Buffy - 3x11 - Gingerbread.txt

(31 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:00:movie info: 25fps 349.5 MB|T�umaczy� RafPek
00:00:04:Ma�e info od t�umacza. Ten odcinek zawiera|par� k�opotliwych s�ownych gierek
00:00:08:nieprzet�umaczalnych dos�ownie na j�zyk polski,|ale robi�em co mog�em, aby odda� ich charakter.
00:00:12:Wybaczcie mi te� moje komentarze, ale|ten odcinek wyda� mi si� do�� zabawny ;).
00:00:17:Czy to wampir?
00:00:19:-Mamo, co ty tu robisz?|-Przynios�am ci przek�sk�.
00:00:22:Pomy�la�am, �e to ju� czas na mnie,|�eby wyj�� i popatrze�. Na gromienie.
00:00:27:Gromienie oznacza samotno��.
00:00:30:Ale to wielka cz�� twojego �ycia|i chcia�abym to zrozumie�.
00:00:33:Mogliby�my si� tym podzieli�.
00:00:36:W�a�ciwie to jest to do�� nudne.|Walka, ko�ek, proch.
00:00:49:Dobrze kochanie. Zabij go!
00:00:53:Buffy, za tob�.
00:00:57:O m�j Bo�e. To pan Sanderson z banku.
00:01:04:-Ucieka.|-Zosta� tutaj.
00:01:45:O Bo�e.
00:02:08:Buffy - Postrach Wampir�w|Sezon 3 Epizod 11|Domek Z Piernika
00:03:41:Powiedzieli, �e mo�emy ju� i�� do domu.
00:03:44:To by�y tylko ma�e dzieci.
00:03:46:Widzia�a� je? By�y takie ma�e.
00:03:50:Widzia�am.
00:03:53:Kto m�g� co� takiego zrobi�? Ja tylko...
00:03:58:Przykro mi, �e musia�a� to ogl�da�,|ale obiecuj� ci, �e si� tym zajm�.
00:04:03:-Jak?|-Bo ktokolwiek to zrobi�, znajd� go.
00:04:07:Chyba masz racj�.
00:04:09:Ale ty nie mo�esz...
00:04:13:Nie mo�esz tego naprawi�.
00:04:18:Wiem.
00:04:19:Przykro mi. Ale wszystkim si�|zajm�. Obiecuj�.
00:04:24:Spr�buj si� uspokoi�.
00:04:27:Nie m�w mi, �ebym si� uspokoi�a.
00:04:29:-Ja tylko...|-To by�y dzieci, Giles. Ma�e dzieci.
00:04:33:Wiesz jak si� czu�am,|gdy je tam zobaczy�am.
00:04:36:Moja mama nie mo�e|nawet o tym m�wi�.
00:04:38:Przepraszam. Chcia�em tylko pom�c.
00:04:42:Wiem.
00:04:43:Czy wiemy jak...?
00:04:46:-To nie by� wampir?|-Nie, nie by�o �adnych �lad�w. Czekaj...
00:04:51:To znaczy by� �lad. Symbol.
00:04:56:XII-wieczna encyklopedia papieska.
00:04:59:Na tym narysuj.
00:05:03:To by�o na ich r�kach. Gliny utrzymuj�|to w tajemnicy, ale ja go zauwa�y�am.
00:05:08:Znajd� mi demona, kt�ry u�ywa|tego symbolu i daj mi o tym zna�.
00:05:13:Co?
00:05:15:-Giles, m�w?|-Przepraszam.
00:05:20:Tylko zastanawiam si�, czy aby|na pewno szukamy demona.
00:05:23:Ten symbol na ofiarach wskazuje|raczej na mord rytualny.
00:05:28:Jako rodzaj z�o�enia w ofierze|przez jak�� grup� okultystyczn�.
00:05:31:Grup� ludzi?
00:05:35:To zrobi� kto� z dusz�?
00:05:37:Obawiam si�, �e tak.
00:05:40:Ok. A w trakcie sprawdzania|znaczenia tego symbolu,
00:05:45:m�g�by� znale�� luk� prawn� w zasadzie|"pogromczyni nie zabija ludzi"?
00:05:48:Buffy.
00:05:50:To straszna zbrodnia, wiem o tym,|i masz pe�ne prawo, aby by� na to z�a.
00:05:56:Ale zastanawiam si�, czy|nie podchodzisz do tego zbyt
00:06:00:osobi�cie i emocjonalnie, ze wzgl�du|na zaanga�owanie si� twojej matki?
00:06:03:Bardzo osobi�cie.
00:06:06:Giles, znajd� mi ludzi, kt�rzy to zrobili.
00:06:08:Prosz�.
00:06:15:-Cze��.|-Cze��.
00:06:19:Bierzesz buritto?
00:06:22:Tak, buritto.
00:06:25:Dobry wyb�r.
00:06:30:Cze��, Oz. Xander, cze��.
00:06:33:-Cze��, Amy.|-Cze�� wszystkim.
00:06:35:Cze�� Amy. Podoba mi si�|twoja nowa fryzura.
00:06:37:-Nie widzia�em ci� ca�y dzie�, gdzie by�a�?|-Nie ze mn�, o nie. Spytaj kogo� innego.
00:06:43:Nie.
00:06:53:Buffy ma urodziny|w przysz�ym tygodniu.
00:06:56:Tak, w�a�nie.|Rozwa�a�em kwiesti� prezentu.
00:07:00:-Daj spok�j. Pr�buj� zmieni� temat.|-Cze��, Buffy.
00:07:03:Buffy, co si� dzieje?
00:07:06:-Nie s�yszeli�cie?|-O czym?
00:07:10:-O morderstwie. Kto� zabi� dwoje ma�ych dzieci.|-Och, nie.
00:07:14:Mia�y z 7 mo�e 8 lat. Moja mama|znalaz�a ich cia�a podczas patrolu.
00:07:19:-O m�j Bo�e.|-Dzieci?
00:07:22:-Dlaczego twoja mama tam by�a?|-By�o jeszcze gorzej.
00:07:23:Wybra�a si� zesz�ej nocy na niespodziewan�|wizyt�, w celu zacie�nienia wi�zi mi�dzy nami.
00:07:27:Twoja mama postanowi�a|robi� to razem z tob�?
00:07:32:Nie to by�o istot�|tej opowie�ci, prawda?
00:07:35:Nie, istotne jest, �e zacz�a|strasznie z�orzeczy�.
00:07:38:Kto z�orzeczy?
00:07:42:Wszyscy, na to co si� sta�o.
00:07:45:To straszne. Ten koszmar|�ni� mi si� ca�� noc.
00:07:49:-Dzie� dobry, pani Summers.|-Dzie� dobry.
00:07:53:-Witam.|-Witam, pani Summers.
00:07:55:Rozmawia�a� ju� z p. Gilesem,|o tym, kto m�g�by to zrobi�?
00:07:58:Tak, on...
00:08:00:Uwa�a, �e to ma zwi�zek z jakim�|rytua�em, okultyzmem. Ale nadal szuka.
00:08:06:W mi�dzyczasie, przy��czymy si� do patrolu|i b�dziemy mie� na wszystko oko.
00:08:10:Z okultyzmem? Z czarownicami?
00:08:16:Przepraszam. To flegma.|Za du�o nabia�u.
00:08:19:Wiem, �e wy uwa�acie to za fajne rzeczy.|Buffy m�wi�a mi, �e tego pr�bujesz.
00:08:23:Racja. Ca�kowita.|To ja. Amatorka magii.
00:08:27:Ale ten, kto to zrobi�, nie by� fajny.
00:08:30:Ktokolwiek to zrobi�,|musi by� potworem.
00:08:32:Wiesz co? Mogliby�cie zostawi�|nas same na chwil�?
00:08:37:Mi�o by�o was spotka�.
00:08:42:Co za heca. Mama Buffy zacz�a akceptowa�|jej powo�anie do bycia pogromczyni�.
00:08:47:A teraz zwariowa�a do kwadratu.
00:08:48:Ca�e szcz�cie moja mama nie interesuje si�|moj� paranormaln� dzia�alno�ci�.
00:08:54:Ani moj� normaln� dzia�alno�ci�.
00:08:57:Czy twoi przyjaciele|pomog� w dochodzeniu?
00:09:00:Mam�, naprawd� uwa�am, �e...
00:09:02:Mo�e to nie najlepsze miejsce|do rozmowy na ten temat.
00:09:05:Jeste� zak�opotana sp�dzaj�c czas|ze swoj� mam�? Nie przytuli�am ci�.
00:09:09:Nie, to tylko...
00:09:12:Ten korytarz to m�j szkolny �wiat,|a ty nale�ysz do �wiata domowego.
00:09:15:Mieszaj�c te �wiaty ze sob�,|stworzysz mi piek�o.
00:09:18:Wci�� zastanawiam si�, kto m�g�by|zrobi� co� takiego. Musz� jako� pom�c.
00:09:23:-Giles mo�e wykorzysta� twoj� pomoc.|-Dzwoni�am to wszystkich, kt�rych znam.
00:09:27:Opowiedzia�am im o martwych dzieciach.|Byli tak samo zasmuceni jak i ja.
00:09:31:-Dzwoni�a� do wszystkich, kt�rych znasz?|-A oni zadzwonili do swoich przyjaci�.
00:09:34:I wiesz co? Dzi� wieczorem organizujemy|w ratuszu miejskim czuwanie.
00:09:38:Nawet burmistrz tam b�dzie.|Teraz dopiero przejdziemy do dzia�ania.
00:09:44:�wietnie. Ale wiesz co? Wiele razy, kiedy|pracowali�my nad takimi sprawami jak ta,
00:09:50:woleli�my ogranicza� liczb� ludzi,|kt�rzy maj� o tym wiedzie�.
00:09:55:Racja. C�, jestem pewna, �e|nie b�dzie tam a� tak wielu ludzi.
00:10:10:�wietnie. Mo�e mogliby�my p�niej|p�j�� wszyscy razem na patrol.
00:10:14:Przynajmniej twoja mam wykaza�a cho�|odrobin� dobrej woli, bo moja pewnie...
00:10:18:...w�a�nie w tej sekundzie|stoi naprzeciwko mnie.
00:10:21:-Mamo.|-Willow. Nie wiedzia�am, �e tu b�dziesz.
00:10:25:-Witaj, Bunny.|-Dzie� dobry.
00:10:27:Mamo, co tu robisz?
00:10:29:Czyta�am o tym w gazecie i dop�ki|tw�j ojciec jest poza miastem...
00:10:33:Willow, �cie�a� w�osy.|Masz now� fryzur�.
00:10:36:Tak, mia�am tak� nag��|zachciank� w sierpniu.
00:10:41:Podoba mi si�.
00:10:43:-Witaj, Joyce.|-Sheila, dobrze, �e mog�a� przyj��.
00:10:46:Tu jeste�cie. O ma�o bym was|nie znalaz� w tym t�umie.
00:10:50:Pani... Joyce.
00:10:53:-Mamy tu niez�� frekwencj�.|-To nie tylko moja zas�uga, ale dzi�kuj�.
00:10:59:-Dawno si� nie widzieli�my.|-Racja.
00:11:03:To jest od... od...|Nie a� tak dawna.
00:11:10:Kr��� tu jakie� pog�oski, panie Giles.
00:11:12:Pog�oski? O nas? O czym?
00:11:16:O czarownicach. Ludzie, rozmawiaj�c ze sob�,|doszli do wniosku, �e to wina czarownic.
00:11:21:Naprawd�? Dziwne.
00:11:24:W�a�nie, dziwne s� te czarownice.
00:11:27:W�a�ciwie to nie a� tak dziwne,|ostatnio by�am wsp�autork� artyku�u
00:11:31:o wzro�cie mistycyzmu|w�r�d m�odocianych.
00:11:34:By�am zaszokowana statystykami...
00:11:38:Czy ju� zaczynamy?
00:11:43:-Witam zebranych.|-On co� z tym zrobi. Zobaczysz.
00:11:50:Pragn� podzi�kowa� wam za przybycie|w nast�pstwie tej bestialskiej zbrodni.
00:11:57:Jak widzicie, udowodnili�cie tutaj sobie, jak|troskliwa jest spo�eczno�� Sunnydale.
00:12:03:Oczywi�cie, �e wszyscy pogr��eni jeste�my w �alu,|ale jeste�my dobrym miastem, z dobrymi lud�mi.
00:12:10:I jak widz�, nikt z nas nie spocznie, dop�ki|ta straszliwa zbrodnia nie zostanie rozwi�zana.
00:12:16:Kontynuuj�c t� my�l, mog� wam|to obieca� tymi o to s�owami...
00:12:22:"NIGDY WI�CEJ!"
00:12:27:Prosz� teraz, aby�cie zwr�cili swoj� uwag� na|kobiet�, dzi�ki kt�rej tu jeste�my - Joyce Summer.
00:12:35:Dzi�kuj� panu.
00:12:40:Panie burmistrzu, myli si� pan.
00:12:45:To nie jest dobre miasto.
00:12:48:Ilu z nas straci�o kogo�,|kto po prostu znikn��?
00:12:53:Albo zosta� obdarty ze sk�ry?
00:12:57:Albo rozerwano krta�?
00:12:59:Ilu z nas by�o zbyt przera�onych,|aby o tym g�o�no m�wi�?
00:13:04:Przypuszcza�am, �e zaprosz� was tu na chwil�|ciszy, ale w�a�nie cisza z�era to miasto od �rodka.
00:13:12:Zbyt d�ugo ju� byli�my n�kani|przez nienaturalne z�o.
00:13:18:To ju� nie jest nasze miasto.
00:13:20:Nale�y teraz do potwor�w,|czarownic i pogromczy�.
00:13:28:Twierdz�, �e nadszed� ju� czas, aby|dorosn�� i odzyska� dla nas Sunnydale.
00:13:33:Zacznijmy szuka� ludzi, kt�rzy s� za to|odpowiedzialni i ka�my im za to zap�aci�.
00:14:58:-Uwa�aj troch�.|-Przepraszam.
00:15:00:Czy�bym rozmaza� ci kredk� pod oczami?|Rzucisz za to na mnie jakie� zakl�cie?
00:15:04:O co ci chodzi?
00:15:06:Wszyscy wiedz�, �e zajmuje si�|czarami voodoo.
00:15:09:S�ysza�em o takich dzieciakach.|Tacy jak on musz� dosta� nauczk�.
00:15:14:A co z takimi jak ja?
00:15:16:Sta� tylko w zasi�gu mojego|wzroku to zobaczysz.
00:15:25:Nie ma sprawy.
00:15:28:Tylko przechodzili�my.
00:15:36:-Nic wam nie jest?|-Nic, w porz�dku.
00:15:38:Dzi�ki, Buffy.
00:15:41:-B�dziesz do�� zaj�ta ich nia�czeniem.|-W�tpi�, �eby mieli jeszcze jakie� problemy.
00:15:46:W�tpi� w twoje w�tpliwo�ci. Wszyscy wiedz�, �e|czarownice zabi�y tamte dzieci, a Amy jest wied�m�.
00:15:51:Z Michaela co prawda �aden czarownik, bo bardziej|nadaje si� na pla...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin