Nauka ogólna III-BÓG ZAPRASZA DO WSPÓLNOTY ZE SOBĄ.doc

(42 KB) Pobierz
BÓG ZAPRASZA DO WSPÓLNOTY ZE SOBĄ – Nauka ogólna III

BÓG ZAPRASZA DO WSPÓLNOTY ZE SOBĄ – Nauka ogólna III

 

Pan Bóg, który jest Stworzycielem nieba i ziemi, dał życie człowiekowi. Zatrzymajmy się przez moment nad pierwszą stroną Księgo Rodzaju. Już samo dzieło stworzenia świata, opowiedziane w przepięknym poemacie – hymnie o stworzeniu, podkreśla wielką troskę Stwórcy o człowieka. Bóg stwarza wszechświat i przyozdabia go z myślą o człowieku. Świat staje się znakiem życzliwości Boga.

              Kiedy człowiek popełnia grzech pierworodny – grzech pychy, Bóg karze go, ponieważ jest konsekwentny. Nie zostawia go jednak w sidłach zła. Obiecuje wybawienie od niego. Zapowiada Zbawiciela, który naprawi zaistniałą sytuację.

              Cała historia starotestamentalna przekazuje tę ważną prawdę: Bóg nie opuszcza człowieka, nie zostawia go w nieszczęściu. Na różne sposoby manifestuje swoje „zainteresowanie” jego losem. Objawia swoją wolę, stopniowo odsłania mu siebie i wychowuje. Postępuje jak dobry Ojciec, który dyskretnie, szanując wolę swego dziecka, daje mu dobre rady, zachęca do wysiłku, dzieli się swoim doświadczeniem i mądrością.

              Wyrazem zatroskania Bożego o nas jest prawo moralne, które Bóg nam powierzył. Jest ono dziełem Bożej Mądrości (por. KKK 1950). Prawo to wyznacza drogę i ukazuje zasady sprawiedliwego postępowania. Daje ono wskazówki, które ułatwiają osiągnięcie celu naszego życia. Prawo moralne chroni nas również przed złem i zaniedbaniem dobra. KKK podaje: „Prawo moralne wyraża się w różnych formach, ale wszystkie one powiązane są ze sobą: prawo wieczne będące w Bogu źródłem wszelkich praw; prawo naturalne; prawo objawione obejmujące Stary i Nowy Testament, wreszcie prawo kościelne” (KKK 1952).

              Zatrzymajmy się przez chwilę nad poszczególnymi rodzajami tego prawa.

 

Prawo naturalne. Człowiek jest istotą rozumną i wolną. Bóg czyni go zdolnym do samostanowienia i dokonywania wyborów. Człowiek jako jedyna istota ziemska potrafi powiedzieć „chcę” lub „ja jestem odpowiedzialny za to, czy za tamto, bo to ja wybrałem”. Swoim rozumem potrafimy rozpoznać, czym jest dobro i czym jest zło. Bóg wpisał w sumienie każdego człowieka pewien zespół norm moralnego postępowania. Niezależnie od tego czy znają Pana Boga czy nie, ludzie są zgodni, co do najważniejszych zasad postępowania. Jak pisze Papież Leon XIII: „Prawo naturalne jest zapisane i wyryte w duszy każdego człowieka, ponieważ jest ono rozumem ludzkim nakazującym czynić dobro, a zakazującym grzechu”. Krótko mówiąc, prawem naturalnym są najprostsze zasady postępowania godziwego, które Bóg wpisał w nasze sumienie. Są one przyjmowane przez ludzi, którzy mają sumienie czyste, niezdeprawowane.

 

Prawo Objawione Starego Przymierza. W ST po opuszczeniu Egiptu, Bóg nadał Narodowi Wybranemu swoje Prawo. Zostało ono zapisane na kamiennych tablicach i przekazane ludowi przez Mojżesza. Żydzi znali 613 tak zwanych przykazań, zapisanych w Pięcioksięgu. Były to szczegółowe wskazówki dotyczące życia narodowego (funkcjonowania struktur społecznych); przepisy liturgiczne (drobiazgowo opisany wygląd świątyni, szat liturgicznych, składania ofiar) i zasady moralne (Dziesięć Przykazań). Przy takiej ilości przepisów było rzeczą niemożliwą zachowywanie ich. Nic więc dziwnego, ze uczeni w Piśmie starali się podawać ludziom to, co w Prawie jest istotne.

              Poganin przyszedł do rabbiego i powiedział mu: „Jestem gotowy nawrócić się na twoją wiarę jeśli mi zreasumujesz całe Prawo w krótkim czasie, tak, że będę w stanie wysłuchać cię, stojąc na jednej nodze. Rabbi odebrał tę propozycję, jako obelgę dla Prawa i jego bogactwa. Liczy ono bowiem 365 przykazań negatywnych – tyle, ile jest dni w roku i 248 pozytywnych – tyle, ile jest kości w człowieku. Odrzucił więc propozycję. Poganin poszedł więc od innego rabbiego, który był bardzo pokorny. Mistrz kazał mu stanąć na jednej nodze i słuchać. „Nie czyń niczego innym, co nie chciałbyś, aby oni tobie czynili. W tym przykazaniu zawiera się całe Prawo. Wszystko inne jest tylko wyjaśnieniem”. I zakończył: „Teraz możesz spuścić nogę i wędrować ze mną!”.

              Przepisy społeczne i liturgiczne Starego Testamentu nas - chrześcijan nie obowiązują. Zachowujemy tylko prawo moralne.

              Przykazania możemy podzielić na dwie tablice: te, które odnoszą się do Boga i te, które odnoszą się do naszych relacji międzyludzkich.

              Pan Jezus objawił nam w sposób pełny i ostateczny wolę Ojca. Nie ustanawiał nowych przykazań, a te, które są zawarł w jednym przykazaniu – Przykazaniu Miłości.

              Pan Jezus dał nam coś więcej niż przykazania: zostawił nam wzór postępowania. On sam jest dla nas najlepszym przykładem dobrego życia. W sposób bardzo zrozumiały Jezus przekazał nam zasady odnoszenia się do innych. Przypomnijmy sobie Jego Kazanie na Górze:

ü      Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy Królestwo Niebieskie.

ü      Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.

ü      Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.

ü      Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.

ü      Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.

ü      Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.

ü      Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

ü      Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy Królestwo Niebieskie.

Ci, którzy wierzą w Chrystusa, różnią się od innych – niewierzących – stylem życia.

 

Podczas lekcji rysunków profesor pyta niespodziewanie uczennicę:

- Wierzysz w Boga? – Tak, a dlaczego pan pyta? – Bo to widać.

 

Starajmy się naśladować postępowanie Chrystusa. Czytajmy Ewangelię, aby bardziej poznać to, co On nam proponuje. Wiele osób czyta Ewangelię codziennie. Jest ona dla nich punktem wyjścia do modlitwy. Codzienna lektura chociażby fragmentu Ewangelii umacnia wiarę, ożywia naszą nadzieję, jest natchnieniem do czynienia dobra. Czytając Pismo Święte możemy bardziej poznać Jezusa. Jak mówił jeden z Ojców Kościoła: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”. Ja dodam: nieznajomość Chrystusa sprawia, że nie żyjemy właściwie. Kiedy uczestniczymy w niedzielnej Mszy św. słuchajmy z uwagą Słowa Bożego. Nie przechodźmy obok tych słów obojętnie! Byłoby rzeczą wspaniałą gdybyśmy starali się z niedzielnej Ewangelii wydobyć jakąś myśl, którą Bóg chce nam powierzyć. Może to będzie konkretna wskazówka, co mam zrobić. Może to będzie zachęta do tego, abym czegoś konkretnego unikał. Każdy z nas, jeśli będzie uważny zorientuje się szybko, że Pan Bóg ma dla nas konkretne propozycje. Obyśmy wcielali te wskazówki w życie codzienne!

 

              Nie tylko poprzez słowo pisane Bóg do nas mówi. Często przemawia do nas przez wydarzenia lub przez bliźnich. Ostrzega nas albo zachęca. Jeśli nie zlekceważymy tych codziennych znaków możemy być mądrzejsi o doświadczenia, nawet jeśli są to negatywne doświadczenia innych.

              Pewna kobieta, która zapomniała o swojej wierze po kilku latach poprosiła o spowiedź. Co ją do tego skłoniło? Prowadziła samochód po górskiej, krętej drodze. Nagle straciła panowanie nad kierownicą i sama nie wie jak – wypadła z drogi, zderzyła się z zabezpieczeniem i znalazła się nad przepaścią. Nie była nigdy tak blisko śmierci. Jej pierwszą myślą był Bóg. W jednym momencie zrozumiała wiele spraw. Postanowiła uregulować rachunki z Bogiem.

              My też nieraz przeżywamy takie „sytuacje graniczne”, „podbramkowe”, które z łatwością potrafimy odczytać jako ”znak” skierowany do nas. Nie chodzi tutaj o to, abyśmy przesadzali i we wszystkim widzieli nadprzyrodzone znaki. Bóg dał nam rozsądek i myślę, że każdy z nas potrafi rozróżnić ziarno od plew. Ważne jest, abyśmy nie byli głusi i ślepi na te „znaki czasów”, którymi posługuje się Bóg, aby do nas dotrzeć.

 

Prawo Boże obowiązuje nas w sumieniu – całe Prawo Boże. Nie myśmy je wymyślili i nie my je możemy zmienić. Są dwa nieporozumienia, które trzeba wyjaśnić:

 

ü      Po pierwsze: wiara to nie supermarket, do którego przychodzimy i wybieramy to, co nam się podoba. Niektórzy myślą, że można zaakceptować np. dwa lub trzy przykazania, a zostawić resztę. Np. „Zgadzam się, że grzechem jest kradzież czy zaniedbywanie niedzieli jako dnia świętego, ale sprawą dyskusyjną wydaje się „nie cudzołóż”. Możemy jedynie przyjąć wszystko. Jeśli więc serio mówię „wierzę” i na poważnie modlę się „bądź wola Twoja” – to znaczy, że akceptuję wszystkie przykazania, cały styl życia chrześcijańskiego; nawet to, co wydaje mi się niewygodne.

ü      Drugi problem: kompetencje Kościoła w tej dziedzinie. Kościół jest stróżem prawd wiary i przykazań moralnych. Naucza i przekazuje to, co od Chrystusa przez Apostołów otrzymał. Kościół absolutnie nie może zmienić Dekalogu czy prawd wiary. Niektórzy, zwłaszcza dziennikarze mówią, że Kościół powinien zmienić stanowisko w dziedzinie rozwodów, czy w trudnej kwestii aborcji. Nieraz czytamy na łamach poczytnych gazet artykuły oskarżające Ojca Świętego o konserwatyzm. Dziennikarze czy tzw. „teologowie postępowi” wywierają nacisk na Papieża, aby zmusić go do ustępstw w dziedzinie moralnej. Niestety zapominają oni, że wiara i moralność nie są własnością Papieża. Papież dla spełnienia naszych życzeń nie może sprawić, nie ma takiej mocy, aby sprawić, że zło stanie się dobrem, a fałsz prawdą. W Kościele to, co jest pochodzenia ludzkiego może być modyfikowane i przystosowywane do czasów, w których żyjemy np. wprowadzanie do Mszy św. języków narodowych, czy zmiana przepisów postnych. Jednak reforma nie może dotyczyć prawa Bożego.

 

Kończąc to dzisiejsze rozważanie, prośmy Boga o to, aby nasze serca były szczere przed Nim i ochocze do pójścia drogą Jego przykazań. Tylko tak będziemy mogli wzrastać w Jego łasce i stawać się prawdziwie Jego przyjaciółmi.

3

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin