Humanoidy.pdf

(1733 KB) Pobierz
167289467 UNPDF
HUMANOIDY
Przez wieki pojawiały się różne potwory i niezwykłe
stworzenia. Począwszy od dinozauropodobnych zwierząt i
wróżek po tak dziwaczne stwory, jak diabeł z New Jersey,
rozmaitość stworzeń widywanych przez ludzi wydaje się być
nieograniczona. Jednymi z najciekawszych - i dość rzadkich
- typów obserwacji są obserwacje latających istot
podobnych do ludzi. "Podobnych do ludzi", bo w większości
wyglądają one jak my, chyba że są uzbrojone w skrzydła. W
większości przypadków takie stworzenia nie są uznawane za
anioły lub diabły (są przedstawiane jako ludzkie istoty ze
skrzydłami), lecz za coś innego. Coś całkiem niezwykłego.
Ningen - humanoid w Oceanie Spokojnym.
167289467.003.png 167289467.004.png
Japońscy kryptozoolodzy donoszą o obserwacjach w wodach
Oceanu Spokojnego w pobliżu Antarktydy niezwykłego
stworzenia, nazywanego Ningen. Nazwa ta oznacza po
japońsku "człowieka", bowiem wielkie stworzenie przypomina
skrzyżowanie wieloryba z istotą ludzką. Stworzenie
wielokrotnie widują również japońscy rybacy. Według
opisów, Ningen (znany równiez pod nazwą "Hitogata") jest
biały, ma około 20 do 30 metrów długości, nibyludzką twarz i
humanoidalną formę, tyle że przystosowaną do życia w
wodzie. Ningena kilkakrotnie sfilmowano (istnieją co
najmniej trzy filmy) oraz sfotografowano, zaś na podstawie
opisów sporządzony został jego portret pamięciowy.
Nie jest to typowy morski potwór, stąd krążą o nim
rozmaite opinie. Według jednej z hipotez Ningen to hominid,
który, podobnie jak walenie, przeniósł się z lądu do wody, a
tam ewoluował i dał początek opowieściom o syrenach i
innych humanoidalnych istotach. Inna hipoteza mówi, że
Ningen to w rzeczywistości ogromna płaszczka. Niektórzy
kryptozoolodzy stwierdzają z kolei, że Ningen to nic innego
jak współczesna legenda stworzona w Internecie.
167289467.005.png
Mimo to wciąż pojawiają się coraz to nowsze doniesienia o
obserwacjach Ningena. Sprawa została potraktowana na tyle
poważnie, że zajął się nią japoński rząd, który wysłał w rejon
Antarktydy ekipę badawczą w celu zweryfikowania doniesień
o Ningenie i ewentualnego schwytania żywego okazu.
Batman z Brooklynu
Ponad 100 lat temu człowiek o nazwisku W. H. Smith doniósł
gazecie "New York Sun", że zauważył "uskrzydloną ludzką
postać" przelatującą nad Brooklynem w Nowym Jorku 18
września 1877 roku. Trzy lata później pojawiło się wiele
relacji z nowojorskiej Coney Island, opowiadających o
człowieku z nietoperzowatymi skrzydłami, lecącym na
wysokości około 300 metrów. Jak mowili świadkowie
reporterom "New York Timesa", człowiek leciał z wybrzeża
New Jersey i posiadał "okrutny i zdecydowany" wyraz
twarzy.
Bezskrzydły anioł
Tego typu relacje łatwo odrzucić jako obserwacje
niezidentyfikowanego ptaka lub wywołane alkoholem
halucynacje w przypadku, gdy obserwacji dokonuje jeden lub
167289467.006.png
dwóch ludzi. Kiedy jednak 240 osób potwierdza zauważenie
tej samej rzeczy, wówczas trudno zdyskredytować takie
relacje. Taka obserwacja miała miejsce przez kilka dni w
czerwcu 1905 roku w Voltanie w Hiszpanii. Świadkowie
spójnie opisywali ubraną na biało kobietę lecącą w powietrzu
bez pomocy skrzydeł. Kobieta momentami leciała w
przeciwnym kierunku do wiatru, jedna z obserwującyh ją
dam doniosa, że obserwując zjawisko słyszała dochodzący z
góry śpiew.
Latający robot
Obserwacja miała miejsce zimą 1936 roku w regionie
Pawłodaru w Kazachstanie w ówczesnym Związku Radzieckim.
Pani E. E. Łoznaja była wówczas piętnastoletnią dziewczyną,
pewnego dnia, gdy szła spokojnie drogą do szkoły, jej uwage
przykuła lecąca nad jej głową postać. Przelatująca szybko po
niebie ludzka postać wydawała się być ubrana cała na czarno.
Pomimo jej dużej szybkości, dziewczyna była w stanie
przyjrzeć się jej i szczegółowo ją opisać. Postać była
"średniego wzrostu, a jej czarne ubranie pokrywało ją jak
kombinezon", mówiła Łoznaja. Stworzenie robiło dużo hałasu i
wydawało się, że nosiła pewnego rodzaju hełm, w miejscu
twarzy miała czarną powierzchnię, a na grzbiecie posiadała
"plecak".
167289467.001.png
Rosyjska legenda
Istniały w Związku Radzieckim legendy o latającym
człowieku, jednak nie takim, jak to zostało opisane powyżej.
Myśliwi w pobliżu gór Sikhote niedaleko Władywostoka
twierdzili, że natknęli się na bose ślady stóp człowieka,
które skończyły się nagle, jak gdyby odfrunął on w
powietrze. Takie stworzenie widział pisarz Władymir
Arseniew w lipcu 1908 roku. "Widziałem na ścieżce ślad,
który był bardzo podobny do odcisku ludzkiej stopy... wtedy
coś zaczęło biec między krzakami. Wówczas nachyliłem się,
podniosłem kamień i rzuciłem w stronę nieznanego
zwierzęcia. I wtedy zdarzyło się coś niespodziewanego:
Usłyszałem trzepot skrzydeł. Coś dużego i ciemnego wyłoniło
się z młgy i przeleciało nad rzeką".
Brazylijski człowiekoptak
Na początku lat pięćdziesiątych XX wieku para zakochanych
wybrała się na wieczorny spacer w pobliżu domu nad morzem
w Pelotas w Brazylii. Kiedy ich drogę przecięły dwa szybkie
cienie, spojrzeli w górę i zobaczyli coś, co wyglądało jak dwa
ogromne ptaki lecące około 10 metrów nad ziemią. Kiedy dwa
167289467.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin