AmeAgaru.pl.txt

(27 KB) Pobierz
00:06:23:
00:06:25:Przestań.
00:06:26:
00:06:29:
00:06:33:
00:06:36:
00:06:38:
00:06:40:
00:06:44:Nie, nie mam...
00:06:47:Nie protestowałam przez to!
00:07:16:Mogę...
00:07:49:Przepraszam wszystkich...|Czy możecie nam pomóc?
00:07:55:Wnieście wszystko. Postaw tu.
00:08:22:Mistrzu...
00:08:24:Co się stało?
00:08:27:Chciałem wypędzać diabła...|przez to długie czekanie...
00:08:32:Do pracy moi przyjaciele.|Przygotujmy dobry posiłek.
00:08:37:Dobrze, wszystko tu jest.|Dobry nastrój to długie życie!
00:08:59:Nie dawajcie mojemu mężowi sake.|On wszystko wypije!
00:09:05:Widziałeś to?|Z tymi wszystkimi smacznymi potrawami przede mną,
00:09:09:i moją filiżanką napełnioną sake,
00:09:14:Co za luksus i dostatek!
00:09:16:Myślisz, że byłeś na |dziedzińcu szoguna!
00:09:20:Nie bujaj w obłokach.|Możesz twardo spaść na ziemie!
00:09:27:Chyba śnię!
00:09:29:Gdybym miał to raz na rok,|mógłbym wszytstich wspierać!
00:09:43:Próbowałem zagadać...
00:09:51:bałwana
00:09:57:Nie odpowiedział...
00:10:01:i się roztopił.
00:10:03:Bałwana?
00:10:05:Przecież jest gorąco!
00:10:07:Właśnie o tym chciałem z nim porozmawiać!|żeby trochę ochłodził.
00:10:12:Jeśli ci sie to nie podoba, posłuchaj tego.
00:10:17:Patrz, kto idzie...
00:10:22:malarka O-roku.
00:10:26:To O-roku, uwodzicielka mężczyzn!
00:10:30:Cholera, tak wszyscy mówią...
00:10:37:przez jej urodę.
00:10:41:Uwodzicielka, czy nie, nie obchodzi mnie to!|Chce, żeby była moja!
00:10:45:Więc, mój stary przyjacielu,|będziesz ją miał...
00:10:48:...w worku.
00:10:51:Śliczna jest!
00:10:54:Dzieciaki są mądre!
00:10:56:Biją się ciągle na wzajem.
00:11:12:Patrz, znowu tu jest.
00:11:19:Podejdź.
00:11:23:Oddam ci ryż. No chodź!
00:11:26:Kim ty niby jesteś,|żeby traktować innych jak rabusiów?
00:11:31:Atakować staruszka!
00:11:37:Dalej, chodź!
00:11:39:Zatrzymałem swoją część dla ciebie,|bez dotykania jej.
00:11:43:Popatrz na siebie!
00:11:44:Chodź, jedz!
00:11:46:Nie! Zaczekaj!
00:11:48:Nie mów tak!|Każdy może popełnić błąd!
00:11:53:a później, wiesz...
00:11:57:ktoś może być nieszczęśliwy przez to.
00:11:58:No dalej, wybacz jej.
00:12:00:Niech będzie zgoda między wami.
00:12:03:Błagam cię... dołącz do nas.
00:12:06:Chodź, zjedz.
00:12:11:Proszę.
00:12:21:Wiesz...
00:12:23:my wszyscy... jesteśmy trochę...
00:12:28:posłuchaj amatora...
00:12:30:Rabuś przybył|na pole arbuzów
00:13:00:z liną, próbował się przywiązać
00:13:04:i wyciągnął nogi.
00:13:11:Moja kolej.
00:13:18:Wspaniała paproć|rosła w górę
00:13:22:jak pierwsze promyki słońca
00:13:26:na boku wzgórza
00:13:28:wieje wiosenny wiatr
00:13:30:Słuchajcie mnie, wy wszyscy!
00:13:43:Nie stójcie ziewając, |gdy widzicie piękny taniec.
00:13:48:To dobre na teraz,|ale gdy nadejdzie wiosna,
00:13:51:będzie trzeba uwić gniazdko.
00:14:01:Piękna mauża z Akita|i morski ogórek z Tsugaru
00:14:05:samotna parka na plaży.
00:14:09:Mauża przyczepiła się do|ogórka i zdusiła go.
00:14:12:Morski ogórek stwierdził, że |jest kompletnie rozłozony.
00:14:21:Uwodzenie żony innego męższczyzny
00:14:28:czas na zdjęcie kimona i bielizny
00:14:32:bycia ze sobą całą noc
00:14:33:bez słów
00:14:35:gdy pojawi się mąż,|wskoczyć szybko w sandały...
00:15:37:Przepraszam.|Proszę o wybaczenie.
00:15:44:Zostało podzielone w pojedynku...
00:15:48:szczerze mówiac...
00:15:50:Musiałem walczyć.
00:15:55:Nie miałem wyboru...
00:15:57:po ich wysłuchaniu...
00:16:00:naprawdę...|wszyscy byli zażenowani.
00:16:03:Wpadłem w furię.
00:16:06:prawdę mówiąc, ja...
00:16:07:Obiecałeś mi, że nie bedziesz wdawał |się w żadne pojedynki.
00:16:12:Prawdę mówiąc...
00:16:15:poszedłem zastawić mój miecz...
00:16:20:ale właściciela nie było...
00:16:27:Mówie prawdę. Wybacz mi.|Nie zrobię tego więcej.
00:16:31:Proszę, czy przyjmiesz
00:16:34:to.
00:16:37:Weź proszę...|to dla dowiedzenia twojej łaski.
00:16:57:Moja starsza siostra była taka zimna, że rozgrzewała
00:17:01:swóje plecy na piecu.
00:17:04:Była tak bardzo z tego szczęśliwa, że aż
00:17:08:piec zaczął głośno piszczeć.
00:18:05:Przestało padać!
00:18:10:Przestało padać, to prawda,
00:18:12:ale przez jakiś czas jeszcze |nie bedzie można przekroczyć rzeki.
00:18:16:Tak czy inaczej, przestało padać|i to jest wspaniałe!
00:18:22:Mistrzu!
00:18:24:Bardzo dziękuję za wczoraj wieczór!
00:18:26:Sprawiłeś, że deszcz przestał padać!
00:18:28:Prawda!|Jesteśmy twoimi dłużnikami.
00:18:36:Mistrzu!
00:18:39:Gdzie się wybierasz w tak wspaniały poranek?
00:18:41:Tylko na spacer. Po tym deszczu, czuję się totalnie oszołomiony.
00:23:05:W czym moge być dobry?
00:23:08:Jestem ciekaw
00:23:15:Dla mnie to nie ma znaczenia,
00:23:17:ale jest także moja dobra żona Tayo,
00:23:22:No dalej, weź się w garść,
00:23:25:Misawa, on
00:23:38:Przestań biadulić!
00:23:40:Bezużyteczny do przeszkadzania!
00:23:45:Ostatni raz!
00:23:46:- Naprawdę chcesz walczyć?|- Tak!
00:23:48:Walcz!
00:24:01:Przestańcie, błagam!
00:24:03:Nie!
00:24:05:Miecze nie zostały stworzone tylko do rzeźnictwa|... jeśli nie, to używają ich imbecyle.
00:24:08:Są tu, aby zaimponować|głupotą w waszych sercach.
00:24:12:Kim ty jesteś, idiotą?
00:24:13:Mam rację...
00:24:15:Wynoś się z tąd!|To męska walka!
00:24:17:- Ale...|- Cisza
00:24:21:Przepraszam!
00:24:25:Przestańcie!
00:24:45:Wystarczy tego!
00:24:49:Prywatne pojedynki są zabronione!|Głupcy!
00:24:56:- Ty próżniaku!|- Pański koń...
00:24:59:wypada lepiej w porównaniu z naszymi. |Nasze konie nie są niczym więcej jak tylko szkapami.
00:25:02:Zamknij się!
00:25:04:Przyprowadź mi tych idiotów.
00:25:10:Nie wiem, z kim mam honor, |ale, za zatrzymania tego bezsensownego pojedynku...
00:25:15:Ja, Shigeaki, pan tego obszaru,|przyjmij moje serdeczne gratulacje.
00:25:21:Obserwowałem wszystko z wielką uwagą,|z tamtego wzgórza...
00:25:26:Prawdę mówiąc, to było niegrzeczne z mojej strony.
00:25:30:Nic podobnego.
00:25:32:Byłem oczarowany, że mogę asystować w tak |doskonałej demonstracji umiejętności
00:25:36:przy tych gołostopach. |Jeśli pozwolisz...
00:25:40:Dziękuję.
00:25:41:Zatrzymujesz się tu gdzieś?
00:25:43:W gospodzie Matsuba.
00:25:47:Zwą mnie Misawa Ihei.|Jestem ronin'em.
00:25:51:Przez ten deszcz nie mogłem przekroczyć rzeki...
00:25:56:Rozumiem... To musi być przytłaczające.
00:25:59:Powiedz mi...
00:26:00:tak dla odprężenia, co powiesz na przybycie do zamku?
00:26:03:Nie wiem co powiedzieć!
00:26:06:no wiec, ustalone...
00:27:15:Ja do ciebie, zostałem wysłany przez pana tych ziem.
00:27:19:jestem Gonnojo, szef Kompanii, do usług.
00:27:22:Ja również należę do jego kompanii|i zwą mnie Masahiro.
00:27:25:Jego wysokość wzywa cię do zamku.
00:27:29:Zaszczyć nas swoją akceptacją propozycji.
00:27:32:Bardzo dziękuję.
00:27:34:Poczekacie chwilę?|...muszę się przygotować.
00:27:40:Pewnie. Nie spiesz się.
00:27:47:Podzielcie to między was.
00:27:49:To karp.
00:27:51:Pokrojcie go,|będzie doskonały w zupie.
00:28:06:Co za sytuacja!|Pan tych ziem mnie zaprasza.
00:28:09:Wiem.
00:28:11:Ale...
00:28:14:Co robić? Widziałaś moje okrycie...
00:28:17:Załóż to kimono.
00:28:21:Ale... jak to zrobiłaś?
00:29:07:Jego wysokość!
00:29:20:Witam!
00:29:23:Mam nadzieje, że moje zaproszenie nie bylo zbyt natarczywe.
00:29:28:Nie, nie do samego końca.
00:29:30:Czuj się swobodnie.
00:29:33:Poprzedniego dnia rozdzieliłeś młodych idiotów z mojego klanu
00:29:37:próbujących pozabijać się nawzajem.
00:29:39:Ponownie ci dziękuje.
00:29:41:To dla mnie zaszczyt.
00:29:45:Dobrze... skończmy to gadanie.
00:29:50:Poza tym, nasz mistrz broni zginął 6 miesięcy temu
00:29:53:i dotychczas nie został zastąpiony.
00:29:56:poszukujemy jego następcy.
00:30:00:Widziałem wielu kandydatów,
00:30:02:ale do teraz, żaden z nich mnie nie usatysfakcjonował.
00:30:12:Ten pokój nadaje się bardziej na ceremonie, |a nam służy do dyskusji.
00:30:16:Wyjdźmy na zewnątrz.|Porozmawiamy w ogrodzie.
00:30:31:Mówiąc prawdę...
00:30:33:obserwując cię ostatnio,
00:30:36:Pomyślałem o tobie jako o |mistrzu broni.
00:30:39:Dlatego chcę cię poznać
00:30:43:Bez zawstydzania cię.
00:31:01:W mojej młodości,
00:31:03:pracowałem jako księgowy
00:31:05:na małej posiadłości, na północnym wschodzie.
00:31:08:ale, muszę wyznać, że byłem tym bardzo znudzony
00:31:12:siedząc za biurkiem,|od świtu do nocy...
00:31:16:Opuściłem posiadłość.
00:31:20:Uciekłeś?
00:31:22:Tak. Edo, stolica, przyciągnęła mnie,
00:31:25:ale musiałem uciekać po kryjomu
00:31:28:i nie miałem żadnych pieniędzy.
00:31:31:I co wtedy zrobiłeś?
00:31:33:Przyjaciel nauczył mnie znakomitej metody.
00:31:38:Na drodze do Edo |było wiele fortyfikacji.
00:31:42:Były tam szkoły szermierki.
00:31:45:Postanowiłem spróbować.
00:31:47:Pojedynki?
00:31:48:Oczywiście, że nie! Nie byłem wystarczająco silny!
00:31:53:Więc co zrobiłeś?
00:31:55:Przybrałem groźną posturę, bez znieważania studentów,
00:31:59:poprosiłem mistrza, żeby mnie nauczył specialnego uderzenia.
00:32:03:Tak więc znieważyłem mistrza i zanim stanął przede mną,
00:32:08:Zrezygnowałem.
00:32:10:Zrezygnowałeś?
00:32:11:Tak. Opuściłem mój drewniany miecz,
00:32:14:rzuciłem się na podłogę i ogłosiłem, że jestem pokonany.
00:32:17:Jak to pozwoliło zapłacić za twoją pordóż?
00:32:21:Moja postawa rozbawiła mistrza
00:32:25:i okazał mi łaskę.
00:32:28:Zaprosił mnie do swojego stolika,|zaoferował drinka
00:32:33:i posunął się do tego stopnia, że dał mi pieniądze na podróż.
00:32:39:Rozumiem!|Co za wspaniały pomysł!
00:32:44:W ten sposób byłem wstanie przybyć do Edo.
00:32:49:I co potem zrobiłeś?
00:32:53:Szczęśliwy, że wreszcie tam byłem,
00:32:54:Wędrowałem po ulicach stolicy
00:32:57:Gdy zobaczyłem po drugiej stronie ulicy duże dojo.
00:33:01:Wahałem się przez chwilę
00:33:04:ale, decydując się na ostateczny krok, przekroczy...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin