Centrowanie kół.txt

(6 KB) Pobierz
CENTROWANIE Kӣ:

 Zak�adam, �e ko�o by�o pierwotnie prawid�owo wycentrowane, ale z r�nych przyczyn zaczyna "bi�". Mo�liwe s� dwie sytuacje: bicia s� niewielkie (2-4 mm), �atwe do skorygowania napi�ciem szprych oraz druga - obr�cz jest powa�nie pokrzywiona i wymaga specjalnego potraktowania. 

 W tym drugim przypadku musimy zn�w rozwa�y� dwie mo�liwo�ci: wymieniamy obr�cz lub wst�pnie j� prostujemy, a potem centrujemy. Wymiana obr�czy zosta�a ju� opisana; spr�bujmy zastanowi� si� jak wyprostowa� obr�cz bez jej ca�kowitego zdj�cia. Musimy dobrze rozwa�y� czy warto to robi�; czasem taka decyzja jest trudna do podj�cia. Zdecydowali�my si� zatem, �e prostujemy. W miejscach gdzie obr�cz wyra�nie "dosta�a" luzujemy zupe�nie szprychy, ale nie wykr�camy do ko�ca nypli. Prostujemy obr�cz korzystaj�c z pomocy r�k, n�g, kolan i �okci, doprowadzaj�c j� do stanu, kt�ry kwalifikujemy jako zadawalaj�cy. Czasem trzeba nawet wyj�� niekt�re szprychy. Wszelka pomys�owo�� jest tu mile widziana. Przykr�camy ponownie nyple i zabieramy si� do centrowania. 

 W�a�ciwie m�g�bym odes�a� teraz Czytelnika do odpowiedniego akapitu z rozdzia�u o zaplataniu k�, ale nie warto. Takie "ma�e" centrowanie jest zupe�nie proste i nie wymaga zbyt wielu komentarzy. Popatrzmy zatem jeszcze, czy kt�ra� ze szprych nie jest podejrzanie lu�na - by� mo�e jest p�kni�ta lub odkr�ci� si� nypel. Podokr�cajmy je wszystkie solidnie. Niekiedy po takiej interwencji ko�o wraca do stanu normalnego. Zak�adam jednak, �e nie mieli�my a� takiego szcz�cia i czeka nas regularne centrowanie. Je�eli nie posiadamy specjalnego przyrz�du, to przed przyst�pieniem do centrowania, przynajmniej zdejmijmy opon�. Warto jeszcze naprostowa� drobne wgniecenia brzeg�w obr�czy, b�d�ce efektem bocznych uderze� lub tzw. "dobi�". Najlepiej odgina� je dobrze przy�o�onym francuzem lub innym kluczem nastawnym. Wk�adamy ko�o w widelec i podci�gamy hamulec (kr�c�c �rubk� bary�kow� przy klamce). 


 Najpierw likwidujemy bicia po promieniu. Zaznaczamy pisakiem fragment obr�czy (ok. 8-10 szprych), kt�ry wychodzi poza przyj�ty limit i powoli dokr�camy po p� obrotu kolejne nyple. Luzujemy po �wier� obrotu grupy szprych po�o�one o +90 i -90 stopni w stosunku do zaznaczonego obszaru. Gdy uznamy, �e ju� wystarczy, wymazujemy znaczniki i przechodzimy do bicia bocznego. Zn�w oznaczamy fragment obr�czy do poprawienia i centrujemy kr�c�c ko�em w prz�d i w ty�. Wolno luzujemy (po �wier� obrotu) szprychy ze strony, gdzie si� "wybrzusza", i podci�gamy o tyle samo z drugiej strony. I tak a� do skutku. Naprzemiennie centrujemy bicia promieniowe i boczne. Robimy to niespiesznie, ma�ymi kroczkami, wielokrotnie sprawdzaj�c uzyskane rezultaty. Ko�czymy, opisanym w poprzednim rozdziale, "rozpr�eniem" szprych i ewentualn� ko�cow� korekt�.

 Najlepiej by�by mie� specjalny przyrz�d do centrowania, niestety jest on do�� drogi. Je�eli nie sk�adasz kilku k� rocznie, to zgodnie z przys�owiem o kupowaniu browaru dla wypicia kufla piwa, nie warto go kupowa�. Natomiast zach�cam - przy pomocy starego widelca i systemu obejm i �rubek - do samodzielnego wykonania imitacji takiego ustrojstwa. W skrajnym przypadku pozostaj� hamulce, cho� fachowcy nawet nie chc� o tym s�ysze� (niestety maj� racj�). Wk�adamy wi�c ko�o w to co� czym dysponujemy i zaczynamy �mudne zaj�cie. 

 Na razie nie przejmujemy si� biciami ko�a. Kluczem do nypli dokr�camy powolutku kolejne nyple: najwy�ej po 2 obroty na ka�dy i przechodzimy do nast�pnego. W tylnym kole (s� r�ne szko�y) mo�emy ju� teraz bardziej dokr�ca� nyple od strony z�batek. Robimy tak a� do osi�gni�cia przez szprychy pewnego, wci�z jeszcze niezbyt du�ego, napi�cia. 

 Zmieniamy taktyk�. Szukamy miejsc, w kt�rych obr�cz wybula, tzn. wyst�puje du�e bicie promieniowe. Zaznaczamy pisakiem zakres tego bicia (na og� ok. 8-10 szprych) i dokr�camy wolniutko - pocz�tkowo po ca�ym, potem po p� obrotu - poszczeg�lne nyple. Przy bardziej napi�tym kole mo�na te� nieco poluzowa� (w stosunku 1:2) grupy szprych u�o�onych +90 i -90 stopni w odniesieniu do zaznaczonego obszaru. Jak zwykle robimy to systematycznie i powoli: najwy�ej jeden obr�t nypla i przej�cie do nast�pnego. Ca�y czas kontrolujemy, czy bicie ju� znik�o. Wymazujemy zrobione przed chwil� znaczki. Teraz robimy to samo dla wybrzusze� bocznych, czyli bicia bocznego: zn�w zaznaczamy zakres, powolutku likwidujemy bicie, ma�emy �lady pisaka. Zasada korygowania bicia bocznego jest prosta: odkr�camy nyple po stronie, gdzie wybrzusza, i dokr�camy o tyle� samo po drugiej stronie. W razie potrzeby znowu wracamy do korekcji bicia po promieniu, itd. Gdyby niekt�re szprychy by�y wyra�nie lu�niejsze od pozosta�ych dokr��my je indywidualnie do stanu napr�enia nieco mniejszego od szprych s�siednich. Gdy ko�o zaczyna by� ju� w miar� proste, ale szprychy wci�� s� jeszcze niedostatecznie napi�te, podkr�camy po kolei wszystkie nyple po obwodzie. Je�eli mamy do czynienia z tylnym ko�em warto ju� teraz mocniej podci�gn�c wszystkie szprychy od strony z�batek, tak by obr�cz znalaz�a si� dok�adnie w �rodku mi�dzy ramionami przyrz�du lub widelca. Pami�tajmy bowiem, �e w zale�no�ci od liczby z�batek i typu obr�czy (s� takie z niesymetrycznie rozmieszczonymi otworami), naci�g ko�a tylnego jest mniej lub bardziej, ale zawsze niesymetryczny: szprychy s� bardziej napr�one i pionowe po stronie z�batek. No, chyba �e za�o�ymy s�ynn� piast� Rohloffa z wbudowanymi przek�adniami :-). 

 Im bardziej zbli�amy si� do ko�ca tym coraz mniejsze maj� by� ruchy nypla: po p� obrotu na nypel, a w ko�cowej fazie nawet �wier�. Pod koniec dobrze jest wst�pnie "porozpr�a�" szprychy, tzn. przyci�gn�� do siebie szprychy krzy�uj�ce si�, potem ponaciska� kciukiem zakrzywienia szprych (szczeg�lnie zewn�trznych) wychodz�cych z piast, a na koniec mocno �ci�gn�� do siebie z obu stron szprychy "r�wnoleg�e". Trudno jest arbitralnie ustali�, jak bardzo powinny by� napi�te szprychy. Tu najbardziej liczy si� wprawa; zale�y to r�wnie� od rodzaju jazdy, do jakiej ko�o jest przeznaczone. Szprychy nie doci�gni�te (najcz�stszy b��d) nadmiernie pracuj�, zu�ywaj� si� i po pewnym czasie p�kaj� i to cz�sto seriami. To samo dzieje si� ze szprychami za bardzo naci�gni�tymi. Og�lnie mo�na jednak powiedzie�, �e naci�g powinien by� mocny. Najlepiej por�wna� go z innym dobrze zaplecionym ko�em, niestety, fabryczne ko�a najcz�ciej grzesz� zbyt s�abym naci�giem. 

 W ko�cowej fazie dokonujemy ostatecznych poprawek, rozpr�amy szprychy i jeszcze raz, w razie potrzeby, korygujemy centryczno��. Podkre�lam konieczno�� ko�cowego rozpr�enia szprych, czyli uwolnienia napi�� wynik�ych z niedoskona�ego u�o�enia si� szprych przy wyj�ciu z piasty, na krzy�ach i przy wej�ciu nypla w otw�r obr�czy. Na koniec obcinamy i wyr�wnujemy pilnikiem wystaj�ce ponad obr�cz ko�c�wki szprych. 

 Po kilku dniach jazdy, gdy wszystko si� jako tako u�o�y, trzeba niestety jeszcze raz poprawi� centrowanie. Na domiar z�ego, niekt�re nyple "lubi� si�" pocz�tkowo odkr�ca�, szczeg�lnie w "g�ralach", gdzie ko�o ustawicznie poddawane jest zmiennym obci��eniom.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin