One Tree Hill s01e10.txt

(25 KB) Pobierz
00:00:01:movie info: XVID  496x372 23.976fps 340.5 MB|/SubEdit b.4043 (http://subedit.prv.pl)/
00:01:34:Wygl�dasz okropnie.
00:01:37:Ma�o spa�em.
00:01:39:Co si� sta�o?
00:01:41:Musia�e� kiedy� podj�� ci�k� decyzje,
00:01:44:...i zastanawia�e� si� czy|dokona�e� w�a�ciwego wyboru?
00:01:46:To zale�y, czego ten wyb�r dotyczy�
00:01:48:No c�
00:01:53:Dzie� dobry ch�opaku�
00:01:57:znowu.|Dzi�ki.
00:02:02:Ten by� w�a�ciwy.
00:02:06:Keith, Brooke. Brooke,|m�j wujek Keith.
00:02:09:cze��.|Cze��.
00:02:12:Musimy lecie�.
00:02:14:Nie zapomnij wr�ci� punktualnie o 18:00,|mama b�dzie dzwoni�a z W�och.
00:02:18:Ok, b�d�, obiecuje.
00:02:27:Kiedy wr�c� moi rodzice,
00:02:30:b�d� udawa�a, �e mam amnezj�,|wi�c nie spanikuj kiedy b�d� udawa�a,|�e Ci� nie znam.
00:02:39:Chyba musz� wr�ci� z|powrotem do tego ob��du.
00:02:43:Ale gdybym tylko m�g�,|przele�a�bym tak ca�y dzie�.
00:02:56:Nathan, je�li chodzi o wczoraj�
00:02:59:S�uchaj, nie chodzi mi o sex, Ok?
00:03:04:Kiedy b�dziesz gotowa,|ja te� b�d� gotowy.
00:03:10:Chod� tutaj.
00:03:37:Specjalna przesy�ka dla Pani Scott.
00:03:40:Co ty tu robisz?
00:03:42:Chce przeprosi� za wczorajszy dzie�.
00:03:45:Oboje byli�my wyczerpani|i m�wili�my rzeczy, kt�rych �a�ujemy
00:03:48:Przynajmniej ja.|- Dan�|- To dla ciebie.
00:03:52:...i zrobi�em rezerwacje|w Chatley Resort.
00:03:58:Pami�tasz tamten widok?
00:04:00:Dan� je�li chcesz poprawia� stosunki,|to po�wi�� weekend synowi.
00:04:06:...ale bez wyg�rowanych|oczekiwa� wobec niego.
00:04:10:Je�li nie zauwa�y�e�, to|jedyny warto�ciowy czas|sp�dzi�e� z nim ostatnio na pogotowiu.
00:04:15:Zastan�w si� jak sprawi�, �eby|to si� wi�cej nie powt�rzy�o|i mo�e wtedy b�dziemy mogli pogada�.
00:04:26:To nie takie trudne ok? Peyton|i ja nie mamy szans jako para.
00:04:30:Sama tak powiedzia�a.|Ale p�niej cofn�a.
00:04:33:A ty, co, jeste� jej adwokatem?
00:04:35:Ja po prostu� s�uchaj,|widz� jak ona stara si�|zmieni� niekt�re rzeczy
00:04:40:to bez sensu, �e jej si� dostaje,|kiedy wreszcie chce si� do kogo� zbli�y�
00:04:44:Haley, to nie ja jestem tym z�ym, ok?
00:04:46:Peyton jest po prostu zbyt� trudna.
00:04:49:W przeciwie�stwie do Brooke,|kt�ra jak rozumiem jest mi�a i �atwa.
00:04:51:O przepraszam.
00:04:53:Roz�miesza mnie. Jest szczera,|nie boi si� by� sob�.
00:04:57:Poza tym nie jest problemowa.
00:05:00:Co w tym z�ego?
00:05:03:Nic! Nic. Je�li ty jeste� szcz�liwy,|ja jestem szcz�liwa.
00:05:07:A jeste�?
00:05:09:Szcz�sliwa.
00:05:13:Tak.
00:05:15:Oby� mia�a racj�.
00:05:23:Hej, szuka�am Ci� ca�y dzie�,|gdzie si� podziewa�a�?
00:05:28:Nigdzie.
00:05:30:Chcia�am z tob� pogada� o Lucasie.
00:05:34:Wtedy tak szybko wysz�a�.
00:05:37:O co chodzi�o?
00:05:39:Powiedzia� Ci, co si� sta�o?
00:05:41:W�a�ciwie, to niewiele|rozmawiali�my po twoim wyj�ciu,|je�li wiesz, co mam na my�li
00:05:45:Chcia�am mu odda� CD, kt�r� po�yczy�am.
00:05:55:Ci�ka noc?|Taa.
00:05:58:Kim jest ta dziewczyna?|Nie znasz jej.
00:06:01:Chod� stary, sp�nimy si� na trening.
00:06:04:KOSZYK�WKA ODWO�ANA|(na czas nieokre�lony)
00:06:13:Mi�o ci� widzie�.
00:06:17:Jak si� czujesz?|Jak zwykle.
00:06:21:O co chodzi?
00:06:25:Wed�ug mnie, zapomnieli�my,|o co tak na prawd� chodzi w tej grze.
00:06:32:��cznie ze mn�.
00:06:34:Chce �eby�cie wykorzystali ten czas,
00:06:37:...i zastanowili si�,|po co tak naprawd�|przychodzimy do tej sali.
00:06:41:Do tego czasu nie b�dzie trening�w.
00:06:54:Bez sensu.|M�w za siebie,|Whitey odda� mi w�a�nie przys�ug�.
00:07:00:Tak, mnie te�.
00:07:15:Co?
00:07:17:S�uchaj, je�li chodzi o wczoraj�|�le si� czuje z tym, co si� sta�o.
00:07:20:Prosze, mo�emy do tego nie wraca�?
00:07:23:To by� dla mnie naprawd� dziwny,|d�ugi dzie� i po prostu�
00:07:27:- Gada�am bez sensu.|- Wcale nie.
00:07:30:Ale nie mia�em poj�cia, �e|przyjdziesz, a ja i Brooke tylko�
00:07:34:Stanowicie naprawd� �adn� par�.
00:07:36:Ciesz� si�.
00:07:39:Jeste� �wietnym ch�opakiem,|a ona jest moj� najlepsz� przyjaci�k�.
00:07:46:Wygl�da na to, �e biznes|ostatnio podupada i powoli|zaczynam bra� to do siebie.
00:07:50:No co� ty, po prostu na|uniwersytecie maj� wolne.|Nied�ugo wszystko wr�ci do normy
00:07:56:Wiesz, co, w�a�ciwie, to Karen zawsze uwa�a�a,|�e powinni�my wprowadzi� wyst�py na �ywo,|�eby sprowadzi� wi�cej ludzi, jak np...
00:08:02:Np. wiecz�r talent�w.
00:08:04:Hmm, to �wietny pomys�.
00:08:07:- My�lisz? - No jasne.|Ale pozw�l mi najpierw obgada� to,|z Lucasem, �eby si� upewni�, �e nie ma nic przeciwko.
00:08:13:Albo ja z nim pogadam. Chodzi mi|o to, �e ostatnio tu nie wpada.
00:08:18:Zauwa�y�am. I to jeden z|powod�w, dla kt�rych chcia�abym|z nim porozmawia� osobi�cie.
00:08:24:No c�, je�li masz pod|kontrol� t� miastow� legend�,|ja id� si� uczy� Nathanem.
00:08:29:Haley, ciesz� si�, �e|si� z nim widujesz.
00:08:33:Ma szcz�cie, �e ma|kogo� takiego jak ty.
00:08:35:Dzi�ki.
00:08:38:Pa!
00:08:55:Co robisz?|Dokumentuje.
00:08:58:Dzie� bez dopingowania.|Godzina pierwsza.
00:09:03:Hmm co� jest nie tak na tym zdj�ciu.
00:09:05:Ju� wiem! Mnie na nim nie ma
00:09:08:Chod� tu.
00:09:16:Mog�aby� rysowa� te swoje|dziwaczne rysunki, kiedy indziej?
00:09:19:Nie ma koszyk�wki, jeste�my|m�ode, atrakcyjne,
00:09:22:Mamy tyle wolnego czasu,|zr�bmy co� zabawnego.
00:09:25:A co z Lucasem? Jestem pewna,|�e te� chcia�by si� zabawi�.
00:09:29:mo�e nawet zrobi� kilka zdj��.
00:09:32:Lucas, ma�pa w pokoju.
00:09:36:S�o�.|Niewa�ne.
00:09:39:S�uchaj, przysz�am si� upewni�,|�e nie masz z tym problemu.
00:09:43:Jeste� moj� najlepsz� przyjaci�k�|i nigdy bym ci� nie wyci�a|z powodu ch�opaka. OK?
00:09:47:Niewa�ne, kim by by�, albo|jak bardzo mnie uszcz�liwia�.
00:09:52:Brooke, nie mam nic|przeciwko Tobie i Lucasowi.
00:09:55:Jeste� pewna?|Tak, chce tylko troch� porysowa�.
00:10:02:Dam Ci zna� ok?
00:10:06:Licze na to.
00:10:08:Hoes over bros.
00:10:12:Po�ycze to.
00:10:14:W razie gdyby si� rozochoci�. Dzi�ki!
00:10:28:Powiedz, �e �le s�ysza�em
00:10:31:To si� nazywa "pukanie".|Nie odwo�a�e� trening�w prawda?
00:10:34:Gra�e� kiedy� psa Danny?
00:10:36:Po co tak szczekasz? To nie scena,|tylko boisko, na kt�rym si� wygrywa
00:10:41:Kompletnie zwariowa�e�?|Masz idealny sezon.
00:10:45:Widzia�e� tablic� nad sal� gimnastyczn�?|Jest na niej moje imie.
00:10:53:Ta gra nie jest ju� tylko zabaw�.
00:10:57:Zab��dzili�my gdzie� po drodze.
00:11:00:Powiniene� by� ich trenerem, leaderem
00:11:05:I tutaj si� zgadzamy.
00:11:08:Za bardzo go naciskali�my Danny.
00:11:10:O czym ty m�wisz?|O odwodnieniu.
00:11:15:Obaj wiemy, �e to nie wszystko.|Teraz jeste� te� lekarzem.
00:11:18:Podj��em kroki, �eby zmniejszy� presje.
00:11:23:Radz� ci, �eby� troch�|pomy�la� i zrobi� to samo.
00:11:33:Zga� �wiat�o jak b�dziesz|wychodzi� dobrze?
00:11:49:Jak si� czujesz synu?
00:11:51:Dobrze. Co robi tutaj moja torba?
00:11:54:Spakowa�em Ci kilka rzeczy.
00:11:55:- Tato, nie przeprowadz�|si� do domku na pla�y.|- Nie b�dziesz musia�, jako� to za�atwimy.
00:12:00:- Wi�c, o co chodzi?|- Ty i ja jedziemy razem na weekend.
00:12:04:- �artujesz?|- Ju� to wyja�ni�em mamie.
00:12:06:Twoje kije golfowe|spakowa�em do baga�nika,|b�dziemy na miejscu o 21:00.
00:12:09:Tato nie mo�esz za mnie decydowa�.|Zaplanowa�em ten weekend
00:12:13:Wiem, ze mn�.
00:12:27:Tak by� nie mo�e.|Fergy i Skills wygrywaj� 15-13.
00:12:38:Maj� teraz swoje w�asne cheerleaderki?
00:12:40:Sk�d wiesz, ze ona nie|przysz�a mnie dopingowa�?
00:12:42:Zaufaj mi stary, Ona|nie dopinguje Ciebie.
00:12:45:Hej ma�a.|Hej Luke. Czyli b�dziemy|si� cz�ciej widywa�,
00:12:48:skoro masz teraz wi�cej czasu?
00:12:51:Nie, je�li ja mam tu co�|do powiedzenia ch�opaki.
00:12:53:Widzisz jak to jest stary?
00:12:56:My wygrywamy mecz, a|on zdobywa dziewczyn�.
00:13:10:Nie zaniedbuje knajpy twojej mamy,|wysz�am tylko po filtry do kawy.
00:13:16:Ok. Do zobaczenia.
00:13:19:Ciesze si�, �e wpadli�my na siebie.|Rozmawia�y�my z Haley
00:13:23:i pomy�la�y�my, �e by�oby fajnie,|gdyby w kawiarni zacz�y si�|jakie� wyst�py na �ywo.
00:13:27:�wietnie.|Jeste� pewien? Bo je�li uwa�asz,|�e ta decyzja nale�y do twojej mamy, to zrozumiem.
00:13:33:Nie, to� to �wietny pomys�.|Dobry pomys�. Dobry.
00:13:37:- To dobrze.|- Tak.
00:13:39:- Wszystko w porz�dku?|- Tak.
00:13:43:Hej. Nie uwa�asz, �e|lepiej kupi� hurtem?|I� na deser.
00:13:52:O dzie� dobry Pani Scott.
00:13:55:Cze��.
00:13:57:Um� Przepraszam.
00:14:06:�e te� akurat przy niej tak paln�am.
00:14:11:Lucas, daj spok�j.
00:14:13:Widzia�a� jak na nas patrzy�a?
00:14:15:Tak, zupe�nie jak s�dzia najwy�szy.|Co jest �mieszne, bior�c|pod uwag�, kim jest jej syn.
00:14:21:Ona przyja�ni si� z moj� mam�.
00:14:24:Racja� o tym zapomnia�am.
00:14:28:No c� przez nast�pny|miesi�c b�dzie we W�oszech|, wi�c co do tej pory mo�e pami�ta�?
00:14:33:Bit� �mietan� i prezerwatywy�
00:14:42:Rozwodzicie si�?
00:14:44:Dlaczego? Co Ci powiedzia�a mama?
00:14:46:Wyrzuci�a ci� z domu prawda?|To zazwyczaj pierwszy krok.
00:14:51:Nie martw si�, wszystko|w por� wr�ci do normy.
00:14:53:Nie tato. Mama nie chce, �eby|wszystko wr�ci�o do normy,|ona chce, �eby by�o lepiej
00:14:58:Pos�uchaj mnie Nathan,|masz wspania�e �ycie.
00:15:00:Pi�kny dom, koszykarski|rodow�d, za kt�ry niejeden|dzieciak chcia�by umrze�.
00:15:04:Wiem.
00:15:06:i niemal umar�em.
00:15:09:Hej, Co robisz?|Podziwiam sw�j brak artystycznych umiej�tno�ci.|A jak wyjazd?
00:15:14:No c�, bardzo przewidywalny.
00:15:17:Szkoda, �e ci� tu nie ma. Jutro|w knajpie mamy Wiecz�r talent�w.
00:15:20:Wi�c nie ma mnie 2 godziny a|ty sprowadzasz ca�e Hollywood.
00:15:24:Tak, to ca�a ja, Glamour girl.|Chcesz si� przywita� z mam�?
00:15:28:Nie, z�a pora.
00:15:31:Zadzwonie p�niej ok? Pa.
00:15:37:Jak sobie radzi?
00:15:38:Nie s�ysza�am �adnych strza��w ani krzyk�w,|wi�c wnioskuje, �e ca�kiem nie�le.|Prosi�, �eby Ci� pozdrowi�.
00:15:42:- Haley, te, te ulotki...|- S� beznadziejne! taa,|uh huh! Wiem! Wiem!
00:15:48:Pr�bowa�am wszystkiego! Poczekaj!
00:...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin