Brzask (1939).txt

(30 KB) Pobierz
00:00:33:Człowiek popełnił morderstwo...
00:00:38:Zamknięty, uwięziony w pokoju,przypomina sobie
00:00:43:jak stał się mordercš.
00:01:23:BRZASK
00:03:10:- Chcesz usłyszeć więcej?|- Zamkniesz się?
00:03:18:Zrobiłe wiele dobrego dla siebie!
00:03:21:Ty też!
00:03:56:Co się stało? Czy kto upadł?
00:04:06:Kto... kto upadł!
00:04:13:Pomocy! Czy kto tu jest?
00:04:30:- Co jest?|- Nie mam pojęcia.
00:04:32:- Niewidomy został zastrzelony.|- To było samobójstwo!
00:04:35:zrobiłbym to samo na jego miejscu.
00:04:38:kto upadł...
00:04:42:dlaczego strzelał?
00:04:46:kim jest martwy?
00:04:48:nie widziałem go nigdy wczeniej.
00:04:50:został znaleziony na schodach.
00:04:55:idziemy?
00:04:57:tak chodmy.
00:05:34:policja! Otwierać!
00:05:37:idcie do diabła!
00:05:39:Policja! Otwierać! jeli nie otworzysz...
00:05:42:Nie otworzę.|I have nothing to see you about.
00:05:47:odejdcie.
00:05:50:chcę być sam.
00:05:52:nie chce się z nikim widzieć... już nigdy!
00:05:55:Otwieraj, albo inaczej...
00:05:56:nie! rozwalcie drzwi to strzelę!
00:06:30:co jest, François?
00:08:37:jaki to facet?|wszczyna burdy? pijak?
00:08:41:pijak? Mr François?
00:08:43:to najlepszy goć tutaj.
00:08:46:znaczy się bez problemów...
00:08:48:dokładnie.to dobry chłopak.
00:08:50:dobry chłopak, który strzela do moich ludzi.
00:08:52:dosyć! idziemy na górę.
00:09:02:wiedziałem, że gerbois nie jest dobrym człowiekiem.
00:09:04:to nie on tylko facet obok.
00:09:08:nadal mylę, że gerbois jest złym człowiekiem.
00:09:17:Nikt nie może przebywać na schodach.
00:09:23:- gdzie idziesz?|- nie będę przebywać pod jednym dachem z kryminalistami!
00:09:26:nie ma żadnego zagrożenia, Madam.
00:09:29:skoro tak pan mówi...
00:09:31:moje łyżki!
00:09:33:nie może tu pani zostać.
00:09:35:- ale moje łyżki...|- Blow your spoons!
00:09:38:- chodmy.|- moje łyżki!
00:10:25:"Policja! Otwierać!"
00:10:34:co mogliby oni zrozumieć?|nic.
00:10:39:zrób to szybko... i tyle.
00:10:46:mówię do ciebie...
00:15:40:kwiaty... jak miło!| na imieniny.
00:15:43:więc pan się nazywa François!
00:15:46:jak pani zgadła?
00:15:49:to proste! ja nazywam się Françoise.
00:15:52:więc uczcimy to razem!
00:15:55:- dla kogo sš?|- Nie dla pana.
00:15:58:zanosiłam je i zgubiłam drogę.
00:16:01:komu je niesiesz?
00:16:03:pani legadier.
00:16:07:rozumiem! to żona zastępcy kierownika.
00:16:10:ona tu nigdy nie przychodzi.
00:16:13:pokażę ci.
00:16:19:id prosto. widzisz ten hangar?
00:16:23:obejd go...
00:16:25:i zobaczysz dom z ogrodem.| to tam.
00:16:40:cišgle tutaj?
00:16:42:zapucisz korzenie...
00:16:45:ładnie wyglšdasz z tymi kwiatami.
00:16:48:jak małe drzewko!
00:16:54:To miejsce cię interesuje?| to tylko praca!
00:16:58:ale praca oznacza wolnoć...| i dobre zdrowie!
00:17:03:Troszczš się o nasze zdrowie tutaj!
00:17:06:zawsze pijemy mleko.| chcesz trochę?
00:17:10:nie , dziękuję. nie chcę.
00:17:13:ani ja... ale piję to.
00:17:17:ja też!
00:17:24:on będzie pił mleko,gdy krowy zacznš jeć winogrona!
00:17:28:zdrowie!
00:17:33:pracujesz blisko stšd?
00:17:35:- gdzie?|- u Briquet.
00:17:39:sprzedawca kwiatów.
00:17:43:to twoja rodzina?
00:17:45:wychowałam się w sierocińcu.
00:17:50:jakie to dziwne... ja też!
00:17:53:mieszne!
00:17:55:mamy te same imiona, pochodzimy z tego samego miejsca.
00:17:59:i dzisiaj sš nasze imieniny!
00:18:52:masz słodkie usta. wychodzimy?
00:18:56:nie dzisiaj
00:18:58:wejd, ale bšd cicho,| wszyscy piš.
00:19:01:pozwalasz mi wejć! już nie jeste niemiała?
00:19:04:tak naprawdę nie jestem taka niemiała
00:19:22:o czym mylałe?
00:19:25:dobrze wiesz... czemu pytasz?
00:19:29:nie znamy się długo...
00:19:33:Nie długo?
00:19:35:spotkalimy się 3 tygodnie temu, to 21 dni...
00:19:38:to prawie miesišc. to dużo czasu...
00:19:42:jeli kogo lubisz.
00:19:46:czy potrzebujemy lubu z wypożyczonym samochodem| i zaproszonymi przyjaciółmi?
00:19:51:lub? ty naprawdę jeste głupiutki!
00:19:54:lub!
00:19:56:mielibymy dzieci,
00:19:58:tuzin...| miałyby własny dom!
00:20:03:tylko żartowałem.
00:20:06:ale żarty na bok, lubię cię.
00:20:09:naprawdę chcę cię polubić .
00:20:14:moje żelazko!
00:20:20:wiesz, to zabawne być tutaj...| kiedy wszyscy inni piš.
00:20:29:oni wszyscy mogliby być martwi!
00:20:34:wiesz, to nie byłoby takie złe| gdyby byli..
00:20:38:i tylko my dwoje żywi.
00:20:40:tak... być może...
00:20:44:mówi się, że zakochani sš bardziej żywi od innych.
00:20:48:to prawda?
00:20:51:nie wiem.
00:20:55:nie powiniene palić, póniej kaszlesz !
00:20:58:to piasek, nie papieros.
00:21:02:skończyłam.
00:21:05:ładne, prawda?ubiorę to na sukienkę.
00:21:11:zaczekaj... zawołam cię.
00:21:22:gdyby mi powiedziała ubrałbym marynarkę
00:21:29:to zła maniera
00:21:31:zostawiać swoich goci w kuchni
00:21:36:a ja nie lubię zostawać sam
00:21:42:nie powiedziała "wejd", ale ja wejdę
00:21:46:długo mnie nie było, czy tak?
00:21:54:czy ubrała się tak dla mnie?
00:22:00:masz ładny pokój...
00:22:01:nawet jeli jest raczej mały
00:22:09:a twoje łóżko jest...
00:22:12:nieco wšskie
00:22:14:doć szerokie jak dla mnie
00:22:16:dla ciebie być może...
00:22:24:dla mnie! i kilku z nich!
00:22:28:miło z twojej strony,że trzymasz mnie tutaj.
00:22:30:przyjaznš twarz w obcym miejscu, która sprawia, że czujesz się jak w domu
00:22:37:kim on jest?
00:22:39:to Bolop
00:22:41:mój mi. mam go od dzieciństwa.
00:22:44:jedno ucho zaginęło, ale jest milutki.
00:22:46:jest jak ty
00:22:52:to rodzinne podobieństwo
00:22:54:jeste bardzo podobny
00:22:56:jedno oko ma radosne, a drugie smutne
00:23:03:rzeczywici. jedno oko mam radosne, a drugie smutne
00:23:09:- jak to zauważyła?|- obserwowałam cię.
00:23:13:zabawne...
00:23:18:zbierasz pocztówki!
00:23:21:Monte Carlo...|Villefranche-sur-Mer... Nice...
00:23:27:The "Promenade des Anglais"...
00:23:30:to bardzo modne miejsce...
00:23:33:płacisz za leżak i patrzysz na... mijajšcych cię Anglików
00:23:38:dlaczego się namiewasz? Riviera jest przepiękna
00:23:40:była kiedy?
00:23:42:nie, tylko mi o niej opowiadano więc wiem niewiele
00:23:46:sš tam czerwone skały| i morze...
00:23:49:i wszędzie dookoła kasyna.
00:23:53:kasyna!
00:23:54:słońce wieci|a kwiaty kwitnš nawet w zimie.
00:23:58:Mimoza...
00:23:59:ty i twoje kasyna i ta mimoza...
00:24:03:to tylko sen
00:24:05:może, ale niekiedy jest tu tak nudno
00:24:10:dlatego, że żyjesz sama
00:24:14:ale gdyby żyła ze mnš...
00:24:16:jeste taki miły
00:24:18:oczywicie ,że jestem. nie miej się.
00:24:21:kupię ci rower
00:24:23:i jeli na więta będzie ładnie pojedziemy zrywać kwiaty lilaka.
00:24:33:lilaka...
00:24:43:- co się stało?|- skaleczyłam się.
00:24:46:pokaż.
00:24:48:to nic.
00:25:00:chcesz, żebym został?
00:25:03:wyszedłbym wczenie... nikt by mnie nie zobaczył.
00:25:07:- nie dzisiaj.|- dlaczego? nie podobam ci się?
00:25:11:podobasz... ale jestem już umówiona.
00:25:16:o tej porze?
00:25:19:pozwolš ci wyjć?
00:25:21:wszyscy piš.
00:25:23:mogę ić. jestem odpowiedzialna za dom.
00:25:27:"odpowiedzialna"?
00:25:29:jeste zazdrosny?
00:25:32:wcale nie! przecież możesz robić co chcesz
00:25:36:mogę... my możemy
00:25:45:daj znać jeli będziesz chciała się spotkać
00:25:50:- zabiorę go ze sobš.|- O nie!
00:25:53:czemu nie?
00:25:55:nie lubię wychodzić z pustymi rękoma
00:29:09:no pięknie!
00:29:10:zrobiłam to celowo!
00:29:34:valentin zna się na rzeczy
00:29:37:nie ma lepszego tresera
00:29:39:był tu wczeniej 3 miesišce temu
00:29:42:clara nie jest zła,| ale to nie ta sama klasa.
00:30:11:winia
00:30:15:kobiety sš głupie, ale ja biję wszystkie na głowę
00:30:19:muszę nie mieć pištej klepki
00:30:22:żeby być z nim już 3 lata
00:30:24:powiedz kiedy skończysz swoje "domowe porzšdki"?
00:30:31:"domowe porzadki"
00:30:32:pojawiasz się i pierzesz swoje brudy przy ludziach.
00:30:35:co to mnie obchodzi?
00:30:38:nie złoć się. po prostu nie chciałam mówić do siebie.
00:30:43:nawet nie wiesz| jaka szczęliwa jestem tego wieczoru...
00:30:47:wolnoć to już co.
00:30:52:nie jeste za bardzo przyjacielski...
00:30:54:- mógłby zaproponować mi drinka.|- OK,co chcesz?
00:30:57:żartowałam. dzisiaj więtuje. to ja zapraszam ciebie
00:31:22:naturalnie, nie wiesz...
00:31:25:ale jak ten człowiek potrafi mówić
00:31:29:sposób w jaki używa dłoni
00:31:32:mylę, że chowa swoje zaklęcia w rękawach
00:31:36:może do ciebie mówić o czymkolwiek
00:31:40:wemy takš Riwierę...
00:31:43:on zaczyna mówić...| i ty już właciwie tam jeste.
00:31:48:tak mnie złapał...| na mimosę.
00:32:23:o co chodzi?
00:32:26:o nic.
00:32:27:mógłby powiedzieć mi co miłego...
00:32:32:co? to, że jeste piękna?
00:32:36:nie mogę tego powiedzieć przy tym całym makijażu.
00:32:38:zdejmę go przed pójciem do łóżka.
00:32:44:nie co dzieńkobieta jest wolna
00:32:47:i spotyka mężczyznę, który jej się podoba
00:32:50:masz błękitne oczy...
00:32:53:sš ciche i spokojne.
00:32:56:i wreszcie niewiele mówisz.
00:32:58:mam powiedzieć: kocham cię?
00:33:02:mam doć mężczyzn, którzy mówiš o miłoci
00:33:05:to prawda. gadajš o niej tyle,| że już o niej zapomnieli.
00:33:10:nie jestem zapominalski
00:33:41:Hey, nie zostawiaj mnie teraz!
00:33:51:chciałem odwiedzić cię w domu,| ale nie mogłem. wybaczysz mi?
00:33:55:jestem na tyle duża, by wracać do domu sama.
00:33:58:nie jeste zła?
00:34:00:ale zepsułe mi wieczór.
00:34:03:cóż znaczy jeden wieczór w twoim wieku.
00:34:06:biegnij prosto do domu, jak grzeczna dziewczynka
00:34:09:a ja pojawię się jutro.
00:34:12:do jutra.
00:34:35:lubię dowcipy Clara... kiedy ja je robię!
00:34:40:- ale kończšc występ...|- występ!
00:34:44:nie rozmieszaj mnie! odchodzę.| kończę z występami.
00:34:49:żadnych psów, żadnych ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin