FiM 15 - 2009.pdf

(9547 KB) Pobierz
96614151 UNPDF
RELIGIE GWIAZD EKRANU
 Str. 15
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 15 (475) 16 KWIETNIA 2009 r. Cena 3,50 zł (w tym 7% VAT)
Przepraszam
Romana Kotlińskiego
i Adama Ciocha,
zatrudnionych w redakcji
tygodnika „Fakty i Mity”
na stanowisku redaktora
naczelnego i sekretarza
redakcji, za to, że w dniu
28 września 2006 r.
w audycji TVP 1
„Kwadrans po ósmej”
naruszyłem bezprawnie
ich dobre imię, używając
określenia „ludzie spod
kloacznego znaku
tygodnika Fakty i Mity”.
Wielki Piątek Brudzińskiego
Poseł PiS, były sekretarz generalny tej partii, nie
tylko nas obraził, ale przede wszystkim próbował
podważyć wiarygodność naszych tekstów. I nie
udało mu się, a sąd go surowo ukarał. Przeprosiny
na drugiej stronie „Rzeczpospolitej” kosztowały
jeszcze drożej niż na naszej pierwszej – prawda,
panie Joachimie?
Niech będzie to nauczką dla pana i pana kolegów
z PiS, że kłamstwo i chamstwo nie popłaca.
Schowajcie sobie gdzieś wasze mity, bo z FAKTAMI
nie wygracie nigdy!
Joachim Brudziński
Poseł na sejm RP
REDAKCJA „FiM”
ISSN 1509-460X
Drodzy Czytelnicy!
Na czas świąt i początek wiosny życzymy Wam zdrowia,
pogody ducha, szczęścia w realizacji planów oraz potężnej
dawki dobrego humoru.
Redakcja
W CO WIERZYLI: M.MONROE, F.SINATRA, M.BRANDO, CH.CHAPLIN I 50 INNYCH
96614151.032.png 96614151.033.png 96614151.034.png 96614151.035.png
 
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 15 (475) 10 – 16 IV 2009 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Nasi dzielni chłopcy bronią w Afganistanie ładu i demokra-
cji. Czego dokładnie? Sprawdźmy. Obie izby tamtejszego
parlamentu (popieranego przez rząd i prezydenta RP) uchwa-
liły, że kobieta nie może wychodzić z domu bez pozwolenia
męża, starszego brata lub ojca. Poza tym żona nie ma prawa
odmówić mężowi seksu, czyli może zostać legalnie zgwałco-
na. A może to się właśnie naszej prawicy bardzo podoba?
Zwodziciele
Prezydent Kaczyński w zastępstwie biskupów tym razem od-
znaczył 20 pracowników IPN. „Za odwagę!” – jak podkreślił.
Nie wiadomo, ile przedtem wypił, ale jeśli wkrótce przypnie
ordery naszym wojakom z kontyngentu iracko-afgańskiego za
szukanie kwitów na Wałęsę, to się wcale nie zdziwimy.
być antyklerykalizm. Niestety, większość rodzimych
tzw. elit intelektualnych hołduje klerykalizmowi, aby za elitę
uchodzić. Wkrótce to się zmieni i wchodzenie w tyłek bisku-
pom przestanie być trendy, ale tymczasem media pouczają
motłoch, komu ma oddawać hołdy. Bo one – media – też
chcą być elitarne.
Ostatnio przewinęła się przez nie dyskusja na temat roli
i znaczenia Kościoła w życiu społecznym Polski i Polaków,
a jej ukoronowaniem była debata na łamach prawicowego
„Dziennika”. Konkluzję tych wszystkich mądrości można stre-
ścić tak: Kościół papieski jest niezbędny głupim i zepsutym
Polaczkom, bo bez pouczeń proboszcza pana zapanuje u nas
anarchia moralna, a państwo się rozpadnie. Nie będzie miał
kto edukować obywateli, że trzeba żyć uczciwie i odpowie-
dzialnie. I jeszcze jedna teza: „Polscy biskupi przez 20 lat
demokracji ograniczali swoje żądania material-
ne”! Oto jak przekleństwo w ustach idio-
ty może stać się błogosławieństwem.
Ale zupełnie już na kolana rzucił
mnie dobór dyskutantów w „Dzienni-
ku”, który zaprosił – jak napisano
– „krytyków Kościoła”. A są to: czło-
nek Opus Dei Rafał Matyja, terrory-
sta z lotniska w Monachium Jan Ma-
ria Rokita, prawicowy były redaktor
„Faktu” Robert Krasowski i były czło-
nek redakcji „Frondy” Cezary Mi-
chalski. Ponoć najdalej w krytyce
zapędził się Rokita. I owszem, od-
ważył się nawet powiedzieć, że pry-
mas Glemp jest „dość obojętny na
wszystko”, a księża nie zawsze mó-
wią mądre kazania. Zaraz potem Rokita ogłosił: „Jeśli ten na-
ród zostałby wyzuty z więzi religijnych, stałby się dramatycz-
nie gorszy, krótko mówiąc, zeszmaciłby się na skalę maso-
wą w krótkim czasie”; „W Polsce alternatywą dla katolicy-
zmu może być tylko nihilizm spod budki z piwem”. I jeszcze,
że katolicyzm „jest gorsetem polskości”.
Trudno jest komentować jawne głupoty głoszone przez nie-
wiarygodnych, bo tendencyjnie nastawionych do tematu
ignorantów. Ale może lepiej walczyć z głupotą, niż mieć za
wroga kogoś mądrego... Przyjrzyjmy się zatem tezom kościel-
nych „krytyków”. Twierdzą oni na przykład, że Kościół formu-
je ludzi aktywnych społecznie, chodzących na wybory i zaan-
gażowanych w życie państwa. Ponoć bez silnego Kościoła nie
byłoby organizacji społecznych i miejsc pomocy ubogim. To
wierni katolicy wyręczają państwo i budują społeczeństwo oby-
watelskie. Dowodem na to ma być wyższa frekwencja wybor-
cza na terenach z wyższą frekwencją podczas mszy. Tezie tej
przeczą jednak analizy i statystyki przedstawiane przez samych
biskupów. I tak Akcja Katolicka, największa organizacja Krk,
liczy niecałe 35 tysięcy członków (na 35 mln katolików),
z czego aktywność przejawia połowa. Przebogaty i potężny Ca-
ritas – w odróżnieniu od takiej Orkiestry Jurka Owsiaka – nie
ma prawie wcale wolontariuszy. Jedyną katolicką masową
organizacją jest tzw. Rodzina Radia Maryja. Trudno jednak na-
zwać ją przyszłościową... Poza tym z roku na rok coraz mniej
osób wskazuje na parafię jako miejsce, gdzie uda się z proś-
bą o pomoc (w 2008 r. tylko 12 procent). Według sondaży,
tylko 10 procent wiernych wie, co się dzieje w ich parafii. Czy
oni mogą angażować się w jej życie?
Jest wręcz odwrotnie! To właśnie ludzie niechodzący do
kościoła, niezależni finansowo i intelektualnie, są najbardziej
aktywni społecznie. To przecież w dużych, zeświecczonych
miastach koncentruje się życie organizacji pozarządowych
– fundacji, stowarzyszeń, klubów dyskusyjnych.
Drugim wątkiem dyskusji jest to, że dzięki klerowi nie ule-
gły destrukcji więzi społeczne, a Polacy nie są narodem bar-
barzyńców. Tyle że wszystkie społeczeństwa laickie, w tym
słowiańskie Czechy, pokazały, iż nie potrzebują instytucjonal-
nej religii jako przewodnika moralności. Moralne gnicie nasze-
go państwa następowało zawsze od góry, a nie od dołu – to
elity uczyły bezkarnej kradzieży, nierówności i zakłamania. De-
cydenci z kolei biorą przykład ze świecznika – hierarchów Ko-
ścioła. Rodzi się podstawowe pytanie, na które prawicowi pu-
blicyści nie odpowiadają: skoro Kościół jest nam tak niezbęd-
ny, to dlaczego dzisiaj przy jego przemożnych wpływach ma-
my bardzo wysokie wskaźniki przestępczości, korupcji, braku
zaufania społecznego i ciągle węszymy spiski, a przy tym je-
steśmy niezdolni do działania razem?
Dyskutanci twierdzą także, że wszechobecny Kościół jest
jedyną w Polsce instytucją, która
może świecić przykładem
(„może” – to właściwe sło-
wo). Bo jego funkcjo-
nariusze są w każdej
wiosce, blisko każ-
dego z nas. A że
przykładem nie
świeci... To nic
nie szkodzi! Zda-
niem Roberta Kra-
sowskiego, Polacy
zaakceptowali dwu-
licowość kleru i nie po-
zbawia go to prawa do
pouczania; nie ma przecież
instytucji i ludzi bez grzechu. No tak, i to jest
właśnie najgorsze, że zaakceptowali! Nauczyli
się od duchownych, że prawe życie zgodne z sumieniem jest
tylko teorią. Po nabożnej mszy i wzruszającym kazaniu ksiądz
ściąga za swoje usługi haracz, od którego nie płaci podat-
ków, i wraca do konkubiny. Ideały na pokaz, a żyć trzeba...
W ten sposób Polacy sami sobie w głowach układają wła-
sną religię, w której sami się też rozgrzeszają. A to, że nasz
naród nie jest do końca zdeprawowany, zawdzięczamy nie Ko-
ściołowi, lecz naturalnemu odruchowi obronnemu, który
sprawił, że ksiądz przestał już być osobą zaufania publiczne-
go. Polacy nie chcą się wzorować na ludziach, którzy co in-
nego mówią i co innego robią. Szkoda tylko, że Kościół pa-
pieski zajął u nas miejsce, które mogły wypełnić Kościoły
ewangeliczne lub wartości humanistyczne – jak w świeckich
społeczeństwach Zachodu. Skutek jest taki, że w religijnym
do bólu kraju mamy prawdziwych katolików: pijaków, złodziei,
aferzystów, kazirodczych gwałcicieli i innych zbrodniarzy. I do-
piero wtedy, gdy wybucha kolejny skandal, tzw. opiniotwór-
cze media doznają szoku: Jak szef katolickiej partii (Orzechow-
ski) mógł jechać po pijanemu?! Jak ksiądz mógł donosić na
świętego księdza (Popiełuszkę)?! Czy to możliwe, że prawy
katolik gwałcił własną córkę?! Itp.
Nie dziwmy się prawicowym oszołomom; może raczej tym,
którzy ich zapraszają do „otwartej” dyskusji. Najgorsze jed-
nak, że Kościół skutecznie zastraszył lewicę (co Michalski na-
zywa jej ucywilizowaniem), niszcząc to, dzięki czemu żyje zdro-
wa demokracja – dyskurs i spór, odpowiedzialność za słowo
i uczciwość. Strach lewicy i prawdziwych liberałów przed bi-
skupami wystawił Polskę na pastwę katotalibów, którzy ro-
bią za światłe autorytety.
Czy Polacy – wychowywani przez obłudny kler i sprzedaj-
ne, ogłupiające media – mają szansę na samodzielne myśle-
nie i moralne życie? Ci, którzy słuchają kleru i mediów – nie-
koniecznie. Ale dzięki Bogu pustych kościołów przybywa.
JONASZ
Na rynku wydawniczym pojawi się wkrótce nowe czasopismo.
Jednym z redaktorów ma być mistrz mowy polskiej... Lech Ka-
czyński! Także stałym felietonistą. Żakowski, Tym, Urban
i Jonasz popadną w depresję.
PiS żąda wyrzucenia Palikota z... Platformy Obywatelskiej.
Bo odczytało między wierszami jego wypowiedź na portalu
wp.pl, jakoby Chrystus umarł z przepicia. A nasza redakcja
żąda usunięcia z PiS Jarosława Kaczyńskiego. Za całokształt.
Kolejny gniot filmowy nazywa się „Generał – zamach na Gi-
braltarze”. Opowiada o zamordowaniu gen. Sikorskiego. Pew-
nie za 20 lat dowiemy się, że Sikorski wciąż żyje gdzieś na Ber-
mudach. Ale jakie to ma za znaczenie, skoro film może się
przyczynić do zakończenia kryzysu. W polskim kinie.
Pierwsze pokolenie tzw. wolnej RP dostało właśnie dowody
osobiste, czyli osiągnęło pełnoletność. Badania naukowe prze-
prowadzone na tej grupie Polaków nie napawają jednak opty-
mistycznie. Przynajmniej nas. Osiemnastolatki najwyżej cenią
sobie władzę, pieniądze i seks. Mniej się dla nich liczą takie
wartości jak patriotyzm, empatia czy przyzwoitość. Jak nic ro-
śnie nam narybek nowych księży katolickich, jasna cholera!
Blisko 400 tysięcy osób (!) wzięło udział w internetowej son-
dzie „Czyj wizerunek stracił w ubiegłym roku w twoich oczach
najwięcej”. Grand Prix wywalczył bezkonkurencyjny Jarek Ka-
czyński. Tuż za nim uplasował się... Zgadniecie kto? Dla uła-
twienia powiemy, że ma na imię Lech, też głupio gada i nie
jest to Wałęsa. Na pudło załapał się jeszcze Marcinkiewicz.
Wielu polskich intelektualistów (m.in. Wajda, Kutz, Holland,
Edelman) podpisało się pod apelem do Polaków, by 3 maja
nie oglądali żadnego programu TVP. A to z tego powodu, że
na czele publicznej stacji stoi zdeklarowany nazista (który ro-
bi autentyczne czystki), co od 1945 roku w Europie jest wy-
padkiem bez precedensu. A my gorąco namawiamy do oglą-
dania Superstacji – jedynej bez cenzury!
Czuwamy.org.pl to nowy portal internetowy, na którym wszy-
scy chętni będą mogli wpisywać swoje przeżycia związane
z chorobą i śmiercią JPII. Nie, to nie jest pomysł jakiegoś sa-
tanisty ogarniętego „kulturą śmierci”. To patent rodzimego
Krk głoszącego „kulturę życia”.
Pamięć o papieskich encyklikach jest równie ważna jak pa-
mięć o kremówkach – powiedział „Super Expressowi” jezuita
Wacław Oszajca. Naszym zdaniem, stokroć ważniejsza, bo bar-
dziej zjadliwa.
„Nasz Dziennik” wziął się do obrony krytykowanego coraz
bardziej i coraz ostrzej Benedykta XVI. Papież ma rację
– napisał „ND”. Prezerwatywy tylko wspomagają w Afryce epi-
demię AIDS. A ta na Czarnym Lądzie roznosi się drogą po-
zapłciową. Cóż, Murzyni nie chodzą często do dentysty i nie
mają kasy na narkotyki. To może mucha tse-tse?
W Lublinie powstała pierwsza w Polsce kościelna, komercyj-
na oczywiście, klinika lecząca bezpłodność. Metodą napro-
technologii, czyli obserwowania cyklu jajeczkowania kobiety.
Normalni naukowcy zgodnie dają do zrozumienia, że prędzej
można zajść w ciążę z Duchem Świętym.
Nie daje za wygraną prezydent Łodzi Kropiwnicki. Znów za-
powiada, że zbierze już za klika dni konieczną liczbę podpi-
sów pod apelem do parlamentu o uchwalenie święta Trzech
Króli dniem wolnym od pracy. Podpowiadamy mu, że po la-
nym poniedziałku powinno być jeszcze święto Trzech Króli-
ków, w środę święto Baranka (lub Baracka). A jak wszyscy
wezmą wolne w czwartek i piątek...
Włoska opera rockowa „Papaboys forever” zostanie wystawio-
na w Kielcach. Treść: dwanaścioro rozmodlonych nastolatków
wsłuchuje się w encykliki JPII. Ich postawa jest w spektaklu
skonfrontowana z dwunastką rówieśników, którym w głowie
tylko seks, muzyka i marycha. Pamiętacie stalinowską po-
wieść „Timur i jego drużyna”? To coś identycznego, tylko
obiekt uwielbienia uległ niewielkiej modyfikacji.
„Ty mendo społeczna” (Paulina, 11 lat); „Powiem ci coś, Le-
chu: WAL SIĘ i konia” (Jakub, 12 l.); „Spieprzaj, dziadu, nor-
malnie taki prezydent to pośmiewisko na całym świecie” (Oskar,
15 l.)... Oto jedne z najdelikatniejszych dziecięcych wpisów
na profilu „Lech Kaczyński” w Naszej-klasie. Czy my mamy
taki mądry narybek, czy dzieci tak uważnie słuchają rodziców?
Tydzień temu napisałem, że głoszenie poglądów antyklerykalnych powinno być karane więzieniem. Nie mam jednak zamiaru
zgłaszać się do odbycia kary i Wam też odradzam. Chodziło mi bowiem o poglądy klerykalne. Za pomyłkę przepraszam.
N aturalną postawą racjonalnie myślącego Polaka powinien
96614151.001.png 96614151.002.png 96614151.003.png 96614151.004.png
Nr 15 (475) 10 – 16 IV 2009 r.
GORĄCY TEMAT
3
hazard. Zwłaszcza
ten dla najuboż-
szych, czyli tzw. au-
tomaty o niskich wygranych
(AoNW), zwane jednorękimi ban-
dytami. Można je dziś spotkać nie-
mal w każdej taniej knajpce i pijal-
ni piwa, na stacjach benzynowych,
dworcach, a nawet w sklepach mo-
nopolowych.
Do takiej gry wystarczy trochę
wprawy, żeby wiedzieć, które klawi-
sze wciskać. Do wyczerpania zasił-
ku dla bezrobotnych trzeba czasem
grać całymi godzinami, bowiem
zgodnie z ustawą o grach i zakła-
dach wzajemnych, za jedno pusz-
czenie maszyny w ruch gracz nie
zarobić nawet 20 tys. zł miesięcznie.
Dajemy darmowe materiały rekla-
mowe (wyklejanie witryn, podświe-
tlany kaseton)” – od tego typu ogło-
szeń aż roi się w internecie.
I jeszcze jedna bardzo istotna
kwestia – AoNW najboleśniej do-
tknęły niepodzielnie dotychczas pa-
nujący na rynku hazardu państwo-
wy Totalizator Sportowy, który
w 2008 r. odnotował 3,4 mld zł przy-
chodu, czyli ponad 2-krotnie mniej
niż jednoręcy bandyci .
~~~
Przed kilkoma dniami Central-
ne Biuro Śledcze przypuściło zma-
sowany atak na jednorękich bandy-
tów. Realizując zlecenie Prokuratu-
ry Apelacyjnej w Białymstoku, pół
niż 180 euro. Według oficjalnych po-
licyjnych szacunków, aczkolwiek ewi-
dentnie wziętych z sufitu, „na AoNW
umożliwiających grę o wyższe
stawki Skarb Państwa mógł po-
nieść straty rzędu 2,5 mld zł” .
– Wielka mi sensacja, że moż-
na grać ostrzej! Każdy głupi wie,
że w ustawie jest luka, a tu nagle
CBŚ robi hecę. Wszelkie limity do-
tyczą jednego zakładu, więc kumu-
lując wygrane lub bonusy, można
zagrać za całą uzyskaną tym sposo-
bem pulę i faktycznie wygrać parę
tysięcy złotych, choć jeszcze u mnie
takiego urodzonego w czepku nie
widziałem. Jest w Polsce kilka
miejsc pozostających pod opieką ja-
kichś mafiosów z Warszawy, gdzie
Jaka jest skala nieprawidłowości
bądź przestępstw? Z dokumentów, do
których dotarliśmy, wynika, że pod-
czas prawie 18 tys. doraźnych kon-
troli przeprowadzonych w punktach
gier na AoNW pracownicy i funkcjo-
nariusze szczególnego nadzoru podat-
kowego wykryli... kilkadziesiąt uchy-
bień potencjalnie sprzyjających oszu-
stwom (nieważność plomb serwiso-
wych, przekraczanie dozwolonej war-
tości jednorazowej wygranej).
– Jestem gotów zgodzić się z po-
glądem, że branża jest nieetyczna.
Wiadomo, hazard uzależnia... Potwier-
dzam, że większość z nas daje łapów-
ki. Komu? Najczęściej miejscowemu
księdzu proboszczowi na różne „dzie-
ła charytatywne”, żeby za bardzo nie
polegać. Bo ja pracuję w tym już kil-
ka lat i nie wiem! Dochód z jednej
maszyny zależy od jej usytuowania, ale
nawet w sklepie jest wystarczająco wy-
soki, żebym kusił się na te gówniane
180 euro i próbował kantować pań-
stwo – przekonuje „FiM” biznesmen
mający swój kawałek tortu na Śląsku.
~~~
Powtórzmy zatem pytanie: o co
tak naprawdę w tej awanturze chodzi?
Z nad wyraz wiarygodnego źró-
dła w Ministerstwie Finansów do-
wiedzieliśmy się, że chodzi o... po-
tężną kasę dla słabnącego Totaliza-
tora Sportowego, przygotowującego
się do wprowadzenia ogólnopolskiej
wideoloterii. Jej zasada jest niemal
identyczna z automatami, tylko że
cały system jest bardziej zaawanso-
wany technologicznie i centralnie za-
rządzany. Spółka testuje go już
w formie gry Keno, uruchomionej
w tysiącu rozrzuconych po Polsce
punktów, ale do 2012 r. chce wydać
na to przedsięwzięcie w sumie ok.
3,5 mld zł, a największe zagrożenie
w powodzeniu całej operacji upatru-
je w konkurencyjnych AoNW. Za-
sadniczym problemem jest lokaliza-
cja wideoloterii, gdyż Totalizator pla-
nuje docelowy zakup ok. 50 tys. ter-
minali. Do kolektur nie da się tego
ustrojstwa wstawić, więc... trzeba od-
bić teren jednorękim bandytom.
Lobbing w tej sprawie prowa-
dzony jest na kilku kierunkach.
– Wesprze się finansowo parę
pomysłów najważniejszych partii, po-
smaruje biskupowi, pomoże policji
i będzie dobrze – zapewnił „FiM”
wysokiej rangi urzędnik Totalizato-
ra. Podobno sportowego...
ANNA TARCZYŃSKA
Automaty poświęcone
W hucznej oprawie medialnej policja przypuściła
zmasowany atak na jednorękich bandytów.
Oficjalnie z powodu „ewentualnych nieprawidłowości”
i „możliwych strat”. A naprawdę...
na nielegalnych automatach moż-
na obstawiać praktycznie dowolne
stawki, ale, o ile mi wiadomo, po-
licja jakoś tam nie trafiła – mówi
barman z łódzkiego pubu.
– CBŚ zorganizowało zwykłe
igrzyska, bowiem wszystkie automa-
ty działające w lokalach zostały prze-
badane przez upoważnionych specja-
listów i celników, dostały koncesję
oraz były zaplombowane. Absolutnie
zgodnie z ustawą, o czym zresztą
policja doskonale wie – twierdzi Sta-
nisław Matuszewski , prezes Izby
Gospodarczej Producentów i Opera-
torów Urządzeń Rozrywkowych.
Spróbujmy zatem odpowiedzieć,
o co tak naprawdę w tej awanturze
chodzi...
pyskował z ambony oraz nie utrud-
niał uzyskania zezwolenia na lokali-
zację nowo otwieranego punktu. Na-
tomiast twierdzenia o sterującej
wszystkim mafii są zwykłymi brednia-
mi. Kiedyś, gdy nie było jeszcze ure-
gulowań prawnych, faktycznie trzy-
mał to w łapie „Pruszków” i jego te-
renowe agendy. Ale dzisiaj jest to
po prostu legalny i dochodowy biz-
nes, a przestępczość na rynku auto-
matów nie odbiega od wskaźnika ko-
rupcji wśród urzędników. Albo „pra-
nie brudnych pieniędzy” w automa-
tach. Różni dziennikarze powtarzają
to jak mantrę, ale żaden nie umie
wyjaśnić, na czym miałoby to niby
może zapłacić więcej, niż 0,07 eu-
ro (ok. 30 gr). Gdy zaś na ekranie
wyświetli się jakimś cudem wygry-
wająca sekwencja obrazków (owo-
ce, karty itp.), łup z takiego poje-
dynczego zakładu absolutnie nie mo-
że przekroczyć 15 euro (ok. 69 zł)
– zastrzega ustawa.
Właściciel owego zmyślnego urzą-
dzenia płaci państwu zryczałtowane
180 euro miesięcznie za jeden auto-
mat. Tymczasem przychody (wartość
kwot zżeranych przez automaty)
branży hazardu dla ubogich są astro-
nomiczne: w roku 2005 wynosiły 1,3
mld zł, a w latach następnych odpo-
wiednio: 2,4 i 4,9 mld zł. Według
wstępnych szacunków, obrót w 2008
r. oscyluje już wokół 8,5 mld zł!
Bo owszem, są to automaty o ni-
skich wygranych, ale też bardzo wy-
sokich przegranych, choć ludzie wła-
dający interesem twierdzą, że w skar-
bonce maszyny zostaje zaledwie 20
proc. włożonych przez graczy pie-
niędzy, zaś cała reszta jest wypła-
cana szczęściarzom, którym wyświe-
tliły się właściwe obrazki.
A co ma z tego państwo? Da-
nych za rok ubiegły jeszcze nie ma,
ale w 2007 r. wpływy ze zryczałtowa-
nego podatku od gier na AoNW wy-
niosły 155,3 mln zł. Dla porównania:
średni czysty zysk osiągany przez fir-
my (50 spółek) kontrolujących tę
branżę przekroczył – według danych
Ministerstwa Finansów – 8 proc.
przychodów, czyli kształtuje się obec-
nie na poziomie ok. 560 mln zł rocz-
nie (po odliczeniu podatków).
Co ciekawe, „wstawiacze” auto-
matów uzyskują ten wynik po soli-
darnym podzieleniu się kasą z wła-
ścicielami lokali. „Oferujemy do
50 proc. zysku z każdego miesiąca
lub stałą stawkę od każdego auto-
matu. Bez wkładu własnego możesz
tysiąca funkcjonariuszy CBŚ i Służ-
by Celnej wkroczyło jednocześnie do
115 lokali handlowych, rozrywkowych
i gastronomicznych w 13 wojewódz-
twach na terenie kraju. W przeszu-
kanych pomieszczeniach zabezpie-
czyli ok. 300 pojedynczych modeli
różnego rodzaju automatów do gier
hazardowych, spośród formalnie za-
rejestrowanych i dopuszczonych do
eksploatacji ponad 43 tys. AoNW.
„Sprawa ma charakter rozwojo-
wy i CBŚ bada, czy biznes ten miał
związek z przestępczością zorganizo-
waną w Polsce oraz czy automaty nie
służyły praniu pieniędzy” – czytamy
w oficjalnym komunikacie Komen-
dy Głównej Policji.
– Te zabezpieczone egzempla-
rze stanowią reprezentatywną gru-
pę, której zbadanie pozwoli określić,
czy działały one legalnie i jaka jest
ewentualna skala nieprawidłowości
przy prowadzeniu działalności ha-
zardowej – wyjaśnia rzecznik KGP
podinsp. Mariusz Sokołowski .
O jakież to „ewentualne niepra-
widłowości” chodzi?
Podobno (cyt.) „do policji do-
cierały od pewnego czasu informa-
cje uzasadniające podejrzenie”, że
wiele lokali AoNW umożliwia grę
za stawki wielokrotnie przewyższa-
jące dopuszczalne, co proporcjonal-
nie podwyższa też wygrane mogące
teoretycznie dochodzić do wielu ty-
sięcy złotych.
~~~
W kwestii AoNW obowiązują
takie oto zasadnicze uregulowania
prawne:
~ punkty gier z maksimum 3 au-
tomatami mogą być usytuowane
w lokalach gastronomicznych, han-
dlowych lub usługowych, oddalo-
nych co najmniej 100 m od szkół,
placówek oświatowo-wychowaw-
czych, opiekuńczych oraz ośrodków
kultu religijnego;
~ zezwolenia udziela właściwy
terytorialnie dyrektor Izby Skarbo-
wej (na koniec 2007 r. w Polsce dzia-
łało 18 732 punktów gry na AoNW,
czyli o ponad 47 proc. więcej niż
w roku 2006);
~ warunkiem dopuszczenia au-
tomatu do eksploatacji jest rejestra-
cja na podstawie pozytywnego wy-
niku badania przeprowadzonego
przez jednostkę wskazaną przez mi-
nistra finansów. W celu zabezpie-
czenia przed ingerencją z zewnątrz
jednostka badająca zakłada plomby
zabezpieczające;
~ po rejestracji AoNW powi-
nien on zostać zgłoszony do urzę-
du celnego w celu przeprowadze-
nia urzędowego sprawdzenia za-
równo automatu, jak i punktu gier
przez organ szczególnego nadzoru
podatkowego.
~~~
Oficjalnym motywem, którego
uczepiła się policja, jest to, że ha-
zard na wysokie stawki dopuszczal-
ny jest jedynie w kasynach i wyod-
rębnionych salonach gier, gdzie fi-
skus pobiera co miesiąc 45 proc.
z pieniędzy pozostałych w każdej
maszynie po wypłacie wygranych,
czyli niewątpliwie znacznie więcej
Redakcja nie odpowiada za treść reklamy
W kryzysie rozkwita
96614151.005.png 96614151.006.png 96614151.007.png 96614151.008.png 96614151.009.png 96614151.010.png 96614151.011.png 96614151.012.png
 
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 15 (475) 10 – 16 IV 2009 r.
POLKA POTRAFI
Gwóźdź do trumny
Prowincjałki
Zaczęło się niewinnie – 35-letni Wojciech S.
z Kościelnika przyszedł do swojego kolegi
pożyczyć przyczepę. Wybuchła kłótnia – Wojciech S. ogłuszył kolegę para-
lizatorem, związał łańcuchem, a na koniec odgryzł mu kawałek ucha i...
fragment penisa. Ucho poszkodowanemu przyszyto, odgryzionego kawałka
członka nie udało się, niestety, odnaleźć.
W kolejną rocznicę śmierci wiado-
mo kogo, tuż po prima aprilis, wie-
rzący Polacy znów pokazali bez-
bożnej hołocie, jak się świętuje.
Można się było wymodlić, wyklę-
czeć, wyjęczeć i... wymądrzać ile du-
sza zapragnie! Powołanie się na „au-
torytet wszech czasów” prawie za-
wsze się opłaca, więc kto mógł, to
korzystał. A że większość ochrzczo-
nych rodaków białego Papy nic a nic
z jego tak zwanych nauk nie rozu-
miała (zresztą może i lepiej...).
„Myślę, że martwienie się tym, iż
pokazuje się biust na zdjęciach czy
w filmie, jest śmieszne. Jan Paweł
II powiedział przecież, że rodzimy się
nadzy i nagość pokazuje piękno ludz-
kiego ciała, które stworzył Bóg”
– chlapnęła w telewizyjnym wywiadzie
Joasia Krupa : aktorka, modelka, we-
dług rankingu „Playboya”, jedna z 25
najpiękniejszych kobiet świata i naj-
lepiej prezentująca się w bikini, któ-
ra, mimo że od lat zamieszkuje bez-
bożną Amerykę, o swoim „najwięk-
szym rodaku” nie zapomniała.
Dziewczynina myślała, że jak bły-
śnie cytatem z JPII, rodacy nad Wi-
słą wybaczą jej świecenie tyłkiem
w tych wszystkich „playboyach”. A tu
figa! Ojciec Święty, jako że święty,
pewnie by darował (w końcu jak mło-
de, to głupie, blondynka na dodatek).
Ale Polacy katolicy na szarganie na-
rodowej świętości są szczególnie wy-
czuleni! Jak tak sobie wyobrazili
– najpierw naszą gołą babę, a póź-
niej naszego papieża – szlag ich ja-
sny trafił i tłumnie wypowiedzieli
się na internetowych fo-
rach. Jeśli piękna Jo-
anna zajrzy kiedyś,
co nie daj Boże!,
na rodzime stro-
ny www, dowie
się, że jest, cytu-
ję: głupią zdzirą,
gołą zdzirą, kolej-
ną zdzirą, zdzirą,
która przynosi nam
hańbę, blond szma-
tą, tandetną szmatą,
po prostu szmatą,
szmatą, która bredzi;
a także – uwaga,
pogratulować in-
wencji! – wor-
kiem na spermę,
lesbijką (widać,
według tego mi-
strza pióra, to obe-
lga największa z moż-
liwych) czy nawet...
typową Polką.
Musieli wie-
dzieć, że w zu-
pełnie innym,
wcześniejszym wywiadzie narobiła
chłopom apetytu szczerym wyzna-
niem: „Kochać mogę się 24 godzi-
ny na dobę, 7 dni w tygodniu. Oczy-
wiście, jeśli nie pracuję”.
A mogliby dziewczynie darować.
W końcu odwykła od polskich re-
aliów. Na dodatek, Joasia, choć
modelka bikini, mogła sobie
pomyśleć, że ma prawo od-
wołać się do rozważań Je-
go Świątobliwości, skoro
oboje, według ubiegło-
rocznego rankingu
CNN, trafili do dzie-
siątki „najważniej-
szych Polaków”.
Wprawdzie wybór
laureatów może za-
stanawiać, bo na
liście znaleźli się
i Kopernik ze
Skłodowską-Cu-
rie , i Kubica
z Dodą Elektrodą ,
ale zawsze to coś.
A w ogóle, jak-
kolwiek by nie patrzeć,
dziewczyna zdołała po-
wtórzyć zdanie – całe!
– z papieskich nauk. Ilu
Polakom z pokolenia JPII
by się to udało?
JUSTYNA CIEŚLAK
17-letnia Klaudia z Katowic skopała 11-lat-
ka, bo jego kolega wcześniej dziewczynie
dokuczał. Efekt samosądu jest taki, że lekarzom udało się uratować tylko
jedno jądro dotkliwie skopanego chłopca.
W radiomaryjnym Toruniu trzej chłopcy
(14-, 17- i 19-latek) biesiadowali przy pol-
skiej czystej z 50-letnim kompanem. W końcu – jak już się napili – kompa-
na zgwałcili i zatłukli. Nie pamiętają, w jakiej kolejności.
Do pięciu lat więzienia grozi 49-latkowi
z okolic Nowej Soli. Mężczyzna regularnie
znęcał się nad swoją niepełnosprawną 87-letnią matką, okładając ją między
innymi... kotem, którego trzymał za łapy.
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Może ktoś powie, że śmierć, jak śmierć, nie zrobiła na nim większego
wrażenia, bo, po pierwsze, jest niewierzący, po drugie, miał wtedy remont
w domu, a po trzecie, był na wycieczce zagranicznej. Przepraszam, ale ta-
kiego tłumaczenia nie przyjmuję. Nie uważam, żeby to wydarzenie musia-
ło od razu odbić się na całej postawie moralnej wszystkich 38,5 mln kra-
jan tu na miejscu i kilku milionach za granicą. Ale jeśli ktoś twierdzi, że
TA ŚMIERĆ (Jana Pawła II – dop. red. ) nie wywarła żadnego, nawet
najmniejszego wpływu na jego życie, to łże jak pies lub zwyczajnie jest
durniem. („Dziennik Zachodni” 1 kwietnia 2009 r.)
Jeżeli chodzi o mój stosunek do Kościoła, jestem tradycjonalistą, doce-
niam znaczenie Kościoła w walce o wolność i niepodległość w Polsce, je-
go rolę w walce o zwycięstwo „Solidarności” i demokracji w Polsce. Na-
tomiast rzeczywiście, jeżeli chodzi o stosunek do Pana Boga, to on jest
raczej stosunkiem człowieka poszukującego niż mającego codzienny kon-
takt z Panem Bogiem.
nich bastionów europejskiego katolicyzmu,
parlament wziął się za papieża. Natomiast nad Wi-
słą kultu papieskiego chroni cenzura najprawdziw-
sza na świecie!
I pomyśleć, że jeszcze 20 lat temu Belgia była jed-
nym z najbardziej katolickich państw na kontynencie,
a aborcja była tam zabroniona ustawowo! Dzisiaj bel-
gijski parlament głosami le-
wicy i prawicy (z wyjątkiem
kilku skrajnych nacjonali-
stów) wezwał rząd królestwa
do złożenia ostrej noty pro-
testacyjnej w Watykanie
z powodu papieskiego po-
tępienia prezerwatyw. Ustawę poparli, co warto odno-
tować, także chadecy, a prymas Belgii, Godfried Dan-
neels , odciął się od wypowiedzi swojego szefa B16 .
Mało brakowało, a sprawa miałaby jeszcze poważniej-
sze konsekwencje, bo gdyby nie katoliccy parlamenta-
rzyści, to Izba Deputowanych doprowadziliby do odwo-
łania ambasadora Belgii w Watykanie oraz wezwania
na dywanik w Brukseli tamtejszego nuncjusza apostol-
skiego. Doszłoby niemal do wojny dyplomatycznej!
Z polskiej perspektywy sprawa wygląda grotesko-
wo: tyle hałasu o jakieś głupie kondomy?! Tyle że to
nie o gumki tutaj chodzi. Chodzi o życie tysięcy ludzi
i o kampanie zapobiegania HIV/AIDS, w które za-
chodnie rządy inwestują setki milionów dolarów. Kolej-
ne miliardy wydają na leczenie ofiar epidemii. Robi się
programy, angażuje ludzi, wydaje ogromne pieniądze,
a w to wszystko wchodzi dziwny facet w białej sukien-
ce i wbrew faktom, za nic mając osiągnięcia nauki, twier-
dzi, że to wszystko pogarsza tylko problem. Innymi sło-
wy, sabotuje ciężką pracę rządów i lekarzy, wbija im
nóż w plecy. Żaden szanujący się rząd nie może przejść
do porządku wobec czegoś tak bezczelnego i groźnego.
Dlatego interweniowali politycy wielu krajów. Ale nikt
dotąd nie zareagował tak ostro jak byli katolicy – Bel-
gowie. Zwięźle ujął to jeden z tamtejszych polityków:
„Nie do papieża należy podważanie polityki zdrowia
publicznego, co do której panuje jednomyślność i która
ratuje życie ludzi” . Mam wrażenie, że otwiera się jakiś
kolejny rozdział w historii Europy. Po czasach wstydli-
wego przemilczania i nieśmiałych protestów wobec po-
czynań Kościoła papieskie-
go nadszedł wreszcie etap
stanowczych działań.
Nie wszędzie jednak
można swobodnie wyrażać
zdanie na temat papiestwa.
Otóż „Gazeta Wyborcza”,
która, wydawało się, przeżywa w ostatnich latach nawrót
do dobrych czasów oporu wobec klerykalizacji, uczyni-
ła coś zdumiewającego. W dodatku krakowskim zablo-
kowała możliwość wyrażania opinii czytelników na te-
mat wszelkich wydarzeń związanych z czwartą rocznicą
śmierci JPII . Po prostu nie dano internautom takiej
szansy. Newsy „papieskie”, jako jedyne w tamtych dniach
pozbawione były opcji „dodaj swoją opinię”. „Wybor-
cza” usiłowała już kiedyś doprowadzić, piórem swojej
znanej komentatorki, do zwolnienia pracownika TVP,
który ośmielił się nie dość czołobitnie wyrażać w służ-
bowej korespondencji na temat polskiego papieża. Wy-
dawałoby się, że 10 lat, które upłynęły od tej żenującej
historii, wystarczyło na porzucenie cenzorskich zapędów.
Swoją drogą, cóż to za autorytet, którego broni się
takimi metodami? Czyżby redaktorzy podejrzewali, że no-
wa pseudoreligia instalowana w Polsce, w której bogiem
jest Wojtyła, a kapłanami usłużni dziennikarze i polity-
cy, jest tylko medialną wydmuszką? Mimo że ma już ów
kult swoje święta, świątynie, pomniki i modlitwy?! Czyż-
by ktoś się bał, że jakieś dziecko napisze, że „król jest
nagi!”, tak jak w pewnej bajce? ADAM CIOCH
(Janusz Palikot)
Nie znam w Europie partii, która byłaby tak naiwna i głupia i zrobiła to,
co kiedyś SLD.
(Leszek Miller)
RZECZY POSPOLITE
Wartości chrześcijańskie, Radio Maryja, Radio Józef, Telewizja Trwam,
Telewizja Puls, jak chce, proszę bardzo. Natomiast media publiczne są
od tego, żeby bazą ideologiczną, jeśli można użyć takiego określenia, by-
ły uniwersalne wartości humanistyczne. Telewizja publiczna musi być
otwarta, tolerancyjna, musi walczyć z dyskryminacją tam, gdzie ona jest,
szanować prawa mniejszości, prawa człowieka.
Zmierzch bogów
(Jerzy Szmajdziński)
Ja byłem przywódcą i musiałem prowadzić z bezpieką swoistą grę. Do-
świadczony historyk jest w stanie to zrozumieć, ale jakiś śmierdziel to zła-
pie pierwszą lepszą plewkę i już leci.
(Lech Wałęsa)
Nóż w plecy panu Sikorskiemu wbiła obecna polityka zagraniczna, zwłasz-
cza prezydenta Rzeczypospolitej.
(Leszek Miller)
Olbrzymia część nowych pokoleń młodzieży wychowana jest w przekona-
niu, że Jaruzelski z Kiszczakiem to są ludzie, którzy przeprowadzili Pol-
skę do niepodległości, a teza, że Okrągły Stół to jest zbawienie Polski, jest
od kilku miesięcy jawnie mówiona. Następuje coś w rodzaju zwycięstwa
zza grobu komunizmu. Jestem przekonany, że podstawowy trzon polskiej
inteligencji, polskich naukowców to są ludzie, którzy prędzej czy później
jednak stworzą wielkie dzieła o heroicznej walce Kościoła i środowisk pa-
triotycznych z tą komunistyczną gangreną. Ja z podziwem patrzę, jak słu-
ży temu Radio Maryja.
(Antoni Macierewicz)
Każdy zawód ma swoje tajemnice. Księża mają swoje tajemnice, proku-
ratorzy, dziennikarze. I strongmani też.
(Mariusz Pudzianowski)
Wybrali: OH, PP
ZAZDROSNY O DŁUGOŚĆ?
JĄDRO PROBLEMU
JEST IMPREZKA!
WALIKOT
W kraju, który do niedawna był jednym z ostat-
96614151.013.png 96614151.014.png 96614151.015.png 96614151.016.png 96614151.017.png 96614151.018.png 96614151.019.png 96614151.020.png 96614151.021.png 96614151.022.png 96614151.023.png
Nr 15 (475) 10 – 16 IV 2009 r.
NA KLĘCZKACH
5
TADEK, RATUJ!
CZERWONY JPII
KTO NAMALOWAŁ
CUD
Od 3 bm. w elicie kryminalistów
ściganych listem gończym bryluje
b. rektor PWSZ w Jarosławiu prof.
Antoni Jarosz – autor największe-
go skandalu w środowisku nauki
polskiej. Ten fan i sponsor ojca biz-
nesmena, gwiazda RM i Trwam,
poza 5-milionowym majątkiem do-
robił się także ponad 20 zarzutów
za oszustwa, wyłudzenia, łapówki,
groźby karalne, kombinacje z dok-
toratami czy seksualne wykorzysty-
wanie podwładnych (płci męskiej).
Niektóre z nich już osądzono i Ja-
rosz dostał kilka lat, ale Sąd Naj-
wyższy sprawę Jarosza zaczął od no-
wa. Tymczasem Sąd Rejonowy dla
Krakowa-Śródmieście najpierw
zwolnił Jarosza z aresztu, a teraz
bezskutecznie próbuje go osądzić.
Gość wymiguje się bowiem od roz-
praw podejrzanymi L-4, które bie-
gli sądowi kwestionują.
Miarka przebrała się 3 kwiet-
nia br., gdy „umierający” eksrek-
tor nie pojawił się w sądzie już po
raz ósmy, a szpital we Włoszczo-
wie poinformował sąd, że Jarosz
– owszem, zgłosił się, po czym... od-
mówił poddania się leczeniu i opu-
ścił lecznicę na własne życzenie.
Sąd postanowił ścigać dowcipnisia
listem gończym i aresztować go na
trzy miechy. Tymczasem czekamy
na kolejne modlitwy na antenie RM
w intencji uwolnienia „obrońcy ka-
tolickich uczelni” oraz męczennika
i „ofiary bezbożnych sądów i stron-
niczych mediów”.
Nie wszystkim Polakom podoba-
ją się pomniki JPII. Ostatnio w Świ-
noujściu nieznany sprawca wylał spo-
ro czerwonej farby na święte oblicze
Wojtyły, a kilka miesięcy wcześniej
„ktoś nieodpowiedzialny” – jak stwier-
dzono w Szczekocinach – utrącił ka-
wał ręki tamtejszemu monumento-
wi papieża. Były i inne przypadki bez-
czeszczenia pomników, choć tych
wstydliwych spraw starano się nie na-
głaśniać. Czyżby Polacy stracili wia-
rę w święte figury?
pochodząca z ich miasta piosenkar-
ka patronowała budynkowi i lokal-
nej kulturze. „Mimo że najsławniej-
sza ciechanowianka wszech czasów
ma zaledwie 25 lat – piszą wnio-
skodawcy – już teraz powinniśmy (...)
uhonorować ją na zawsze”. I słusz-
nie! Tylko dajcie spokój Konopnic-
kiej. Jest w Ciechanowie wzgórze,
które lubi zmieniać patronów. Nie-
gdyś królował tam pogański bożek
Swarożyc, który musiał ustąpić miej-
sca Jezusowi. Ale co Jezus osiągnął
w wieku 25 lat?
do Ministerstwa Kultury i Dziedzic-
twa Narodowego. Więzienie „w za-
wiasach” to kara za niegospodarność,
m.in. brak przetargów i narażenie
Skarbu Państwa na straty w wyso-
kości 1 mln złotych. Jedna czwarta
tej kwoty to pieniądze, jakie kobie-
ta przeznaczyła na płacenie przez la-
ta rachunków za prąd, wodę i cie-
pło dla sąsiadującej z ośrodkiem...
parafii rzymskokatolickiej. Państwo-
wa firma płaciła rachunki za kler
przez lata, a Kościół wcale się nie
dziwił tej hojności.
BS
Podczas niedawnej wizyty w Mek-
syku sekretarz stanu USA Hillary
Clinton zatrzymała się – choć nie
było to ujęte w oficjalnym progra-
mie wizyty – przy bazylice Naszej
Pani z Gwadelupy, gdzie mieści się
sławny obraz, uważany za cudowny.
Położywszy przed nim bukiet
białych róż z napisem „W imieniu
Amerykanów”, Clinton rzeczowo za-
pytała, kto go namalował. Katolicy
wierzą, że wizerunek Matki Boskiej
z Gwadelupy pojawił się na szacie
św. Juana Diego w roku 1531. Przy-
pisuje mu się wiele cudów. Pytanie
ministra spraw zagranicznych USA
wywołało zgrozę w kręgach religij-
nych; zinterpretowane zostało jako
widomy dowód, że nie nadaje się
ona na to stanowisko. To tak, jak-
by zapytać w Częstochowie: czy ona
jest Murzynką?
OP
MaK
ZMARLI PRACUJĄ
WIELKANOCNA
NIESPODZIANKA
WIERNI NA SMYCZY
„Fakt” – gazeta cudami i łaska-
mi słynąca (wieloryb w Wiśle, la-
tająca krowa, wniebowzięty Wojty-
ła) – donosi o cudzie wskrzeszenia
z martwych przez nieżyjącego Ka-
rola Wojtyłę 58-letniej Amerykan-
ki, którą lekarze uznali za zmarłą
na jednym z oddziałów intensyw-
nej terapii w Houston. Zdaniem
„Faktu”, kobieta po kilku minutach
wróciła do życia po modlitwie mę-
ża do JPII. Intryguje nas, że nie-
którzy zmarli wydają się w swych
poczynaniach skuteczniejsi niż za
życia, kiedy nie wykazywali się po-
dobnymi cudami.
Niejednemu proboszczowi ma-
rzy się, aby jego parafianie cho-
dzili jak na postronku. Proboszcz
parafii pw. Matki Boskiej Różań-
cowej w Iwcu potraktował rzecz
niemal dosłownie i swoje owieczki
postanowił wyposażyć w... smycze.
Na szczęście tylko w smycze gadże-
ty z nazwą parafii. Podobno ma to
stanowić formę promocji parafii
oraz służyć większemu (nomen
omen) przywiązaniu wiernych do
parafialnej wspólnoty. W każdym
razie chętni do noszenia parafial-
nych smyczy muszą je sobie kupić
za 2 zł.
PZ
BISKUPI WSPÓŁWINNI
MaK
Po raz kolejny potwierdziły się
fakty. Dziennikarze ujawnili właśnie,
że za pośrednictwem ojca Geralda
Fitzgeralda , założyciela Zgromadze-
nia Służących Duchowi Świętemu, bi-
skupi w USA byli dokładnie infor-
mowani o przypadkach molestowa-
nia dzieci i młodzieży przez kler.
Wysiłki ojca Geralda jak zwykle
w takich przypadkach poszły na mar-
ne. Ostrzegał on hierarchów w USA
i sam Watykan przez ponad 50 lat!
Informowany był również sam papież,
ale oczywiście nie reagował. PPr
AK
WIZYTA-CJA
JA
TACZKA
DLA WIELEBNEGO
Niestety, Polska w dalszym cią-
gu jest skansenem Europy. Dlate-
go kościelni hierarchowie z obcych
krajów masowo przyjeżdżają np. na
Jasną Górę, by zobaczyć w świąty-
ni tłumy ludzi, o których na cywi-
lizowanym Zachodzie mogą tylko
pomarzyć. 28 marca w Częstocho-
wie pojawił się Wielki Komandor
Zakonu Maltańskiego Fra’ Ghe-
rardo Hercolani Fava Simonet-
ti . A że przybył w czasie pielgrzy-
mek maturzystów, więc przecierał
oczy ze zdumienia, patrząc na spę-
dzone przez katechetów rzesze na-
stolatków. Komandor przyznał
szczerze, że we Włoszech (skąd
przybył) młodych ludzi w kościo-
łach nie widać. Komandorze! Już
samo zestawienie Zachodu, mło-
dzieży i Kościoła w jednej linijce
jest większą herezją niż wszystkie
odmiany arianizmu.
Wielebny z parafii D. koło Go-
lubia-Dobrzynia już kilkakrotnie
zbierał pieniądze na różnorodne re-
monty i inwestycje, ale dziwnym
sposobem za każdym razem kasa
gdzieś wsiąkała. Tak było ze zbiór-
ką na kaplicę przedpogrzebową czy
remont kościelnego parkanu. Para-
fianie kilkakrotnie jeździli ze skar-
gami do biskupa, domagając się jed-
nocześnie zabrania proboszcza z D.;
pisali też do nuncjusza papieskie-
go w Polsce, ale nic nie wskórali.
Zdesperowani zapowiadają, że je-
śli ekscelencje będą ich nadal lek-
ceważyły, użyją taczki. BS
2 ZŁOTE DLA JEZUSA
BOSKA WIADOMOŚĆ
Ostatniego dnia marca mieszka-
jąca w Ciechanowie przy ulicy Wi-
tosa pani Kasia , czytelniczka „Fak-
tów i Mitów”, usłyszała dzwonek do
drzwi. Jakież było jej zdziwienie, gdy
stojący w progu niesympatyczny
mężczyzna przedstawił się jako ko-
ścielny z parafii św. Tekli (zwanej
przez miejscowych klasztorkiem)
i obwieścił, że zbiera pieniądze na
kwiaty do „Grobu Pańskiego”. Gdy
kobieta grzecznie odmówiła, zawo-
łał bezczelnie: „Żal pani nawet
2 złotych na kwiatki dla Jezusa?!”.
Mimo deklarowanego ateizmu Ka-
tarzyna wykazała się iście chrześci-
jańskim miłosierdziem i nie zepchnę-
ła intruza ze schodów. Ale telefon
do parafii utwierdził ją w przekona-
niu, że „akwizytor z zakrystii” to ża-
den przebieraniec, tylko autentycz-
ny wysłannik miejscowego bożka
księdza K.
Coraz powszechniejsze staje się
spędzanie świąt wielkanocnych po-
za domem. O wielkanocnych tury-
stów, i to niekoniecznie katolików,
zabiegają również kościelne ośrod-
ki. Specjalny turnus wielkanocny
regenerujący ciało i ducha propo-
nuje m.in. caritasowskie centrum
rehabilitacyjno-wypoczynkowe
w Kamieniu Śląskim. W programie
kuracji przewidziano pakiet zabie-
gów rehabilitacyjnych (np. kąpiel
nóg za 10 zł), codzienne seanse
w grocie solnej z tężniami solanko-
wymi, korzystanie z ogrodu zimo-
wego bez ograniczeń, wspólne uro-
czyste śniadanie wielkanocne,
wspólną wielkanocną kawę, szu-
kanie „zajączka” i zdobienie jaj
wielkanocnych oraz „możliwość
udziału w uroczystej Liturgii Wiel-
kiego Tygodnia i Liturgii Wielkanoc-
nej” . Oczywiście wszystko za godzi-
wą zapłatę, bo same wielomilio-
nowe darowizny NA CELE CHA-
RYTATYWNE to widać dla Cari-
tasu za mało.
Można dostać SMS-a od kum-
pla, od kochanki, z agencji towarzy-
skiej. Ale żeby z nieba? A tak. Na
temat światowej akcji „SMS z Nie-
ba” rozpływa się Katolicka Agencja
Informacyjna. Pomysł jest taki, że
jak wyrazisz ochotę, to będziesz co
dzień dostawał na komórkę „Sło-
wo Boże”. Spokojnie, nieba akcja
nie kosztuje zbyt wiele, bo przez
dwa lata od zrodzenia się pomysłu
akces zgłosiło na 6 kontynentach za-
ledwie 6 tysięcy ludzi. Jak przypusz-
czamy, 5999 to Polacy, a 1 to nie-
miecki papież.
IM MŁODSI,
TYM... MĄDRZEJSI
OP
MarS
OP
W zastraszającym tempie nik-
nie ,,pokolenie JPII’’. Także na bo-
gobojnym Podkarpaciu, czego do-
wodem były puchy na kolejnych
(XIV) Spotkaniach Młodzieży
Archidiecezji Przemyskiej . Nie-
gdyś bywało na nich po 5–6 tys. mło-
dych ludzi, a teraz abp. Michali-
ka odwiedziło niespełna 2 tys.
I chociaż niektórzy tłumaczą to zbli-
żającą się... maturą i konieczno-
ścią nauki, to najbardziej przeko-
nujący jest fakt, że młodzież z ro-
ku na rok jest coraz mądrzejsza
i coraz wcześniej potrafi wyczuć
obłudę na kilometr. Alleluja i cała
naprzód!
SWAROŻYC, JEZUS,
DODA
AK
Fani Doroty Rabczewskiej
(Doda) zbierają podpisy pod pety-
cją o zmianę nazwy Centrum Kul-
tury i Sztuki w Ciechanowie. Istnie-
jąca 100 lat placówka nosi imię Ma-
rii Konopnickiej , jednak część
mieszkańców chce, by to właśnie
KARMIŁA KOŚCIÓŁ
1,5 roku więzienia w zawiesze-
niu na 3 lata dostała Bogumiła C. ,
była dyrektorka Domu Pracy
Twórczej w Wigrach, należącego
AD
96614151.024.png 96614151.025.png 96614151.026.png 96614151.027.png 96614151.028.png 96614151.029.png 96614151.030.png 96614151.031.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin