Słowo wstępne
Od ukazania się mojej poprzedniej książki Kahuna Healing wielu ludzi zadawało mi pytania dotyczące praktycznego zastosowania huny i jej wglądu w naturę jaźni, co stało się przyczyną powstania tej książki. Pojawiały się również pytania dotyczące mnie i mojego treningu na kahunę. Ponieważ jest to zbyt obszerny temat, aby go tu rozwijać, postanowiłem nieco go streścić.
Jak dotąd w moim życiu doświadczyłem wielu różnych form nauczania, takich jak szkoła, college, studia pomagisterskie, wojsko, kursy językowe i techniczne, oraz wiele innych. Moim zdaniem trening na kahunę, był najcięższym z nich wszystkich. Być może będę to w stanie lepiej wyjaśnić, na przykładzie kilku wydarzeń, które zaszły w trakcie tego treningu.
Mój ojciec był najsurowszym z nauczycieli. Zanim zrozumiałem, o co chodzi w treningu kahuny, miałem do niego bardzo wiele żalu, ze względu na to, co robił.
Pewnego razu, kiedy miałem piętnaście lat, wydarzyło się coś, co szczególnie zapadło mi w pamięć. Budowaliśmy dom, właśnie pracowaliśmy w piwnicy, gdy ojciec poprosił mnie bym podał mu szydło. Nigdy nie słyszałem o czymś takim, więc zapytałem go, co to jest. A on powiedział: „Po prostu idź i przynieś”. Oczywiście zamiast zastosować techniki pracy z własną intuicją i uwagą, których się uczyłem przez cały poprzedni rok, wściekłem się na niego, że jest „niesprawiedliwy”. Zablokowałem mój umysł na wszystko poza gniewem i oczywiście nie znalazłem niczego, co nawet przypominałoby szydło. Po kilku nieudanych próbach znalezienia narzędzia, mój gniew i żal wobec ojca wzbierały, a on po prostu poszedł i przyniósł je sobie sam.
Mógłbyś powiedzieć, że powinien on opisać mi jak wygląda szydło, tak abym mógł je odnaleźć i dowiedzieć się, co to jest. Ale ta lekcja nie miała nic wspólnego z szydłami. Nie miała również nic wspólnego z użyciem rozszerzonej uwagi, abym intuicyjnie odnalazł to szydło i wyciągnął je ze skrzynki na narzędzia. Gdyby o to chodziło mój ojciec powiedziałby „Użyj swego umysłu”. Tak jak czynił to wiele razy wcześniej. Ta lekcja dotyczyła inicjatywy. Wiedziałem jak to zrobić, aby być bardziej spostrzegawczym w chwili obecnej, co pozwalało mi stać się świadomym tego, nad czym pracuje mój ojciec i co pomoże mu kontynuować pracę. (Np. „Coś, czym można zrobić dziurę”). Wiedziałem również jak pozwolić swojemu umysłowi na to, aby dał mi obrazy rzeczy zgodnych z moją intencją i jak pozwolić mojej podświadomości, aby poprowadziła mnie w kierunku rzeczy, której szukam. Mój ojciec dał mi tylko szansę użycia tego wszystkiego, czego się nauczyłem. Ja natomiast użyłem całej mojej energii i talentu do tego, aby użalać się nad sobą.
Kiedyś w Afryce, kilka dni po tym jak mój mentor M'Bala przeprowadził mnie przez szczególnie potężne doświadczenie „stawania się” leopardem, dostałem od niego duży kamienny koralik. Wręczył mi go nic nie mówiąc. Zapytałem go, więc: „Co to?” Odpowiedział: „Kamień”. „To widzę” - powiedziałem - „ale, do czego on służy? Czy to amulet?” „Może być jako taki używany” - powiedział obojętnie. Czując się już lekko sfrustrowany zapytałem: „Więc, co powinienem z tym zrobić?” „Wszystko, co tylko chcesz” - brzmiała jego odpowiedź. Więc po prostu podziękowałem mu wzruszając ramionami i wrzuciłem kamień do kieszeni. Przez całą resztę czasu, który z nim spędziłem, M'Bala nigdy nie wspomniał o tym kamieniu. Jakieś pięć lat później, kiedy byłem już z powrotem w Stanach, dotarło do mnie, że mogę zastosować doświadczenie z leopardem, po to, aby zmieniać się w kamień. Zrobienie z tym czegoś zależało całkowicie ode mnie.
Na szczęście nie zawsze byłem tak otępiały w trakcie moich lekcji.
Kiedy zacząłem pracować z moim hawajskim „wujem” Waną Kahili, radziłem sobie znacznie lepiej. On sugerował ćwiczenie a ja rozszerzałem je do granic możliwości, opowiadając mu o rezultatach. On z kolei sugerował mi poprawki i kolejne rozszerzenia, które wypełniałem dodając kolejne własne pomysły, a on prowadził mnie dalej w tym kierunku, albo sugerował nowe ćwiczenie. Tak długo jak parłem do przodu on mnie uczył a ja zdobywałem wiedzę. Jeśli nie podążyłem za czymś, to po prostu zostawiał to i nie wspominał o tym aż do momentu, kiedy sam nie postanowiłem czegoś z tym zrobić. Dla kahunów rozwój własnego ja oznacza pełna odpowiedzialność za ten rozwój. Nie ma żadnych ograniczeń, co do tego, jak daleko możesz się posunąć, bowiem zawsze będzie jakiś przewodnik na kolejnym poziomie. Ale każdy musi stanąć na swych własnych nogach. Nie ma nikogo, kto by cię popychał, czy ciągnął, nakłaniał czy namawiał, zmuszał czy prowadził. I właśnie dlatego to jest takie trudne.
Ta książka jest właśnie taka. Znajduje się tu wiedza, dzięki której możesz efektywnie zmienić swoje życie... Jeśli jej użyjesz. A kiedy już tego spróbujesz, i poeksperymentujcsz z tym, będzie jeszcze więcej do nauczenia się. Posiadanie tej książki, przeczytanie jej i postawienie na półkę nie przyda się na zbyt wiele. To nic otworzy drzwi do większych przygód, które masz przed sobą i wszędzie wokoło.
Inicjatywa jest najtrudniejszą i najważniejszą ze wszystkich lekcji.
Wprowadzenie
Ponowne odkrycie huny
Każdy, kto używa swych oczu do patrzenia i uszu do słuchania prędzej czy później musi dojść do wniosku, że wszechświat, który nas otacza opiera się na bardzo prostych zasadach.
Pewni bardzo oświeceni ludzie od czasu do czasu odkrywali te wszystkie zasady i starali się je przedstawić reszcie ludzkości. Niestety, zawsze te proste zasady były wypaczane, rozszerzane w nieskończoność i rozwlekane, aż do granic możliwości przez mniej oświeconych ludzi, którzy następowali po mistrzach. Budda przekazał osiem prostych kroków prowadzących do samorealizacji, ale buddyzm stał się najbardziej zrytualizowaną religią, jaką widział świat, a proste nauki Buddy nieomalże poszły w zapomnienie. Mojżesz dał Hebrajczykom dziesięć przykazań, co dało początek niezwykle skomplikowanej religii. Jezus zredukował to wszystko do dwóch przykazań, a w efekcie tego powstał wielki na cały świat kompleks religii chrześcijańskiej. Mahomet spisał Koran i stworzył prostą religię opartą na uznaniu istnienia Boga i pięciu modlitwach dziennie, ale dodano do tego bardzo szczegółowe i skodyfikowane prawo islamskie. Wygląda to tak, jakby człowiek dostawał proste schematy prowadzące do szczęścia, a potem celowo niszczył je, aby znaleźć drogę metodą prób i błędów.
Tajemna wiedza
Wszyscy zainteresowani zdają sobie sprawę, że pomimo swoich zewnętrznych nauk, wielcy przywódcy religijni przekazywali największe sekrety dotyczące prawdziwej natury Boga i wszechświata tylko najbliższym uczniom. Lao Tse ukrył prawdziwe znaczenie Drogi Życia (Tao Te Ching), używając tak prostego języka, że może on być bardzo różnie rozumiany, a chiński autor Sekretów Złotego Kwiatu zrobił bardzo podobną rzecz używając przenośni.
Przeniesienie sekretnych nauk Buddy do Chin jest przypisywane Bodhidharmie. Założył on szkołę Ch'an, która potem w Japonii rozwinęła się w buddyzm Zeń. Dużo wcześniej tajemne nauki jogi zostały zebrane razem przez Patanjaliego w jego aforyzmach, a dużo później Sufi twierdzili, że mają dostęp do tajemnych nauk islamu. Podobno wczesne hebrajskie pisma, a także Stary Testament mają ukryte znaczenia. Chrześcijańscy autorzy Ewangelii dosyć otwarcie dawali do zrozumienia, że to, co napisali to nie wszystko, co mieli do powiedzenia. Bardzo wiele razy Jezus mówił, że w tajemnicy wyjaśniał apostołom znaczenie przypowieści, a nawet powiedział tłumowi, że znaczenie jego słów jest zrozumiałe tylko dla tych, którzy są je w stanie zrozumieć. Aby jeszcze powiększyć ilość tajemnic, opowiada się historie o ukrytych w Tybecie klasztorach, które przechowuj ą tajemnice życia, a tajemne stowarzyszenia jak na przykład Różokrzyżowcy twierdzą, że posiadają nie ujawniane wcześniej prawdy. Ale nawet oczywiste fakty mogą wydawać się sekretem, dla tych, którzy nie są nauczeni ich dostrzegać.
Nowa nadzieja
Rzeczą, która spaja większość światowych religii jest przekonanie o duchowej naturze człowieka. Niestety zbyt często myśli się o tej naturze jako o skażonej lub nawet całkiem złej. A nawet, jeśli się tak nie dzieje, to duchowość jest podkreślana kosztem fizyczności. A jakby tego było mało, to jeszcze osoby wyznające inną religię są uznawane za mniej warte, bądź złe. Efektami tego są próby ucieczki od rzeczywistości i tendencje do ignorowania oraz umniejszania wartości fizyczności, a celem jest ostateczna szczęśliwość w przyszłym duchowym świecie. Właśnie z takich przekonań powstają nędza, krwawe wojny i brak nadziei na lepszą przyszłość na ziemi.
W pewnym punkcie rozwoju cywilizacji pojawiły się nowe możliwości. Były to nauki ścisłe i technologia oraz psychologia i socjologia. Razem zmieniły ziemię i sprawiły, że stała się ona szczęśliwszym i lepszym miejscem do życia. Jednakże produktem ubocznym tych osiągnięć było całkowite odrzucenie duchowej natury człowieka, a także przekonanie, że natura musi się nagiąć do woli człowieka i można w tym celu używać absolutnie wszystkich środków. Dla większości naukowców, techników, socjologów i psychologów człowiek jest istotą wyłącznie fizyczną. Przypadkową zbieraniną procesów chemicznych i maszyną, która często się psuje i trzeba j ą monitorować i kontrolować. Co więcej, wszyscy oni wierzą, że człowiek i natura są poddani tylko i wyłącznie prawom fizyki, ponieważ są to jedyne prawa, które znają. Zawsze, kiedy zetkną się z czymś, co jest nie do wyjaśnienia w ich akceptowalnej fizycznej terminologii, ignorują to, ogłaszają, że jest to oszustwo, tworzą absurdalnie złożone teorie, które nie są niczym więcej niż zgadywaniem lub niszczą to. I właśnie tutaj ma swoje źródło nędza, krwawe wojny i brak nadziei na lepszą przyszłość ziemi.
W desperacji, ponieważ religie i nowoczesna nauka zawodzą, ludzie wskrzeszają średniowieczną magię i inne formy okultyzmu, które obiecują uzyskanie kontroli nad własnym życiem i otaczającym środowiskiem. Te praktyki zawierają część prawdy i mogą być zabawne albo niebezpieczne, ale i tak ich rezultaty są zwykle trudne do przewidzenia.
Inna droga to pozytywne myślenie we wszystkich odmianach, co jest w sumie bardzo korzystne, ale ograniczone tylko do przemiany osobistej, a ponadto rezultaty takich działań są równie trudne do przewidzenia jak w poprzednim omawianym wypadku. Oczywiście istnieje jeszcze subkultura preferująca narkotyki, ale taki eskapizm ma jasno określony cel i jego skutki są prawie zawsze katastrofalne.
Starożytna wiedza
Najpierw powiem, że huna nie jest tym samym, co tradycyjna religia Hawajów, a w swoim opisie nie będę się zajmował religią w jej obiektywnej, historycznej formie. To, o czym piszę, to znacznie starsza, bardziej uniwersalna Droga, którą zilustruję, używając hawajskiej terminologii i koncepcji.
Huna jest niesamowicie wiekowa. Prawdopodobnie powstała wraz ze stworzeniem pierwszego człowieka. Legendy, jako miejsce, w którym powstała wskazują zaginiony kontynent Mu, później Atlantydę. Pierwsze historyczne przesłanki, jakie mamy na jej temat pochodzą ze starożytnego Egiptu. Zgodnie z wiedzą kahunów, milenia przed narodzeniem Chrystusa grupa wtajemniczonych zebrała się i stworzyła sztuczny język, dzięki któremu wiedza huny mogła być przekazywana z pokolenia na pokolenie. Ten tajemny język stworzył podwaliny pod nowy język codziennego użytku. Konstrukcja ta pozwalała na dowolną interpretację i zawieranie jakichkolwiek wierzeń w tym nowym języku, zaś sekretne podteksty pozostawały niezmienione. Aby upewnić się, że przetrwa właściwe przesłanie, do sekretnych znaczeń dodawano wiele symbolicznych, które duplikowano wielokrotnie w różnych źródłach. Są pewne 'antropologiczne dowody na poparcie teorii kahunów, wskazujące na to, że język hawajski rozprzestrzenił się na cały świat, a jego ślady można ciągle odnaleźć w starożytnych nazwach miejsc.
Wszystko to może zabrzmieć jak twierdzenia pewnych tajemnych stowarzyszeń, które twierdzą,, że mają dostęp do ciągłej linii wiedzy, lokując jej powstanie w czasach starożytnych, gdyby nie fakt, że tajemnica języka huny została ponownie odkryta! Dowody na to są dostępne dla każdego, kto zada sobie trud zapoznania się z nimi. Ja osobiście po latach studiów jestem przekonany, że huna rozprzestrzeniła się z Polinezji.
Wyrazy uznania dla Maxa Longa
Człowiekiem, który jako pierwszy ujawnił kod huny na Zachodzie był Max Freedom Long, student psychologii, nauczyciel i członek stowarzyszenia teozoficznego. Od samego początku swego pobytu na Hawajach, Long był zafascynowany kahunami, którzy byli miejscowymi szamanami i znachorami. Znali oni techniki pozwalające na skuteczne uzdrawianie, czy kontrolowanie środowiska, w którym pracowali, ale nie chcieli oni zdradzić swych metod komuś, kto nie jest kahuną. Podczas swego wieloletniego pobytu Long starał się odkryć sekret, ale pomimo że był świadkiem wielu, mogłoby się wydawać, cudownych czynów dokonywanych przez kahunów, mimo że kilka dotyczyło jego samego, to jednak cały czas nie był w stanie odkryć sekretów hawajskiej ziemi.
Dopiero w pięć lat po opuszczeniu Hawajów Long obudził się w środku nocy, z przekonaniem, że zna odpowiedź. Dotarło do niego, że kahuni muszą w jakiś sposób przekazywać wiedzę swoim następcom, więc być może sekret jest zawarty w samym języku.
Intuicja była trafna, ale potwierdzenie jej wymagało wielu lat ciężkiej pracy.
Łącząc tradycyjną magię, terapie psychologiczne, które kahuni stosowali wobec swoich pacjentów, psychologię klasyczną, okultyzm i pewne kluczowe wyrazy hawajskiego języka, Long był w stanie zebrać w całość naukowo, psychoreligijny system wiedzy nazywanej huna (kahuna oznacza „sekret”). W celu prowadzenia dalszych badań nad tematem, Long stworzył organizację o nazwie Huna Research Associates. Organizacja wydała wiele książek opisujących wszelkie odkrycia, jakie poczynili w tym temacie. Co najistotniejsze okazało się, że zasady huny, nie tylko doskonale wyjaśniają ludzką psychologię, ale także, kiedy je zastosować, powodują solidne rezultaty. Ponadto, zasady te dają taką samą podstawę i zapewniają logiczne wyjaśnienie tego, co wielu ludzi nazywa magią, a obecnie nazywa się parapsychologią. Zdolności ponadzmysłowe, takie jak telepatia, jasnowidzenie i umysł wpływający na materię, nie są już dłużej zarezerwowane dla małej grupki ludzi z naturalnymi talentami.
Mogą one być rozwijane przez każdego, kto zechce zaakceptować hunę, przynajmniej jako działającą hipotezę.
Zresztą to jest właśnie sposób, w jaki należy traktować hunę, przynajmniej na początku kontaktu z nią. W przeciwieństwie do wielu magicznych systemów, które wymagaj ą wiary, nie informując, w jaki sposób działają, huna zachęca do zadawania pytań. Jest bowiem systemem otwartym, bezdogmatycznym i nie zakładającym, że jest w jakikolwiek sposób kompletnym. Nie ma potrzeby, aby wierzyć w hunę. Wystarczy jedynie chcieć ją wypróbować. Tak jak naukowiec tworzy hipotezy, czyli możliwe do zaakceptowania i prawdopodobne założenia dotyczące wyników, jeszcze przed rozpoczęciem eksperymentów, tak student huny musi założyć, że zasady są faktem, zanim będzie mógł ich użyć. Jeśli hipoteza okaże się nieprawdziwa, a rezultaty dalekie od oczekiwanych, można ją po prostu odrzucić. Ale jeśli rezultaty są zgodne z oczekiwaniami to wiara jest zastępowana przez pewność i zrozumienie. I tak jak w jakimkolwiek innym eksperymencie naukowym, jeśli założenia i zasady nie były wypełnione całkowicie dokładnie, to wina za nieudane rezultaty spada na eksperymentatora, a nie na hipotezę.
Ślady na świecie
Prowadząc dalej swoje badania, Long przyjrzał się bliżej światowej literaturze religijnej, szukając śladów huny. Szczególnie koncentrował się na tych tekstach, o których mówiono, że zawieraj ą ukryte znaczenia. Robił to, tłumacząc fragmenty na język hawajski, odszukując znaczenia źródłowe i tłumacząc uzyskane znaczenie z powrotem na angielski. Dzięki tej metodzie dokonał on naprawdę niezwykłych odkryć, szczególnie w księgach Nowego Testamentu. W jakiś sposób Jezus lub pierwsi chrześcijańscy pisarze znali hunę, bądź założenia, które stanowią jej podstawę. Pojawiał się dowód za dowodem, że zasady huny były ukryte w znanych przypowieściach.
Jest niesamowicie ważne, aby zrozumieć, że Long nie przeprowadził reinterpretacji Biblii na bazie osobistego, arbitralnego objawienia, ani też nie stworzył jakiegoś arbitralnego systemu rozumienia Pisma. To, co on zrobił może być powtórzone przez każdego, kto dysponuje czasem i dobrym słownikiem hawajskiego oraz podstawową znajomością symboliki huny. Więcej informacji na temat kodów zawartych w języku znajduje się w dodatku.
Inne ślady huny, albo przynajmniej wiedzy bardzo do niej podobnej, można znaleźć w pismach egipskich, chińskich i hinduskich. Ale badania w tych obszarach są jeszcze w powijakach. Całkiem niedawno odnaleziono ślady tajemnego języka huny w greckich nazwach miejscowości. Otwiera to wiele ekscytujących możliwości do prowadzenia badań w przyszłości.
Równie ważne jak ślady języka huny, które są odnajdywane na całym świecie, są ślady jej konceptów i idei. Te dowody są tak szerokie, że w pierwszym momencie trudno się oprzeć powiedzeniu, że wszystko jest huną. Ale dwa podstawowe dowody przemawiaj ą przeciwko takiemu twierdzeniu. Pierwszy to fakt, że system huny był przez długi czas całkowicie odizolowany od reszty świata. Drugi dowód to fakt, że wszystkie systemy w porównaniu z huną są fragmentaryczne. Zawierają tylko pewne fragmenty całości wiedzy i to najczęściej przeinaczone i niekompletne. Każdy zajmujący się huną jest zaskakiwany przez to, jak zasady z niej czerpane łączą w całość wszystkie poznane dotąd idee i nadają im sens i nieznaną dotąd konsystencję.
Otwarty system
Huną nie żąda wyłączności. Nie namawia do porzucenia swych przekonań, wierzeń, czy sposobu życia, po to, aby móc się nią posługiwać. Osoba używająca huny może być jednocześnie buddystą, katolikiem, protestantem, naukowcem, psychologiem, bądź kimkolwiek innym. Jedynym wymaganiem jest, aby dana osoba uznała system za swój własny i używała go. Można oczywiście używać tylko czystej i prostej huny.
Huna ma jeszcze jedną wielką zaletę. Uznaje bowiem, że do jednego celu prowadzi wiele ścieżek, niezależnie od tego, czy jest on sprawą duchową, umysłową czy fizyczną. Pomijając działające hipotezy i pewne założenia moralne, huna jest skoncentrowana tylko na efektywności. Techniki osiągania celu, pochodzące z innych systemów są całkowicie dozwolone, pod jednym warunkiem: że działają.
Jak już wspomniałem wcześniej, huna nie jest systemem skończonym. Posiada niekończące się pole do ekspansji idei, konceptów, technik, wiedzy i praktyki. W nieskończonym wielowymiarowym wszechświecie, tylko zamknięty system, z silnymi dogmatami może ośmielić się twierdzić, że posiada całą wiedzę. Podstawowe zasady huny zostały odkryte przez tysiące ludzi, dzięki bezpośrednim doświadczeniom, ale sposoby, w jakie te zasady mogą się zamanifestować są naprawdę nieograniczone.
Podstawowe zasady
Najbardziej podstawową zasadą filozofii kahunów jest to, że sami tworzymy nasze doświadczenia rzeczywistości, poprzez nasze przekonania, interpretacje, czyny, reakcje, myśli i uczucia. Nie jest tak, że nasza rzeczywistość jest tworzona na podstawie naszych osobistych przekonań. Raczej jesteśmy twórcami i współtwórcami naszej rzeczywistości, pospołu z samym wszechświatem. W nauce huny chodzi o to, żeby czynić to świadomie.
Jednakże ta idea nie jest zarezerwowana dla huny. Pojawia się ona, choć zwykle tylko w formie nauk ezoterycznych, w praktycznie każdej znanej człowiekowi religii. Niestety, jest bardzo rzadko nauczana i jeszcze rzadziej praktykowana.
Współczesne tendencje izolujące religię od innych aspektów życia są arbitralną formą klasyfikacji. Poglądem huny jest, że wszystkie systemy, kategorie i klasyfikacje są naszym własnym wynalazkiem, oraz że istnieje możliwość przeklasyfikowania wszystkiego w całkowicie odmienny sposób. Klasyfikowanie samo w sobie nie jest czymś złym, tak długo jak służy jakiemuś celowi. Ale nauki huny mówią, że poza systemami klasyfikacji jest istota ludzka, która dokonuje klasyfikacji, oraz pewna podstawowa jedność.
Ta podstawowa jedność to coś, co nazywamy Bogiem. Słowo to nie oznacza tego samego dla wszystkich ludzi. W hunie Bóg i wszechświat, (co oznacza wszystko to, co jest było i będzie) są jednym i tym samym. Wszyscy założyciele wielkich religii zgadzali się z tym, choć ich następcy mieli już tendencje do stwarzania podziałów i klasyfikacji. Słowo, którym w języku hawajskim określamy tę odwieczną nieskończoną obecność to Kumulipo. Słowo to zwykle tłumaczy się jako „źródło życia”, choć może oznaczać też „wielką Zagadkę”. Ale co jest najistotniejsze, to to, że każda z sylab tego imienia niesie w sobie znaczenie „jedności”. Wskazuje to na fakt, że unia z tą Tajemnicą jest pożądana i możliwa. Nie jest przypadkiem, że sylaby słowa huna również oznaczają jedność.
Wielu nauczycieli może przedstawiać zasady w trochę odmienny sposób. Tutaj podaję moją własną wersję, przyjętą i zaakceptowaną przez Huna International.
1. Świat jest tym, czym myślisz, że jest. Ta zasada jest kamieniem węgielnym całej huny. Oznacza ona, że tworzysz swoje doświadczenia przez własne przekonania, oczekiwania, nastawienia, chęci, lęki, osądy, uczucia, oraz ciągłe i powtarzające się myśli i czyny. Ta zasada zawiera również ideę, że dzięki zmianie w swoim myśleniu możesz zmienić swój świat.
2. Nie ma żadnych ograniczeń. Tak naprawdę nie istnieją żadne realne granice pomiędzy tobą i twoim ciałem, tobą i innymi ludźmi, tobą a twoim Bogiem. Jakiekolwiek podziały są tylko terminami, a używa się ich dla wygody. Innymi słowy, podział jest tylko użyteczną iluzją. Dodatkowym znaczeniem tej zasady jest to, że nie istniej ą limity tworzenia. Możesz więc stworzyć, w tej czy innej formie, wszystko, czego tylko zapragniesz, a nawet więcej.
3. Energia podąża za uwagą. Myśli i uczucia, którym się oddajesz, niezależnie czy przywiązujesz do nich uwagę czy nie, tworzą plany, na podstawie których najbliższe podobne do twojej myśli czy uczucia zjawisko jest wprowadzane do twojego życia. Koncentrowanie swej uwagi na czymkolwiek tworzy kanał, przez który może nastąpić przepływ energii biologicznej i kosmicznej.
4. Teraz jest chwila mocy. Nie jesteś związany żadnymi wydarzeniami z twojej przeszłości, ani też postrzeganiem przyszłości. Masz moc, aby w chwili obecnej zmienić ograniczające cię przekonania i świadomie zasadzić ziarna przyszłości zgodnej z twoją wolą. Zmieniając swoje myśli zmieniasz doświadczenia i nie istnieje żadna moc na zewnątrz ciebie, zdolna powstrzymać twoje zamiary. Bóg istnieje wewnątrz ciebie. Jesteś wolny w stopniu, w jakim zdajesz sobie z tego sprawę i w jakim z tego korzystasz.
5. Miłość jest po to, aby przynosiła szczęście. Wszechświat w obu swoich aspektach bycia i stawania się istnieje dzięki miłości. Istoty ludzkie, czy zdają sobie z tego sprawę, czy nie, istnieją z powodu miłości. Kiedy zaczynają uznawać miłość są szczęśliwi ze względu na to, kim są, a stają się jeszcze bardziej szczęśliwi ze względu na to, kim się stają. W hunie miłość jest związana z tworzeniem poczucia szczęścia. Nie jest to jedynie efekt uboczny.
Wszystko działa lepiej i jest lepsze, kiedy ta zasada jest wcielana w życie świadomie. Tak więc, z bardzo praktycznych powodów, miłość jest jedyną formą etyki potrzebną w hunie.
6. Cala moc pochodzi z wnętrza. Jak już wspomniałem wcześniej, nie ma mocy poza tobą, ponieważ moc Boga, czy wszechświata działa na twoje życie poprzez ciebie. To ty jesteś aktywnym kanałem tej mocy. Twoje wybory i decyzje zarządzają nim. Żadna inna osoba nie ma na twoje życie takiego wpływu jak ty sarn, chyba że zdecydujesz oddać całą swoją władzę w czyjeś ręce.
7. Efektywność jest miarą prawdy. W nieskończonym wszechświecie nie może istnieć prawda absolutna. Zamiast niej musi istnieć efektywna prawda na osobistym poziomie świadomości. Ta zasada jest pragmatyczna i uczy, aby dążyć do celu w najskuteczniejszy sposób, nawet, jeśli „fakty” próbują wejść w drogę efektywności. Każda organizacja lub system wiedzy z tego punktu widzenia może okazać się przydatna, a nie rzeczowa, ponieważ jakakolwiek inna organizacja posiadająca taką samą wiedzę może być użyta do osiągnięcia innych celów. Mówiąc inaczej wszystkie systemy są arbitralne, więc używaj tego, który działa najlepiej.
Wszystkie techniki używane w hunie opierają się na zastosowaniu tych zasad. Właśnie dlatego jest ona tak użyteczna dla rozwoju duchowego. Opiera się bowiem na zasadach, a nie technikach, co sprowadza się do tego, że kiedy jest potrzebne rozwiązanie to po prostu wyszukujemy i używamy najprostszej techniki, która spełni cel. Kiedy już poznasz wszystkie zasady, będziesz w stanie rozumieć prawdziwą naturę wszystkich technik i tworzyć swoje własne.
Teraz twój rozwój jest całkowicie w twoich rękach, a ta książka jest narzędziem mającym ci w tym pomóc. Kiedy będziesz jej używać i wprowadzać zawarte w niej idee do swojego życia, pamiętaj o esencji filozofii huny, zawartej w tych zwodniczo prostych regułach:
- błogosław chwilę obecną
- ufaj sobie
- oczekuj najlepszego
Wraz ze wzrostem zrozumienia mocy, która kryje się za tymi prostymi stwierdzeniami staniesz się coraz bardziej zdolny do tworzenia twego własnego szczęścia i kierowania własnym przeznaczeniem.
Dlaczego teraz?
Można również zadać pytanie: Dlaczego kahuni ujawniają sekrety huny właśnie teraz? Ostatnimi czasy modną odpowiedzią było, że „zasłona” podniosła się z ludzkich umysłów, dzięki czemu są oni teraz w stanie uchwycić prawdy, których wcześniej by nie zrozumieli, a wszystko to dzięki jakiemuś „duchowemu przyzwoleniu”. Albo, że nastała „Nowa Era” (New Agę) i ludzkość przeszła ewolucję do odpowiednio receptywnego stanu.
Fakty są znacznie prostsze. Niebezpieczeństwo trafienia pod sąd za posiadanie innych przekonań jest w obecnych czasach, przynajmniej w Stanach Zjednoczonych, bardzo małe. Nauki ścisłe i technika nie przyniosły szczęścia, które obiecywały. Zorganizowane religie upadają, a ludzie rozpoczęli poszukiwania bardziej znaczących i bezpośrednich związków z Bogiem. Nauczanie „Nowego Myślenia” rozpoczęło się już sporo lat wcześniej i przygotowało grunt. Ludzki potencjał otworzył się na wiele nowych obszarów percepcji. Ta lista mogłaby być jeszcze o wiele dłuższa. Faktów jest wiele, ale są one proste. Zachodzą stabilnie rozwijające się zmiany kulturalne, otwarcie na pełniejsze zrozumienie naszego ukrytego potencjału.
Więc tutaj jest huna - tak stara jak najstarsze prawdy znane człowiekowi, tak nowa jak ostatnie osiągnięcia fizyki kwantowej. Możesz dodać hunę do wszystkiego tego, co wiesz, lub dodać wszystko to, co wiesz, do huny. To bez znaczenia. Jedyne, co się liczy, to to, że nadszedł czas, aby ludzie odkryli, do czego naprawdę są zdolni.
Twoje trzy jaźnie
Każdy z nas jest istotą unikalną i niepowtarzalną. Nikt nie doświadcza życia w ten sam sposób, nikt nie posiada dokładnie takich samych umiejętności. Posiadamy jednak pewną cechę wspólną. Jest nią pragnienie władania własnym życiem i otaczającym środowiskiem.
Ta potrzeba jest nazywana wieloma imionami i ukrywana pod różnymi formami, co nie zmienia faktu, że jest obecna w nas wszystkich. We współczesnej filozofii dominującym kierunkiem jest próba osiągnięcia władzy nad emocjami, innymi ludźmi, sytuacjami i środowiskiem przy pomocy kontroli siłowej. To podejście nie działa zbyt dobrze. Przedstawiam tutaj praktyczną alternatywę. Filozofię, która mówi, że sami tworzymy własną rzeczywistość i że mamy moc, aby ją zmieniać. Drogą do dokonania tego jest przepełnione miłością władanie swoim ukrytym ja.
Zgodnie z filozofią huny każdy z nas posiada trzy jaźnie: świadomość, podświadomość oraz nadświadomość. Ta trójka to tylko pewne aspekty całości, choć posiadają odrębne funkcje i muszą działać jako drużyna, po to, aby osoba mogła wieść zdrowe, szczęśliwe i satysfakcjonujące życie. Jeśli następuje pomiędzy nimi jakiś brak równowagi, to w rezultacie może dojść do choroby fizycznej, bądź umysłowej, albo do jakichś problemów społecznych lub z otaczającym daną osobę światem.
Większość współczesnych psychologów akceptuje idee świadomości i podświadomości, ale praktycznie nikt nie poruszył jeszcze tematu nadświadomości. Jeśli chodzi o koncepcje huny to nadświadomość nie jest Bogiem w sensie istoty wyższej. Jest raczej Bogiem wewnątrz -jak „Ja Chrystusa”, czy „Natura Buddy”. Można też myśleć o niej jak o pewnym rodzaju anioła stróża. Oczywiście kahuni wierzyli w istnienie istoty wyższej -Kinnulipo - ale mając całkowicie praktyczne podejście do życia uważali, że ta Istota jest tak daleka od natury znanych rzeczy, że spekulowanie na jej temat jest stratą czasu. Jest to podstawowa różnica pomiędzy ich podejściem, a podejściem cywilizacji Zachodu, która cały czas próbowała dociec natury Najwyższego Istnienia.
Poza trzema formami świadomości i oczywiście fizycznym ciałem każda osoba składa się jeszcze z dwóch istotnych rzeczy. Są to: ciało aka i mana. Aka jest słowem, które można z grubsza przetłumaczyć jako astral, eter, bądź plazma. Jest to substancja, z której jest zbudowany cały fizyczny wszechświat. Innym terminem, którego można użyć jest „substancja uniwersalna”. Ciało aka jest jakby fizycznym polem, które przenika i otacza nasze fizyczne ciało. Ten temat poruszę jeszcze w późniejszych rozdziałach. Mana jest siłą czy energią stojącą poza całym życiem, myślą i czynami określanymi przez brak zrozumienia jako magiczne.
Analogia
Postaram się sprowadzić to abstrakcyjne myślenie do konkretnego przykładu. Musisz jednak pamiętać, że nie istnieje coś takiego jak doskonała analogia.
...
monika6879