jfirmar.pdf
(
139 KB
)
Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
Glaukopis
- wydanie internetowe
Przedruk za: tygodnik
OZON
, nr 27, 20 października 2005.
Jak firma rozmiękczała
Grzegorz Majchrzak
Kryminaliści z SB osiągnęli mistrzostwo w wymyślaniu świństw, aby
zohydzić życie ludziom opozycji. Im trudniej było zamykać dysydentów,
tym bardziej wyrafinowany stawał się katalog metod operacyjnych.
Operacje „list” i „telefon” zależały od finezji danego funkcjonariusza. Polegały
na nękaniu „figuranta” (czyli w żargonie SB osoby rozpracowywanej) za
pomocą telefonów lub listów, najczęściej zawierających pogróżki pod adresem
danej osoby lub jej rodziny. O skali tych działań świadczy chociażby to, że w
styczniu 1977 r. funkcjonariusze samej łódzkiej SB wysłali 80 listów i
przeprowadzili 72 rozmowy telefoniczne.
Działaniami tymi objęto łódzkich i warszawskich działaczy KOR (w tym Jacka
Kuronia, Adama Michnika, Jana Józefa Lipskiego). Lis
ty skierowano nie tylko do opozycjonistów, lecz także do redakcji (np.
„Trybuny Ludu”), Ministerstwa Kultury i Sztuki czy Sejmu. Nie inaczej było w
latach 80. Aktora Teatru Nowego Zygmunta Listkiewicza wezwano listownie do
poradni „W” (czyli wenerologicznej) pod pretekstem wskazania go jako
kontaktu przez dziewczynę chorą na kiłę, a do jego żony wysłano list „w
imieniu” rzekomej kochanki męża.
W tym samym czasie do Stanisława Brejdyganta wykonano telefon pod szyldem
rzekomej organizacji anarchistycznej, grożąc mu wykonaniem wyroku śmierci,
jeśli w najbliższym czasie nie wpłaci 100 tys. zł na konto Centrum Zdrowia
Dziecka. Listy kierowano również do środowisk, z którymi współpracowała
opozycja. Przykładowo w 1977 r., kiedy łódzka SB uzyskała informacje o
problemach finansowych „graczy” (czyli osób związanych z KOR) i
zmniejszeniu pomocy dla rodzin robotników represjonowanych po
wydarzeniach Czerwca 1976 r., wysłano listy do osób korzystających z
darowizn z sugestią o dokonywaniu nadużyć finansowych przez działaczy
opozycji.
Na początku lat 80. próbowano podważyć reputację żony przywódcy
Konfederacji Polski Niepodległej Leszka Moczulskiego Marii,
rozpowszechniając szkalujący ją anonim. W tym samym czasie wysłano „w
imieniu” mieszkańców dzielnicy Mokotów list do wicemarszałka Sejmu,
kwestionujący przyznanie aktorowi Gustawowi Holoubkowi mieszkania na
warszawskim Mokotowie.
Glaukopis
- wydanie internetowe
Przedruk za: tygodnik
OZON
, nr 27, 20 października 2005.
Chętnie także fabrykowano plotki. Metodę tę zastosowano wobec ukrywającego
się po 13 grudnia 1981 r. członka KPN Andrzeja Szomańskiego, rozpuszczając
w jego środowisku pogłoskę, że konspiruje za cichym przyzwoleniem SB. W
tym samym czasie w celu skompromitowania adwokata Władysława Siły-
Nowickiego „wypuszczono” pogłoskę o jego rzekomym kunktatorskim
zachowaniu podczas obrony przywódców KPN.
Dosyć często ludziom związanym z opozycją starano się uprzykrzyć życie
poprzez zamieszczanie atrakcyjnych ogłoszeń w prasie. Przykładowo w marcu
1977 r. w łódzkiej prasie pojawiły się ogłoszenia informujące, że związany z
KOR Włodzimierz Gromiec oferuje na sprzedaż „skodę lux w stanie idealnym”,
a także czarne pudle. Miesiąc później wydrukowano ogłoszenie poszerzające tę
listę o koty syjamskie z rodowodem. Z kolei w 1982 r. funkcjonariusze SB
rozlepili 60 ogłoszeń „w imieniu” Marii Homerskiej z ofertą wynajęcia jej
mieszkania na korzystnych warunkach.
Nie cofano się również przed niszczeniem mienia. Aktorce Mai Komorowskiej
uszkodzono w stanie wojennym zamek w drzwiach wejściowych do mieszkania,
przebito opony w samochodzie. Znanemu satyrykowi Andrzejowi
Fedorowiczowi spalono z kolei samochód. Komuś innemu podpalono garaż,
otruto psa...
Ramię w ramię z organami
Oczywiście skuteczność Służby Bezpieczeństwa w nękaniu opozycji zwiększała
współpraca innych instytucji – od władz partyjnych, przez wymiar
sprawiedliwości, aż po kierownictwo poszczególnych zakładów pracy. Osoby
zaangażowane w działalność opozycyjną chętnie stawiano przed kolegiami ds.
wykroczeń pod pretekstem naruszenia porządku publicznego. I tak w 1977 r. z
inspiracji SB przed łódzkim kolegium stanął związany z KOR Zdzisław Jaskuła.
Zarzucano mu zalanie mieszkania sąsiadom i zanieczyszczenie klatki
schodowej. Oskarżonego uniewinniono co prawda od drugiego zarzutu,
niemniej za naruszenie porządku publicznego i zalanie mieszkania ukarano 3
tys. zł grzywny (z zamianą na 60 dni aresztu) oraz ogłoszeniem wyroku w
prasie.
Kilka lat wcześniej, w 1973 r., funkcjonariuszom SB udało się zainspirować
Wytwórnię Filmów Dokumentalnych do skierowaniu aktu oskarżenia wobec
związanego z opozycją pisarza Zbigniewa Herberta. Chodziło o to, że wieszcz w
sklepie psioczył na partię (bo w sklepach zamiast towarów były tylko kolejki).
Wchodząc do budynku WFD, Herbert miał podać się za ministra kultury i
sztuki, przy próbie wylegitymowania zaś wyzwał wartowników od szpicli i
sługusów. Herbert nie wypierał się tych wybryków, zaprzeczył jedynie, że był
pijany, co mu wmawiano. Sprawa przeciwko poecie była trzykrotnie
Glaukopis
- wydanie internetowe
Przedruk za: tygodnik
OZON
, nr 27, 20 października 2005.
rozpatrywana przez kolegium ds. wykroczeń. Ostatecznie Herbertowi darowano
karę na mocy ogłoszonej w międzyczasie amnestii.
W drugiej połowie lat 70. dzięki działaniom łódzkiej SB skierowano również do
kolegium wniosek przeciwko Mirosławie Suskiej – oskarżono ją o zakłócenie
ciszy nocnej. Fakt skazania zamierzano wykorzystać do jej zwolnienia z pracy,
poczyniono nawet stosowne uzgodnienia z rektorem Uniwersytetu Łódzkiego. Z
kolei dzięki współpracy wydziału kultury Urzędu Miasta Łodzi udało się
przekonać dyrektora Teatru Nowego w Łodzi Kazimierza Dejmka, aby nie
zatrudniał warszawskiej aktorki związanej z KOR Haliny Mikołajskiej. Na
początku 1976 r., aby zakończyć współpracę pisarza Witolda Dąbrowskiego z
Polskim Radiem i Telewizją, SB zamierzała skorzystać z pomocy Komitetu
Warszawskiego PZPR i Ministerstwa Kultury i Sztuki.
Do walki z osobami związanymi z opozycją wykorzystywano również aparat
skarbowy. Tak było np. w 1984 r. w przypadku pisarza Marka Nowakowskiego.
W czasie stanu wojennego popularne było powoływanie na przeszkolenia
wojskowe osób związanych z opozycją w celu uniemożliwienia im udziału w
przygotowywanych demonstracjach (3 maja, 31 sierpnia) czy w drugiej
pielgrzymce Jana Pawła II do Polski. Tego rodzaju przykłady można by
mnożyć.
PYJAS i inni
Działaniom specjalnym ze strony krakowskiej SB poddany został też Stanisław
Pyjas. W kwietniu 1977 r. w gronie krakowskich współpracowników KOR
rozpowszechniono listy z informacją o jego rzekomej współpracy z bezpieką
(wzywano w nich jednocześnie do fizycznej rozprawy z Pyjasem jako
domniemanym agentem). Rano 7 maja na klatce schodowej domu przy ulicy
Szewskiej, gdzie mieszkał, odnaleziono jego zwłoki. Do dziś nie udało się
ustalić, czy był to zaplanowany mord polityczny, czy też może „jedynie” miało
to być pobicie, ani tym bardziej, kto wydał stosowne polecenia.
Warto w tym miejscu przypomnieć chociażby o zamordowaniu księży Zycha,
Suchowolca i Niedzielaka w 1989 r., zabójstwie matki związanego z opozycją
adwokata Krzysztofa Piesiewicza czy tajemniczej śmierci działacza rolniczej
Solidarności Piotra Bartoszcze w 1984 r. Wszyscy oni byli wcześniej ofiarami
nękań.
Można powiedzieć, że więcej szczęścia miały ofiary porwań. Przykładowo
Janusz Krupski wywieziony przez funkcjonariuszy SB w 1983 r. do Puszczy
Kampinoskiej i oblany żrącą cieczą czy Antoni Mężydło, którego w marcu 1984
r. wywieziono do podtoruńskiego lasu i przez kilkanaście godzin torturowano
Glaukopis
- wydanie internetowe
Przedruk za: tygodnik
OZON
, nr 27, 20 października 2005.
(m.in. pozorując przygotowania do jego egzekucji).
Reakcje figurantów
Ofiary różnie znosiły bandyckie gierki SB. Poddana szczególnie intensywnej
obróbce (telefony o różnych porach doby, preparowanie listów, niszczenie
samochodu, włącznie z uszkodzeniem zapłonu, co groziło wybuchem itd.)
Halina Mikołajska podjęła nieudaną próbę samobójczą. Źle działania nękające
znosił też Włodzimierz Gromiec, szczególnie gdy w sylwestra wysłano mu
telegram o rzekomej chorobie matki. W wyniku działań bezpieki zaczął
podejrzewać o współpracę z jej agentami nawet roznosiciela mleka. Mimo że
nie był śledzony, miał też poczucie ciągłej inwigilacji. A po kolejnym telefonie
pobiegł z pretensjami do jednego z sąsiadów i oświadczył zdumionemu
człowiekowi, że go zdemaskował, nagrał na taśmę i pociągnie do
odpowiedzialności karnej.
Jednak w większości przypadków działania nękające okazały się nieskuteczne i
nie powodowały wycofania się „figurantów” z działalności opozycyjnej.
Zdarzały się i takie reakcje, jak opisywana przez związanego z opozycją pisarza
Mariana Brandysa: „Dzwoni ten sam ubek, który dzwonił już parę razy: »Czy
można prosić córeczkę? Bo... chciałbym popierdolić...«. Wtedy ja: »Jeżeli pan
dzwoni w ramach obowiązków służbowych, to nie powinien pan zachowywać
się ordynarnie. Wie pan przecież, że telefon jest na podsłuchu«”.
Opisywane akcje nie były absolutnie efektem własnej inicjatywy
funkcjonariuszy SB, lecz działaniem zorganizowanym. Warto przypomnieć, że
w ramach Departamentu IV MSW, który zajmował się głównie zwalczaniem
Kościoła katolickiego, funkcjonowała Samodzielna Grupa „D” (w części
województw miała ona swoje odpowiedniki terenowe), przemianowana po
zabójstwie księdza Jerzego Popiełuszki na Wydział VI. Jej zadaniem była
dezintegracja środowiska kościelnego, w tym właśnie działania nękające.
Podobne działania prowadziły też inne jednostki SB, m.in. także wywiad.
O tym, że działania te prowadzone były na dużą skalę, świadczy fakt, że w
połowie 1982 r. trzy wydziały Departamentu III MSW prowadziły akcje
specjalne wobec co najmniej 39 osób. A prowadziły je też zapewne inne
wydziały tego departamentu, większość pozostałych jednostek w centrali MSW
i ich odpowiedniki terenowe w 49 komendach wojewódzkich MO.
Poszczególni „figuranci” mieli przydzielonych opiekunów. I tak np. Zygmuntem
Listkiewiczem zajmował się podporucznik Robert Grzelak, najgłośniejszy chyba
w ostatnich miesiącach funkcjonariusz SB – oficer prowadzący tajnego
współpracownika o pseudonimie „Nowak”. W połowie 1982 r. swoich
„opiekunów” z ramienia SB mieli m.in. aktorzy – Daniel Olbrychski i Krystyna
Janda, naukowcy – historyk Aleksander Gieysztor, paleontolog Zofia Kielan-
Glaukopis
- wydanie internetowe
Przedruk za: tygodnik
OZON
, nr 27, 20 października 2005.
Jaworowska, ekonomista Edmund Lipiński, dziennikarze Marta Fik, Andrzej
Szomański. Działania nękające funkcjonariusze SB wykonywali za wiedzą i
przyzwoleniem swoich przełożonych. Wiadomo również, że zgody na
prowadzenie tego rodzaju operacji (oczywiście bez wchodzenia w szczegóły)
udzielali wysocy funkcjonariusze Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Przykładowo 30 maja 1979 r. w dokumencie załączonym do protokołu
posiedzenia Biura Politycznego Komitetu Centralnego PZPR z tego samego
dnia Stanisław Kania pisał: „Dotychczas nie posługujemy się wobec naszych
przeciwników metodą więzień i procesów. [...] Dziś jednak słusznie realizowany
jest kierunek na nękanie przeciwników i to trzeba nadal konsekwentnie
realizować”.
Dręczenie osób zaangażowanych w działalność opozycyjną wchodziło w zakres
codziennych obowiązków funkcjonariuszy SB, choć oczywiście trudno znaleźć
informacje na ten temat w ich aktach personalnych. Z jednym wyjątkiem –
ukarania za odmowę udziału w tego rodzaju praktykach (nie znamy skali tego
zjawiska, były to zapewne przypadki jednostkowe). Na co dzień jednak kary nie
były potrzebne. Wystarczała zachęta finansowa, perspektywa premii i awansu.
Zmieniły się czasy. Rozwiązano Służbę Bezpieczeństwa, a większość jej
funkcjonariuszy odeszła z resortu. Z usług niektórych korzystają jednak np.
firmy windykacyjne. I teraz pod innym szyldem wykorzystują oni umiejętności
nabyte w „firmie”, jak z nostalgią określają SB.
Plik z chomika:
mf1983
Inne pliki z tego folderu:
Julian Assange i nazistowska sekta.docx
(585 KB)
II Rzeczpospolita korporancka.pdf
(809 KB)
Jan Moor (“Jankowski”).pdf
(206 KB)
Nacjonalizm.pdf
(281 KB)
Agenci i bandy pozorowane na Lubelszyźnie.pdf
(265 KB)
Inne foldery tego chomika:
► KATASTROFA SAMOLOTU PREZYDENCKIEGO
Agenci i służby specjalne
Dzieci Wołynia
Historia.Polski.po.1939
Jones Alex
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin