Masturbacja nie szkodzi.doc

(288 KB) Pobierz

 

Masturbacja nie szkodzi

 

Samogwałt i onanizm, jako terminy określające samozadowolenie seksualne, odchodzą do lamusa. Podobnie, jak pogląd, że masturbacja prowadzi do zaburzeń psychicznych oraz fizycznych.

 

 

Biblijny Onan powinien raczej być patronem osób, które uznają stosunek przerywany za skuteczną metodę antykoncepcyjną, niż masturbujących się, gdyż, według oryginalnego tekstu hebrajskiego, "tracił swe nasienie na ziemię", by nie zapłodnić żony brata, Tamar.

Samogwałt ma oczywisty wydźwięk pejoratywny, gdyż kojarzy się z przemocą. Tymczasem każdy, kto choć raz próbował masturbacji (przyznaje się do tego ponad 90% mężczyzn i 60% kobiet) wie, że jej celem zasadniczo nie jest robienie sobie krzywdy.
 

Ponad 60 lat temu, w tzw. Raporcie Kinseya ("Sexual Behavior in the Human Male", czyli "Zachowanie seksualne mężczyzn") dowiedziono, że jedynym negatywnym skutkiem masturbacji jest powszechne, bezpodstawne poczucie winy i wstydu. Kolejne, zakrojone na szeroką skalę badania, wykluczyły jej szkodliwość, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Sprawianie sobie rozkoszy na różnych etapach życia nie powoduje trudności w osiąganiu satysfakcji podczas kontaktów seksualnych z partnerem.

Niedojrzałość?

Pierwsze, mimowolne (podczas snu, lub na jego granicy) próby masturbacji podejmują już przedszkolaki, między trzecim, a piątym rokiem życia. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta, najczęściej masturbują się w wieku dojrzewania. Dziewczyny zwykle skupiają się na łechtaczce (często odkrywając ją, jako źródło rozkoszy, przypadkowo, np. podczas kąpieli), chłopcy ręcznie stymulują penisa, by rozładować, niejednokrotnie bardzo nasilone, napięcie seksualne. Samodzielna stymulacja pochwy, a także stosowanie różnych akcesoriów podczas masturbacji (np. sztuczne pochwy i penisy) to zjawisko znacznie rzadsze i zwykle dotyczy osób w wieku dojrzałym.

Zazwyczaj znalezienie stałego partnera i podjęcie regularnego współżycia zdecydowanie ogranicza masturbację, chociaż aż 70% masturbujących się kobiet przyznaje, że nie zrezygnowało z tych praktyk nawet po ślubie. Masturbacja jest bowiem najłatwiejszym sposobem zbadania, jakie pieszczoty sprawiają największą przyjemność. Tą wiedzą można podzielić się z partnerem. Niewiele jest masturbujących się osób, które w ten sposób nie osiągają orgazmu.

Lepsza od zdrady

Seksuologowie podkreślają, że masturbacja to wyśmienity sposób na poznawanie własnego ciała, jego potrzeb, metod stymulacji, dlatego sprawdza się i w stałych związkach. Zarazem jest sposobem rozładowania napięcia przez osoby samotne, czy przymusowo rozdzielone z partnerem. Z pewnością to zdrowsze i bezpieczniejsze rozwiązanie, niż nawiązywanie przypadkowych kontaktów seksualnych. Chroni przed zarażeniem groźnymi chorobami wenerycznymi, a zarazem uwalnia od potrzeby uprawiania seksu bez miłości. To szczególnie istotne dla kobiet, które mają znacznie większe opory przed fizycznym kontaktem bez uczuciowej więzi, a zarazem ich ewentualna nadmierna swoboda seksualna wciąż spotyka się ze znacznie mniejszą akceptacją społeczną.

Opory przed masturbacją mają przede wszystkim osoby głęboko wierzące. Rzeczywiście, w katolicyzmie, w niektórych odłamach protestantyzmu, czy islamie, masturbacja jest traktowana w najlepszym razie jako objaw seksualnej niedojrzałości (a nawet jako grzech), gdyż nie ma celu prokreacyjnego.

Robię to i nie mogę przestać

Dzisiaj chyba już nikt nie wierzy, że od masturbacji wyrastają włosy (albo błony) między palcami. Rzadkie są poglądy, że może doprowadzić do obłędu. Zarazem jednak do seksuologów (czy na fora internetowe) wciąż trafiają młodzi ludzie, którzy boją się, że z powodu prób autoerotycznych będą mieć trudności podczas "normalnych" stosunków. Obawy te dotyczą głównie mężczyzn, którzy wierzą, że masturbacja prowadzi do impotencji, przedwczesnego wytrysku, etc.

Trudno uznać za naturalne zachowanie, gdy mężczyzna wyraźnie unika współżycia i preferuje masturbację. Także sytuację, gdy masturbuje się wielokrotnie w ciągu dnia, mając trudności z wypełnianiem codziennych obowiązków. Specjaliści podkreślają jednak, że wszelkie zachowania odbiegające od normy, w tym obsesyjno-kompulsyjne, nie są spowodowane masturbacją. Nadmierne zainteresowanie samozadowoleniem to raczej jedynie objaw innych kłopotów (np. nerwicy). Zatem masturbacja jako jedno z zachowań seksualnych, to zdrowa norma. Kiedy jednak zaczyna komplikować życie, warto zgłosić się po pomoc do seksuologa, bądź psychologa.

Eliza Dolecka

 

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin