PRZETRWANIE W TAJDZE.docx

(196 KB) Pobierz

PRZETRWANIE W TAJDZE


         Tajga to dziki, trudnodostępny las z przewagą drzew iglastych na północy Eurazji oraz na kontynencie amerykańskim głównie w Kanadzie. Tylko w rezultacie pożarów i wyrębów spotyka się zagajniki złożone z brzozy i osiki. W Eurazji strefa tajgi ciągnie się od Skandynawii do brzegów Oceanu Spokojnego. Gatunki drzew tworzących tajgę są inne na Syberii, całkiem odmienne w Kanadzie, a jeszcze inne w Kraju Ussuryjskim na dalekim wschodzie Rosji, gdzie rośnie dużo drzew liściastych i wiele gatunków ciepłolubnych.
         Klimat tajgi jest swoisty. Po krótkim, ale ciepłym lecie, gdy słupek rtęci podnosi się do + 30oC, przychodzi chmurna i wietrzna jesień. Temperatura średnia doby utrzymuje się w przedziale od 0 do +10oC. W listopadzie zazwyczaj przychodzi zima z mrozami - 40 do - 55oC i wszystko tonie w olbrzymich zaspach śniegu.
         W rosyjskiej tajdze żyje dużo gatunków zwierząt. Można tu spotkać stada jeleni i saren oraz łosie. Z drapieżników najbardziej niebezpieczne są niedźwiedzie. Wilki ludzi dorosłych nie atakują, a tygrysów jest bardzo mało i też unikają ludzi. Są tu duże ptaki - głuszce, cietrzewie i jarząbki. Rzeki tajgi obfitowały jeszcze niedawno w cenne gatunki ryb łososiowatych.
         Prawdziwym przekleństwem tajgi w okresie od maja do początku września jest tak zwany w Rosji "gnus" - miliardy krwiożerczych owadów, przede wszystkim komarów i meszek, które obsiadają ludzi i zwierzęta, oślepiają oczy, wpychają się do nosa i uszu. Miejsca ukąszeń puchną i swędzą. Przetrwać w tym piekle pomoże nam ubranie oraz rośliny. Podczas gdy w tropikach cienka koszula z długimi rękawami chroni nas przed komarami, to w naszej strefie klimatycznej dopiero kilka warstw odzieży zapewnia skuteczną ochronę. Dobrze jest ubrać koszulę na siatkowy podkoszulek, lub sweter o dużych oczkach. W tajdze trzeba stosować specjalne siatki na głowę, podobne do tych, które mają pszczelarze.
         Obok chemicznych i technicznych środków odstraszających owady, które zwykle za szybko się wyczerpują, oraz mogą mieć szkodliwe działanie uboczne, pomogą nam rośliny łagodzące podrażnienia skóry oraz odstraszające owady. Bolące miejsca smarujemy białym, mlecznym sokiem mniszka (dmuchawca) (Taraxacum), co zmniejszy lub zlikwiduje ból. Takie samo działanie wykazuje sok bylicy piołunu (Artemisia absintium), a zarówno świeże jak i suszone ziele bylicy odstrasza owady. Także świeży liść psianki czarnej (Solanum nigrum) przyłożony na miejsce ukąszenia komara, bąka, pszczoły lub osy zmniejsza ból, przeciwdziała powstaniu opuchlizny. Wrotycz pospolity (Tanacetum vulgare) ma silny zapach odstraszający owady. Kilka zerwanych ulistnionych pędów wrotycza położonych w namiocie, powinno zabezpieczyć nam spokojny nocleg. Liście świeże, pogniecione, przykładamy do swędzących miejsc po ukąszeniach przez owady. Jako insektycyd może też służyć proszek z liści i kwiatów wrotycza wysuszonych w cieniu. Liście (pogniecione) babki zwyczajnej (Plantago major), zmniejszają ból po ukąszeniach owadów, przyspieszają gojenie się pęcherzy, odparzeń i ran (także ropiejących). Podobne działanie wykazują pozostałe gatunki rodzaju babka. Ziele macierzanki (Thymus) już Awicenna radził używać przy użądleniach przez osy i pszczoły. Liście i kwiaty rośliny miażdżymy i przykładamy do bolącego miejsca. Potarcie miejsca użądlenia przekrojoną cebulą lub korzeniem pietruszki też najczęściej zlikwiduje ból.
         Wiele roślin ma działanie odstraszające a nawet zabijające owady. Po rozstawieniu namiotu wystarczy w nim spalić kilka gałązek bagna zwyczajnego (Ledum palustre), aby pozbyć się owadów. Ponieważ jednak jest to roślina trująca także dla człowieka, a jej silny zapach wywołuje ból głowy, należy obchodzić się z nią ostrożnie, a namiot przed snem wywietrzyć. Identyczne działanie i zastosowanie ma także silnie trująca (szczególnie młode pędy) ciemiężyca (Veratrum). Doświadczeni turyści lubią rozbijać namioty w pobliżu zarośli czeremchy (Padus avium), ponieważ jej liście i kwiaty wydzielają obficie fitoncydy, które działają zabójczo na większość mikroorganizmów i owadów. Ale duży bukiet kwitnącej czeremchy pozostawiony na noc w sypialni spowoduje zatrucie - silne bóle głowy. Ziele nostrzyka białego (Melilotus alba), po zmiażdżeniu i pojawieniu się zielonego soku odstrasza owady. Także świeże pędy lnicy pospolitej (Linaria vulgaris), mają takie działanie. Posmarowanie odkrytych części ciała sokiem krwawnika pospolitego (Achillea millefolium), ma odstraszać komary. Rumianek pospolity [Chamomilla recutita (Matricaria chamomilla)] zawiera związki, które przy spalaniu odstraszają owady. Siedząc przy ognisku wystarczy rzucić w ogień niewielką ilość rumianku, aby pozbyć się towarzystwa komarów.
         Duże niebezpieczeństwo przedstawiają kleszcze, nosiciele groźnej choroby wirusowej, wiosenno - letnie kleszczowe zapalenie opon mózgowych. Choroba ta występuje od maja do końca lipca. Dlatego też większość wypraw do tajgi planuje się na sierpień. Istnieje też skuteczna szczepionka, którą należy się zaszczepić co najmniej półtora miesiąca przed wyprawą. Jeśli znajdziemy się w tajdze w okresie występowania kleszczy, należy kilka razy dziennie sprawdzać całe ciało, czy nie przyczepił się kleszcz. Nie powinno się odrywać kleszcza rękami, tylko pęsetą. Jeszcze kilka lat temu zalecano: "Można go przypiec papierosem, posmarować jodyną, tłuszczem, spirytusem, posypać solą, aby się sam odczepił". Dzisiaj specjaliści doszli do wniosku, że najlepiej kleszcza usunąć jak najszybciej po zauważeniu. Jeśli przypadkowo rozgnietliśmy kleszcza palcami, należy starannie umyć ręce.
         Bardzo łatwo jest w tajdze zabłądzić, oraz zgubić wyposażenie, ponieważ brak jest punktów orientacyjnych. Wystarczy odejść od swojego plecaka na kilkanaście metrów, aby go już nigdy nie zobaczyć.
          Marsz w tajdze jest trudny, omijając wiatrołomy, przeciskając się przez gęste zarośla wkrótce nieuchronnie zaczynamy krążyć w koło, zupełnie jak we mgle. Poruszanie się po tajdze wymaga dobrej znajomości posługiwania się mapą i kompasem. Nie można kierować się tropami jeleni, które wydeptują widoczne ścieżki, ponieważ prowadzą one z reguły tylko z jednego błota do drugiego. Należy ignorując jelenie tropy maszerować w wyznaczonym kierunku, według azymutu. Aby zachować wyznaczony kierunek marszu, wybieramy sobie charakterystyczny punkt przed nami, co każde 100 do 150m marszu. Jest to szczególnie ważne, gdy drogę zagradza nam wykrot, gęste kolczaste zarośla, które powinniśmy obchodzić, aby nie ryzykować urazu.
          Najtrudniej pokonać bagna, moczary i grzęzawiska. Bardzo niebezpieczne są tzw. "okna", z daleka widoczne jeziorka przeźroczystej wody. Zmęczonego wędrowca przyciągają z nieodpartą siłą. Ale wystarczy zrobić nieostrożny krok i brzeg okazuje się tylko cienką warstwą torfu, przykrywającego bezdenną topiel. Nie mniej niebezpieczne są ładne "polanki" wśród bagna, porośnięte piękną trawą i jaskrawymi kwiatami. Są to naturalne pułapki, bowiem cienka warstwa trawy kryje bezdenną toń. Orientację w terenie bagnistym utrudnia często mgła. Bagna zaleca się obchodzić. Iść na przełaj przez bagno można tylko w wyjątkowej sytuacji, gdy nie ma innego wyjścia. Pokonywać bagno należy z maksymalną ostrożnością i obowiązkowo z długim, mocnym drągiem, trzymanym poziomo na wysokości klatki piersiowej. Gdy stracimy grunt pod nogami, nie wolno wykonywać gwałtownych ruchów, wydobywamy się powoli, opierając się na drągu, staramy się nadać ciału poziome położenie.
         Przez strumienie, szczególnie te z bystrym nurtem i kamienistym dnem przechodzimy w butach, bokiem do nurtu, przed zrobieniem następnego kroku dno sprawdzamy mocnym długim kijem.
         Zaopatrzenie w wodę w tajdze nie przedstawia trudności, ponieważ strumyki, jeziora, błota i źródła są częste. Tylko niekiedy trzeba iść za tropami zwierząt do wodopoju. Dobrym wskaźnikiem źródła wody położonego w promieniu 1 kilometra są pszczoły. Kolumny mrówek także świadczą o bliskości wody. Możemy także otrzymać wodę z pomocą dużej foliowej torby, którą nakładamy na gęsto ulistnioną gałąź drzewa (krzewu) i zawiązujemy sznurkiem. Po kilku godzinach w najniższym miejscu torby zgromadzi się około 200 mililitrów wody. Używając więcej toreb uzyskujemy większą ilość wody. W miejscach, gdzie woda gruntowa znajduje się niegłęboko, wystarczy wykopać nieduży dołek, aby po chwili zebrała się w nim woda. Jeśli woda jest mętna, należy ją kilkakrotnie wybrać oraz przefiltrować. Niektóre rośliny są dobrym wskaźnikiem płytkiego zalegania wód gruntowych.

 

 

Rośliny wskazujące głębokość, na której występują wody gruntowe

Nazwa polska

Nazwa łacińska

śr. głębokość

zalegania

wody (m)

Jaskier rozłogowy

Ranunculus repens

0 - 0,5

Uczep trójlistkowy

Bidens tripartita

0 - 0,5

Tatarak zwyczajny

Acorus calamus

0 - 1

Pałka

Typha

0 - 1

Żywokost lekarski

Symphytum officinale

0 - 1

Sity

Juncus sp.

0 - 1

Sitowie lene

Scirpus sylvaticus

0 - 1

Trzcina pospolita

Phragmites australis

(P. communis)

0 - 5



         Co jeść w tajdze? W tajdze nie powinniśmy cierpieć głodu. Latem i jesienią można zawsze znaleźć grzyby, owoce, jagody, jadalne byliny, orzechy, żołędzie. Zimą i wiosną jest smaczna i pożywna delikatna, jasnożółta warstwa kory młodej brzozy. Pocięta na długie, wąskie paski po ugotowaniu przypomina makaron. Igliwie sosny i innych drzew iglastych przez cały rok może być źródłem witaminy C.
          Oczywiście musimy pamiętać, że cis pospolity (Taxus baccata), jest silnie trujący (a jest ładnym drzewem iglastym), za wyjątkiem czerwonej, jadalnej osnówki nasion (nasiona też są trujące, więc należy je wypluwać) chociaż cis w tajdze nie rośnie to ostrzeżenie zamieszczam na wszelki wypadek.
         Wegetacja w tajdze trwa do przymrozków, dlatego też pod śniegiem znajduje się dużo zielonych pączków, pędów oraz jagód. Wiele z nich może być wykorzystanych do jedzenia także zimą.
         Przebywając w tajdze i lesie najłatwiej uzupełnić swoje wyżywienie grzybami. Na temat wartości odżywczej grzybów można przeczytać różne opinie. Począwszy od tak bardzo pozytywnej jak: "kilo grzybów = pół kilo mięsa" a skończywszy na tym, że grzyby posiadają jedynie wartości smakowo - aromatyczne. A jak jest naprawdę? Ponieważ okazuje się, że ściany komórkowe grzybów są zbudowane głównie z niestrawnej chityny, wartość odżywcza grzybów zależy od sposobu ich przyrządzenia. Aby zniszczyć ściany komórkowe należy świeże grzyby przepuścić przez maszynkę do mięsa, a suszone zemleć na proszek. Trudno jest nosić do lasu maszynkę do mięsa, wobec tego należy grzyby żuć dokładnie. Wartość odżywcza grzybów równa się mniej więcej kefirowi, zawierają one od 3 do 5% białek, do 5% węglowodanów (w suchej masie), a także witaminy, enzymy, mikroelementy i antybiotyki. Ponieważ grzyby zawierają wszystkie podstawowe związki niezbędne człowiekowi jak białka, węglowodany, tłuszcze, witaminy oraz sole mineralne, a także substancje smakowo - aromatyczne nadające grzybom niepowtarzalny aromat i smak oraz polepszające proces trawienia, są cennym i pełnowartościowym produktem żywnościowym. Naprzykład w tajdze i tundrze mogą być (z konieczności) podstawowym pokarmem.
Zanim zaczniemy jeść grzyby, powinniśmy wiedzieć, na jakie niebezpieczeństwo się narażamy. Istnieją grzyby trujące, których działanie jest bardzo "podstępne i zdradliwe" (o ile można użyć takich określeń w odniesieniu do grzybów). Nasuwa się porównanie ze wścieklizną - po zjedzeniu grzybów nie od razu mogą wystąpić objawy postępującej choroby, pojawią się one dopiero wtedy, gdy na ratunek jest już za późno i nawet najlepszy lekarz, w najlepiej wyposażonym szpitalu, musi bezradnie patrzeć na umierającego pacjenta. Takim grzybem jest na przykład muchomor sromotnikowy (Amanita phalloides). Śmiertelnie trującym grzybem jest też krowiak podwinięty (olszówka) (Paxillus involutus), który jeszcze stosunkowo niedawno zaliczany był do grzybów jadalnych. Ogłoszenie, że jest to grzyb trujący, wywołało liczne protesty ludzi, którzy go zbierali i jedli bez szkody dla zdrowia. Oczywiście, prawdą jest, że grzyb ten nie musi każdemu człowiekowi zaszkodzić, ale statystycznie rzecz biorąc powoduje on w Polsce najwięcej zatruć. Wśród nich mało było śmiertelnych, co jednak nie jest żadną pociechą dla tych, którzy mieli pecha.
         Grzyby są ciężko strawne i łatwo się psują, dlatego możemy się też zatruć grzybami jadalnymi. Żelazną zasadą każdego zbieracza grzybów winno być:
"Jeśli nie jestem całkowicie pewien czy dany grzyb jest jadalny - zostawiam go w lesie".
Śmiertelnie trujący grzyb może mieć przyjemny zapach i łagodny smak. Nie wolno nam także zapomnieć, że to właśnie "głównie wśród grzybów z blaszkami pod kapeluszem występują gatunki śmiertelnie trujące. Dlatego grzyby te najlepiej wykluczyć z jadłospisu".
         Wiosną w lasach iglastych, zwłaszcza sosnowych, na piaszczystych glebach występuje piestrzenica kasztanowata (Gyromitra esculenta), do niedawna w niektórych rejonach zbierana jako grzyb jadalny. Chociaż zatrucia spowodowane tym grzybem występują rzadko, również piestrzenicę należy uznać za grzyb trujący.
Grzyby możemy zbierać od wczesnej wiosny do jesieni, a nawet w czasie łagodnej zimy, wówczas zbieramy występujące na pniach i pniakach drzew zimówkę aksamitnotrzonową (Flammulina velutipes) i boczniaka ostrygowatego (Pleurotus ostreatus). Główny sezon grzybowy to jednak koniec lata i początek jesieni. Ponieważ grzyby wytwarzają owocniki głownie w ciepłych okresach po obfitych opadach deszczu, jest to także zależne od pogody. W okresie suchych wiatrów trzeba szukać grzybów w miejscach cienistych, zacisznych, na stokach północnych oraz w dolinach rzek i strumieni. W czasie dłuższej pluchy, postępujemy odwrotnie - grzybów szukamy na polankach, w suchszych, ciepłych miejscach. Wiele grzybów borowikowatych rośnie wyłącznie pod dębami, osikami, brzozami lub topolami, a jeden z gatunków maślaków rośnie zazwyczaj pod modrzewiami. Ogólnie można powiedzieć, że im las bogatszy w gatunki drzew, tym więcej różnych grzybów powinno w nim rosnąć. Grzyby najczęściej rosną w pobliżu drzew od strony północnej, można je spotkać w rzadkim lesie, na łagodnych zboczach niewielkich wąwozów, na poboczach starych dróg, skrajach polan. Dobrą metodą na grzybobraniu jest chodzenie od brzozy do brzozy.
      ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin