Franz Anton Mesmer prekursorem hipnozy.pdf

(358 KB) Pobierz
Microsoft Word - Franz Anton Mesmer prekursorem hipnozy.doc
Andrzej Augustynek
Franz Anton Mesmer prekursorem hipnozy, psychoterapii czy też
medycyny niekonwencjonalnej (bioenergoterapii)?
Wśród historyków hipnozy istnieją kontrowersje, od kiedy rozpoczyna się
historia naukowych badań hipnozy. Zdaniem wielu z nich okres ten
zapoczątkował Franz Anton Mesmer (1734 - 1815). Tak na przykład
pisze o nim L. Chertock (1969, s. 16): „Mesmer, pierwszy wiedział już o
istnieniu zjawiska hipnozy, ale nad nim się nie zatrzymał. Chciał
pozostać w dziedzinie fizjologii. I w nim można widzieć inicjatora
kierunku fizjologicznego wyjaśniania hipnozy”.
Jest to dla mnie zaskakujące stwierdzenie gdyż Mesmer, moim zdaniem,
nigdy hipnozy nie stosował, a w jego teorii nie było w ogóle miejsca dla
zjawisk
psychologicznych.
Franz Anton Mesmer, syn dworskiego myśliwego, urodził się w 1773
roku w małej austriackiej wiosce Isnang. Początkowo przygotowywał się
do stanu duchownego w jezuickim gimnazjum Po jego ukończeniu
zmienił plany i studiował w Uniwersytecie Wiedeńskim prawo, filozofię,
teologię, a następnie medycynę. Jak pisał w swoich pamiętnikach,
przyczyną tej zmiany było pewne wydarzenie. Mając 19 lat był obecny
przy tym, jak jednemu z drwali drzewo zmiażdżyło nogę. Gdy przesuwał
ręką ponad raną, ta przestawała krwawić.
Stopień doktora nauk medycznych uzyskał na Uniwersytecie
Wiedeńskim w roku 1766 za pracę pt. Disseratio Physico – Medica de
Planetarum Influxu , w której zajął się fizycznymi efektami wywoływanymi
w ciele ludzkim przez siły grawitacji planet (zwłaszcza Słońca i Księżyca,
które ówcześnie określano mianem planet). Zafascynowany odkryciami
Newtona (prawa grawitacji i teoria pływów), twierdził, że w atmosferze
istnieją pływy powodowane przez te same siły grawitacyjne, które są
źródłem odpływów i przypływów morskich. Jego zdaniem, dwukrotnie w
ciągu doby powietrze jest przyciągane do góry i ta okresowa zmiana
musi wpływać na ludzkie ciało. Zarówno pływy morskie, jak i powietrzne
miałyby być silniejsze w okresach pełni Księżyca.
Jednak nie są to oryginalne pomysły Mesmera. Idea pływów
atmosferycznych była centralnym tematem pracy R. Meada (1704) De
321273773.001.png 321273773.002.png 321273773.003.png 321273773.004.png
imperiosolic ec lunae in corpora humana et morbis inde oriundis . Mead
dowodził w niej, że pływy atmosferyczne wywołują zmiany w grawitacji,
elastyczności i ciśnieniu i że zmiany te wpływają na ludzkie ciało
zarówno w stanie zdrowia, jak i choroby. Mead przytoczył też opisy
przypadków cyklicznych zmian w przebiegu chorób w zależności od
różnych
Księżyca.
Dysertacja Mesmera była w dużym stopniu plagiatem pracy Meada. W
części teoretycznej skopiował jej obszerne fragmenty. W części klinicznej
przejął aż 22 z 23 opisanych przypadków. Do tez Meada Mesmer dodał
jednak kilka tez własnych. Uważał, że wpływ grawitacji na ciało ludzkie
może być bezpośredni, nie modulowany przez właściwości powietrza.
Jako pośredni dowód tego twierdzenia przytaczał fakt wyższego
poziomu soków w roślinach podczas pełni Księżyca. Siłę tę nazywał za
Meadem
zwierzęcą.
W 1774 r. Mesmer zaczął leczyć ludzi, przykładając do ciała magnesy
dostarczane przez ich wytwórcę, Maximiliana Hella (1720 - 1792),
jezuitę, astronoma w wiedeńskim obserwatorium. Po osiągnięciu dobrych
rezultatów z innymi pacjentami Mesmer zaczął opisywać swoją metodę,
twierdząc, że w swojej pracy doktorskiej nazwał „tę właściwość ciała
zwierzęcego, dzięki której ma miejsce powszechne przyciąganie:
gravitas animalis albo magnetismus animalis ”. Twierdzenie to nie jest
całkowicie prawdziwe, bo określenie magnetismus pojawia się w tej
pracy tylko raz, w długim zdaniu będącym prawie cytatem. W
późniejszych pracach Mesmer nigdy nie użył terminu „ gravitas ”,
posługując się terminem „ magnetyzm zwierzęcy ”.
Mesmer wierzył, że magnes leczy choroby, wytwarzając w ciele
„sztuczny przypływ i odpływ”, a także korygując nierównomierne
rozłożenie fluidów nerwowych i ich pomieszany ruch, a więc prowadząc
do „harmonii nerwowej”. Pacjent odczuwał efekt działania magnesu tylko
w tej części ciała, w której harmonia była zakłócona. W momencie
przykładania magnesów pacjenci dostawali przeważnie konwulsji.
Mesmer był pod wrażeniem relacji swych pacjentów, w których opisywali
oni falujące doznania bólowe przesuwające się z miejsca na miejsce.
One to stały się podstawą jego wiary w „sztuczny przypływ i odpływ”
tworzony
magnes.
Pacjenci doświadczający takich doznań i ataków, (które przeważnie
wywoływały lęk u obserwatorów) po prostu poddawali się pośrednim i
bezpośrednim sugestiom. W sytuacji, gdy parę lat później członkowie
królewskiej komisji lekarskiej sprawdzając „magnetyzm zwierzęcy”,
faz
grawitacją
przez
potajemnie zastępowali magnes stalowy przedmiotem o podobnym
kształcie, ale drewnianym, pacjenci zachowywali się identycznie. Nie
zostało to nigdy zaakceptowane przez Mesmera, który odrzucał
wszystkie psychologiczne aspekty procesu leczenia przy użyciu
magnetyzmu zwierzęcego. Dla niego efekty te były skutkiem procesu
fizycznego. Jeżeli okazywało się, że pacjent reagował w równym stopniu
na ludzi, filiżanki, chleb, drewno, które zostały dotknięte przez magnes,
to uważał, że energia magnetyczna została tym obiektom przekazana.
Ludzie, jego zdaniem, różnili się znacznie w swej zdolności gromadzenia
magnetyzmu. Niektóre osoby absorbowały go bardzo dobrze, gdy inne w
ogóle nie wchłaniały magnetyzmu.
Pod koniec 1775 r. Mesmer prawie zupełnie zaniechał używania
magnesów, ponieważ zauważył, że wystarczy głaskać ciało pacjenta lub
wykonywać nad nim ruchy (tzw. „passy”), by spowodować takie same
konwulsje i doznania. Wierzył, że w ten sposób przekazuje własny
magnetyzm zwierzęcy swym pacjentom i że ta jego siła może być też
magazynowana w różnych obiektach, jeżeli on ich dotknie. Obiekty te
mogły z kolei przekazywać magnetyzm zwierzęcy pacjentom.
W 1977 r. Mesmer prowadził terapię (prawdopodobnie również
romansował) 18-letniej Marii Theresy Paradis, która oślepła w wieku
trzech lat. Zabrał dziewczynę do swego domu i wkrótce zapewnił, że
uważana za nieuleczalną ślepota dziewczyny została wyleczona.
Początkowo lekarze zgadzali się z Mesmerem, ale w końcu kilka
największych autorytetów wiedeńskiej medycyny zaprzeczyło, jakoby
dziewczyna odzyskała wzrok. Jeśli nawet dziewczyna chwilowo
odzyskała wzrok, (co jest wątpliwe), to utraciła go ostatecznie i do końca
życia
niewidoma.
Gdy Mesmerowi nie udawało się wyleczyć chorych, tłumaczył to tym, że
w ciałach niektórych ludzi występuje nieokreślona siła neutralizująca,
przeciwstawiająca się magnetyzmowi zwierzęcemu.
Jednak nie teoria była głównym osiągnięciem Mesmera, lecz jego
metoda leczenia, a także jej oprawa. W prowadzonej indywidualnie
terapii chorego umieszczano w dużym cebrzyku wypełnionym wodą,
opiłkami żelaza, butelkami i kawałkami drewna. Następnie przykładano
choremu metalowe pręty do bolących miejsc. Zabiegi te Mesmer
wykonywał w długiej jedwabnej szacie. Otoczenie cebrzyka było bogato
udekorowane, słychać było też spokojną muzykę (Mesmer, przyjaciel
Mozarta, wsławił się także tym, że używał podczas seansów
oryginalnych, skonstruowanych przez siebie instrumentów: szklanej
pozostała
harmonijki i szklanego bębenka).
Na ogół kilka seansów wystarczyło do uzyskania wyraźnego efektu.
Wielu pacjentów twierdziło wręcz, że widzieli wypływające z rąk i z oczu
Mesmera fluidy, które następnie wnikały w ich ciała; nie byli jednak
zgodni, co do koloru. Jedni twierdzili, że były białe, inni, że czerwone,
jeszcze inni, że niebieskie. Do Mesmera płynął również obfity potok złota
i
sławy.
Metody, jakimi posługiwał się Mesmer, miały nawet w tamtych latach
posmak herezji. A gdy zajął się on jeszcze okultyzmem i na dodatek
ożenił się z bogatą wdową, reakcje lekarzy używających tradycyjnych
metod stały się tak ostre, że w efekcie doprowadziły do wyjazdu
Mesmera z Wiednia, nie była to jednak ucieczka jak w wielu publikacjach
się twierdzi, lecz zmiana miejsca działania. Po przykrych przejściach
związanych z leczeniem panny Paradise, cesarzowa Austrii poprosiła go
o zaniechanie praktyki. Mesmer jeszcze przez 6 miesięcy przebywał w
Wiedniu, spędzając czas wraz ze swoją żoną na niekończących się
balach w ich nowo wybudowanym pałacu, (co pochłonęło prawie całą
fortunę jego małżonki). Gdy w końcu wyjechał z Wiednia do Paryża,
otrzymał od ministra spraw zagranicznych listy polecające adresowane
do królowej Francji i ambasadora Austrii w Paryżu. Po przyjeździe do
Francji od razu zwrócił się do króla Ludwika XVI o podarowanie mu
jednego z zamków, aby mógł w nim leczyć pacjentów.
Mając czterdzieści pięć lat zamieszkał w Paryżu i zdobył od razu dużą
popularność. Leczenie u niego stało się wręcz modne.
Wzrastająca liczba pacjentów skłoniła Mesmera do wprowadzenia terapii
grupowej. Zabiegi wykonywano w obszernym holu, którego okna były
zasłonięte grubymi kotarami. W środku stała słynna bagne – otwarta
wanna wysokości jednej stopy, tak duża, że mogło stać wokół niej
trzydziestu pacjentów. Napełniona była wodą, w której znajdowały się
opiłki żelaza, zmielone szkło, butelki. Wszystko to było ułożone w
tajemniczy wzór. Wanna częściowo zakryta była drewnianymi deskami z
otworami, przez które przechodziły połączone ze sobą żelazne pręty.
Pacjenci przykładali te pręty do chorych miejsc. W czasie zabiegu
pacjentów obowiązywała absolutna cisza. W odpowiednim momencie
zjawiał się Mesmer i przechodząc koło pacjentów „ujarzmiał” ich
wzrokiem, przesuwając równocześnie dłońmi po ich ciałach i dotykając
ich
żelazną
laseczką.
Mesmerowi udało się zjednać tylko jedną ważną osobę z kół lekarskich -
długą
Charlesa d’Elson, brata lekarza królewskiego. D’Elson, na zmianę
współpracujący i spierający się z Mesmerem, w późniejszym okresie
założył własną klinikę leczącą magnetyzmem. Namówił on Mesmera do
napisania książki ( Memoirre de sur la decouverte du Magnetisme
animal ), która ukazała się ostatecznie w 1779 r. i była głównie opisem
jego trudności, wrogich mu intryg oraz niezwykłych przypadków z lat
1774-79.
W sześć lat po przybyciu Mesmera do Paryża rozgorzał pomiędzy nim, a
niektórymi jego uczniami spór na temat prawa do publicznych wykładów i
ujawniania tajemnic magnetyzmu zwierzęcego. W spór ten wmieszał się
rząd francuski, wyznaczając w roku 1784 komisję medyczną do
zbadania słuszności zarzutów Mesmera. Składała się ona z dziewięciu
wybitnych naukowców, wśród których byli astronom Bailly, chemik
Lavoisier, a którym przewodniczył B. Franklin. Ponadto król powołał
drugą komisję medyczno - etyczną do zbadania również moralnych
aspektów metod stosowanych przez Mesmera. Komisje pracowały
niezależnie i przygotowały odrębne sprawozdania.
Ku niezadowoleniu Mesmera badano magnetyzm zwierzęcy w formie,
jaką praktykował M. d'Eslon. Mesmer ostro przeciw temu protestował,
twierdząc, że d’Eslon jest zwykłym nowicjuszem (pomimo, że studiował u
Mesmera od roku 1780). Ważną rolę w pracach komisji odegrał
Benjamin Franklin (l706 - l790), fizyk, wynalazca piorunochronu, czołowy
polityk Stanów Zjednoczonych, współautor deklaracji niepodległości,
pełnomocnik rządu amerykańskiego we Francji od dnia 3 grudnia 1776.
Pierwszy kontakt Franklina z Mesmerem miał miejsce, gdy spotkali się,
aby obserwować użycie szklanej harmonijki wynalezionej przez
Mesmera. Jednak Mesmer bardziej był zainteresowany w przedstawieniu
swojej teorii magnetyzmu zwierzęcego, niż w dyskusji na temat
harmonijki. Po tym spotkaniu B. Franklin zaczął zbierać informacje i
opinie o Mesmerze. Na ich podstawie mógł w jednym ze swych listów
(19 marca l784), napisać: „...Pragnie Pan mojej opinii w sprawie
uzdrowień dokonywanych przez Mesmera. Sądzę, że choroby, których
przyczyną są różnorakie obstrukcje, mogą być skutecznie leczone
elektrycznością. Jeżeli zaś idzie o magnetyzm zwierzęcy, muszę wątpić
w jego istnienie. Jest tyle dolegliwości, które leczą się same z siebie, a w
ludziach istnieje taka skłonność do oszukiwania samych siebie i innych,
że nie pozostaje mi nic innego jak obawa, że korzyści tej metody są
jedynie iluzją. Ta iluzja może przynieść w pewnych przypadkach
określone korzyści, na pewno większe niż puszczanie krwi przy byle
dolegliwości, czego doświadczył mój wnuk podczas swojej choroby w
Anglii.”
Zgłoś jeśli naruszono regulamin