Rehabilitacja.pdf

(170 KB) Pobierz
Rehabilitacja
Rehabilitacja
Data publikacji: 02-14-2011 @ 1:21 pm
Wielki Brat ma dla nas niezmierzoną w swej łaskawości propozycję, a jak nie będziemy
za bardzo w sprawie jego oferty rezonować, to dodadzą każdemu Polakowi jeszcze po
szklance wódki i kiszonym ogórku.
W zeszły czwartek Jego Wysokobłagorodije gospodin ambasador Federacji Rosyjskiej w Warszawie
Aleksandr Aleksiejew powiedział, że Rosja się zastanowi, czy nie dałoby się zrehabilitować oficerów
polskich rozstrzelanych przez NKWD wiosną 1940 roku. Znaczy, Rosja jest prawie gotowa
przekazać swemu młodszemu bratu znak przymierza, pokoju i przyjaźni, bo być może ewentualnie
uzna po 70 latach, że jednak wymordowała tych Polaków niesłusznie. Uniżenie podejmując Jego
Wysokobłagorodije gospodina ambasadora pod kolana w podzięce za wspaniałomyślność jego
wielkiej Ojczyzny, pragnę jednak zauważyć, że rehabilitacja jako koncept prawny dotyczy wyłącznie
osób niesłusznie skazanych. Polskich jeńcow wymordowano natomiast w trybie administracyjnym,
na podstawie decyzji politycznej Politbiura kompartii ZSRR. Bez żadnych burżujskich wydumek,
takich jak przedstawianie zarzutów, przewód sądowy, deliberacje oskarżenia i obrony, lub formalne
skazanie na karę śmierci na jakiejś konkretnej podstawie prawnej.
Towarzysz Ławrentij Pawłowicz Beria, ludowy komisarz spraw wewnętrznych, wyznaczył wprawdzie
trzech oficerów, towarzyszy Mierkułowa, Kobułowa i Basztakowa do dokonania przeglądu akt 25700
Polaków przebywających w sowieckich więzieniach i obozach, ale nie w celu orzekania o winie, bo
tej w oczywisty sposób nie było, tylko po to, by nikt z nich nie uniknął przeznaczonego mu losu.
Dyrektywa jest tak jasna, że trudno bardziej: “rozpatrzenie spraw przeprowadzić bez wzywania
zatrzymanych i bez przedstawienia zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia” .
W związku z czym, Jego Wysokobłagorodije gospodin ambasador Federacji Rosyjskiej w Warszawie
może przysłowiowo wsadzić sobie w buty, naturalnie z cholewami, rehabilitację zdefiniowaną przez
jego Ojczyznę jako niechętne i z ociąganiem wyrzeczenie się stanowiska twardo utrzymywanego
przez 70 lat – że polskie ofiary Katynia i innych miejsc kaźni na nieludzkiej ziemi Sowietów dostały
to, co im się słusznie według ówczesnie obowiązującego sowieckiego dura lex sed lex należało.
Na nic nam niechętne wykrztuszenie przez zaciśnięte zęby Rosjan, że z powodu
niewytłumaczalnego i nieznanego nauce radzieckiej fenomenu natury, tajemniczego jak wszystkie
przyczyny katastrof żywiołowych, w 1940 roku wydarzyła się samoczynnie i samorzutnie bolszaja
oszybka , za którą wszakże ani b. ZSRR, ani jego spadkobierca prawny, Federacja Rosyjska, ani
żadna inna osoba fizyczna lub prawna, nie odpowiada i nigdy nie odpowiadała.
O ile Jego Wysokobłagorodije gospodin ambasador Federacji Rosyjskiej poczuwa się do poprawy
ogólnej atmosfery stosunków polsko-rosyjskich, w co osobiście wątpię, mając na uwadze
całokształt tych stosunków od 1940 r. do chwili obecnej, to niezłym początkiem byłoby uznanie
zbrodni katyńskiej za akt umyślnego ludobójstwa, popełniony przez członków Politbiura CK WKP(b)
podpisanych pod, nad lub w poprzek decyzji z 5 marca 1940 roku, czyli tow. tow. Stalina,
Woroszyłowa, Mołotowa, Mikojana, Kaganowicza i Kalinina.
Oraz natychmiastowe formalne wycofanie przez Federację Rosyjską haniebnego pisma
procesowego skierowanego do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasbourgu, w myśl
którego żadnym orghanom państwa eosyjskiego nic nie wiadomo o tym, co się właściwie stało z
polskimi jeńcami, i skąd się wzięli w płytkich grobach, z ranami postrzałowymi potylicy.
Oczywiście, niezależnie od tych kroków dyplomatycznych i politycznych, Federacja Rosyjska winna
niezwłocznie wypłacić spadkobiercom ofiar stosowne zadośćuczynienie. Nie należy przy tym mylić
zadośćuczynienia z odszkodowaniem. Odszkodowanie, jak sama nazwa wskazuje, to wyrównanie
wyrządzonej rzeczywistej szkody, dającej się wycenić w pieniądzach. Natomiast zadośćuczynienie
to arbitralnie określone wynagrodzenie za wyrządzoną niewymierną ekonomicznie krzywdę lub
naruszenie dóbr osobistych. W tym wypadku, za pogwałcenie prawa do życia.
1
[1]
Co do właściwej wysokości zadośćuczynienia za
pozbawienie prawa do życia istnieje niedawny
precedens. W 2003 roku, rząd Libii wypłacił
rodzinom łączną sumę 2,16 miliarda dolarów
(2160 milionów dolarów), po 8 milionów dolarów
za każdego zabitego, tytułem zadośćuczynienia
za śmierć ofiar zamachu na samolot linii lotniczej
Pan Am nad Lockerbie w grudniu 1988 roku.
Ekonomicznie rzecz biorąc, Federacja Rosyjska
nie powinna mieć problemów z wypłatą
równoważnego zadośćuczynienia spadkobiercom
polskich ofiar Katynia i innych miejsc miejsc
sowieckiej kaźni. Liczba 25700 ofiar wymieniona
w decyzji Politbiura CK WKP(b) z dn. 5 marca
1940 pomożona przez 8 milionów dolarów daje
205,6 miliarda dolarów (205600 milionów
dolarów). To zaledwie około 54% rynkowej
wartości Gazpromu (ca. 380 mld dol.).
Nie musi być w gotówce. Możemy ewentualnie
przyjąć zamiast gotówki większościowy udział
kontrolny w Gazpromie, w interesie
bezpieczeństwa energetycznego Europy, ale
należy się dobrze zastanowić, bo gazu FR ma coraz mniej, więc może jednak lepiej cash on the
nail , czyli gotówka na (duży) stół, może być okrągły. W pakiecie rozliczenia możemy także
opcjonalnie przyjąć działkę pogrzebową dla gen. Wojciecha Jaruzelskiego pod murem kremlowskim.
A jeśli miałoby się to stać precedensem do domagania się odszkodowań od państwa
rosyjskiego przez spadkobierców milionów innych ofiar ZSRR – tym lepiej.
Stary Wiarus
2
442076760.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin