NR ID : b00058 Tytu� : Dziady. Cz�� II Autor : Adam Mickiewicz [Przedmowa] DZIADY Jest to nazwisko uroczysto�ci obchodzonej dot�d mi�dzy posp�lstwem w wielu powiatach Litwy, Prus i Kurlandii, na pami�tk� dziad�w, czyli w og�lno�ci zmar�ych przodk�w. Uroczysto�� ta pocz�tkiem swoim zasi�ga czas�w poga�skich i zwa�a si� niegdy� uczt� koz�a, na kt�rej przewodniczy� Ko�larz, Huslar, Gu�larz, razem kap�an i poeta (g�larz). W tera�niejszych czasach, poniewa� �wiat�e duchowie�stwo i w�a�ciciele usi�owali wykorzeni� zwyczaj po��czony z zabobonnymi praktykami i zbytkiem cz�stokro� nagannym, posp�lstwo wi�c �wi�ci D z i a d y tajemnie w kaplicach lub pustych domach niedaleko cmentarza. Zastawia si� tam pospolicie uczta z rozmaitego jad�a, trunk�w, owoc�w i wywo�uj� si� dusze nieboszczyk�w. Godna uwagi, i� zwyczaj cz�stowania zmar�ych zdaje si� by� wsp�lny wszystkim ludom poga�skim, w dawnej Grecji za czas�w homerycznych, w Skandynawii, na Wschodzie i dot�d po wyspach Nowego �wiata D z i a d y nasze maj� to szczeg�lnie, i� obrz�dy poga�skie pomieszane s� z wyobra�eniami religii chrze�cija�skiej, zw�aszcza i� dzie� zaduszny przypada oko�o czasu tej uroczysto�ci. Posp�lstwo rozumie, i� potrawami, napojem i �piewami przynosi ulg� duszom czyscowym. Cel tak pobo�ny �wi�ta, miejsca samotne, czas nocny, obrz�dy fantastyczne przemawia�y niegdy� silnie do mojej imaginacji; s�ucha�em bajek, powie�ci i pie�ni o nieboszczykach powracaj�cych z pro�bami lub przestrogami; a we wszystkich zmy�leniach poczwarnych mo�na by�o dostrzec pewne d��enie moralne i pewne nauki, gminnym sposobem zmys�owie przedstawiane. Poema niniejsze przedstawi obrazy w podobnym duchu, �piewy za� obrz�dowe; gus�a i inkantacje s� po wi�kszej cz�ci wiernie, a niekiedy dos�ownie z gminnej poezji wzi�te. GU�LARZ - STARZEC PIERWSZY z CH�RU - CH�R WIE�NIAK�W I WIE�NIACZEK - KAPLICA, WIECZ�R There are more things in Heaven and Earth, Than are dreamt of in your philosophy. Shakespeare S� dziwy w niebie i na ziemi, o kt�rych ani �ni�o si� waszym filozofom. CH�R Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie, Co to b�dzie, co to b�dzie? GU�LARZ Zamknijcie drzwi od kaplicy I sta�cie doko�a truny; �adnej lampy, �adnej �wi�cy, W oknach zawie�cie ca�uny. Niech ksi�yca jasno�� blada Szczelinami tu nie wpada. Tylko �wawo, tylko �mia�o. STARZEC Jak kaza�e�, tak si� sta�o. CH�R Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie, Co to b�dzie, co to b�dzie? GU�LARZ Czyscowe duszeczki! W jakiejkolwiek �wiata stronie: Czyli kt�ra w smole p�onie, Czyli marznie na dnie rzeczki, Czyli dla dotkliwszej kary W surowym wszczepiona drewnie, Gdy j� w piecu gryz� �ary, I piszczy, i p�acze rzewnie; Ka�da spieszcie do gromady! Gromada niech si� tu zbierze! Oto obchodzimy Dziady! Zst�pujcie w �wi�ty przybytek; Jest ja�mu�na, s� pacierze, I jedzenie, i napitek. CH�R Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie, Co to b�dzie, co to b�dzie? GU�LARZ Podajcie mi gar�� k�dzieli, Zapalam j�; wy z po�piechem, Skoro p�omyk w g�r� strzeli, P�d�cie go z lekkim oddechem. O tak, o tak, dal�j, dal�j, Niech si� na powietrzu spali. CH�R Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie, Co to b�dzie, co to b�dzie? GU�LARZ Naprz�d wy z lekkimi duchy, Co�cie �r�d tego pado�u Ciemnoty i zawieruchy, N�dzy, p�aczu i mozo�u Zab�ysn�li i sp�on�li Jako ta garstka k�dzieli. Kto z was wietrznym b��dzi szlakiem, W niebieskie nie wzlecia� bramy, Tego lekkim, jasnym znakiem Przyzywamy, zaklinamy. CH�R M�wcie, komu czego braknie, Kto z was pragnie, kto z was �aknie. GU�LARZ Patrzcie, ach, patrzcie do g�ry, C� tam pod sklepieniem �wieci? Oto z�ocistym pi�ry Trzepioce si� dwoje dzieci. Jak listek z listkiem w powiewie, Kr�c� si� pod cerkwi wierzcho�kiem; Jak go��bek z go��bkiem na drzewie, Jak anio�ek igra z anio�kiem. GU�LARZ I STARZEC Jak listek z listkiem w powiewie, Kr�c� si� pod cerkwi wierzcho�kiem; Jak go��bek z go��bkiem na drzewie, Tak anio�ek igra z anio�kiem. ANIO�EK (do jednej z wie�niaczek) Do mamy lecim, do mamy. C� to, mamo, nie znasz J�zia? Ja to J�zio, ja ten samy, A to siostra moja R�zia. My teraz w raju latamy, Tam nam lepiej ni� u mamy. Patrz, jakie g��wki w promieniu, Ubi�r z jutrzenki �wiate�ka, A na oboim ramieniu Jak u motylk�w skrzyde�ka. W raju wszystkiego dostatek, Co dzie� to inna zabawka: Gdzie st�pim, wyp�ywa trawka, Gdzie dotkniem, rozkwita kwiatek. Lecz cho� wszystkiego dostatek, Dr�czy nas nuda i trwoga. Ach, mamo, dla twoich dziatek Zamkni�ta do nieba droga! CH�R Lecz cho� wszystkiego dostatek, Dr�czy ich nuda i trwoga. Ach, mamo, dla twoich dziatek Zamkni�ta do nieba droga! GU�LARZ Czego potrzebujesz, duszeczko, �eby si� dosta� do nieba? Czy prosisz o chwa�� Baga? Czyli o przysmaczek s�odki? S� tu p�czki, ciasta, mleczko I owoce, i jagodki. Czego potrzebujesz, duszeczko; �eby si� dosta� do nieba? ANIO�EK Nic nam, nic nam nie potrzeba. Zbytkiem s�odyczy na ziemi Jeste�my nieszcz�liwemi. Ach, ja w mojem �yciu ca�em Nic gorzkiego nie dozna�em. Pieszczoty, �akotki, swawole, A co zrobi�, wszystko caca. �piewa�, skaka�, wybiec w pole, Urwa� kwiatk�w dla Rozalki, Oto by�a moja praca, A jej praca stroi� lalki. Przylatujemy na Dziady Nie dla mod��w i biesiady, Niepotrzebna msza ofiarna; Nie o p�czki, mleczka, chrusty,- Prosim gorczycy dwa ziarna; A ta us�uga tak marna Stanie za wszystkie odpusty. Bo s�uchajcie i zwa�cie u siebie, �e wed�ug bo�ego rozkazu: Kto nie dozna� goryczy ni razu, Ten nie dozna s�odyczy w niebie. CH�R Bo s�uchajmy i zwa�my u siebie, �e wed�ug bo�ego rozkazu: Kto nie dozna� goryczy ni razu, Ten nie dozna s�odyczy w niebie. GU�LARZ Anio�ku, duszeczko! Czego chcia�e�, macie obie. To ziarneczko, to ziarneczko, Teraz z Bogiem id�cie sobie. A kto pro�by nie pos�ucha, W imi� Ojca, Syna, Ducha. Widzicie Pa�ski krzy�? Nie chcecie jad�a, napoju, Zostawcie� nas w pokoju! A kysz, a kysz! CH�R A kto pro�by nie pos�ucha, W imi� Ojca, Syna, Ducha. Widzicie Pa�ski krzy�? Nie chcecie jad�a, napoju, Zostawcie� nas w pokoju; A kysz, a kysz! (Widmo znika) GU�LARZ Ju� straszna p�noc przybywa, Zamykajcie drzwi na k��dki; We�cie smolny p�k �uczywa, Stawcie w �rodku kocio� w�dki. A gdy lask� skin� z dala, Niechaj si� w�dka zapala. Tylko �wawo, tylko �mia�o. STARZEC Ju�em got�w. GU�LARZ Daj� has�o. STARZEC Buchn�o, zawrza�o I zgas�o. CH�R Ciemno wsz�dzie, g�ucho wsz�dzie; Co to b�dzie, co to b�dzie? GU�LARZ Dalej wy z najci�szym duchem, Co�cie do tego pado�u Przykuci zbrodni �a�cuchem Z cia�em i dusz� pospo�u. Cho� zgon lepiank� rozkruszy, Cho� was anio� �mierci wo�a, �ywot z cielesnej katuszy Dot�d wydrze� si� nie zdo�a. Je�eli kar� tak srog� Ludzie nieco zwolni� mog� I zbawi� piekielnej jamy, Kt�rej jeste�cie tak blisko: Was wzywamy, zaklinamy Przez �ywio� wasz, przez ognisko! CH�R M�wcie, komu czego braknie, Kto z was pragnie, kto z was �aknie? G�OS (za oknem) Hej, kruki, sowy, orlice! O wy przekl�te �ar�oki! Pu��cie mnie tu pod kaplic�, Pu��cie mnie cho� na dwa kroki. GU�LARZ Wszelki duch! jaka� potwora! Widzicie w oknie upiora? Jak ko�� na polu wyblad�y; Patrzcie! patrzcie, jakie lice! W g�bie dym i b�yskawice, Oczy na g�ow� wysiad�y, �wiec� jak w�gle w popiele. W�os rozczochrany na czele. A jak suchy snop cierniowy P�on�c miot�� ognia ciska, Tak od pot�pie�ca g�owy Z trzaskiem sypi� si� iskrzyska. GU�LARZ I STARZEC A jak suchy snop cierniowy P�on�c miot�� ognia ciska, Tak od pot�pie�ca g�owy Z trzaskiem sypi� si� iskrzyska. WIDMO (zza okna) Dzieci! nie znacie mnie, dzieci? Przypatrzcie si� tylko z bliska, Przypomnijcie tylko sobie! Ja nieboszczyk pan wasz, dzieci! Wszak to moja by�a wioska. Dzi� ledwo rok mija trzeci, Jak mnie z�o�yli�cie w grobie. Ach, zbyt ci�ka r�ka boska! Jestem w z�ego ducha mocy, Okropne cierpi� m�czarnie. K�dy noc ziemi� ogarnie, Tam id� szukaj�c nocy; A uciekaj�c od s�o�ca Tak p�dz� �ywot tu�aczy, A nie znajd� b��dom ko�ca. Wiecznych g�od�w jestem pastw�; A kt� mi� nakarmi� raczy? Szarpie mi� �ar�oczne ptastwo; A kt� b�dzie m�j obro�ca? Nie masz, nie masz m�kom ko�ca! CH�R Szarpie go �ar�oczne ptastwo, A kt� mu b�dzie obro�ca? Nie masz, nie masz m�kom ko�ca! GU�LARZ A czego� potrzeba dla duszy, Aby unikn�� katuszy? Czy prosisz o chwa�� nieba? Czy o po�wi�cone gody? Jest dostatkiem mleka, chleba, S� owoce i jagody. M�w, czego trzeba dla duszy, Aby si� dosta� do nieba? WIDMO Do nieba?... blu�nisz daremnie.. O nie! ja nie chc� do nieba; Ja tylko chc�, �eby ze mnie Pr�dzej si� dusza wywlek�a. Stokro� wol� p�j�� do piek�a, Wszystkie m�ki znios� snadnie; Wol� j�cze� w piekle na dnie, Ni� z duchami nieczystemi B��ka� si� wiecznie po ziemi, Widzie� dawnych uciech �lady, Pami�tki dawnej szkarady; Od wschodu a� do zachodu, Od zachodu a� do wschodu Umiera� z pragnienia, z g�odu I karmi� drapie�ne ptaki. Lecz niestety! wyrok taki, �e dop�ty w ciele musz� Pot�pion� w��czy� dusz�, Nim kto z was, poddani moi, Po�ywi mi� i napoi. Ach, jak mnie pragnienie pali; Gdyby ma�a wody miarka! Ach! gdyby�cie mnie podali Cho�by dwa pszenicy ziarka! CH�R Ach, jak go pragnienie pali! Gdyby ma�a wody miarka! Ach, gdyby�my mu podali Cho�by dwa pszenicy ziarka! CH�R PTAK�W NOCNYCH Darmo �ebrze, darmo p�acze: My tu czarnym korowodem, Sowy, kruki i puchacze, Niegdy�, panku, s�ugi twoje. Kt�re� ty pomorzy� g�odem, Zjemy pokarmy, wypijem napoje. Hej, sowy, puchacze, kruki, Szponami, krzywymi dzioby Szarpajmy jad�o na sztuki! Chocia�by� trzyma� ju� w g�bie, I tam ja szpon� zag��bi�; Dostan� a� do w�troby. Nie zna�e� lito�ci, panie! Hej, sowy, puchacze, kruki, I my nie znajmy lito�ci: Szarpajmy jad�o na sztuki, A kiedy jad�a nie stanie, Szarpajmy cia�o na sztuki, Niechaj nagie �wiec� ko�ci. KRUK Nie lubisz umiera� z g�odu! A pomnisz, jak raz w jesieni W...
mofffon