PRZEBACZENI1.doc

(28 KB) Pobierz
PRZEBACZENIE

PRZEBACZENIE.

 

Porzucenie grzechu i prośba o przebaczenie są stałymi postawami w życiu chrześcijan. Jednak wychowanie dzieci w takiej postawie nie jest sprawą łatwą. Gdy w środowisku wychowawczym zostają położone podstawy rozwoju

i chrześcijańskiej harmonii wszystko staje się łatwiejsze. Również wśród dzieci istnieje możliwość odrzucenia miłości Ojca, Jezusa, braci. Ważne jest, by wychowywać dzieci w miłości i bojaźni Bożej, w odnawianiu postanowienia

wierności, w postawie zaufania, aby prawo i sąd nie wywoływały lęku, i nie rodziły uczucia zniechęcenia i niepokoju. Do wychowawców należy odpowiedzialne kierowanie dziećmi w przeżywaniu pokuty i wybór odpowiednich momentów do wyrażenia skruchy, aby móc otrzymać w darze pokój Pana.

 

Beczułka

Dawno temu, w dalekiej krainie żył pewien możny pan, znany w każdym zakątku królestwa. Na skraju czarnych skał podwodnych kazał zbudować twierdzę tak potężną i tak dobrze chronioną, że nie bał się ani królów, ani hrabiów, ani książąt - nikogo.

 

Grzesznik zatwardziały

Ten możny pan pozornie wyglądał na człowieka szlachetnego. Ale w głębi serca był zdrajcą i człowiekiem nieuczciwym, chytrym, pysznym, okrutnym hipokrytą.

Nie bał się Boga ani ludzi. Na czele bandy żołnierzy jeszcze gorszych od niego, zniszczył i zrównał z ziemią wiele wsi i miast. Pragnienie czynienia zła stało się jego obsesją. Pilnował niczym sokół ścieżek i dróg, które przebiegały przez ten region oraz rzucał się na pielgrzymów i kupców, okradał ich. Od dawna podeptał wszystkie przyrzeczenia i reguły rycerskie. Jego okrucieństwo stało się przysłowiowe. Otwarcie gardził ludźmi i prawami Kościoła. W Wielki Piątek zamiast pościć i nie jeść mięsa, organizował wielkie uczty dla swych rycerzy. Bawił się i tyranizował wasali, i służbę. Ale pewnego dnia w czasie walki został poważnie zraniony z kuszy. Po raz pierwszy okrutny pan odczuwał ból a także

strach. Gdy leżał zraniony, jego rycerze ukazali mu otwarte i płonące wrota piekła. Z pewnością będzie musiał się tam dostać, jeśli nie okaże skruchy za swe grzechy i nie wyzna ich w kościele. „Ja mam żałować? nie wyznam żadnego grzechu!”.

Jednak myśl o piekle nie dawała mu spokoju i budziła zbawienny lęk.

Z bólem serca zrzucił hełm, zbroję, odłożył miecz i udał się pieszo do jaskini, w której mieszkał święty pustelnik.

 

 

 

Prosta pokuta

Z pogardliwą miną, nie klękając nawet, wyznał świętemu braciszkowi wszystkie swoje grzechy, jeden po drugim, nie pomijając żadnego. Gdy skończył swą spowiedź, tonem aroganckim powiedział: "Wyznałem ci wszystkie moje czyny, jesteś zadowolony? A teraz zostawcie mnie w spokoju. Wszystko skończone!".

Biedny pustelnik był bardzo zasmucony. "Panie, z pewnością wyznałeś wszystko, ale nie okazałeś skruchy. Powinieneś przynajmniej trochę odpokutować, żeby wykazać, że chcesz zmienić życie".

 

Beczułka do napełnienia

"Odprawię każdą pokutę, nie boję się niczego, byle tylko skończyła się ta historia".

"Będziesz pościł w każdy piątek przez siedem lat...". „0 nie! O tym możesz zapomnieć!". "Odbędziesz pielgrzymkę do Rzymu...". "Ani mi się śni...".

"Będziesz przez miesiąc chodził w worku...". "nigdy!".

Pyszny rycerz odrzucił wszystkie propozycje dobrego zakonnika, który w końcu zaproponował: "Dobrze, synu, zrób tylko jedno: napełnij wodą tę beczułkę, a potem przynieś mi ją".

"Czy to żarty? Taka pokuta dobra jest dla dzieci czy kobietek!", wrzeszczał rycerz, grożąc pięścią. Ale widok chichoczącego diabła uspokoił go. Wziął beczułkę pod pachę i, mamrocząc coś, udał się nad rzekę. Zanurzył w wodzie beczułkę, ale nie chciała się napełnić. "To są jakieś czary", wrzeszczał penitent. "Ale teraz zobaczymy!". Pobiegł do źródła, ale beczułka nadal pozostawała pusta.

Wściekły pobiegł do studni we wsi. Na próżno! Spróbował zbadać wnętrze beczułki kijem. Beczułka była zupełnie pusta. "Odszukam wszystkie źródła wody świata", pienił się rycerz, "ale przyniosę beczułkę napełnioną wodą!". Zaczął wędrować pełen wściekłości oraz niechęci. Błądził wśród deszczu i burz. Jego twarz ogorzała od słońca. Przy każdym strumieniu, studni, jeziorze zanurzał beczułkę i próbował ją napełnić, ale nie udawało mu się wprowadzić ani kropli wody. Jednak za każdym razem spadał jakiś kamień z muru jego pychy, jaka przepełniała jego duszę. Coraz bardziej obdarty i cierpiący wędrował przez krainy

pustynne i dzikie.

 

„Będę potępiony na wieki..."

Po latach stary pustelnik ujrzał biednego żebraka o pokrwawionych stopach i z pustą beczułką pod pachą. "Mój ojcze - powiedział rycerz (bo to był on!) głosem cichym i pełnym bólu - obszedłem wszystkie rzeki i źródła świata. Nie udało mi się napełnić beczułki... Teraz wiem, że moje grzechy nie zostaną mi odpuszczone. Będę potępiony na wieki! Ach, moje grzechy, moje grzechy tak ciężkie... Zbyt późno zacząłem żałować!". Łzy płynęły po jego wychudzonym obliczu. Jedna maleńka łza spłynęła mu po brodzie i wpadła do beczułki, natychmiast beczułka wypełniła się aż po brzegi wodą najczystszą, najświeższą i najlepszą, jaka kiedykolwiek istniała. Jedna mała łza skruchy...

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin