Wywieranie wpływu na ludzi.doc

(1614 KB) Pobierz
Raobert Cialdini

Raobert Cialdini

WYWIERANIE WPŁYWU NA LUDZI

Teoria i praktyka

SERIA PSYCHOLOGII SPOŁECZNEJ

Przekład Bogdan Wojciszke

 

GWP

GDAŃSKIE WYDAWNICTWO PSYCHOLOGICZNE

Gdańsk, 2000

 

tytuł oryginału: INFLUENCE. SCIENCE AND PRACTICE

Copyright (c)              1993 by HarperCollins CollegePublishers, Inc.

Copyright (c)   for the Polish edition by Gdańskie Wydaw nictwo Psychologiczne Gdańsk 2000

Wszystkie prawa zastrzeżone. Książka ani jej część nie może być przedrukowy vi ana ani w żaden inny sposób reprodukowana, powielana mechanicznie, fotograficznie, elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach masowego przekazu bez pisemnej zgody Gdańskiego Wy dawnictwaPsychologicznego.

wydanie trzecie w języku polskim

redakcja naukowa: prof. dr liab. Bogdan Wojciszke redakcja polonistyczna: Elżbieta Babińska korekta: Bogumiła Cirocka opracowanie graficzne: Dominika Gzowska

ISBN 83-85416-39-0

druk:   "StellaMaris".

ul. Rzeźnicka 54/56 80-822 Gdańsk

Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

ul. Bema 4 / la, 81-753 Sopot, tel. / fax (058) 551-61-04

e-mail: gwp@gwp.gda.pl

http .//www.gwp.gda.pl

 

is treści

Od tłumacza ...................................

Komentarz do trzeciego wydania ...................

WSTĘP...........................................

ROZDZIAŁ l. Narzędzia wpływu ..............

Klik, wrrr... ....................................

Na skróty ......................................

Wyzyskiwacze ..................................

Sztuka dżudo ...................................

Doniesienia czytelników ..........................

Podsumowanie .................................

Pytania .......................................

ROZDZIAŁ 2. Reguła wzajemności .............

Zasady działania reguły ..........................

Przemożna siła wzajemności .................

Polityka .............................

Nie tak znowu darmowa próbka .........

Jak reguła wymusza niechciane długi ..........

Jak reguła wymusza niesprawiedliwą wymianę .. Wzajemność ustępstw ............................

Odmowa-wycofanie ..............................

Wzajemność ustępstw, zasada kontrastu i tajemnica afery Watergate ..................

Tak czy owak - stracisz .....................

Oto moja krew - i wpadnij znowu .............

Słodkie a sekretne efekty uboczne .............

Poczucie odpowiedzialności .............

Satysfakcja ..........................

Obrona ........................................

Odrzucenie reguły wzajemności ...............

Wykurzyć wroga ...........................

Doniesienia czytelników ..........................

Podsumowanie .................................

Pytania .......................................

ROZDZIAŁ 3. Zaangażowanie i konsekwencja

Klik i wrrr... raz jeszcze ..........................

 

Szybki numer ........................................ 68

Forteca głupców ...................................... 69

Zabawa w chowanego .................................. 72

Kluczem jest zaangażowanie .................................. 74

Serca i umysły ......................................... 81

Magiczny akt . ................................... 81

Oko publiczności ................................. 85

Dodatkowy wysiłek............................... 87

Własny wybór ........................................ 93

Zapuszczanie korzeni .................................. 97

W obronie dobra publicznego .......................... 100

Obrona .................................................. 103

Sygnały z żołądka .................................... 104

W głębi duszy ....................................... 106

Doniesienia czytelników .................................... 108

Podsumowanie ........................................... 110

Pytania ................................................. 111

ROZDZIAŁ 4. Społeczny dowód słuszności .............. 112

Zasada dowodu społecznego ................................ 113

adza ludu ........................................ 114

Po końcu świata ..................................... 118

Przyczyna śmierci - niepewność ............................. 124

Podejście naukowe ................................... 128

Co robić, g-dy już jesteś ofiarą .......................... 130

Wielu wezwano, lecz tylko jeden powinien być wybrany ..... 132

...Róbcie wszystko to, co ja .................................. 133

Śmierć z małpowania ................................. 135

Wyspa małp ........................................ 141

Obrona .................................................. 145

Sabotaż ............................................ 146

Patrząc w górę ...................................... 149

Doniesienia czytelników ..................... .-, ............. 151

Podsumowanie ........................................... 152

Pytania ................................................. 152

ROZDZIAŁ 5. Lubienie i sympatia ....................... 154

Przyjaźń jako narzędzie wpływu na innych ..................... 158

Kogo lubimy i za co ........................................ 159

Atrakcyjność fizyczna ................................. 159

Podobieństwo ....................................... 161

Komplementy ....................................... 163

Kontakt i współpraca ................................. 164

Na obóz ....................................... 167

Z powrotem do szkoły ............................ 168

Warunkowanie i skojarzenia ...................

Czy nazwisko Pawłów z czymś Ci się kojarzy? Z wiadomości i pogody do sportu ...........

Obrona ............................... ......

Doniesienia czytelników .......................

Podsumowanie ..............................

Pytania ....................................

ROZDZIAŁ 6. Autorytet..........

Siła nacisku autorytetu ...........

Blaski i cienie ślepego posłuszeństwa Opakowanie, nie zawartość ........

Tytuły ....................

Ubranie ...................

Samochody ................

Obrona .........................

Autorytatywny autorytet .....

Sprytna szczerość ...........

Doniesienia czytelników ...........

Podsumowanie ..................

Pytania ........................

ROZDZIAŁ 7. Niedostępność ............

Im mniej, tym lepiej ......................

Ograniczona ilość dóbr ...............

Ograniczenie czasowej dostępności dóbr . Opór psychologiczny ......................

Opór dorosłych: miłość, pistolety i pranie Cenzura ...........................

Warunki optymalne ......................

Świeżość niedostępności ..............

Rywalizacja o niedostępne dobra .......

Obrona .................................

Doniesienia czytelników ...................

Podsumowanie ..........................

Pytania ................................

ROZDZIAŁ 8. Wpływ w mgnieniu oka...

Automatyzmy pierwotne...................

Automatyzmy nowoczesne .................

W obronie uświęconych dróg na skróty .......

Podsumowanie ..........................

Pytania ................................

BIBIOGRAFIA

INDEKS

 

 

NOTA OD TŁUMACZA

Książka Wywieranie wpływu na ludzi łączy dwie cnoty, którym rzadko udaje się iść w parze: naukową rzetelność z jednej strony, żywość i lekkość narracji - z drugiej. Czytelnik znajdzie w niej przejrzysty opis mechanizmów, na mocy których jednym ludziom udaje się nakłonić innych do uległości, choć nie znajdzie w niej długich a "naukowo" brzmiących słów.

Jak nakłonić innego człowieka do zmiany sposobu postępowania? Do podjęcia lub zmiany decyzji? Jak dokonać tego, by zmiany takiej sam zapragnął? Jak obronić się przed niepożądanym wpływem innych ludzi na nasze własne decyzje? Jak uniknąć sytuacji, w których dopiero po czasie orientujemy się, że oto (znów) ktoś nas naciągnął na coś, na co wcale nie mieliśmy ochoty?

Książka Wywieranie wpływu na ludzi udziela jasnych i przekonujących odpowiedzi na te pytania. Służyć więc może pomocą zarówno tym, którzy chcą lub muszą wpływać na innych, jak i tym, którzy pragną sami się obronić przed niepożądanym wpływem innych. Jest to więc książka po prostu dla każdego z nas. Zaś zupełnie nieodzowna okazać się może dla osób, które zawodowo zajmują się wpływaniem na innych - kierowników i negocjatorów, specjalistów od reklamy i marketingu, prawników i ekonomistów, nauczycieli i wychowawców.

Robert B. Cialdini, jest znanym i cenionym w USA profesorem psychologii społecznej. Jest on nie tylko utalentowanym badaczem "laboratoryjnym", ale i człowiekiem dociekliwym i pomysłowym, który zrealizował bardzo nietypowy cykl badań nad wpływem społecznym. Mianowicie przez kilka lat dosłownie zatrudniał się u różnych praktyków wpływu społecznego (agentów rozprowadzających polisy ubezpieczeniowe, specjalistów od reklamy, sprzedawców używanych samochodów, sprzedawców-domo-krążców itp.) i podpatrywał w jaki sposób "urabiają" oni swoich klientów. Wszystko to powiązał z bardziej systematyczną wiedzą, jakiej dostarczają badania laboratoryjne i opisał w bardzo interesujący, a często i dowcipny sposób. Powstała w ten sposób książka tyleż zajmująca, co pouczająca. Okazała się przebojem wydawniczym w Ameryce. Jej najświeższe, trzecie wydanie przetłumaczyłem, czerpiąc z tego wiele przyjemności. Mam nadzieję, że lektura tej książki okaże się równie przyjemna.

Bogdan Wojciszke

 

KOMENTARZ DO TRZECIEGO WYDANIA

Od poprzedniego wydania Psychologii wywierania wpływu na ludzi upłynęło już nieco czasu. W okresie tym wydarzyły się pewne rzeczy zasługujące na ich odnotowanie w obecnym wydaniu. Po pierwsze, obecnie więcej już wiemy o procesach wywierania wpływu na ludzi. W badaniach nad perswazją, uleganiem i zmianą opinii nastąpił wyraźny postęp i obecne wydanie zawiera nowy materiał będący wyrazem tego postępu Do tego wydania dołączyłem też - zainspirowany listami czytelników poprzednich wydań tej książki - Doniesienia czytelników. Na końcu każdego rozdziału znajdują si^ listy czytelników obrazujące ich doświadczenia w sytuacji, w której ktoś skutecznie próbował na nich wpłynąć za pomocą jednej z technik opisanych w danym rozdziale.

Książka ta wiele zawdzięcza osobom, którym chciałbym tu podziękować. Po pierwsze, początkową jej wersję przeczytało kilku moich akademickich kolegów, których wnikliwe komentarze pozwoliły wersję tę znacznie ulepszyć. Byli to GUS Levine, Doug Kenrick, Art Beaman i Mark Zanna. Ponadto, pierwszą wersję przeczytali też moi przyjaciele i członkowie rodziny - Richard i Gloria Cialdini, Bobette Gorden i Ted Hali Uzyskałem od nich nie tylko tak potrzebne wsparcie emocjonalne, ale i szereg pouczających komentarzy na temat zawartości książki.

Po drugie, wielu osobom zawdzięczam też cenne komentarze dotyczące pojedynczych rozdziałów lub grup rozdziałów tej książki. Są to Todd Andersen, Sandy Braver Catherine Chambers, Judi Cialdini, Nancy Eisenberg, Lany Etkin, Joannę Gersten Jeff Goidstein, Betsy Hans, Valerie Hans, Joe Hepworth, Holly Hunt, Ann Inskeep Barry Leshowitz, Darwyn Linder, Debbie Littier, John Mowen, Igor Pavlov, Janie Posner, Trish Puryear, Marilyn Raił, John Reich, Peter Reingen, Dianę Ruble, Phyllis Sensenig, Roman Sherman i Henry Wellman.

Pewne osoby były też pomocne w początkowych stadiach pracy nad tą książką John Stanicy był pierwszym wydawcą, który zapalił się do pomysłu napisania tej książki. Jim Sherman, Al Goethals, John Keating, Dań Wagner, Dalmas Taylor, Wend> Wood i David Watson napisali wstępne, przychylne recenzje projektu książki, zachęcając w ten sposób zarówno mnie, jak i moich wydawców do dalszej pracy. Wdzięczny tei jestem moim redaktorom z wydawnictwa Harper Collins, Catherine Woods i Annę Smith, za pomoc, życzliwość i zrozumienie, jakie u nich znalazłem. Obecne wydanie książki wzbogaciło się też o szereg cennych uwag wielu recenzentów. Byli to: Assaac Azzi z Yale University, Robert M. Brady z University of Arkansas, Brian M. Cohen 2 University of Texas at San Antonio, Christian B. Crandall z University of Florida Catherine Goodwin z University of Alaska, Robert G. Lowder z Bradley University James W. Michael, Jr. z Virginia Połytechnic Institute and State University, Eugene P Sheehan z University of Northem Colorado, Jefierson A. Singer z Connecticut College Sandi W. Smith z Michigan State University. Wiele zawdzięczam też redakcyjnyrr umiejętnościom Laury McKenna.

Wreszcie, podczas całego tego przedsięwzięcia nikt nie był bardziej po mojej stronic niż Bobette Gorden, która towarzyszyła mi przy każdym słowie tej książki.

Chciałbym też podziękować autorom listów zamieszczonych w Doniesieniact czytelników. Są to Pat Bobbs, Mark Hastings, James Michaels, Pauł R. Nail, Alan J Resnik, Daryl Retzlaff, Dań Swift i Karla Vasks.

Również następnych czytelników chciałbym zaprosić do pisania listów, które mo gtyby się znaleźć się w następnym wydaniu tej pracy, pod adresem: Department o Psychology, Arizona State University, Tempe, AŻ 85287-1104, USA.

Robert B. Cialdin

 

Teraz mogę się do tego przyznać. Zawsze łatwo było mnie naciągnąć. Jak daleko tylko sięgnę pamięcią w przeszłość, zawsze się okazuje, że byłem łatwą zdobyczą różnego rodzaju zbieraczy datków, domokrążców i sprzedawców. Na pewno tylko niektórzy z nich byli naciągaczami. Inni - na przykład przedstawiciele organizacji dobroczynnych - mieli jak najszlachetniejsze zamiary. Tak czy owak, padałem ich ofiarą, zostając z niechcianymi subskrypcjami na miesięczniki, które mnie nie interesowały czy biletami na bale dobroczynne, które interesowały mnie jeszcze mniej. Zapewne ten właśnie rodzaj doświadczeń towarzyszących mi przez całe życie zadecydował o moim zainteresowaniu problematyką ulegania wpływowi innych. Co właściwie sprawia, że jeden człowiek ulega wpływowi innego? Jakie techniki wpływania na innych okazują się skuteczne? Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego prośba sformułowana w jakiś określony sposób spotyka się z odmową, podczas gdy nawet niewielkie jej przeformułowanie sprawić może, że zostanie spełniona z ochotą.

Tak więc w roli psychologa społecznego prowadzącego badania eksperymentalne zacząłem zajmować się problemem, w jaki sposób jedni ludzie wywierają wpływ na innych. Początkowo były to badania prowadzone w laboratorium, głównie na studentach uniwersytetu. Moim celem stało się wykrycie prawidłowości rządzących uleganiem cudzemu wpływowi. W chwili obecnej, psychologowie zgromadzili już całkiem sporo wiedzy na temat czynników decydujących o uleganiu wpływowi innych i regułach, które uleganiem rządzą. Nazywam te reguły narzędziami wpływu społecznego i najważniejsze z nich przedstawiam w tej książce.

Po pewnym czasie zdałem sobie jednak sprawę z tego, że badania eksperymentalne - aczkolwiek konieczne - nie wystarczają do zdobycia wiedzy o wpływie społecznym. Przede wszystkim trudno było się z nich dowiedzieć, czy stwierdzane przeze mnie prawidłowości, rządzące uleganiem wpływowi innych obowiązują też poza budynkiem wydziału psychologii. Stawało się dla mnie coraz bardziej jasne, że pełne zrozumienie mechanizmów rządzących wywieraniem wpływu wymaga poszerzenia pola poszukiwań, przede wszystkim o przyjrzenie się zawodowym praktykom wpływu społecznego. Tym ludziom, którzy tak skutecznie wywierali na mnie wpływ przez całe moje życie. To oni wiedzą, co działa, a co nie - zapewnia to reguła przetrwania (w zawodzie) najlepiej przystosowanych. Ich zajęcie polega na skutecznym wywieraniu wpływu na innych i to stanowi źródło ich utrzymania. Ci, którzy nie potrafią skutecznie na ludzi wpływać, odpadają z zawodu; zostają tylko d, którzy opanowali tę sztukę.

 

Oczywiście zawodowi praktycy wpływu społecznego nie są jedynymi ludźmi mającymi wiedzę i umiejętności w tym zakresie. Każdy z nas w jakimś stopniu dysponuje taką wiedzą - dzięki niej potrafimy wpłynąć na swoich sąsiadów, przyjaciół czy rodzinę. Dzięki temu zaś, że oni taką wiedzę mają, my sami ulegamy ich wpływom. Jednak, podczas gdy my wszyscy możemy tu mniej lub bardziej pozostać amatorami, zawodowi praktycy utrzymują się ze swojej wiedzy o wpływie społecznym, nie mogą więc sobie pozwolić na amatorszczyznę. Im dłużej o tym myślałem, tym bardziej byłem przekonany, że to właśnie oni okażą się dla mnie najbogatszym źródłem informacji. Tak więc przez prawie trzy lata łączyłem swoje eksperymentalne badania z o wiele zabawniejszym przedsięwzięciem polegającym na systematycznej penetracji świata zawodowych praktyków wpływu społecznego - sprzedawców, zbieraczy datków, specjalistów od reklamy i im podobnych zawodowców.

Celem moim było przyjrzenie się od podszewki stosowanym przez nich technikom. Zorientowanie się, jakie techniki używane są najczęściej i z najlepszym skutkiem. Ten nietypowy program badawczy polegał czasami na prowadzeniu wywiadów z samymi praktykami wpływu społecznego, a czasami z naturalnymi wrogami niektórych spośród nich (na przykład policjantami specjalizującymi się w zwalczaniu oszustów czy przedstawicielami organizacji konsumenckich). Czasami była to żmudna analiza pisemnych materiałów, za pomocą których wiedza o technikach wpływu społecznego przekazywana jest z pokolenia na pokolenie (na przykład podręczniki dla sprzedawców). Jednak najczęściej była to tak zwana obserwacja uczestnicząca.

Obserwacja uczestnicząca polega na tym, że badacz staje się kimś w rodzaju szpiega - infiltruje interesującą go grupę jako jej "normalny" członek, ukrywając swoją rzeczywistą tożsamość i zamiary. Jeżeli więc chciałem się dowiedzieć, jakie techniki stosowane są przez agencje sprzedające encyklopedie (albo odkurzacze, portrety rodzinne czy lekcje tańca), odpowiadałem na ogłoszenie prasowe jako osoba zainteresowana pracą w takiej agencji. Brałem udział w regularnym szkoleniu nowo przyjmowanych tam osób, ucząc się stosowanych w danej agencji technik wpływu społecznego. W mniej lub bardziej podobny sposób udało mi się spenetrować pewną liczbę agencji reklamowych, agencji trudniących się kształtowaniem tzw. public relations czy zbieraniem funduszy na takie albo inne cele. Duża część prezentowanych w tej książce danych ma swoje źródło w moich doświadczeniach w roli zawodowego lub też początkującego praktyka wpływu społecznego w różnych oragnizacjach i instytucjach zajmujących się zawsze tym samym -jak nakłonić ludzi, by powiedzieli "tak".

Oto najbardziej pouczająca rzecz, jakiej dowiedziałem się w ciągu tych trzech lat praktyki: choć techniki wywierania wpływu na innych przyjmować mogą tysiące różnych postaci, większość daje się zaklasyfikować do jednej 2 sześciu podstawowych kategorii. Każda z tych kategorii opiera się na jednej podstawowej regule psychologicznej sterującej przebiegiem ludzkiego postępowania. Właśnie ta reguła użycza różnym technikom ich mocy przekonywania.

 

Sześć najważniejszych reguł to reguła wzajemności, konsekwencji, społecznego dowodu słuszności, lubienia, autorytetu i niedostępności*.

Każdej z nich poświęcam odrębny rozdział, w którym omawiam funkcje danej reguły z punktu widzenia pożytków, jakie przynosi ona społeczeństwu oraz przedstawiam konkretne techniki wpływu społecznego na tej właśnie regule opierające swą skuteczność w nakłanianiu ludzi do kupowania, składania datków, ustępowania czy głosowania w taki, a nie inny sposób. Pokazuję też, w jaki sposób reguła powoduje automatyczne i bezrefleksyjne uleganie innym przez poddanych jej działaniu ludzi. Wiele omawianych dalej powodów przemawia za tezą, że wskutek zalewającej współczesnego człowieka coraz większej fali informacji i wyborów rola takich automatycznych i bezrefleksyjnych mechanizmów ulegania wpływowi społecznemu będzie rosła w przyszłości.

* Warto podkreślić, że wśród owych sześciu podstawowych reguł nie umieściłem prostej reguły maksymalizacji własnego interesu - że ludzie zwykle pragną otrzymać jak najwięcej za jak najmniejszą cenę. Nie znaczy to, że nie wierzę w powszechność te) reguły czy też że nie doceniam jej ważności w kształtowaniu naszych decyzji. To ominięcie nie bierze się też z Jakichkolwiek danych sugerujących, Jakoby zawodowi praktycy wpływu społecznego ignorowali to ludzkie pragnienie maksymalizowania własnych zysków. Wręcz przeciwnie, podczas moich badań wielokrotnie miałem okazję obserwować praktyków usiłujących (prawdziwie lub nie) przekonać swoich klientów, że oferują im korzystną transakcję. W książce tej nie poświęcam regule maksymalizowania własnego interesu jakiejś szczególnej uwagi z tego prostego powodu, że jest ona tak oczywista i wszechobecna w ludzkich działaniach.

 

ROZDZIAŁ 1

Narzędzia wpływu

Cywilizacja rozwija się poprzez wzrost liczby operacji, które możemy wykonywać bez myślenia o nich. Alfred North Whtehead

 

P,

ewnego dnia zatelefonowała do mnie znajoma, która właśnie niedawne otworzyła sklep z ludową biżuterią indiańską w Arizonie. Była mocno podekscytowana pewnym zdumiewającym wydarzeniem i liczyła na to, że będę jej potrafił -jako psycholog - wyjaśnić to zdarzenie. Sprawa dotyczyła pewnych ozdót sporządzonych ze skorupy żółwia, które "kiepsko" się w jej sklepie sprzedawały mimo pełni sezonu turystycznego i pomimo tego, że były one przyzwoicie wykonane i dość tanie w stosunku do swej jakości. Znajoma moja próbowała wielu zwykłych w takich razach trików handlowych. Usiłowała skupić uwag^ klientów na tych ozdobach przekładając je na bardziej centralne miejsce ns wystawie - bez skutku. Namawiała też swoich sprzedawców, by starali się j( "wcisnąć" klientom - z podobnym brakiem rezultatów.

 

Wreszcie, w wieczór poprzedzający jej wyjazd w podróż akwizycyjną, zdesperowana napisała kartkę do swojej sprzedawczyni: "Wszystko z tej skrzynki wyceń »x 1/2«", mając nadzieję wyzbyć się feralnych ozdób nawet z własną stratą. Gdy wróciła po kilku dniach, stwierdziła z ulgą, że wszystkie ozdoby zostały sprzedane. Jednak ulga zamieniła się w zdumienie, kiedy wykryła, że wskutek błędnego odczytania kartki sprzedawczyni pomnożyła każdą cenę przez 2 i wszystkie ozdoby zostały sprzedane po cenie dwukrotnie wyższej niż ta, po której nie sposób było sprzedać je przedtem!

Właśnie wtedy zadzwoniła do mnie. Wiedziałem doskonale, co się wydarzyło, ale powiedziałem jej, że jeżeli mam wytłumaczyć wszystko po kolei, to będzie musiała wysłuchać całej mojej historii. Właściwie nie jest to moja historia -jej twórczynią jest dość młoda nauka o zachowaniu zwierząt w ich naturalnym środowisku, zwana etologią, a historia dotyczy... indyczych matek. Indyczki są dobrymi matkami - kochającymi, czujnymi i opiekuńczymi. Mnóstwo czasu spędzają na zajmowaniu się swoimi młodymi, na ich czyszczeniu, ogrzewaniu i zagarnianiu pod własne skrzydła. A jednak w ich postępowaniu jest coś dziwacznego, całe bowiem to matkowanie zostało zapoczątkowane przez jedną właściwie rzecz - cieniutkie "czip-czip", wydawane przez indycze pisklęta. Inne cechy rozpoznawcze piskląt, takie jak ich zapach, dotyk czy wygląd zdają się tu nie odgrywać żadnej roli. Kiedy więc pisklę wydaje charakterystyczny dźwięk - jego matka opiekuje się nim, kiedy jednak nie wydaje tego dźwięku - zupełnie nie zwraca na pisklaka uwagi, a czasami nawet go zabija.

Krańcowe uzależnienie indyczego matkowania od tego jednego dźwięku zostało w dość dramatyczny sposób zilustrowane przez etologa M. W. Foxa (1974) w eksperymencie, w którym posłużył on się wypchanym zwierzęciem - tchórzem. Dla dorosłej indyczki tchórz jest naturalnym wrogiem wzbudzającym agresję, powodującym dziobanie i głośny jazgot. Prowadzone przez Foxa doświadczenia wykazały, że nawet wypchany tchórz, podciągany do indyczki na sznurku, spotykał się z natychmiastowym i gwałtownym atakiem. Kiedy jednak w tym wypchanym wrogu umieszczono mały magnetofon odtwarzający dźwięki wydawane normalnie przez indycze pisklę, indycza matka nie tylko akceptowała zbliżającego się tchórza, ale wręcz zagarniała go opiekuńczo pod swoje skrzydła. Gdy jednak magnetofon został wyłączony, wypchany tchórz ponownie spotykał się z gwałtownym atakiem indyczki.

Klik, wrrr....

Jakże niemądrze przedstawia się w tym wszystkim indycza matka - bierze pod własne skrzydła swojego naturalnego wroga tylko dlatego, że wydaje on z siebie cieniutkie "czip-czip", ignoruje zaś czy nawet morduje swoje własne pisklę, gdy tylko nie wydaje ono tego dźwięku! Zachowuje się niczym robot, którego macierzyńskie instynkty są automatycznie wzbudzane przez jeden jedyny dźwięk. Jednak etologowie wykazali, że tego rodzaju zjawisko jest

 

charakterystyczne bynamniej nie tylko dla indyczek. Regularne, ślepo mechaniczne wzorce zachowań wykryto u bardzo szerokiego zakresu gatunków różnych zwierząt.

.Zachowania takie, zwane utrwalonymi wzorcami reakcji, zawierać mogą bardzo skomplikowane ciągi działań, takie jak rytuały zalotów czy parzenia się zwierząt. Podstawową własnością tych wzorców jest to, że składające się na nie zachowania pojawiają się za każdym razem, w niezmiennej postaci i kolejności. Wygląda to niemalże tak, jakby wzorce te nagrane były na taśmę gdzieś wewnątrz tych zwierząt. Jeżeli dana sytuacja wywołuje zaloty, odtwarzana jest taśma z nagraniem zalotów, jeżeli sytuacja wywołuje matkowanie - odtwarzana jest taśma z zachowaniem macierzyńskim. Klik - i odpowiednia taśma zostanie wprawiona w ruch; wrrr... - i odtworzony zostaje standardowy ciąg zachowań.

Najbardziej interesującą przy tym sprawą jest sposób, w jaki te "taśmy" są wprawiane w ruch, czyli aktywizowane. Na przykład taśma z zachowaniami obrony własnego terytorium (czujność, grożenie, atak i walka) jest aktywizowana przez pojawienie się innego osobnika tego samego gatunku na własnym terytorium zwierzęcia. To logiczne. A jednak w całym tym systemie jest jeden szkopuł - czynnikiem aktywizującym tę sekwencję zachowań nie jest cały rywal, lecz tylko jedna jego cecha - wyzwalacz całego mechanizmu. Często jest to tylko jedna z bardzo wielu cech nadchodzącego intruza -na przykład określony kolor, jak u samców drozda. Doświadczenia etologów wykazały, że samiec drozda kieruje zjadliwy atak na kłębek czerwonych piór (które samce drozda mają na piersi) i zachowuje się tak, jakby ów kłębek był całym rywalem, a jednocześnie pozostaje całkowicie obojętny na całego (wypchanego) drozda, jeżeli tylko ten jest pozbawiony owej charakterystycznej kępki czerwonych piór (Łąck, 1943). Podobne wyniki uzyskano u innego gatunku ptaków (bluethroat), u których wyzwalaczem zachowania mającego na celu obronę własnego terytorium okazał się niebieski kolor piór na piersi rywala (Peiponen, 1960).

Zanim pokiwamy z politowaniem głową nad ograniczeniami inteligencji niższych zwierząt, prowadzącymi do wykonywania przez nie skomplikowanych ciągów zachowań całkowicie nieadekwatnych do bieżącej sytuacji, po-winnniśmy uzmysłowić sobie dwie sprawy. Po pierwsze, w większości przypadków automatyczne wzorce zachowań działają u tych zwierząt adekwatnie do warunków i bez zarzutu. Skoro tylko normalne, zdrowe pisklę indycze wydaje z siebie'charakterytyczne "czip-czip", to jest zupełnie logiczne, że to ten właśnie dźwięk wyzwala macierzyńskie zachowania dojrzałej indyczki. Reagując na ten jeden tylko dźwięk, przeciętna indyczka niemal zawsze zachowa się w sposób jak najbardziej adekwatny do sytuacji. Zachowanie indyczki zaczyna wyglądać na głupie dopiero wtedy, gdy pojawi się taki nietypowy czynnik, jak etolog-eksperymentator. Druga ważna sprawa, którą należy zrozumieć to fakt, że zachowanie nas samych, ludzi, również jest z góry zaprogramowane na takich taśmach. I aczkolwiek zwykle jest to dla nas pożyteczne, również my możemy zostać "wpuszczeni w maliny", kiedy okre-

 

 

Klik, wrrr...

Rysunek 1.1. Rytuały godowe u ludzi nie są aż tak sztywne i niezmienne jak u zwierząt. Niemniej jednak badacze wykryli szereg wzorców zalecania się, które są zdumiewająco podobne w wielu różnych kulturach ludzkich (Buss, 1989; Kenrick i Keefe, 1992).

słone wyzwalacze wprawią owe taśmy w ruch w nieodpowiedniej do tego sytuacji*.

Zjawisko to zgrabnie ilustruje eksperyment wykonany przez psycholog Ellen Langer i jej współpracowników (Langer, Blank i Chanowitz, 1978). W myśl powszechnie znanej reguły, rządzącej ludzkim zachowaniem, prosząc kogoś o oddanie nam przysługi, zwiększymy szansę spełnienia naszej prośby, jeżeli dostarczymy temu komuś jakiegoś jej uzasadnienia. Po prostu ludzie

* Choć automatyczne zachowania ludzi wykazują wiele podobieństw do automatycznych zachowań niższych zwierząt, istnieją między nimi również i ważne różnice. U ludzi zautomatyzowane wzorce zachowań są zwykle raczej wyuczone, a nie wrodzone; mają też bardziej plastyczny charakter i są wyzwalane przez szerszy zakres bodźców, niż zdarza się to w wypadku niższych zwierząt.

 

 

lubią mieć jakieś powody, die których coś robią. Langer wykazała ten nie zbyt zaskakujący fakt, prosząc o drobną przysługę ludzi oczekujących v bibliotece na swoją kolejkę do kserokopiarki. "Przepraszam, mam tu pię< stron. Czy mogłabym skorzystać z kopiarki, bo bardzo się spieszę?" Skutecz ność takiej prośby zaopatrzonej w uzasadnienie okazała się bardzo wysoka -94% poproszonych ludzi zezwoliło proszącej osobie na skorzystanie z kopiar ki poza kolejką. Gdy natomiast prośba brzmiała: "Przepraszam, mam tu pięt stron. Czy mogłabym skorzystać z kopiarki?", a więc była pozbawiona uza sadnienia, tylko 60% proszonych na nią przystało. Na pierwszy rzut oki istotna różnica między tymi dwoma prośbami zdaje się tkwić w słowach "b( bardzo się spieszę". Jednakże inny jeszcze, trzeci typ prośby użyty prze;

Langer w tym eksperymencie pokazał, że to nie dodatkowa informacja prze kazana w tych słowach zadecydowała o różnicy między dwoma poprzednim prośbami. Okazało się, że zadziałał nie tyle cały ten ciąg słów, ile jedynit pierwsze z nich - króciótkie słówko "bo". Trzeci wariant prośby brzmią "Przepraszam, mam tu pięć stron. Czy mogłabym skorzystać z kopiarki, b( chciałabym je skopiować?", a więc nie zawierał żadnego rzeczywistego uza sadnienia prośby. Stwierdzał jedynie oczywisty fakt, że kopiarek używa sit do kopiowania, a jednak ponieważ wypowiedź ta...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin