Leniwe_maskotki_rekiny_na_smyczy.pdf

(10860 KB) Pobierz
163510690 UNPDF
Tomasz Szlendak
Leniwe maskotki,
rekiny na smyczy
W co kultura konsumpcyjna
przemieniła mężczyzn i kobiety
163510690.002.png
Dlaczego kobiety to rekiny na smyczy?
Dlaczego mężczyźni to leniwe maskotki?
Co ma seks wspólnego z szarlotką?
Dlaczego niektórzy mężczyźni przypominają gupiki?
Co łączy zakupy z władzą?
Dlaczego wiara w rycerza w lśniącej zbroi szkodzi kobiecemu zdrowiu?
Co ma wspólnego porno z homarem?
Dlaczego faceci nie nadają się na zakupoholików?
Gdzie występuje facecik-pasztecik?
Komu potrzebna szatnia na facetów?
Kto jest lepiej dostosowany do kultury konsumpcji - mężowie czy damy?
Jeżeli chcesz wiedzieć, a nie masz kogo zapytać, zajrzyj do tej książki.
Tomasz Szlendak (ur. 1974) pracuje w Instytucie Socjologii
Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Zajmuje się socjoantropologią relacji płciowych, socjologią młodzieży
i psychologią ewolucyjną. Bada zmieniające się w naszej kulturze obyczaje.
Był stypendystą tygodnika „Polityka".
Napisał m.in. Architektonikę romansu (2002) i Supermarketyzację (2004).
Patron medialny
Cena 29,90 zł
Jacek Santorski & Co Agencja Wydawnicza
www.jsantorski.pl
163510690.003.png
Leniwe maskotki,
rekiny na smyczy
163510690.004.png
Tomasz Szlendak
Leniwe maskotki,
rekiny na smyczy
W co kultura konsumpcyjna
przemieniła mężczyzn i kobiety
Jacek Santorski & Co Agencja Wydawnicza
163510690.005.png
Redakcja
Bohdan Stawiński
Projekt okładki
Anna Klonowska
Latem z reguły zasypiamy przy otwartym oknie, a przynajmniej
staramy się tak czynić. Okno zamknięte gwarantuje bowiem kąpiel
w pocie i duszną saunę w sypialni, otwarte zapewnia mimowolne
przysłuchiwanie się audycji nadawanej przez bezrobotne osiedle
- całej gamie szczekliwych, popiskujących, głuchych i metalicznych
głosów jego młodych, starych i psich mieszkańców. Wolny wybór
- zamknąć czy otworzyć - należy tylko do nas.
Wpół do dziesiątej wieczorem, zmuszony do szybszego położenia
się spać (nazajutrz czekał mnie jak zwykle poranny dyżur z roczną
latoroślą), wysłuchałem zawziętej dyskusji toczonej tuż pod oknem
przez „złotą" młodzież męską ery konsumpcji na pokaz i masowych
zwolnień z pracy. Nie mogąc doliczyć się głosów, a po prawdzie ma-
jąc pewne kłopoty ze snem, pozwoliłem sobie od czasu do czasu
ukradkiem spoglądać na to towarzystwo przez szparę uchylonego
okna. Było ich siedmiu, a swoją audycję nadawali w miejscowym
dialekcie. Bez cząstkowego słownika ani rusz: tańczyć - ene, due,
napierdalać, kura, po sali (macha nerwowo rękoma, jakby kraulem
płynął, wpada na rozmówców i wiesza im się na szyjach); spacerować
z dziewczyną - wietrzyć się, kura, z panią ładną; witaj - Byyyku,
kura, nie poznałem cię! (tak wylewnie i miłośnie witają się zawsze,
choćby nie widzieli się od wczoraj). Od kur bardzo, ale to bardzo
gęsto. Od kur zawiesiste, smoliste powietrze. Jak to pod klatkami.
Cytowali miejscową popołudniówkę, ukazującą się wczesnym
rankiem we wszystkich liczących się sklepach spożywczych. Chleb
krojony, pół masła, fajki, pani da gazetę, żużel i co dają w telewizji.
Podobno, a podniecali się przy tym bardzo, na granicy zatrzymali
tira z trzema tonami marihuany. Trzy tony marihuany! Policja - du-
kał newsa najwyższy - szacuje wartość zatrzymanego narkotyku
na dwa miliony dolarów. Rozdygotana podklatkowa gangsterka
Korekta
Ada Bieryło
Roma Sachnowska
DTP
Maria Kowalewska
Wydanie I 2005
Copyright © by Jacek Santorski & Co, Warszawa 2005
Jacek Santorski & Co Agencja Wydawnicza Sp. z o.o.
ul. Alzacka 15 a, 03-972 Warszawa
www.jsantorski.pl
wydawnictwo@jsantorski.pl
Dział handlowy:
tel. (022) 616 29 28,616 29 36
faks(022)616 12 72
Druk i oprawa
WDG Drukarnia w Gdyni Sp. z o.o.
ISBN 83-60207-08-9
163510690.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin