PRZYJACIELE.doc

(33 KB) Pobierz
PRZYJACIELE

PRZYJACIELE.

 

Wszyscy - dzieci i młodzież - uznają przyjaciela za kogoś wspaniałego i ważnego. Przyjaźń dla najmłodszych jest nieustannym odkryciem i ważną praktyką życia. Jest przejściem od pierwszego współudziału do wspólnoty. Dzięki niej znajdują kogoś, komu mogą się zwierzyć, z kim mogą iść na spacer, coś zrobić, dzięki komu mogą mieć poczucie bezpieczeństwa i przynależności. Jednak jest tak, jak

napisał przed wiekami Arystoteles: „Pragnie się szybko zostać przyjaciółmi, ale przyjaźń jest owocem, który dojrzewa powoli”. Trzeba nauczyć się budować przyjaźń, a najlepszym okresem do nauki tego Jest wiek dziecięcy.

 

Dlaczego żaba i wąż nigdy nie bawią się razem

Kiedyś córka żaby skakała pomiędzy krzakami, gdy nagle zauważyła przed sobą coś, co leżało wzdłuż ścieżki. Było długie i cienkie, a skóra na tym błyszczała wszystkimi kolorami tęczy.

"Cześć!", powiedziała żabka. "Co tu robisz na ścieżce?". "Po prostu wygrzewam się na słońcu", odpowiedział przybysz, zwijając się. "nazywam się Wężyk. A ty?".

«Ja jestem Żabka. Chciałbyś pobawić się ze mną?". I tak Żabka i Wężyk przez cały ranek bawili się pośród krzaków. "Popatrz, co umiem zrobić", powiedziała Żabka, skacząc w górę. "Jeśli chcesz, nauczę cię". I Żabka nauczyła skakać Wężyka i potem razem skakali wesoło.

"Teraz spójrz, co ja umiem zrobić", powiedział Wężyk, pełzając na brzuchu po drzewie. "Jeśli chcesz, nauczę cię tego". I Wężyk nauczył Żabkę, jak się pełza na brzuchu i jak się wspina na drzewo. Po pewnym czasie zgłodnieli. I postanowili pójść do domu na obiad, ale przyrzekli sobie, że się spotkają następnego

dnia. "Dziękuję ci, że nauczyłaś mnie skakać", powiedział Wężyk. „A ja dziękuję ci, że nauczyłeś mnie pełzać", powiedziała Żabka. Potem wrócili do domu.

"Mamusiu, popatrz, co umiem robić", zawołała Żabka, czołgając się na brzuchu.

"Gdzie się tego nauczyłaś?", spytała matka. "nauczył mnie Wężyk", odpowiedziała. "Razem bawiliśmy się wśród krzewów. To jest mój nowy przyjaciel". "Czy nie wiesz, że węże są złą rodziną?", spytała matka. „W zębach mają truciznę. Biada ci, jeśli jeszcze raz będziesz bawić się z jednym z nich. I nie waż mi się pełzać

na brzuchu, nie wypada!". Wężyk również wrócił do domu i zaczął skakać przed matką. "Kto ciebie tego nauczył?", spytała matka. "Żabka. Jest moją nową przyjaciółką!". "Co za głupota", stwierdziła matka. "Czy nie wiesz, że od zawsze panują złe stosunki pomiędzy nami a rodziną żab? następnym razem, gdy spotkasz Żabkę, schwyć ją i zjedz za jednym zamachem. I przestań skakać, to nie jest w naszym zwyczaju!". I tak następnego dnia, gdy Żabka spotkała Wężyka, nie

zbliżyła się do niego. "Przykro mi, ale dzisiaj nie mogę pełzać z tobą", powiedziała odskakując w tył. Wężyk patrzał na nią w milczeniu, pamiętając o tym, co powiedziała mu matka. "Jeśli Żabka zbliży się za bardzo, zjem ją!". A potem przypomniał sobie, jak ładnie bawili się razem i jak uprzejma była Żabka. Smutno westchnął i popełznął między krzewami. Od tego dnia Żabka i Wężyk nie bawili

się razem, ale siedzieli smutni na słońcu i każdy z nich myślał o pięknym dniu przyjaźni.

 

Patrycja i lustro

Patrycja była bardzo ładną dziewczynką. Ciągle przeglądała się w lustrze.

Bardzo kochała to lustro, stało się ono jej powiernikiem. Opowiadała mu o wszystkich swoich problemach i o swych kaprysach. Dziewczynka było bardzo próżna i martwiła się tylko o to, by być zawsze modnie ubrana. Interesowała się materiałami, modnymi kolorami, kapeluszami i sukienkami. Zapatrzona w swoją urodę, pokazywała przed lustrem wszystkie swoje sukienki i jeśli któraś nie znalazła jego uznania, odkładała ją zaraz. Któregoś dnia Patrycja obudziła się i poczuła, że swędzi ją nos. Wstała bardzo zaniepokojona i pobiegła do zaprzyjaźnionego lustra, by zobaczyć swoją twarz. niezawodny przyjaciel na pewno pokaże jej, co się dzieje. Gdy dziewczyna przeglądała się w lustrze, wierny przyjaciel pokazał jej nosek z wielkim czerwonym pryszczem. Cała twarz była zeszpecona. Jak zawsze lustro mówiło Patrycji prawdę. Trudno było ukryć

pryszcz, błyszczał niczym znak "stop" na skrzyżowaniu. Patrycja obraziła się na lustro za to, co jej pokazało. Miała nadzieję, że przyjaciel upewni ją, iż nic nie może umniejszyć piękności jej twarzy. Zagniewana, próżna dziewczynka postanowiła, że już nigdy nie będzie konsultowała się z lustrem i wyrzuciła go do

kosza na śmieci.

 

Dwaj przyjaciele i król

Elizeusz i Gedeon byli wielkimi przyjaciółmi już od czasów dziecięcych. Każdy z nich uważał przyjaciela za brata i serce im mówiło, że w razie potrzeby każdy zrobi wszystko dla swojego przyjaciela. Nadarzyła się okazja, która miała

zaświadczyć o głębi ich przyjaźni. Oto, co się wydarzyło: Pewnego dnia Gedeon został aresztowany przez policję. Bez żadnego dowodu oskarżono go o szpiegostwo, niemądry sędzia skazał go na śmierć. "Jakie jest twoje ostatnie życzenie?", spytał król przed podpisaniem wyroku. "Chciałbym pójść do domu, by pożegnać się z żoną i dziećmi, i uporządkować moje sprawy domowe". "Widzę, że uważasz mnie za głupca", powiedział król, śmiejąc się. "Jeśli ci na to pozwolę, nie wrócisz tu". "Zostawię ci zastaw, pewną gwarancję", powiedział Gedeon. "Jaki rodzaj zastawu mógłbym otrzymać, bym był pewien twego powrotu?", spytał król. W tym momencie Elizeusz, który cały czas milcząc stał obok przyjaciela, wystąpił

i powiedział: "Ja będę jego zastawem. Zatrzymaj mnie jako więźnia, dopóki Gedeon nie powróci. Nasza przyjaźń  jest ci dobrze znana. Możesz być pewien, że Gedeon powróci". Król przez chwilę zastanowił się nad przyjaciółmi.

"Dobrze", powiedział w końcu. "Ale jeśli rzeczywiście chcesz zająć jego miejsce, musisz zgodzić się na wyrok: jeśli Gedeon nie powróci, ty zginiesz zamiast niego". "On dotrzyma przyrzeczenia. Nie mam żadnych wątpliwości". Gedeon udał się do domu, a Elizeusz został wtrącony do więzienia. Po wielu dniach, gdy Gedeon nie pojawił się, król udał się do więzienia, by zobaczyć, czy Elizeusz nie żałuje swego postanowienia. "Twój czas już prawie się kończy", powiedział król szyderczo. "Na nic zda się prośba o litość. Byłeś głupi, ufając przyjacielowi. Czy naprawdę wierzyłeś, że on poświęci swe życie, by zwrócić ci wolność?". „Z pewnością coś mu przeszkodziło", odpowiedział zdecydowanie Elizeusz. "Może wiatry uniemożliwiły mu dopłynięcie, a może w czasie drogi napotkał na jakieś przeszkody, ale w granicach swych ludzkich możliwości przybędzie tu na czas. Ufam jego słowu. Król był zdumiony zaufaniem więźnia. "Zobaczymy

wkrótce", powiedział i zostawił Elizeusza w celi. nadszedł fatalny dzień. Elizeusz został wyprowadzony z więzienia i doprowadzony przed kata. Król powitał go

z uśmiechem. „Wydaje się, że twój przyjaciel nie wrócił. Co teraz o nim myślisz?".

"Jest moim przyjacielem. Ufam mu», odpowiedział Elizeusz. Podczas tej wymiany zdań nagle drzwi się otworzyły i wszedł Gedeon, zataczając się. Był blady i ranny, ledwie mógł mówić ze zmęczenia. Uściskał przyjaciela. "Dzięki Bogu, że jesteś zdrów", wyszeptał. "Wszystko sprzysięgło się przeciw nam. Mój okręt zatonął w czasie burzy, potem napadli na mnie zbójcy, nigdy nie traciłem jednak nadziei i wreszcie udało mi się. Jestem gotów ponieść śmierć!".

Król wysłuchał jego słów ze zdumieniem. Serce zabiło mu mocno. Nie mógł się oprzeć sile takiej przyjaźni. "Odwołuję wyrok", oświadczył, "nigdy nie myślałem, że istnieje przyjaźń tak lojalna i wierna. Wykazaliście, że się myliłem,

słuszne będzie więc, gdy wynagrodzę was wolnością. Ale w zamian proszę was o przysługę". "O jaką przysługę chodzi?", spytali przyjaciele.

"Przyjmijcie mnie jako trzeciego przyjaciela".

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin