Wojny Klonów - Gambit t.1 - Misja na Lanteeb - Miller Karen.pdf

(1415 KB) Pobierz
1035912226.003.png
WOJNY KLONÓW
GAMBIT I
MISJA NA LANTEEB
1035912226.004.png 1035912226.005.png
KAREN MILLER
Przekład
Anna Hikiert
Redakcja stylistyczna
Magdalena Stachowicz
Korekta
Jolanta Gomółka
Halina Lisińska
Projekt graficzny okładki
David Stevenson
Ilustracja na okładce
Craig Howell
Skład
Wydawnictwo AMBER
Jacek Grzechulski
Druk
Wojskowa Drukarnia w Łodzi Sp. z o.o.
Tytuł oryginału
Star Wars: Clone Wars Gambit: Stealth
Published by Random House Publishing Group
© 2010 Lucasfilm Ltd. & TM.
All Rights Reserved.
Used Under Authorization.
For the Polish translation
1035912226.006.png
Copyright © 2010 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.
ISBN 978-83-241-3787-9
Warszawa 2010. Wydanie I
Wydawnictwo AMBER Sp. z o.o.,
02-952 Warszawa, ul. Wiertnicza 63
tel. 22620 40 13, 22620 81 62
www.wydawnictwoamber.pl
Fanom odległej, galaktyki, którzy tak ciepło mnie przyjęli BOHATEROWIE POWIEŚCI
Ahsoka Tano - padawanka Jedi (Togrutanka)
Anakin Skywalker - Rycerz Jedi (mężczyzna)
Bail Organa - senator z Alderaanu (mężczyzna)
Bant’ena Fhernan - badaczka (kobieta)
Lok Durd - generał Separatystów (Neimoidianin)
Obi-Wan Kenobi - Rycerz Jedi (mężczyzna)
Padmé Amidala - senator z Naboo (kobieta)
Palpatine - Wielki Kanclerz Republiki (mężczyzna)
Taria Damsin - Mistrzyni Jedi (kobieta)
Wullf Yularen - admirał Republiki (mężczyzna)
Yoda - Wielki Mistrz Zakonu Jedi (przedstawiciel rasy niehumanoidalnej, płci męskiej) ROZDZIAŁ
1
Zdaniem Ahsoki Tano gorsze od ugrzęźnięcia po same pachy w morzu robotów bojowych było tylko
czekanie, aż ugrzęźnie w nim po same pachy. Nienawidziła czekać. Wyglądało jednak na to, że wojna
składa się głównie z czekania - oprócz oczywiście i stawania oko w oko ze śmiercią.
Nie boję się! - powtarzała sobie w myśli. Nie boję się, nie boję się, nie bo...
Stała na mostku „Nieposkromionego”, jednego z krążowników nowej generacji, wyprodukowanych
przez stocznie na Allanteen VI; „Zdecydowany” został wycofany z floty na czas remontu.
Allanteeńskie krążowniki były szybsze i bardziej zwrotne - a to wszystko dzięki talentowi jej Mistrza
1035912226.001.png
do... zaraz, zaraz, jak nazywał to ten facet w stoczni? Ach, tak: majsterkowanie. Dzięki drygowi
Anakina do majsterkowania nowe statki biły na głowę pierwsze republikańskie krążowniki, które
rzucono na początku tej wojny przeciwko Dooku i jego Sojuszowi Separatystów.
Te różnice nie przeszły w armii bez echa. W wojsku dyskutowano o nich wszędzie i przy każdej
okazji - na odprawach, a nawet w polu walki; były tematem rozmów w mesach i kantynach.
Walczący na froncie Jedi również o nich rozprawiali. Każdy, kogo los był w jakiś sposób związany z
potężnymi wojennymi okrętami Republiki, wiedział, że ich szanse na przetrwanie wzrosły dzięki
Rycerzowi Jedi Anakinowi Skywalkerowi, który lubił majdrować przy silnikach - w przerwach
między spuszczaniem łomotu Separatystom.
Anakin...
Tak teraz nazywała go w myślach - po długich, ciężkich miesiącach spędzonych na walce u jego
boku. Uczyła się od niego, chroniła go, a on chronił ją. Nigdy jednak nie śmiałaby nazwać go tak
głośno. Nie mogłaby. Sam pomysł mówienia o nim „Anakin” wydawał jej się większym uchybieniem
niż nazywanie go głupawym przydomkiem, który mu wymyśliła. „Rycerzyk” był
słowem poufałym, ale nie... zażyłym.
Bo używanie imion świadczyło o zażyłości, sugerowało, że traktuje się kogoś jak równego sobie. A
ona nie dorastała swojemu Mistrzowi do pięt. Co więcej, przypuszczała, że nigdy nie zdoła tego
dokonać. Była przeświadczona, że nieważne, jak bardzo by się starała, jak ciężko by pracowała
- nawet kiedy przejdzie próby i zostanie pasowana na Rycerza, nigdy nie dorówna mu jako Jedi.
To przecież niemożliwe! - upomniała się w myśli. On jest Wybrańcem. Potrafi dokonywać rzeczy
niemożliwych.
Zerknęła na niego ukradkiem: Skywalker stał na drugim końcu mostka
„Nieposkromionego”, pogrążony w cichej rozmowie z Mistrzem Kenobim i admirałem Yularenem.
Ahsoka wyciszyła na chwilę zmysły i przygotowała się do ostrożnego wysondowania go Mocą.
Chciała się dowiedzieć, jakie myśli kłębią się za tą starannie kultywowaną maską spokoju. To nie
jest wścibstwo, usprawiedliwiła się sama przed sobą. Nie szpiclowała. To po prostu jeden z jej
obowiązków jako padawanki - upewnić się, że z jej Mistrzem wszystko w porządku. Musiała być
nieustannie wyczulona na nastrój Anakina, żeby lepiej przewidywać jego oczekiwania i lepiej mu
służyć. Odkąd dołączyła do niego na Christophsis, straciła już rachubę, ile razy udało im się wygrać
czy po prostu przetrwać tylko dzięki temu, że uważnie śledziła jego nastawienie i reakcje. Wciąż żyli.
Chociaż była bardzo młoda i ciągle się uczyła, potrafiła zrobić użytek ze swoich umiejętności.
I była w tym dobra.
Było też coś jeszcze. Kiedy została przydzielona na padawana Mistrza Skywalkera, Obiecała sobie:
1035912226.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin