Fakty i Mity 08-2008.pdf

(13023 KB) Pobierz
114009170 UNPDF
KORZENIE ANTYSEMITY ZMU
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 8 (416) 28 LUTEGO 2008 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 20
Ksiądz to nie Bóg.
Niby oczywiste,
ale nie dla wszystkich.
Mieszkającą
pod Olsztynem
Jadwigę Klimorowską
taka pomyłka
kosztowała dom
nad jeziorem.
Str. 7
ISSN 1509-460X
114009170.032.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 8 (416) 22 – 28 II 2008 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Prezydent Lech Kaczyński został wyróżniony tytułem „Kocia-
rza Roku”, a nie „knociarza roku” ani nawet nie „kanciarza
roku” – jak źle zrozumieli niektórzy. Ta zaszczytna i ceniona
wśród przywódców skupionych w ONZ państw nagroda przy-
znawana jest przez czytelników miesięcznika „KOT”. Kaczyń-
ski ma szczęście, że koty nie wyją!
Wszystkowiedźma
„Już dziś mogę zadeklarować, że z całą pewnością zawetuję
ustawę oddzielającą funkcję prokuratora generalnego i mini-
stra sprawiedliwości” – zadeklarował Lech Kaczyński i wyja-
śnił, dlaczego. „Taki rozdział pozbawiłby rząd bardzo istotne-
go wpływu na prokuraturę”. Komentarz do tego? Po co?
Przeczytajcie ostatnie zdanie wypowiedzi Kaczora jeszcze raz.
To się nazywa szczyt bezczelności.
Są ludzie i ludzie – rzecz ogólnie znana,
ale jest, proszę państwa, jeszcze trzecia odmiana (...)
Panie – wiedzące wszystko! W skrócie: wszystko wiedźmy.
Nie ma ich pośród państwa? Nie ma?...
No, to jedźmy!
kontaktów nie miała? Otóż miała, czego dowodzi uważniejsza
lektura jej książkowej ekspiacji: „(...) chęć wytłumaczenia ube-
cji, że ich interpretacja to pomyłka, wciągnęła mnie w ze-
znania – i to był mój wielki błąd (...)” .
W końcu jednak „ubecja” dała pani profesor spokój, bo ta
powiedziała kategoryczne „NIE!”, wzmocnione – jak znamy Sta-
niszkis – sloganem: „Bóg, Honor, IV RP!”. Można by tak po-
myśleć, gdyby znów uwagę czytelnika nie przykuwał inny ma-
leńki akapit w książce. Jeden, ale jakże smaczny: „Czy, para-
doksalnie, chroniło mnie podejrzenie o kontakt z agentem
KGB? Miał być nim właśnie jakiś profesor, z którym mia-
łam pisać książkę (...)” . A teraz UWAGA! Następne zdanie
jest wprost powalające: „Szczęśliwie (w obliczu powyższych
podejrzeń) po powrocie do Glasgow popełnił samobójstwo,
skacząc z mostu” . No tak... to faktycznie nadzwyczajny fart!
A więc nie dość, że UB, nie dość, że SB, to jeszcze i ro-
syjskie KGB? To już prawdziwy pech,
a raczej cały ciąg pechów, który
– faktycznie – nie wiadomo, jak by
się skończył, gdyby nie „szczęśliwe
samobójstwo”.
Przerwijmy na chwilę ten wątek,
bo w innym miejscu książki jest
o samobójstwie coś jeszcze. Zupełnie
niezwiązanego z tematem lustracji ale...
Otóż do pani profesor (do domu)
– ni stąd, ni zowąd – zadzwoniła jakaś
kobieta, która powiedziała, że za chwi-
lę popełni samobójstwo, ale przedtem
chce z kimś pogadać: „(...) i propono-
wała mi »przejście na ty« (...) nie
spytałam jej o imię i odmówiłam (...),
bo nie chciałam się angażować (...).
Potem jednak przez kilka kolejnych
dni przeglądałam w »Gazecie« ne-
krologi: kobieta, średni wiek, tra-
giczna śmierć. Było kilka i – wbrew
sobie – wymówiłam, już bez żad-
nych zobowiązań, ich imiona. Czy to
była Alina? A może...” .
A może, pani profesor, trzeba by-
ło zrobić to coś, co zrobiłby każdy przy-
zwoity człowiek na pani miejscu – zatelefonować na policję
i powiadomić o telefonie, który można przecież łatwo namie-
rzyć? I uratować komuś życie! Do jakiego stopnia trzeba pie-
lęgnować swój egotyzm, swoje ego wznoszące się ponad in-
ne byty, aby czegoś tak oczywistego nie zrobić?! Ale przynaj-
mniej dwaj najwięksi ulubieńcy pani profesor mogliby być
z niej dumni w takiej chwili. Gdyby nie różnica płci – Stanisz-
kis mogłaby robić za trzeciego bliźniaka. Ona też z pewnością
nie wychowała się na jakimś zawszonym podwórku.
Ale wróćmy do wątku lustracyjnego spowiedzi pani Sta-
niszkis, czyli do „Listy Wildsteina”: „(...) Po liście już na za-
wsze pozostał we mnie osad smutku i poczucie upokorze-
nia. Upokorzenia, którego – paradoksalnie – nie czułam
w latach komunizmu – bo nie wiedziałam, że ktoś dostrzegł
we mnie potencjał zdrady – a które czuję dopiero dziś.
I jest to upokorzenie podwójne” .
Racja, święta racja, pani profesor. Tylko dlaczego tak jest,
że o tym, iż ogień jest gorący, dowiadujemy się dopiero wów-
czas, gdy sami się dotkliwie sparzymy? Było się wcześniej
śmiać z ludzi, którzy mają bąble na rękach? I na duszy.
O tym, że ustawa lustracyjna to syzyfowa robota i że wszel-
kie listy konfidentów to pomysł głupi już w zarodku (kaczym),
pisałem grubo ponad dwa lata temu. Bo do tragedii dochodzi
już wówczas, gdy fałszywie pomówiony zostanie choćby je-
den niewinny człowiek. A ja sam takich osób znam co naj-
mniej kilkanaście. Warto o tym pomyśleć, zanim na własnej
skórze doświadczamy „smutku i upokorzenia” . Prawda, pani
wszystkowiedźmo?
Jarosław Kaczyński – stworzony do bycia premierem – zapo-
wiedział wizytę w podczęstochowskich wioskach zrujnowanych
przez ubiegłoroczną trąbę powietrzną. Na tę okoliczność miej-
scowe szkoły odświętnie wyrychtowano, dzieci, odziane w galo-
we stroje, nabożnie czekały na „ukochanego przywódcę”, a na-
uczyciele (wspomagani przez księży) biegali jak kot z pęche-
rzem, pilnując, czy małolaty są dostatecznie skupione. Pachnia-
ły talerze ze smakowitymi przekąskami, w termosach stygła wrzą-
ca kawa, a tu... gość nie dojechał „z przyczyn osobistych”. Co
prawda nie zaszczycił swoją obecnością, ale i tak dostał (zaocz-
nie) prezent od wdzięcznej dziatwy – pamiątkową statuetkę.
(Marian Załucki)
odpowiadają: „Nie wiem”. Jedna to internetowa „Wikipe-
dia”, druga nazywa się Jadwiga Staniszkis. Pierwszą cenię
i poważam.
Pani profesor, przemierzając od lat studia i strony gazet,
ma niezmiennie wyrobione zdanie na każdy temat. Żadnych
wątpliwości, jakichkolwiek rozterek, ani śladu gestu bezradne-
go rozłożenia rąk. Bo ona wie wszystko; dokonanie kompletnej
egzegezy świata to dla niej pestka. Jak my kochamy takie ko-
biety, prawda, Panowie...?
Z tym większym zdumieniem prze-
czytałem książkę pani profesor pt: „Sta-
niszkis. Ja. Próba rekonstrukcji”. Się-
gnąłem po nią, bo kobieta ta wywie-
ra jednak niemały wpływ na polski kra-
jobraz polityczny, a już sam tytuł jest
frapujący. Jeżeli bowiem ma nastąpić
rekonstrukcja czegoś, to z prostej lo-
giki wynika, iż to coś zostało znisz-
czone lub poważnie uszkodzone i na-
leży to czym prędzej naprawić, odre-
staurować. No i pani profesor zajęła
się restauracją samej siebie. Oczywi-
ście, nie w aspekcie fizjonomii, bo ta
jest zawsze nienagannie podkreślona
krwisto czerwoną szminką, ale w kon-
tekście „Listy Wildsteina”. Jak po-
wszechnie wiadomo, „miała zaszczyt”
znaleźć się na niej, co podobno poskut-
kowało ciężkim, ale szczęśliwie tylko
chwilowym załamaniem psychicznym.
Chwilowym, o czym świadczy rzeczo-
na książka. Jadwiga Staniszkis pisze
w niej m.in.: „Lista Wildsteina (...)
szok nagłej konfrontacji z czasem
przeszłym niedokonanym. Nie byłam agentem (...) ale ktoś,
wpisując mnie na listę – prawdopodobnie jako »kandyda-
ta«– być może dostrzegł we mnie jakąś rysę, której – szczę-
śliwie – z jakichś powodów nie drążono dalej. To na tym
właśnie polegały ubeckie metody: żerować na słabości (...)” .
Niesłychane! Oto nieprzejednana apologetka i propagator-
ka lustracji w jej najbardziej represyjnym wydaniu nagle przy-
znaje, że można było zostać agentem, nic o tym nie wiedząc.
Czyli niejako wbrew swojej woli. A przecież jeszcze w roku
2005 podczas jednego z wykładów na UW wyśmiewała po-
dobną niewiedzę, nazywając ją naiwnością albo wymówką.
W tym kontekście powiedziała wówczas: „Grzech popełnio-
ny we śnie liczy się tak samo...” .
No dobrze, ale jakim cudem jakiś durny esbek mógł się tak
strasznie pomylić, że osobę żyjącą w świecie skrystalizowanych
wartości fundamentalnych, świecie „tak – tak, nie – nie”, wpi-
sał na listę konfidentów? Natychmiast znajdujemy odpowiedź
pani profesor na to pytanie: „(...) choć nie byłam TW, być
może, co najwyżej, ale też nic o tym nie wiedziałam, »kan-
dydatem«, to otarłam się, nieświadomie, o agenta” .
A to świnia – ów agent, co to ocierał się o profesorkę!
Kim mógł być? „(...) być może był to ów profesor z Zacho-
du, z którym miałam pisać książkę o reformach w bloku
komunistycznym (...)” .
Wszystko jasne? Mamy werbownika – wschodniego agen-
ta z Zachodu z jednej strony, a z drugiej – prozachodnią nie-
winność ze Wschodu. Jak to wszystko zrozumieć i się nie
pogubić? Tym bardziej że pani profesor nigdy z SB żadnych
270 zawiadomień o popełnieniu przestępstw przez różne oso-
by (najczęściej chodzi o tajemnicę państwową) wystosował do
prokuratury Antoni Macierewicz. 144 doniesienia zostały już
umorzone (z powodu niezaistnienia czynu zabronionego),
a następne bzdety Antka zostaną „spuszczone” wkrótce. Roz-
patrzenie najzwyklejszego doniesienia to koszt ok. 500 zło-
tych. Za tę kasę ponad dwadzieścia kobiet mogłoby mieć za-
bieg in vitro. Tylko dzięki Antkowi uniknęły grzechu!
Ujawniono, że za czasów likwidatora Macierewicza, aby zo-
stać oficerem kontrwywiadu, wystarczył siedemnastodniowy
kurs. Przyszli agenci nie musieli nawet nauczyć się strzelać. Po-
dobno ta nieumiejętność była dodatkowo punktowana. Słusz-
nie. Jeszcze by zaczęli strzelać do kaczek...
Czy obserwujecie wku...rzonych polskich kierowców, odjeżdża-
jących z piskiem opon spod stacji Orlen? I myśleliście zapew-
ne, że do szału doprowadziły ich wciąż rosnące ceny paliwa?
A wcale, że nie... Jak donosi „Nasz Dziennik”, „klienci są
oburzeni i wystosowali skargę do PKN Orlen o naruszanie
elementarnych norm moralnych”. O co chodzi? O prezerwa-
tywy na stacjach sprzedawane i – co gorsza – eksponowane.
Niech popatrzą na lejek dystrybutora. To jest dopiero ohyda!
14 lutego katolickie agencje informacyjne zawyły z oburzenia
i donosiły: „W godzinach porannych dokonano perfidnego za-
machu na nuncjaturę apostolską w Caracas”. Dziennikarze
„FiM” natychmiast podążyli tropem tej wstrząsającej informa-
cji i okazało się, że... w stolicy Wenezueli nieznany sprawca
wrzucił na teren ambasady Watykanu kilkadziesiąt antykościel-
nych ulotek oraz wykonał sprayem niecenzuralny napis na
płocie. Dziewczynki to nawet kwiatkiem uderzyć nie wolno,
a księdza to nawet ulotką!
W drugą niedzielę Wielkiego Postu w kościołach w całym kra-
ju odbyła się kwesta na 2150 polskich misjonarzy rozsianych
po świecie. Po co? Po to, aby chłopaki nie musieli pościć!
Joachim Brudziński w I Programie PR (18 lutego) oświadczył,
że sondażowe sukcesy PO sto dni po wyborach biorą się wy-
łącznie z faktu, że Platforma ma dobry marketing. Nam się wy-
daje, że owe przyzwoite notowania biorą się z tego, czego PO
akurat brak: mianowicie z „niemania” u siebie Brudzińskiego.
„Kosowo odłączyło się od Serbii, uzyskując wymarzoną nie-
podległość”. To polityczna wiadomość tygodnia, ale my wole-
libyśmy Państwu przedstawić newsa nieco innego rodzaju: „Pol-
ska odłączyła się od Watykanu, i tym samym po raz pierwszy
od 1000 lat stała się krajem suwerennym”. Trudno powie-
dzieć, dlaczego, ale to jakoś lepiej brzmi.
Biskup Artemije, przywódca serbskiej Cerkwi prawosławnej,
na wieść o ogłoszeniu przez Kosowo niepodległości wezwał
rząd do zorganizowania wyprawy wojennej przeciwko zbunto-
wanej prowincji. Biskup wezwał do zakupów broni w Rosji
i w innych krajach, uznania zamieszkanego w większości przez
muzułmanów Kosowa za „terytorium okupowane” (stacjonu-
ją tam siły międzynarodowe) i zbrojnego „wyzwolenia” go.
Prefekt watykańskiej Kongregacji Instytutów Życia Konsekro-
wanego i Stowarzyszenia Życia Apostolskiego, kardynał Franz
Rode, zauważył, że zakonnicy prowadzą cokolwiek za swo-
bodne życie. Np. są nieposłuszni wobec przełożonych, a do mo-
dlitwy nawet kijem zagnać ich nie sposób. Często też nie no-
szą zakonnych strojów. Czego to dowodzi, już ks. kardynał nie
wyjaśnił. A nam się wydaje, że są dwa rodzaje tzw. powołania:
do biczowania i do balowania.
Kuba. Po niemal pięćdziesięciu latach Fidel przekazał władzę
Raulowi.
Polska. Po dwóch latach Jarek przekazał władzę Leszkowi.
Kubańczycy się cieszą. Polacy są wściekli.
JONASZ
S ą na świecie instytucje, które nigdy na zadane pytania nie
114009170.033.png 114009170.034.png 114009170.035.png 114009170.001.png
Nr 8 (416) 22 – 28 II 2008 r.
GORĄCY TEMAT
3
mysłów na finansowa-
nie Kościoła z pieniędzy
publicznych jest „kształ-
towanie dominanty przestrzennej”
oraz inwestycja w „wieżę wido-
kową”. Cóż oznaczają? W pierw-
szym przypadku oświetlenie,
w drugim – budowę dzwonnicy...
Przed wiekami kat. Kościół żył tyl-
ko z jałmużny, dzisiaj jest bajecznie
bogatym koncernem. Ale tak im ja-
koś te zaszłości weszły w krew, że wciąż
biorą bez opamiętania, o ile tylko znaj-
dą chętnych do dawania. A tych do-
prawdy nie brakuje, bo ze świecą szu-
kać samorządu lokalnego tudzież pań-
stwowego przedsiębiorstwa, które by
się oparły przemożnemu urokowi i si-
le przekonywania facetów w sukien-
kach. Popatrzmy na pierwsze – ogra-
niczone do kwot idących w dziesiątki
i setki tysięcy złotych – tegoroczne ob-
zagwarantowaną miejscowi francisz-
kanie, tyle samo z Ministerstwa
Obrony Narodowej dostanie pro-
boszcz parafii garnizonowej;
~ Zator (woj. małopolskie) – wła-
dze miasta uchwaliły udzielenie 130
tys. zł symbolicznie (0,525 proc.) opro-
centowanej „pożyczki” na budowę do-
mu parafialnego. Proboszcz ks. Cze-
sław Puto obraził się, bo chciał da-
rowiznę, niestety – nie pozwalają na
nie przepisy. Pożyczka jest jeszcze wąt-
pliwa, bo uchwałę zakwestionowała
Regionalna Izba Obrachunkowa, ale
burmistrz Zbigniew Biernat i prze-
wodniczący Rady Miasta Stanisław
Orlicki zgodnie zapowiadają, że bę-
dą walczyć o pieniądze dla plebana,
aż do ostatniej instancji odwoławczej;
~ Męcikał (woj. pomorskie) – tu
dosyć podobny problem. Samorzą-
dowcy dali parafii 50 tys. zł na bu-
dowę wieży kościelnej. Ponieważ nie
wychowawczej, poradnictwa i pomo-
cy rodzinie”. Pech chciał, że grunt
przewidziano do sprzedaży w przetar-
gu. 28 stycznia radni obradowali, jak
uratować pieniądze, a jednocześnie
nie obrazić Pana Boga, czyli pleba-
na. Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas
ośmielił się zauważyć, że ks. Matusik
„dostał niedawno dwie działki za sym-
boliczną złotówkę, więc ta trzecia to
może już być pewne przegięcie”. Po-
nieważ radni PiS stanowczo zażądali
sprezentowania ziemi proboszczowi,
sprawa będzie roztrząsana podczas
najbliższej sesji;
~ Białystok – kolejna, trzydzie-
sta szósta już w tym mieście parafia
powstanie na osiedlu Sady Anto-
niukowskie w okolicach ul. Wiatra-
kowej. Na wniosek kurii biskupiej
Urząd Miejski rozpoczął intensyw-
ne prace nad planem zagospodaro-
wania okolicy, a przekazanie Kościo-
dzielnica Olsztyna – dop. red. )” – za-
proponował prezydentowi Czesławo-
wi Małkowskiemu ks. proboszcz An-
drzej Lesiński . Propozycja została
przyjęta z wdzięcznością, bo Małkow-
ski jest głównym bohaterem seksafe-
ry w urzędzie i szuka na gwałt so-
juszników.
charakteryzuje go lokalny tygodnik
„Życie Żyrardowa”.
Ale czy aby na pewno zawsze tam,
gdzie powinien...?
„Jeżdżę codziennie z kolegami do
pracy w Warszawie i gdy remontowa-
no most na drodze do Radziejowic,
musieliśmy podróżować objazdem przez
(...). Bardzo się zdziwiłem, gdy przy-
padkowo zobaczyłem mojego probosz-
cza ks. Jaworskiego uwijającego się
w tej wsi (sąsiadująca z Żyrardowem
urokliwa enklawa, której nazwy nie
wymienimy, żeby nie przyciągać pąt-
ników od Wniebowstąpienia Pańskie-
go – dop. red. ) przy budowie domu”
– napisał do „FiM” Andrzej K.
Oczywistym wydało nam się, że
proboszcz nie tyra na budowie wła-
snej chałupy, skoro ma mieszkanie na
plebanii, więc pojechaliśmy zobaczyć,
komu tak pomaga, aby charytatywny
wysiłek kapłana uhonorować.
~~~
Organizacje przykościelne też
psu spod ogona nie wypadły. Przy-
kładowo:
~ w budżecie Zielonej Góry znaj-
dujemy 75 tys. zł dotacji dla stowarzy-
szenia „Nauczycielskie Warsztaty
w Drodze”, przeforsowane przez rad-
nych PiS-u. Zdumiało nas okrutnie,
że ludzie Kaczyńskich walczyli ni-
czym lwy o nauczycieli. Wszystko się
wyjaśniło, gdy dotarliśmy do komu-
nikatu Biura Prasowego Jasnej Góry
z 12 sierpnia 2007 r.: „Warsztaty
w Drodze to jest pielgrzymka nauczy-
Łaska państwa
„Zamienimy się: wezmę tę działkę na starówce...
...a dam wam za nią łąkę w Gutkowie”
jawy owej epidemii. A to przecież
tylko niektóre jej przejawy...
~~~
~ Sosnowiec – 190 tys. zł prze-
znaczyła Rada Miejska na sfinanso-
wanie remontu kościoła parafialnego
Najświętszej Maryi Panny Anielskiej.
180 tys. zł dostanie franciszkańska
parafia św. Antoniego w Gołonogu;
~ Brzeg (woj. opolskie) – na
wniosek prawicowego burmistrza
Wojciecha Huczyńskiego radni
przyznali (stosunkiem głosów 7:5)
miejscowej parafii św. Mikołaja 850
tys. zł . W 2007 r. parafia dostała
z publicznej kasy 500 tys. zł ;
~ Stargard Szczeciński – w
ubiegłym roku radni ofiarowali 48 tys.
na iluminację kościoła św. Jana,
jednak okazało się, że księdzu pro-
boszczowi Jarosławowi Staszewskie-
mu wciąż jest zbyt ciemno. Zainka-
suje więc jeszcze 100 tys. zł z kasy
miejskiej i 50 tys. zł od starostwa
powiatowego;
~ Jarosław (woj. podkarpackie)
– w tegorocznym budżecie samorzą-
dowcy przeznaczyli 735 tys. zł na do-
finansowanie lokalnych parafii oraz
Ośrodka Kultury i Formacji Chrze-
ścijańskiej. Tylko 50 tys. zł więcej prze-
widziano na „wydatki inwestycyjne”;
~ Kalisz – 95 tys. zł otrzyma-
ją z kasy publicznej trzy tamtejsze
parafie. Ekstradotację w kwocie ok.
100 tys. zł z Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych i Administracji mają
ma pozycji, pod którą można by te
pieniądze legalnie zaksięgować, wy-
myślono, że zostaną wydane na „wie-
żę widokową”;
~ Warszawa – Zarząd Dzielni-
cy Wilanów przeznaczył 288 tys. zł
na oświetlenie kościoła i dzwonnicy
parafii w Powsinie. „Świątynia jest
obiektem służącym lokalnej społeczno-
ści, a iluminacja bryły kościoła wykreu-
je dominantę przestrzenną” – czytamy
w uzasadnieniu uchwały;
~ Przykładem zaś na to, że pań-
stwowe firmy dają jak dawały , niech
będzie Kopalnia Soli „Wieliczka”, któ-
ra dyskretnie wsparła kościół Matki
Bożej Nieustającej Pomocy kwotą
50 tys. zł , a proboszcz gapa, ks. Wie-
sław Popielarczyk , nie omieszkał po-
chwalić się tą wziątką w parafialnej
gazetce „Bogurodzica” (1/2008). Ilu
jest takich, którzy wcale się nie chwa-
lą i biorą, biorą, biorą...
~~~
Czysta żywa gotówka ma swój
urok, ale wiadomo, że najlepszą
lokatą są nieruchomości . Wia-
domo o tym również wielebnym:
~ Szczecinek (woj. zachod-
niopomorskie) – ks. Bogusław
Matusik , proboszcz parafii św.
Krzysztofa, zażyczył sobie, by mia-
sto przekazało (nieodpłatnie) pa-
rafii działkę w pobliżu nowo bu-
dowanego kościoła. Oświadczył, że
postawi tam budynek, który służyć
będzie „prowadzeniu działalności
łowi ok. 2 hektarów gruntu jest kwe-
stią tygodni. Nowy obiekt oddalony
będzie o niespełna kilometr od po-
wstałej niedawno przy ul. Ordonów-
ny parafii św. Floriana;
~ Zielona Góra – ks. Jan Ro-
maniuk , proboszcz parafii św. Brata
Alberta, zgłosił życzenie posiadania
1,5 ha gruntu pod budowę „Centrum
formacyjnego i rekreacyjno-sportowe-
go im. Jana Pawła II”. Daje też do
zrozumienia, że pomoc finansowa
z Urzędu Marszałkowskiego będzie
mile widziana. Przez wzgląd na patro-
na, ma tę ziemię i forsę zaklepane;
~ Olsztyn – do parafii św. Jaku-
ba przylega kawał komunalnego grun-
tu. Znajduje się w samym centrum
starówki, jego wartość jest trudna do
oszacowania. „Zamienimy się: wezmę
tę działkę na starówce, a dam wam
za nią łąkę w Gutkowie (peryferyjna
cieli i wychowawców. Podczas drogi
doskonalimy duchowość, ale przede
wszystkim rozwijamy się intelektualnie,
mamy bardzo dużo wykładów, konfe-
rencji. Prowadzę tę wspólnotę w zastęp-
stwie ks. Eugeniusza Jankiewicza , twór-
cy tych warsztatów” – zwierzył się pau-
lińskiemu kronikarzowi przewodnik
sponsorowanych pielgrzymów, ks. Mi-
chał Zielonka .
~~~
Dla odmiany słów kilka o kapła-
nie, który – chapeau bas! – daje...
Ksiądz kanonik Witold Jawor-
ski – bo o nim tu mowa – jest pro-
boszczem parafii Wniebowstąpienia
Pańskiego w Żyrardowie (diecezja
łowicka) oraz kapelanem tamtejszej
Komendy Powiatowej Policji. Ucho-
dzi za „Richelieu miejscowej sceny
polityczno-towarzyskiej, który zawsze
jest tam, gdzie być powinien” – jak
Objawiła się naszym oczom ślicz-
na rezydencja (fot. poniżej) usytuowa-
na na leśnej polanie; stwierdziliśmy,
że roboty są już na ukończeniu i do
lata z pewnością będzie tam można
zamieszkać...
Trochę nas zdumiało, że skrom-
ny i prawdopodobnie nieszukający roz-
głosu ksiądz proboszcz czmychnął na
widok obcych, choć – niestety – sto-
jącego przed bramą samochodu (gra-
fitowy volkswagen jetta) czapką nie-
widką przykryć nie zdołał.
Popytaliśmy więc tubylców...
– Ksiądz wybudował ten dom dla
jakiejś doktorki z Żyrardowa. Pewni-
kiem jego siostra, bo sam zwoził ma-
teriały i doglądał codziennie , a prze-
cież dla obcego by tyle nie robił – przy-
tomnie zauważył jeden z sąsiadów.
Inny rzucił w odpowiedzi stekiem
brzydkich słów, których nie powtó-
rzymy. Ściślej rzecz ujmując, nie pod
naszym adresem skierowanych, ale...
tak to już w Polsce jest, że zazdro-
śnicy potrafią najporządniejszemu
człowiekowi przypisać skubanie pa-
rafii z pieniędzy zebranych na złoce-
nie ołtarza w kościele, żeby wymo-
ścić gniazdko zaprzyjaźnionej kobie-
cie. Skandal.
Jakby nie było, ciepło kibicujemy
ks. Jaworskiemu, bo – wedle naszego
rozeznania – żyje tylko z wiernych
i na żadną większą dotację z kasy pu-
blicznej ostatnio się nie załapał.
ANNA TARCZYŃSKA
H item styczniowych po-
114009170.002.png 114009170.003.png 114009170.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 8 (416) 22 – 28 II 2008 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Nówka futbolówka
Prowincjałki
W sobotę 16 lutego poznańskie hipermar-
kety przeżyły istny nalot klientów, którzy
wykupywali cukier, mąkę i wodę mineralną w obawie przed ich brakiem, gdy
zestrzelony satelita amerykański spadnie w okolicach Poznania. W kolejce do
kas ludzie przekazywali sobie informacje „z pierwszej ręki”, co się stanie, kie-
dy satelita wyrżnie w ziemię. Można było usłyszeć opowieści o skażeniu wo-
dy, braku prądu i innych kataklizmach. I to wszystko w Poznaniu...
Czy Polskę stać na jednoczesne
utrzymanie Kościoła i organizację
EURO 2012? Odpowiedź brzmi: Nie!
Przed wyborami parlamentarny-
mi szefem Komitetu Organizacyjne-
go EURO 2012 był Jarek Kaczyń-
ski . Komitet spotkał się dwa razy.
W skrócie – mówiono, że IV RP wy-
buduje stadiony podwieszane na
chmurach i z siedzeniami w postaci
laserowych prętów. Na szczęście Ka-
czor nie musiał dotrzymywać słowa,
więc tym głośniej gdacze, że wszyst-
ko by zbudował sam i na wczoraj. Te-
raz na czele stoi Donald Tusk . Ile
spotkań było? Żadnego. Oho, to mo-
że coś z tego wyjdzie! Tym bardziej
że w komitecie zasiadają tacy wybit-
ni znawcy piłki jak Przemek Gosiew-
ski (pseudonim: Eusebio) czy Zbi-
gniew Wassermann (pseudonim:
Rummenigge), bo Donek nie miał
czasu, żeby zmienić skład komitetu.
Zatelefonowałem do trzech Wiel-
kich Futbolowych Ludzi, prywatnie
moich najlepszych kumpli, i zadałem
pytanie: Będzie w Polsce EURO
2012?! Roman Abramowicz , rosyj-
ski milioner, właściciel Chelsea Lon-
dyn, powiedział krótko: „Jędruś, le-
piej wpaść pod kosiarkę, niż przewi-
dywać organizację tej imprezy przez
Polskę. Szmal ładujecie w majątki
watykańczyków, ale nie chcę o tym
mówić, bo zaraz mi wykrzyczą, że
jestem Żyd. A teraz płyń, kochaniut-
ki, bo Daria wyszła już z łazienki”.
Wyjaśniam, że Daria Żukowa to
piękna rosyjska modelka, nowa przy-
jaciółka multimilionera. Hryhorij
Surkis – milioner, prezydent Ukra-
ińskiej Federacji Piłkarskiej – oraz
jego brat Igor Surkis (milioner, wła-
ściciel Dynama Kijów) najpierw się
obśmiali jak pęknięte grzechotniki,
a potem powiedzieli: „EURO będzie,
ale na Ukrainie. Polska niech się
dalej modli i liczy na pomoc boską.
A ty, Jędruś, zapisz się do kółka ró-
żańcowego, bo za rok będą już zapi-
sy obowiązkowe!”.
Postanowiłem więc działać, bo tu
u nas stadionów nie ma (są tylko pro-
jekty), nie ma też autostrad i hoteli.
Co jest, a co będzie? Jak mądrze
i proroczo mówił Krzysztof Kono-
nowicz , kandydat na prezydenta Bia-
łegostoku: „Nie będzie niczego!”.
A to dlaczego, skoro mamy otrzymać
około 16 mld euro dotacji z UE dla
firm pod budowę hoteli i infrastruk-
tury turystycznej; 10 mld euro z prze-
znaczeniem na budowę autostrad; 4,7
mld euro na prace związane z remon-
tami linii kolejowych?! Taki szmal
i nic do przodu?!
Minister infrastruktury, Cezary
Grabarczyk (ksywka: Pan ładny), za-
powiedział niedawno, że do czerwca
2012 roku Polska wybuduje ponad
3 tys. km autostrad i dróg ekspreso-
wych. A co z remontem 1566 km li-
nii kolejowych, adaptacją 8 portów
lotniczych, a także budową i rozbu-
dową 6 najnowocześniejszych obiek-
tów sportowych?! Niestety, już wia-
domo, że zabraknie nam ok. 35 mi-
liardów euro! Skąd je wziąć? Najprost-
sza sprawa: zamiast rencistów i eme-
rytów, należy w końcu opodatkować
Kościół – najbogatszą instytucję w Pol-
sce! Albo... zrezygnować z EURO.
Staliśmy właśnie z chłopami z mo-
jej wsi pod budką z piwem, załama-
ni brakiem przygotowań do EURO,
i zanuciliśmy polsko-ukraińskie: „Hej,
hej, hej, sokoły, omijajcie góry, lasy,
doły...”, kiedy Józek Oblatywacz po-
wiedział: „Nówka futbolówka, jak nie
będzie EURO – niechaj w Tuska wal-
nie atomówka!”.
Donek, ty uważaj! Nie bój się
Kościoła, nie bój się Boga. Bój się
kibiców, bo cię wykopią!
ANDRZEJ RODAN
www.arispoland.pl
94-letni Czesław N. zabił swego współ-
lokatora z domu opieki w Kostomłotach,
57-letniego Jerzego K. Poszło o sraczkę, której nieoczekiwanie nabawił się
starszy z panów. Karę za tę przypadłość wymierzył kumplowi z pokoju, gdyż
doszedł do wniosku, że ten musiał mu dosypał do zupy środek na biegunkę.
Najpierw tłukł go kulą, a dzieła dokończył, dźgając nieprzytomnego faceta
nożem w brzuch. Czesław N. nie jest łatwym pensjonariuszem. Pół roku te-
mu napastował seksualnie 69-letnią mieszkankę domu, dla której ta przygo-
da skończyła się wylewem.
Żeby rozerwać kolegów, jeden z uczniów
szkoły podstawowej w Zblewie (woj. po-
morskie) przyniósł na lekcję jedną ze swoich zabawek. Granat bojowy z za-
palnikiem i zawleczką. Wysiłku chłopca nikt nie docenił. Nauczyciele i 350
uczniów zostali ewakuowani z budynku i dwie godziny spędzili na szkolnym
boisku. Z kolei pracownicy sortowni wrocławskiej poczty znaleźli w jednej
z przesyłek granat ręczny prawdopodobnie z okresu II wojny światowej.
Nadawca jest jak na razie nieznany.
Pięciu nastolatków ze Sławna produkowa-
ło pieniądze, korzystając z domowego kom-
putera i drukarki. Zanim wpadli, zdążyli wprowadzić w obieg siedem pięć-
dziesięciozłotówek. Z kolei dwoje uczniów – 13-latek i jego koleżanka
– z gimnazjum w Lędzinach wylądowało na odtruciu po tym, jak uraczyli
się tabletkami extasy.
Mieszkaniec Łopiennika Górnego pewnego
ranka zorientował się, że ktoś buchnął mu
z chałupy pilarkę elektryczną oraz przewód ogrodowy. Zdziwienie 52-latka
było jeszcze większe, kiedy kilka dni później skradzione mienie znalazł pod
swoimi drzwiami. Charakterny włamywacz do zwróconego łupu dołączył
nawet kartkę z przeprosinami.
Opracowali: WZ i AJ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
historyczna, znów dostarczył kolejnego dowodu
na to, że jest nie tylko instytucją kosztowną
i zbędną, ale także szkodliwą.
Czym jest IPN, Czytelnikom „Faktów i Mitów” nie
trzeba przypominać. To instytucja stworzona przez
prawicę nie tylko po to, żeby stworzyć setki bardzo do-
brze płatnych etatów
dla swoich prawni-
ków i historyków, ale
także po to, żeby nę-
kać ludzi związanych
z władzami PRL oraz
prowadzić zakrojoną
na szeroką skalę propagandę historyczną, której celem
jest zohydzenie Polski Ludowej.
IPN ściga tzw. zbrodnie komunistyczne, czyli tak
pompatycznie nazwane większe lub mniejsze niegodzi-
wości dawnej władzy, która – jak każda dyktatura i nie-
jedna demokracja – miała różne rzeczy na sumieniu.
Okazuje się jednak, że IPN rozgrzesza chętnie ta-
kie winy dawnej milicji, które chętnie popełniłaby za-
pewne dzisiaj sama prawica, ale nie bardzo może, bo
prawo i Unia Europejska nie pozwalają. Przesadzam?
Waldemar Zboralski – Czytelnik „FiM”, znany
działacz antyklerykalny i gejowski – złożył w IPN do-
nos wraz ze stosownymi zeznaniami i dokumentami na
milicyjną Akcję „Hiacynt”. Była to jedna z najgłupszych
akcji MO (w latach 1985–1986) polegająca na ciąganiu
po komendach, przesłuchiwaniu, ewidencjonowaniu, za-
straszaniu i szantażowaniu homoseksualistów. Deklaro-
wanym celem tej – trzeba przyznać – podłej kampanii
było rzekomo lepsze rozpoznanie środowiska, które
uznano za kryminogenne. Nieoficjalnie mówi się, że
chodziło o znalezienie narzędzi do szantażowania tych
działaczy „Solidarności”, którzy byli homoseksualista-
mi. Waldemar Zbo-
ralski był jedną z kil-
ku tysięcy ofiar tej
mało zbadanej akcji
MO, która przynio-
sła tylu ludziom
upodlenie, a Polsce
– wstyd na skalę międzynarodową. Jeżeli dla istnienia
IPN można znaleźć jakieś sensowne uzasadnienie, to
dla badania takich spraw właśnie!
I cóż się okazuje – IPN w działaniach MO nie wi-
dzi niczego zdrożnego. Zapewne gdyby w ramach akcji
po komendach włóczono księży lub działaczy „Solidar-
ności”, to IPN zorganizowałby śledztwo, a skoro chodzi
„tylko” o znienawidzonych przez prawicę i Kościół ge-
jów, to nie ma sobie czym głowy zawracać, bo – jak pi-
sze do pana Zboralskiego IPN – „operacja związana by-
ła z ustawowymi działaniami MO, do których należała
m.in. ochrona prawa i porządku, wykrywanie przestępstw
oraz zapobieganie przestępczości”. I – jak konkluduje IPN
„działaniom przedsięwziętym przez MO nie sposób
przypisać cech bezprawności”. ADAM CIOCH
Dopóki ojciec dyrektor żyje, na pewno będzie dyrektorem. To jasne.
(Ryszard Bożek, nowy prowincjał polskich redemptorystów)
Balu (z okazji 100 dni rządów Tuska – dop. red. ) nie planujemy, jest
Wielki Post, więc my – jako katolicy – na pewno nie będziemy się bawić,
natomiast jakoś to podsumujemy w stosownym momencie.
(Jarosław Kaczyński)
RZECZY POSPOLITE
Nie zdziwię się, gdy pewnego dnia przeczytam, że Jarosław Kaczyński zja-
da na śniadanie małe dzieci.
(Jolanta Szczypińska)
Prezydent o sprawie satelity, który może spaść na terytorium Polski, do-
wiedział się ode mnie, a ja przeczytałem w portalu Onet.pl.
(Michał Kamiński)
Z dziejów łajdactwa
Zwracamy się z apelem i w najbliższym czasie będziemy robić wszystko,
jeśli będzie taka wola samych rolników, abyśmy wyszli i pokazali swoją
siłę. Rolnicy mogą pokazać swoją siłę tylko poprzez blokady.
(Andrzej Lepper)
Ćwiąkalski nie nadaje się na ministra, tylko do teatru.
(Lech Kaczyński)
W PRL, podczas strajków, najpierw odcinano wodę i prąd, a teraz odci-
na się komórki.
(Jerzy Szmajdziński)
Odkąd znam lewicę, zawsze była bezbożna i niemoralna.
(bp Tadeusz Pieronek)
Wybrała OH
KOSMICZNA GŁUPOTA
CHULIGAN
GRANAT PODRĘCZNY
ZAKAZANY OWOC
ZŁODZIEJ Z KLASĄ
I nstytut Pamięci Narodowej, czyli polska policja
114009170.005.png 114009170.006.png 114009170.007.png 114009170.008.png 114009170.009.png 114009170.010.png 114009170.011.png 114009170.012.png 114009170.013.png 114009170.014.png 114009170.015.png 114009170.016.png 114009170.017.png 114009170.018.png 114009170.019.png 114009170.020.png 114009170.021.png 114009170.022.png 114009170.023.png 114009170.024.png 114009170.025.png 114009170.026.png
 
Nr 8 (416) 22 – 28 II 2008 r.
NA KLĘCZKACH
5
BĘDZIE BAJZEL
złotych z konta Miejskiej Komisji
Rozwiązywania Problemów Alkoho-
lowych na rzecz świetlicy środowi-
skowej przy jednej z parafii. Problem
w tym, że taka świetlica nigdy nie ist-
niała, a pieniądze przeznaczono m.in.
na zakup perfum i aparatu fotogra-
ficznego. Rzecznik dyscypliny finan-
sów publicznych przy Regionalnej
Izbie Obrachunkowej złożył wniosek
o ukaranie burmistrza. MaK
skierowaną do „cesarza aniołów”
prośbę, by nie pozwalał niepokoić
sióstr klarysek.
Ogłoszenie niepodległości Ko-
sowa złamało zasadę nienaruszal-
ności granic, która stanowiła fun-
dament powojennego ładu między-
narodowego. Ten precedens może
zdestabilizować połowę państw świa-
ta. Wybuchną nacjonalizmy, dotych-
czas uspokajane różnymi formami
autonomii.
Ponad 30-procentowa mniejszość
albańska w Macedonii pleni się jak
króliki i już podnosi głowę; silna jest
też w Bośni. Islam wraca na Bałka-
ny. Francja może stracić Korsykę,
Włochy – Sardynię i Tyrol; Rumu-
nia – kawał Siedmiogrodu; Słowacja
– węgierskie południe; Hiszpania
– Kraj Basków i Galicję (niestety, nie
na rzecz Polski, nie mylić z Golicją
i Głodomerią). Rozpaść mogą się In-
die. Szykuje się niezły bajzel.
My też na Opolszczyźnie mamy
silną mniejszość niemiecką, walczy
o uznanie narodowość śląska; py-
tanie, co wywalczy i na czym po-
przestanie.
Straszno, ale i... śmieszno.
Śmieszno dlatego, że niedawno
ogłosili jednostronnie niepodle-
głość... Siuksowie w USA! Rosja
– w odwecie za olanie bratniej
w wierze Serbii – powinna nie-
zwłocznie uznać ich państwo i wy-
słać ambasadora, a nawet zapropo-
nować Siuksom pomoc wojskową
i założenie tam baz rosyjskich. I ko-
niecznie tarczy!
AK
w związku z publikacją książki Ja-
na Grossa . Ale efekt był wręcz od-
wrotny! W nocy grupa młodocia-
nych wyrostków zniszczyła część wy-
stawy, rozbijając m.in. słup z ob-
wieszczeniami o karze śmierci dla
Polaków za pomoc udzieloną Ży-
dom. Jakby tego było mało, inna
grupa kretynów poprzyklejała do ta-
blic z pamiątkowymi fotografiami
ukazującymi ocalałych Żydów ulot-
ki faszystowskiej organizacji Ruch
Przełomu Narodowego. PP
paulinom olbrzymią kasę (tylko
w ubiegłym roku – milion zł), a tak-
że sfinansował specjalny samochód
kaplicę dla obrazu Matki Boskiej Ja-
snogórskiej. Aktualnie biznesmen
z Poznania wspiera finansowo remont
bastionu św. Barbary, w którym po-
wstaje kaplica Martyrologii Narodu
Polskiego. Tytuł konfratra jasnogór-
skiego zakonu należy już m.in. do:
króla Jana Kazimierza , Henryka
Sienkiewicza , Józefa Ignacego Kra-
szewskiego , prymasa Glempa , pre-
zydenta Ryszarda Kaczorowskie-
go i Lecha Wałęsy .
NIE PCHAĆ SIĘ!
W Gorzowie rusza budowa no-
wego kościoła. Mało? No to dwóch
kościołów! Nadal niedosyt? A więc
trzech świątyń jednocześnie! I to
trzynawowych. Z wieżami! Zado-
woleni? To są trzy dobre wiadomo-
ści, ale jest i czwarta... Plebani
oświadczyli szczerze, że takich in-
westycji nie udźwigną finansowo,
więc potrzebni są sponsorzy. Zapi-
sy tychże na listę kolejkową przyj-
mujemy w redakcji „Faktów i Mi-
tów”.
W SŁUŻBIE KOŚCIOŁA
Burmistrz Frampola, Tadeusz
Niedźwiecki , zarządził akcję poli-
czenia wszystkich znajdujących się
na terenie gminy „skarbów”, czyli
przydrożnych, polnych, leśnych
i przydomowych figur, kapliczek
i krzyży. Inwentaryzację gminnych
świętych realizowaną pod krypto-
nimem „Nieznane, a tak często mi-
jane” powierzono uczniom gimna-
zjum z Frampola. Do liczenia za-
angażowano ponad połowę uczniów
szkoły (130 osób) pod nadzorem
kilku nauczycieli, na czele z księ-
dzem. Gimnazjaliści w kilkuosobo-
wych zespołach dokładnie przecze-
sują drogi i bezdroża w poszukiwa-
niu świątków. Nie tylko opisują ich
wygląd, stan i położenie, wykonu-
ją zdjęcia i rysunki, ale również
przeprowadzają wywiady z okolicz-
nymi mieszkańcami w poszukiwa-
niu legend związanych z daną ka-
pliczką. Uczniowie do tej pory do-
liczyli się już ponad setki obiektów,
ale finał liczenia zaplanowano na
koniec maja, więc nie jest to jesz-
cze ostateczny wynik. AK
NAUCZYCIEL Z MISJĄ
BS
MarS
MARATON BIBLIJNY
KONIEC NASZEJ ERY
W Poznaniu rozpoczęła się ko-
lejna impreza masowa z lansowanej
po roku 1990 serii: „Pokaż sąsia-
dom, jaki jesteś wierzący”. Patronu-
je jej namaszczony przez PO mar-
szałek województwa wielkopolskie-
go – Marek Woźniak .
Rzecz cała sprowadza się do
tego, że 1500 osób ma codziennie,
przez 20 dni czytać w kolejnych po-
znańskich i okołopoznańskich para-
fiach fragmenty Biblii. „Chcemy za-
chęcić jak największą liczbę osób do
sięgnięcia po Pismo Święte. Dla nas
jest to czas otworzenia się na Bi-
blię. To najprostsza i najskuteczniej-
sza metoda ewangelizacyjna” – po-
wiedział ks. Robert Korbik .
Kościół organizuje ten mara-
ton już po raz czwarty. Tylko po co,
skoro sam przeinacza Pismo Świę-
te?
W Białymstoku zebrano ponad
200 podpisów pod protestem prze-
ciwko budowie na cmentarzu czter-
dziestometrowego masztu telefonii
komórkowej.
Operator ERA zachodzi w gło-
wę, skąd się wzięły i do kogo należą
parafki pod listem wyrażającym sprze-
ciw. I już tym samym stoi na straco-
nej pozycji. W katolickim kraju wąt-
pić w życie po śmierci? MarS
Promocja nauczycieli wspierają-
cych pracę na rzecz misji oraz mo-
tywowanie szkół do podejmowania
inicjatyw misyjnych to cele przyświe-
cające organizowanej przez Komi-
sję Episkopatu Polski i Papieskie
Dzieła Misyjne VII edycji konkur-
su: „Mój szkolny kolega z misji”.
Grono pedagogiczne publicznych
placówek może wystartować w ka-
tegoriach: scenariusz lekcji misyjnej
(dotyczy różnych przedmiotów szkol-
nych), muzycznej (polegającej na uło-
żeniu utworu na temat bractwa mi-
syjnego; tekst i muzyka musi być ory-
ginalna), informatycznej (stworzenie
misyjnej animacji komputerowej nie
dłuższej niż 30 sekund). Oprócz te-
go nauczyciele mogą stanąć w szran-
ki wraz z uczniami w kategorii cha-
rytatywnej oraz kategorii nabożeń-
stwo misyjne. W ramach kategorii
charytatywnej wystarczy zorganizo-
wać „działania dobroczynne na rzecz
misji” oraz udokumentować (kopią
dowodu wpłaty lub przelewu) udzie-
lone wybranej placówce misyjnej
wsparcie finansowe. Natomiast w ka-
tegorii nabożeństwo misyjne zada-
niem nauczyciela jest przygotowanie
scenariusza nabożeństwa misyjnego,
np. drogi krzyżowej, adoracji, różań-
ca, nowenny lub czuwania misyjne-
go.
UWAGA,
MATURZYŚCI!
LV
Zwłaszcza ci zdający religię na
egzaminie dojrzałości. Podobno
wkrótce Watykan ogłosi nowy, już
piąty z kolei dogmat maryjny. Ma
on stwierdzać, iż Maria, matka Je-
zusa, jest duchową matką całej ludz-
kości oraz współodkupicielką, po-
średniczką i orędowniczką wszelkich
łask u Boga. Dogmat ten praktycz-
nie zrównuje w boskości Marię z Je-
zusem. Ewangelicy i znawcy Biblii
zachodzą w głowę, skąd watykań-
czycy to wiedzą, gdyż w całym Pi-
śmie Świętym nie ma ani słowa na
ten temat. Do tej pory w Kościele
katolickim obowiązują cztery do-
gmaty maryjne: „O bożym macie-
rzyństwie Maryi”, „O Maryi zawsze
dziewicy”, „O niepokalanym poczę-
ciu Maryi” oraz „O wniebowzięciu
Najświętszej Maryi Panny”. Ale zna-
jąc pomysłowość papieży, jeszcze
wiele przed nami.
AWANS GŁÓDZIA
Arcybiskup Leszek Sławoj Głódź
może już niedługo zastąpić metro-
politę gdańskiego, abpa Tadeusza
Gocłowskiego , który przechodzi na
emeryturę. Wieść niesie, że Głó-
dziowi nie układa się współpraca
z metropolitą warszawskim abp. Ka-
zimierzem Nyczem , więc wyjazd
do Gdańska wydaje się dobrym roz-
wiązaniem dla obu hierarchów.
Aspiracje twórcy Ordynariatu Polo-
wego WP sięgają jednak znacznie
wyżej, a tego „wyżej” jak ognia boi
się właśnie Nycz.
Szczerze współczujemy gdańsz-
czanom, bowiem Głódź, który jest
niewątpliwie jednym z najbardziej
bezczelnych biskupów, od dawna
nie ukrywa też swojej sympatii do
Telewizji Trwam, Radia Maryja
i o. Rydzyka .
Apostata
ŚPIEWAŁY DO DIABŁA
Z PRÓŻNEGO...
Muzykę wychwalającą moc „Pa-
na Ciemności” zwykło się po-
wszechnie kojarzyć z rockowymi
i heavymetalowymi zespołami. Tak
naprawdę jednak satanizm w mu-
zyce nie pojawił się wraz z The Rol-
ling Stones, Black Sabbath czy
AC/DC, ale całe wieki wcześniej.
I na dodatek jednym z najstarszych
utworów o tematyce demonicznej
– jak podaje ks. Andrzej Zwoliń-
ski w książce „Dźwięk w relacjach
społecznych” – okazuje się być pieśń
śpiewana przez... klaryski gnieźnień-
skie. Utwór z 1418 roku zawiera
Użyczenie cennych obiektów, np.
na 10 lat, aby potem przekazać je
Kościołowi za friko, to powszechnie
stosowana metoda w RParafialnej.
W tym rozdawnictwie publicznego
mienia celują szczególnie przyko-
ściółkowe samorządy. Na przykład
w Gdańsku zakon oo. karmelitów
otrzymał niedawno cenną nierucho-
mość przy ul. Katarzynki (w sąsiedz-
twie kościoła św. Katarzyny), w któ-
rej przeor Tadeusz Popiela chce
stworzyć karmelitańskie centrum re-
kolekcyjne i ośrodek konferencyjny
– Dom Kaznodziejów. Jan Kozłow-
ski (PO), marszałek województwa,
obiecał już, że w przyszłości budy-
nek może być za darmo przekazany
zakonnikom, a i wcześniej samorząd
nie poskąpi publicznego grosza na
solidny remoncik i adaptację obiek-
tu (blisko 1000 mkw.). A może pan
marszałek byłby tak szczodrobliwy
również dla bezdomnych? PS
PP
BS
KULTURALNA
STOLICA POLSKI
Kilka dni temu na krakowskim
rynku prezentowana była wystawa
,,Sprawiedliwi wśród Narodów Świa-
ta. Pomoc Polaków dla ludności
żydowskiej w Małopolsce w latach
1939–1945 ”.
Nietrudno odnieść wrażenie
(zważywszy na termin ekspozycji),
iż była to zaplanowana akcja ma-
jąca na celu odwrócenie uwagi spo-
łeczeństwa od sytuacji wynikłej
AK
KONFRATER
Jan Kulczyk odebrał na Jasnej
Górze dyplom konfraterni zakonu
paulinów, co oznacza, że uznano go
za wybitnego przyjaciela i dobro-
dzieja jasnogórskiego sanktuarium.
Kulczyk przekazał przebogatym
KOMU DAJE
BURMISTRZ
Burmistrz Świebodzic, Jan Wy-
soczański , przekroczył dyscyplinę
budżetową, bo przeznaczył 25 tys.
114009170.027.png 114009170.028.png 114009170.029.png 114009170.030.png 114009170.031.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin