''Papież antysemita'' jednak ratował Żydów.doc

(58 KB) Pobierz

"Papież antysemita"  jednak ratował Żydów

(Fot. PAP)

Odnaleziono właśnie w archiwach watykańskich dokumenty świadczące o tym, że papież Pius XII, oskarżany o antysemityzm i sprzyjanie Hitlerowi uratował 80 tysięcy Żydów z Węgier.

Historycy z amerykańskiej fundacji "Pave the Way" poinformowali świat, że istnieją dokumenty świadczące o tym, że papież był osobiście zaangażowany w ratowanie ludności Żydowskiej na Węgrzech.

Tajne dokumenty Watykanu badał także niemiecki historyk Michael Heseman, który już wcześniej miał odkryć, że z polecenia papieża uratowano w Rzymie 12 tysięcy Żydów pochodzących z innych krajów Europy szukających schronienia w Wiecznym Mieście. Kościół przytaczał te fakty już od dawna, pisała o tym katolicka prasa, także w Polsce. Dlaczego więc tak długo utrzymywała się niewiara w to, że papież uratował tysiące ludzi?

Papież opluty?

Czarna legenda papieża Piusa XII utrzymywała się zaskakująco długo. Zbyt długo, jak na legendę. Przez 70 lat nikt nie przekopał archiwów i nie sprawdził dokumentacji, która zachowała się z tamtych czasów, a dotyczyła pomocy, jakiej Watykan udzielał Żydom przybywającym na terenie Włoch i tym, którzy mieli być deportowani do Auschwitz z innych krajów. Głównie z Węgier. Kraj ten był przez całą wojnę sojusznikiem Hitlera, aż do chwili gdy Niemcy w obliczu zbliżających się wojsk radzieckich zdecydowali się na jego okupację. Ludność żydowska nad Dunajem mogła oczekiwać tylko najgorszego. Wiele transportów z Budapesztu odjechało w stronę Oświęcimia, ale część Żydów ocalała właśnie dzięki wstawiennictwu Piusa XII u rządzącego Węgrami admirała Miklosa Horty’ego.

Czy to spisek?

W 2003 roku nakręcono film na podstawie sztuki niemieckiego dramaturga Rolfa Hochhutha. Sztuka nosi tytuł "Namiestnik. Tragedia Chrześcijan", a film nazywa się po prostu "Amen". Obydwa dzieła opowiadają o tym, jak papież Pius XII kolaborował z nazistami, oraz jak przyczynił się do zagłady Żydów w Europie. Sztuka Hochhutha napisana została w roku 1963, trafiła na podatny grunt, w Europie zaczynał się wtedy okres buntu przeciwko konserwatywnym wartościom uosabianym przez instytucję rodziny, kościół i państwo.

W sztuce tej wyraźnie widzimy Papieża, który potulnie zgadza się z nazistami, nie protestuje kiedy mordują Żydów, a jego jedyną autentyczną troską jest to, by komunizm nie zalał świata. A cóż by się stało gdyby zalał? Pytają od razu młodzi buntownicy. Nie byłoby tych wstrętnych księży, nie byłoby tłamszącego jednostkę państwa, które, o zgrozo, zmusza młodych i wolnych do zarabiania pieniędzy w czasie, który mogliby spędzić na zabawie. Gdyby wbrew temu wstrętnemu papieżowi ze sztuki komunizm zalał Europę, nastała by wreszcie era wolności i prawdziwego pokoju. Człowiek, który napisał sztukę „Namiestnik” był znanym w środowiskach lewicowych artystą, niewielu jednak wiedziało, że zanim stał się lewicującym intelektualistą paradował w mundurze Hitlerjugend i wcale nie ze wstrętem brał udział w rozmaitych przedsięwzięciach tej wesołej formacji.

Reżyser filmu "Amen" z kolei to Costa Gavras, francuski reżyser greckiego pochodzenia, uznawany za ojca thrillerów politycznych. Jego filmy pokazują zwykle tak zwanych uczciwych obywateli kapitalistycznego społeczeństwa, którzy na końcu okazują się zbrodniarzami lub byłymi zbrodniarzami. Gavras ma opinię demaskatora. Demaskuje głównie syte i bogate zachodnie społeczeństwa zarzucając im chęć mordu dla zysku i tłamszenie wybitnych jednostek. Nie wiadomo czy sam Gavras był jakoś tłamszony przez społeczeństwo francuskie, w którym żył, jako dorosły człowiek, ale chyba nie skoro został sławnym reżyserem.

O tym, że sztuka Hochhuth’a powstała na zlecenie KGB wiadomo od dawna, ale wiadomo jakoś tak po cichu. No bo jakoś tak trudno odzwyczaić się od myśli, że to co przez lata uznawane było za tekst-wyrocznię powstało na zlecenie kilku niedomytych mundurowych ze złotymi zębami w ustach. Tak bowiem było, świat uznał sztukę niemieckiego autora o włoskim papieżu, za prawdę objawioną, a Piusa XII na stałe włączono do panoptikum faszystowskich maszkar, którymi straszy się dzieci. Sztuka tak jest jednak tylko wierzchołkiem góry lodowej.

Klątwa rzucona na komunistów

Pod koniec lat czterdziestych papież Pius XII obłożył ekskomuniką wszystkich, którzy wstąpili do partii komunistycznej. Nie zrobiło to wielkiego wrażenia na komunistach mieszkających w zachodniej Europie, a wręcz żadnego na mieszkańcach Związku Radzieckiego. Zrobił gest ów za to spore wrażenie na tych niezdecydowanych mieszkańcach zachodu, którzy przeszli przez piekło wojny i nie zaznali piekła komunizmu. Faszystów przecież nie obłożono klątwą, papież nie protestował głośno przeciwko potwornościom wojny, ograniczył się jedynie do próby mediacji na forum Ligi Narodów w sierpniu 1939, mediacji która nie mogła odnieść żadnego skutku. Przez całą wojnę Watykan milczał.

Ludzie, którzy wierzyli w pokój bardziej niż w Pana Boga chcieli by pokój trwał, a komuniści z Rosji byli dla nich jedną z sił gwarantujących ów pokój. Pius XII nie miał dobrej prasy, pojawiły się informacje o tym, że papież Pius XII pomagał w ucieczce do Ameryki Południowej zbrodniarzom hitlerowskim. Pomagał oczywiście nie osobiście, ale poprzez agentów. Wypominano Watykanowi i biskupom pomoc w ucieczce i ukryciu Ante Pavelicia, przywódcy marionetkowego państwa chorwackiego. Najczęściej przytaczanym przez przeciwników papieża epizodem wojennym był sprawa listu holenderskich biskupów w obronie społeczności żydowskiej w tym kraju. Protest ten spotkał się z szyderczą i zbrodniczą reakcją Niemców, którzy wywieźli i wymordowali większość holenderskich Żydów. Papież przygotowywał wtedy własny protest przeciwko postępowaniu nazistów, ale zniszczył list na wieść o tym, jak zachowali się Niemcy. Powiedział wtedy, że lepiej w milczeniu czynić dobro niż głośno protestować, bo skoro list biskupów spotkał się z tak drakońską reakcją to z czym trzeba się liczyć kiedy zaprotestuje sam papież. Przeciwnicy ojca świętego twierdzili, że zachował się wtedy niestosownie, że powinien coś robić, protestować przeciwko zbrodni.

Papież milczał.

Po wojnie pozycja partii komunistycznych we Włoszech i we Francji była bardzo silna, mówiło się wręcz o tym, że kraje te są rządzone z ukrycia przez komunistów, nie było więc tamy na żadne informacje, które godziłyby w dobre imię Watykanu. Kiedy papież Pius XII umarł wybrano na Stolicę Piotrową Jana XXIII. Zupełnie nieoczekiwanie nowy papież otrzymał od duchownych rumuńskich propozycję nawiązania stosunków dyplomatycznych z ZSRR, niejako za plecami Moskwy. Papież nie mógł nie zgodzić się na taką propozycję, choć na kilometr zalatywało od niej prowokacją.

Polityka otwarcia

Jan XXII liczył na to, że zawarcie konkordatu z Rumunią będzie jego wielkim sukcesem, podejrzewał że sprawa nie jest czysta, ale odmówić nie mógł. Duchowni rumuńscy poprosili o zgodę na wejście do watykańskich archiwów i zgodę taką otrzymali. Z zakurzonych teczek wyciągano wszystko na czym widniał podpis poprzedniego papieża. Nie ważne jaka była treść dokumentu, czy miał on znaczenie czy był już nieważnym świstkiem. Kopiowano wszystkie sygnowane imieniem Piusa XII papiery i wynoszono je poza mury Watykanu.

Rozpoczęła się wielka akcja KGB mająca na celu zdyskredytowanie poprzedniego pontyfikatu i polityki Watykanu w ogóle. W obiegu znalazły się dokumenty potwierdzające współpracę papieża z hitlerowcami lub jego niechęć do Żydów. Akcja zakrojona była na szeroką skalę i na trwałe zniechęciła do Watykanu wielu chwiejących się w wierze chrześcijan, dodała siły rozmaitym lewicom ruchom walczącym o „lepsze jutro” dla kapitalistycznego świata. Przez dziesięciolecia protesty i dementi dla kłamstw o Piusie XII były uciszane. Jeszcze w 2004 roku "Corriere Della Serra" opublikował "autentyczny" list, w którym Pius XII zabronił oddawania żydowskich dzieci uratowanych przez chrześcijańskie rodziny ich prawdziwym rodzicom.

Nikt nie zawracał sobie głowy tym, że list jest napisany po włosku, a papież w korespondencji posługiwał się wyłącznie łaciną, nikt nie dopytywał się z jakiego archiwum pochodzi dokument, nie było na nim watykańskich sygnatur. Kiedy okazało się, że to fałszywka, która spisana została z łacińskiego listu Piusa XII zabraniającego oddawania ochrzczonych dzieci instytucjom, a nakazująca ich oddawanie prawdziwym rodzicom też nikt się nie przejął. Zbliżały się uroczystości 60 rocznicy wyzwolenia obozu w Oświęcimiu, na które zaproszono prezydenta Putina, lepiej było nie psuć atmosfery tej podniosłej uroczystości. W "Corriere Della Serra" nie zawracano sobie głowy wyjaśnieniami i sprostowaniami.

Kim był Pius XII?

Jak wielu mężów stanu przedwojennej Europy widział największe zagrożenie w komunizmie. Hitler był dla niego jedynie krzykaczem, tak jak politycy Francji i Anglii liczył, że będzie można go uciszyć. Nie wiadomo czy dokumenty oskarżające go o pomoc w ucieczce dygnitarzy nazistowskich są prawdziwe, nie wiadomo czy on osobiście polecił chronić Pavelicia, który był zbrodniarzem wojennym. Wiadomo, że wydał polecenie by klasztory w całej Europie pomagały ukrywającym się Żydom, wiadomo że w Rzymie ocalało 80% żydowskich mieszkańców tego miasta, wiadomo też że dzięki staraniom kościoła katolickiego ocalono w czasie wojny i okupacji ponad 700 tysięcy osób innych wyznań.

Na koniec warto przypomnieć, jak skromne możliwości miał papież w porównaniu z politykami, którzy ustępowali Hitlerowi i robili to ze strachu przez Związkiem Radzieckim. Podobnie jak Pius XII wiedzieli, że to jest główne zagrożenie dla Europy. Jeśli chodzi o rzekomy antysemityzm papieża to warto przytoczyć wspominaną wielokrotnie przez Jana Karskiego (kuriera z Warszawy) rozmowę z prezydentem USA Franklinem Delano Roosveltem. Kiedy Karski opowiadał prezydentowi o tragicznym losie polskich i europejskich Żydów trwało to dosyć długo. Prezydent zniecierpliwił się w końcu, przerwał i zapytał Karskiego, jak pod okupacją niemiecką traktowane są konie.

Kamil Łukowski

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin