwo dróg uzyskania satysfakcji
seksualnej, dróg zupełnie nieznanych prze¿ywanie mê¿czyzny. Tym wła¶nie miêdzy innymi wyra¿a siê
odmienno¶æ seksualizmu kobiecego. Orgazm jest tylko jedn± z tych wielu dróg. Nie ka¿da kobieta musi
akurat w ten sposób osi±gaæ zadowolenia ze spotkania mał¿eñskiego. Jej prze¿ywanie nie staje siê przez
to prze¿ywaniem gorszego gatunku. Równie¿ dla tych kobiet, które prze¿ywaj± orgazm, zazwyczaj jest to
tylko jedna z dróg. Kobieta mo¿e na przykład oceniæ swoje współ¿ycie: "było to dla mnie wyciszenie,
uspokojenie" i to prze¿ycie bêdzie dla niej równoznaczne z innym razem, kiedy prze¿yła orgazm. W
zwi±zku z tym dana kobieta nie zawsze bêdzie prze¿ywała orgazm, nie zawsze te¿ bêdzie chciała go
prze¿yæ (nawet je¶li osi±gniêcie orgazmu nie sprawia jej ¿adnego kłopotu). Mo¿e siê te¿ tak zdarzyæ, ¿e
mimo prze¿ycia orgazmu samo współ¿ycie zostanie przez ni± ocenione jako nie daj±ce zadowolenia.
Mał¿onkowie w swoim po¿yciu nie powinni wiêc koncentrowaæ siê na poszukiwaniu orgazmu. Nie powinni
te¿ martwiæ siê jego brakiem. Powinni natomiast tak kształtowaæ swoje współ¿ycie, by ka¿da ¿ona mogła
znale¼æ swoje drogi osi±gania przyjemno¶ci seksualnej. Wielka i niezast±piona jest w tym rola mê¿a, od
którego zale¿y stworzenie warunków, by ¿ona czuła siê otoczona miło¶ci±, czuło¶ci± i bezpieczna, który
winien wychodziæ naprzeciw jej potrzebom. Nic oczywi¶cie nie stanie siê automatycznie, nic nie dokona
siê od razu. Mał¿onkowie przez całe ¿ycie ucz± siê współ¿ycia seksualnego, tak jak przez całe ¿ycie ucz±
siê ¿ycia razem. Sam za¶ akt mał¿eñski nie jest tylko obdarzaniem siê doznaniami, jest przede wszystkim
spotkaniem kochaj±cych siê osób, które w ten sposób wyra¿aj± swoj± miło¶æ. Prze¿ywanie go w tym
duchu jest najlepsz± drog± do tego, by stawał siê on dla obojga ¼ródłem rado¶ci i by znajdowali w nim
coraz wiêksz± głêbiê prze¿yæ.
(Przedruk z miesiêcznika “Wieczernik” (nr 82). Adres redakcji: os. Stare Zegrze 65/8,
61–249 Poznañ)
http://npr.pl/
Kreator PDF
Utworzono 21 October, 2007, 00:19
32962736.001.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin