Sex.DOC

(30 KB) Pobierz

"Kochaj się, a wypiękniejesz

 

 

 

Masz ochotę zainwestować w urodę? Zamiast kolejnego kremu cud, kup seksowną bieliznę! I kochaj się, kochaj się, kochaj - a rezultat przekroczy twoje najśmielsze oczekiwania.

 

Naukowcy z różnych dziedzin zgadzają się co do jednego - seks to prawdziwa kuracja piękności. Powstrzymuje objawy starzenia, dodaje zdrowia, urody i pogody ducha. Badania potwierdzają, że kobiety uprawiające seks przynajmniej dwa razy w tygodniu mają dużo wyższy poziom estrogenów we krwi, ponieważ ich jajniki i nadnercza wytwarzają więcej hormonów. A estrogen jak żaden inny hormon potrafi zadbać o kobiecą urodę: wspomaga odżywianie komórek skóry i paznokci. Odpowiada za ładny koloryt cery i gładką skórę, błyszczące oczy i rozszerzone źrenice. A powiększone źrenice u kobiet działają na mężczyzn jak afrodyzjak - twierdzą naukowcy. Sprawdzili to doświadczalnie: pokazywali panom dwa zdjęcia tej samej kobiety. Na jednym wcześniej komputerowo powiększono jej źrenice. Mężczyznom bardziej podobała się właśnie ta druga... Inną sprawą jest to, że kiedy jesteś zakochana, twoja atrakcyjność wzrasta także dlatego, że... bardziej o siebie dbasz. Przecież masz komu się podobać. Poza tym lepiej czujesz się w swojej skórze i akceptujesz swoje ciało - bo przecież twój ukochany je lubi... Oto, jakie jeszcze inne pożytki mogą płynąć z udanych, erotycznych doznań.

 

Atrakcyjna

 

Seks poprawia wygląd skóry i włosów, sprzyja bowiem oczyszczaniu organizmu. Podniecenie zwiększa częstotliwość i siłę skurczów serca. Krew szybciej krąży, lepsze jest ukrwienie narządów wewnętrznych (wszystkich!), a to sprzyja szybszemu usuwaniu szkodliwych produktów przemiany materii. Znikają wypryski, skóra jest ładnie zaróżowiona, wygładzają się drobne zmarszczki. Włosy nabierają blasku, paznokcie stają się mocniejsze. Udane (i intensywne) życie seksualne pobudza cebulki - włosy gęstnieją i nabierają blasku, mężczyznom szybciej rośnie zarost. Zawdzięczamy to hormonom płciowym, których dodatkowa porcja uwalnia się podczas aktu seksualnego.

 

Smukła

 

Seks działa jak ćwiczenia aerobowe - dwukrotnie przyspiesza przemianę materii, pomaga więc spalać tłuszcz. Jednocześnie modeluje ciało, ponieważ zmusza do pracy prawie wszystkie mięśnie: od łydek i pośladków, przez brzuch i uda, aż po ramiona i barki. Jest też prawdziwym "pożeraczem" kalorii - akt miłosny można porównać do pięciokilometrowego spaceru zakończonego 100-metrowym sprintem. Serce, zwykle bijące ok. 70 razy na minutę, w trakcie seksu osiąga 160 uderzeń na minutę. Oddech przyspiesza się kilkakrotnie. Całując się namiętnie przez kilka minut, spalasz 12 kcal, podczas półgodzinnej gry wstępnej możesz stracić 50-60 kcal, a sam stosunek pomaga spalić 200 kcal. Kiedy seks jest naprawdę namiętny, ilość ta może się podwoić. Naukowcy podkreślają, że liczba spalonych kalorii jest tym wyższa, im dłuższy i bardziej żywiołowy jest akt miłosny. Podobno zapamiętali kochankowie potrafią tylko dzięki uprawianiu seksu stracić nawet do dwóch kilogramów w ciągu miesiąca. Smukłej sylwetce sprzyja też spadek apetytu. W mózgu wydzielana jest norepinefryna zwana hormonem zakochanych. To ona każe nam jeść mniej. Seks wywołuje stan błogości porównywalny z tym, jaki daje zjedzenie czekolady. Dlatego po miłości mamy mniejszą ochotę na słodycze.

 

Wypoczęta

 

Rozładowanie napięcia seksualnego łagodzi problemy ze snem. Po udanym seksie jesteś odprężona i łatwiej zasypiasz. Wysiłek fizyczny, wywołując miłe uczucie zmęczenia, wzmaga senność. To wspaniale, bo chyba nie trzeba ci przypominać, że zbyt mała ilość snu jest grzechem numer jeden przeciwko urodzie.

 

Uśmiechnięta

 

Wiadomo, najpiękniej wyglądają szczęśliwe kobiety. A kiedy się regularnie kochasz, jesteś częściej uśmiechnięta. Naukowcy z San Francisco przyjrzeli się życiu seksualnemu 90 tys. Amerykanów i stwierdzili, że zbyt mało fizycznej rozkoszy powoduje nerwowość, złe samopoczucie i przygnębienie. Seks natomiast dodaje optymizmu, bo odpręża, daje satysfakcję, poprawia nastrój. Rezultat - lepszy humor, wyższa samoocena, chęć do działania. Ale to nie wszystko. Okazuje się, że męskie nasienie działa niemal jak pigułka przeciw depresji. Zawarte w nim hormony korzystnie wpływają na funkcjonowanie neuroprzekaźników odpowiedzialnych za odczuwanie przyjemności. Jeśli kochasz się bez prezerwatywy, substancje te po stosunku przenikają przez ścianki pochwy do twojego krwiobiegu. Jak wynika z opublikowanych w "New Scientists" badań, im częściej uprawiasz seks, tym mniejsze ryzyko, że dopadnie cię chandra! Lekarze twierdzą, że hormony zawarte w męskiej spermie działają podobnie jak progesteron i łagodzą dolegliwości związane z PMS (zespołem napięcia przedmiesiączkowego).

 

Zdrowsza

 

Podnieceniu seksualnemu towarzyszy przekrwienie żołądka sprawiając, że regularnie kochające się kobiety rzadziej cierpią na nadkwasotę i chorobę wrzodową. Rzadziej mają też bóle głowy - w trakcie aktu miłosnego w mózgu wzrasta produkcja endorfin i kortykosteroidów - substancji o działaniu przeciwbólowym porównywanym z działaniem morfiny. Seks dobrze też robi na ból pleców. Podczas pobudzenia wzrasta ukrwienie tkanek otaczających kręgi. To przeciwdziała zwyrodnieniu kręgów, które jest najczęstszą przyczyną bólu. Eksperymenty potwierdzają, że ludzie współżyjący średnio dwa razy w tygodniu mają aż trzykrotnie wyższy poziom komórek odpornościowych niż osoby uprawiające seks jedynie od czasu do czasu."

 

 

..i po co fitness, aerobic , kosmetyczki? :D :)

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin