J.C. CHERRYH
40000 Z GEHENNY
PRZEŁOŻYŁ PIOTR GĄSIEWSKI
TYTUŁ. ORYG. FORTY THOUSAND IN GEHENNA
I ODLOT
1.
190 godzin do startu.
Biuro Obrony Unii do US Ryzyko, dok zielony, stacja Cyteen. Odbiorca CYTHQ (Biuro Obrony) kod 111 A/ US Ventare. Do rąk własnych Mary Engels, kapitan US Ryzyko.
„Proszę przyjąć zaszyfrowaną depeszę i zastosować się do wskazówek w niej zawartych. Rozkazy dotyczą najbliższej misji.
W rejsie towarzyszyć wam będą korwety US Chyży i US Zdolny, tworząc eskortę konwoju. Hasło misji: WIEDZA.
Na pokładzie znajdą się Obywatele, odróżniający się od azich brakiem wytatuowanego numeru. Proszę natychmiast rozdzielić te dwie kategorie pasażerów, o ile to możliwe już przy zaokrętowaniu. Przewiduje się łącznie 452 ludzi na pokładzie, wraz z umundurowanym personelem Ochrony i załogą.
Zwracamy uwagę, by z pasażerami obchodzić się w trakcie rejsu łagodnie i uprzejmie. To priorytet.
Personel, należący do poszczególnych klas azich. powinien zostać rozlokowany w wydzielonych pomieszczeniach, z czego 23000 na US Ryzyko, zaś pozostali proporcjonalnie na okrętach eskorty. Celem uniknięcia ewentualnych nieporozumień, należy zatroszczyć się o jak najszybsze zaokrętowanie klasy alfa, od numerów I do 2890, jako szczególnie wrażliwych na punkcie godności osobistej. W ten sposób nie dojdzie do konfliktowych sytuacji pomiędzy załogą a personelem cywilnym.
Z chwilą rozpoczęcia odprawy, nikt z pracowników stacji nie ma prawa wstępu na pokład. Służby Bezpieczeństwa mają zostać postawione w stan najwyższej gotowości. W nagłych przypadkach należy posłużyć się kodem WIEDZA 22.
Wszyscy członkowie załogi po powrocie z przepustek mają być poddani dokładnej rewizji celem uniknięcia kradzieży, przemytu i gwarancji, że na okręcie nie zostanie dokonany sabotaż.
Dowódca misji, porucznik James A. Conn, stawi się na pokładzie w odpowiednim czasie, przedkładając papiery uwierzytelniające oraz dalsze rozkazy dotyczące Obywateli i azich.
Oficjalnym celem misji jest dostarczenie materiałów budowlanych i sprzętu do jednej z fabryk na Endeavor. Tej wersji należy się trzymać we wszystkich rozmowach między mijanymi w drodze okrętami.
2.
Strefa bezpieczeństwa Cyteen. Biuro Obrony do US Ryzyko, dok zielony, stacja Cyteen. Odbiorca C’YTHQ (Biuro Obrony), kod 111 A. Do rąk własnych Jamesa Conna, dowódcy misji.
PERSONEL WOJSKOWY MISJI:
Porucznik James A. Conn, generalny gubernator
Kapitan Ada P. Beaumont, wicegubernator
Major Peter T. Gallin
Sierżant llya V. Burdette, korpus inżynieryjny
Kapral Antonia M. Cole
Specjalista Martin H. Anderson
Specjalista Emilie Kontrin
Specjalista Danton X. Norris
Sierżant Danielle L. Emberton, operacje taktyczne
Specjalista Lewiston W. Rogers
Specjalista Hamill N. Masu
Specjalista Grigori R. Tamilin
Sierżant Pavlos D.M. Bilas, szef mechaników
Specjalista Dorothy T. Kyle
Specjalista Egan J. Innis
Specjalista Lucas M. White
Specjalista Eron 678-4578 Miles
Specjalista Upton R. Patrick
Specjalista Gene T. Troyes
Specjalista Tyler W. Hammett
Specjalista Kelley M. Matsuo
Specjalista Belle M. Rider
Specjalista Vela K. James
Specjalista Matthew R. Mayes
Specjalista Adrian C. Potts
Specjalista Vasily C. Orlov
Specjalista Rinata W. Ouarry
Specjalista Kito A.M. Kabir
Specjalista Sita Chamdrus
Sierżant Dinah L. Sigury, szef łączności
Specjalista Yung Kim
Specjalista Lee P. de Witt
Sierżant Thomas W. Oliver, kwatermistrz
Specjalista Nina N. Perry
Specjalista Hayes Branson
Porucznik Romy T. Jones, dowódca komandosów
Sierżant Jan Vandermeer
Szeregowiec Kathryn S. Flanahan
Szeregowiec Vharies M. Ogden
Sierżant Zell T. Parham, Ochrona
Kapral Quintan R. Witten
Kapitan Jessica N. Sedgewick, radca prawny
Kapitan Bethan M. Dean, chirurg
Kapitan Ribert T. Hamil, chirurg
Porucznik Regan T Chiles, informatyk
PERSONEL CYWILNY MISJI:
Kierownictwo - 12
Lekarz - 1
Sanitariusze - 7
Mechanicy - 20
Bezpieczeństwo - 12
Informatycy - 6
Archiwum - 1
Rolnictwo - 20
Geologia - 5
Meteorologia - 1
Biologia - 6
Oświata - 5
Kartografia - 1
Bioinżynieria - 4 Technologia żywności - 10 Budownictwo - 150 Przemysł - 15 Górnictwo - 2 Energetyka - 8
Razem personelu wojskowego 45 Razem personelu cywilnego 296 Sztab cywilny 341
Członkowie załogi poza przydziałem 111 Łączna liczba Obywateli 452
PERSONEL POMOCNICZY MISJI:
Klasa Alfa 2890
Klasa Beta 12389
Klasa M 4566
Klasa P 20788
Klasa V 1278
Razem azich 41911
Ogólna liczba zaokrętowanych 42363
Stosunek mężczyzn do kobiet, w procentach 55/45
3.
56 godzin do startu. Dok zielony, stacja Cyteen, strefa zamknięta.
To miejsce było zimne i przytłaczało ogromem rozległych przestrzeni. W takim otoczeniu wszystkie instrukcje z hipnotaśm. zalecające sposób zachowania, wyznaczające marszrutę lub kolejność wykonywanych czynności, traciły znaczenie. Jin 458-9998 skierował się, pomimo targających nim wątpliwości, w stronę wskazaną przez szkic terenu stacji. Dojmujące zimno wywoływało dreszcze, szczególnie dotkliwie dające się we znaki świeżo ogolonej głowie.
Całkiem niedawno ciemne loki swobodnie opadały mu na ramiona, ale zawieziono go do białej budowli, gdzie dowiedział się, że jego przeznaczeniem jest wypełnienie niezwykłego zadania, które zburzy jego dotychczasowy tryb życia - zostanie wyniesiony z małej farmy w międzygwiezdne przestworza.
Kiedy z odtwarzacza hipnotaśmy przestały płynąć słowa monotonnego wykładu, podającego miejsce i czas ostatecznego przeznaczenia Jina 458-9998, ten nie zdobył się nawet na słowo protestu. Powiedział: „Tak jest”, i pochylił głowę, bo tak nakazywała etykieta.
Zmiana mająca nastąpić w jego życiu nie zaniepokoiła go, ale leżąc naszpikowany środkami farmakologicznymi na stole, gdzie rozebrano go do naga i rozpoczęło gruntowne lekarskie oględziny, a potem ogolono głowę, pozostawiając jedynie rzęsy i skłuto mu ramiona dziesiątkami igieł, poczuł ból.
Lecz i do cierpienia byl przyzwyczajony.
Przed wyjściem spojrzał w lustro i przestraszył się swojego odbicia. Właściwie nie chodziło mu o problem rozpoznania własnej tożsamości, polegającej przecież na indywidualnych rysach twarzy, zmieniających się z upływem czasu - lat, dekad - tylko o to, że w jego przypadku ta zmiana dokonała się przeciągu kilku godzin.
- Jak się czujesz? - zapytał go technik, powtarzając zwyczajowe po każdej operacji pytanie.
W zamęcie, jaki panował w jego umyśle, poszukał stosownej odpowiedzi, słów, jakich zapewne oczekiwał ten człowiek.
- Jak przenicowany.
- Dlaczego tak uważasz?
- Czuję się inaczej.
- To wszystko, co masz mi do powiedzenia? Myślał przez chwilę bardzo intensywnie.
- Opuszczę wkrótce naszą farmę.
- Sprawia ci to przykrość?
- Bardziej wygląd.
- Niestety, tego nie dało się uniknąć. Musimy zyskać pewność, że w czasie lotu nie zarośniesz brudem. Wszyscy muszą się poddać temu zabiegowi. Nie obawiaj się, nikt nie będzie się śmiał, prędzej oczekuj obojętności. Po kilku tygodniach włosy odrosną i otrzymasz nowe wskazówki. Hipnotaśmy wszystko ci wyjaśnią. Możesz być dumny - państwo bezpośrednio podpisuje tylko tak drogie kontrakty jak twój. Wszystko będzie dobrze, głowa do góry.
Podniosło go to nieco na duchu. Już nie myślał więcej o zgolonych lokach, o cienkim jak papier białym kombinezonie i utracie tożsamości. Podniósł się i zaczął przygotowywać do wyjścia.
- Powodzenia J - pomachał mu ręką mężczyzna Jin 458-9998 niemal wpadł w panikę, gdy uświadomił sobie, że już nigdy nie zobaczy tego człowieka, który dotąd rozwiązywał większość jego problemów.
- Czy będzie tam ktoś, kto zechce mi pomóc?
- Na pewno - usłyszał. - Myślę, że w porównaniu z tym, czego doświadczyłeś na farmie, przyszłość będzie bardziej uciążliwa. Musisz uzbroić się w cierpliwość, Jin i brać życie takim, jakim jest.
Zawrócił w stronę pomieszczeń administracji. Cóż za osobliwe uczucie! Uścisk ręki prawdziwego człowieka był niemałym powodem do dumy.
- Opuszczam cię, sir. ale…
- To prawda, ale głęboka hipnotaśma uczyni cię szczęśliwym. Kiwnął głową. To była prawda. Ale teraz nie czuł się dobrze.
Uszy mu marzły, zaś pod materiałem kombinezonu jego ciało było nagie i obolałe. Jeszcze raz potrząsnął ręką mężczyzny i wyszedł na zewnątrz, gdzie oczekiwał już na niego wartownik, który miał go zawieźć do innego budynku. Tam wyznaczono mu spotkanie z podobnie wygolonymi osobnikami. Już pierwszy rzut oka na nich wstrząsnął nim do głębi.
Kilkoro z grupy zdążył już poznać, lecz stojąc twarzą w twarz z jednakowo ubranymi i równie jak on łysymi ludźmi, miał kłopot z rozpoznaniem znajomych. Stało tu czterech pozostałych azich z partii 9998. wyglądających identycznie. Poza tym było trzech 687 i siedmiu 5567, także pozbawionych rozpoznawalnych różnic. Panika ponownie przypuściła szturm na bastion jego psychiki.
- Który jesteś? - zapytał jeden z sobowtórów.
- Jin - odpowiedział, jakby namyślając się nad imieniem.
- Wszyscy mamy to samo zadanie?
- Jin? odezwał się jakiś kobiecy głos. - Jin…
Była to jedna z 687, miała na imię Pia i zrobiła mu miejsce na ławce. Skorzystał z zaproszenia, gdyż odczuwał silną potrzebę znalezienia się przy kimś, na kim mógłby się wesprzeć.
Pia była właśnie jedną ze znanych mu wcześniej osób, jednak gdyby sama się nie przedstawiła, nie potrafiłby jej rozpoznać - wyglądała teraz jak wszyscy. Lecz mimo obciętych włosów, w jej oczach czaiło się rozpoznawalne ciepło, nie zmienione pomimo zabiegów lekarskich.
Ich dłonie splotły się ze sobą, przytulili się do siebie, chcąc odczuwać dotyk ...
ssonja