Brady_Ken_-_Szata_czyni_czlowieka.pdf

(211 KB) Pobierz
82002394 UNPDF
KEN BRADY
SZATA 
CZYNI 
CZŁOWIEKA
Przełożyła Marianna Piusa
s&c
EXLIBRIS
– 1 –
s&c
EXLIBRIS
Lawrence Auburn, pięć stóp i sześć cali
wzrostu, zawsze uprzedzająco grzeczny, ojciec
dwójki dzieci, właściciel volvo, obrońca praw
zwierząt, weekendowy gracz w minigolfa,
utytułowany adwokat z Portland, spoglądał to na
dymiącą lufę mikrogranatnika, która kilkanaście
sekund wcześniej wysunęła się z rękawa jego
garnituru, to na tlącą się dwunastocalową dziurę
w ścianie dzienwsadzie.com, tuż ponad miejscem
dla świadka. Ponownie poprosił, aby
przesłuchiwany odpowiedział na zadane pytanie.
Przez dziurę w ścianie wsączało się do
pomieszczenia szarawe światło chmurnego
południa. Netcamy obleciały salę w poszukiwaniu
zwłok. Kiedy okazało się, że nikt nie został nawet
poważniej ranny, zaczęły rozglądać się za
czymkolwiek, choćby i otartym kolanem.
Lawrence miał nadzieję, że nie znajdą nic, co
mogłoby obniżyć jego notowania. To była
najgłośniejsza sprawa w tym sezonie i musiał
wygrać ją za wszelką cenę.
Przysięgli, sędzia i widzowie zaczęli wynurzać
się zza ławek i zajmować miejsca. Kilku zakasłało,
starając się jednocześnie rękami rozwiać swąd
siarki i przypalonej pilśniowej płyty.
– 2 –
– Sprzeciw, Wysoki Sądzie – odezwał się
Glendon James, prokurator, a zarazem jedyna
osoba na sali, która nie zanurkowała za żaden z
okolicznych mebli. – Sądzę, że to była próba
zastraszenia świadka. – Kiedy się uśmiechnął,
jego zęby na chwilę oślepiły wszystkich
nieskazitelną bielą.
Netcamy go uwielbiały. Zgromadziły się wokół
prokuratora i przekazywały jego obraz milionom
widzów. Kochały go, ponieważ był ulubieńcem
tłumu. Miał sympatyczną twarz prawdziwego
przyjaciela, na której gościł permanentny
uśmiech. Zdawało się, że od zawsze tam był dla
swojej oddanej publiczności. Ludziom wydawało
się, że na zawsze też pozostanie.
Krążyły pogłoski, jakoby Glendon znał na
wylot cały system sądowniczy, zawsze był na
czasie, także gdy chodziło o przelotną modę. W
roku 2006 uczestniczył w Ruchu Nagich
Obrońców, w 2009 udzielał się w ruchu
bronsiesamzadarmo.com i Setkach innych
przedsięwzięć. Ryzyko oberwania odłamkiem czy
drobne kontuzje nie były dla niego niczym
niezwykłym.
Sędzia strzepnął ze swojego biurka kawałek
– 3 –
tynku.
– Panie James, pan Auburn ma dokładnie
takie samo prawo do budowania dramaturgii jak
pan. To nie jest sąd apelacyjny. Może pan to już
odłożyć, mecenasie.
– Oczywiście, Wysoki Sądzie – odpowiedział
Lawrence.
W duchu podziękował prezydentowi
Turnerowi za wydanie Aktu o sprawach
medialnych z 2005 roku. Bynajmniej nie miał
zamiaru zastraszać świadka. Całe szczęście, że
obyło się bez ofiar.
Zaczął nerwowo manipulować przy
mikrogranatniku, ale nie był w stanie wsadzić go
z powrotem do rękawa. W myślach przywoływał
wszystkie znane mu komendy. Goś w rodzaju
„wycofaj” brzmiało zachęcająco. Trochę się
obawiał skutków, bo wcześniej nawet nie prosił
garnituru o użycie broni. Nie potrafił skłonić
świadka do odpowiedzi na swoje pytanie i
zwyczajnie potrzebował odrobiny pomocy.
Garnitur sam wybrał jej formę. A teraz Lawrence
miał problem, aby skłonić go do współpracy,
która przebiegałaby po jego myśli.
– Wycofaj – wyszeptał do ukrytego w klapie
– 4 –
mikrofonu. Samotne oko kamery przez chwilę
świdrowało go spojrzeniem, by wreszcie
zdecydować się na zbliżenie twarzy. Był pewien,
że wszyscy podziwiali teraz jego głupotę i
bezradność wobec własnego ubrania, na
ekranach, na których u dołu widniał wielki,
niedający się przegapić podpis: „IDIOTA”.
Przerażony tą wizją, zaatakował garnitur ze
zdwojoną siłą.
Wyczuwając wzrastającą irytację Lawrence'a,
garnitur schował do rękawa mały miotacz
granatów i wygładził się.
Przepraszam – wyszeptał poprzez słuchawkę
w uchu mężczyzny.
Z tym garniturem zawsze było coś nie tak.
Także tym razem chciał założyć ten czarny, od
Versace, ale Judith uparła się, żeby włożył
granatowy supergarnitur, ponieważ miał to być
jego wielki dzień. Dzień, w którym wreszcie miał
zabłysnąć, powiedziała. Nie śmiał sprzeciwić się
żonie, a już z pewnością nie w kwestii ubioru.
Nigdy nie pozwalała mu, aby sam oddał własne
ubranie do pralni, przekonana, że zapłaci za dużo
albo czegoś nie dopilnuje. Powiedziała, że ma
założyć granatowy, a ten Armorani był jedynym
– 5 –
Zgłoś jeśli naruszono regulamin