Postanowiłam wreszcie ugiąć się pod Waszymi prośbami i napisać skrótowo, skąd się wzięła wicca i jak teraz wygląda ten ruch na świecie.O wicca jest rzeczywiście coraz głośniej. W samych Stanach Zjednoczonych do różnych ugrupowań wiccańskich należy już ponad 200 tysięcy ludzi, co sprawia, że są trzecią - po chrześcijaństwie i islamie - najliczniejszą grupą wyznaniową. Wiccanie twierdzą, że są spadkobiercami pierwotnej religii ludzi - wiary w Wielką Boginię Matkę. Ich sposób myślenia i rytuały kojarzą się nam z prawdziwą magią i czarami, a oni sami siebie nazywają czarownikami Nowej Ery.Jednak wicca niewiele ma wspólnego z prawdziwą religią przedchrześcijańskich pogan Zachodniej Europy. Po pierwsze - dlatego, że tak naprawdę mało wiemy o autentycznych rytuałach i systemie wierzeń dawnych czarownic. Po czasie Wielkiej Bogini nadszedł bowiem czas bogów męskich, a władzę przejęli szamani, m.in. celtyccy druidzi. Przez jakiś czas obie religie współistniały mniej lub bardziej pokojowo, po czym wyznawczynie Wielkiej Bogini zostały zdegradowane do roli wioskowych czarownic i znachorek. Ich wiedza w większości została zapomniana, ale pamięć o epoce czarownic przetrwała przez wiele stuleci, by w czasach panowania chrześcijan odbić się czkawką w formie polowania na czarownice, które miały być służkami szatana. Twierdzono, że czciły Rogatego Boga, nie pamiętano jednak, że nie miał on nic wspólnego z chrześcijańskim diabłem.Osławiony kult Rogatego Boga pojawił się w Europie dopiero w średniowieczu, a przybył wraz z Maurami z Maroka. Jego wyznawcami byli zarówno najeźdźcy muzułmańscy, jak i Europejczycy nawróceni "na czarną wiarę". Spotykali się oni w czwartkowe noce, a ich rytuał inicjacyjny polegał na nacinaniu ciała. Wierzyli, że przez ranę może wejść w nich magiczna moc. Ceremonie kultu Rogatego Kozła nazywane były sabatami. Podczas sabatów tańczono i śpiewano, pozbywając się przy tym odzienia, oraz składano ofiarę z koguta. Bardzo prawdopodobne, że ceremonie te rozpowszechniły się szeroko w całej Europie. Jednak nie miały nic wspólnego z prawdziwymi czarownicami... Współczesni wyznawcy wicca traktują Rogatego Boga jako męża Wielkiej Bogini.Co nie zakazane, to dozwoloneW XVIII i XIX wieku czarownice tkwiły na marginesie kultury; triumfował rozum i nauka. Kobiety, które uznawały się za spadkobierczynie dawnych wiedźm, gromadziły się w małych stowarzyszeniach, kultywując w tajemnicy swoje rytuały. Wreszcie oficjalnie uznano, że magia nie istnieje i w 1951 roku Anglia wycofała prawa przeciwko czarom i czarownicom.I wtedy, niespodziewanie, nastąpił rozkwit sztuki magicznej.Gerald Gardner, który twierdził, że został wtajemniczony w czarodziejskie arkana przez Dorothy Clutterbuck ze Zgromadzenia w Nowej Anglii (New England Coven), zdecydował się skorzystać z sytuacji i opublikował ksiażkę pt. "Dzisiejsze Czary", w której opisał tajemne tradycje czarownic. Wybuchło gwałtowne zainteresowanie tym tematem. Gardner zaczął przyjmować uczniów i zapoznawać ich z tradycyjną magią czarownic oraz z folklorem. Tę mieszankę nauk nazwał wicca - wyraz ten pochodzi od starego saksońskiego słowa o nieznanej genezie. Wicca, czy - jak często czyta się w starych słownikach, wicce - prawdopodobnie oznacza "łamać" lub "kształtować za pomocą woli".Współczesne Księgi CieniMniej więcej w tym samym czasie inny Anglik, Alex Sanders, swoim uczniom serwował podobną mieszankę magii - tyle że w jego naukach mniej było informacji o tradycjach i folklorze, a więcej obrzędowych czarów, podlanych sosem rytuałów masońskich. Sanders byl bardziej przebojowy niż Gardner - na swoje seanse magiczne zaprosił dziennikarzy z londyńskiego Timesa. Na spotkanie przybył młody reporter, Stewart Farrar. Nie dość, że sugestywnie opisał na łamach gazety obrzędy Sandersa, to jeszcze zakochał się w pomocnicy czarownika, Janet. W rezultacie Stewart przystąpił do Zgromadzenia Sandersa, poślubił Janet i jest dzisiaj jednym z najbardziej wpływowych i uczonych nauczycieli Kunsztu, czyli Rzemiosła Czarów.Inną słynną czarownicą jest Doreen Valiente, wtajemniczona przez Geralda Gardnera w 1953 roku. Jest autorką kilku książek o gardnerowskiej wicca, włącznie z "ABC Czarów". Mówi się, że Valiente pomogła Gardnerowi w stworzeniu jego "Księgi Cieni", choć jednocześnie chodzą pogłoski, że napisał ją dla Gardnera słynny czarny mag (niemający nic wspólnego z wicca), Alistair Crowley.Pogłoski te mogą mieć wiele z prawdy, gdyż Gardner należał wcześniej do okultystycznego zakonu Crowleya, Ordo Templi Orientis, w którym praktykowano magię seksualną i inne arkana wiedzy tajemnej. Crowley polecił Gardnerowi utworzyć lożę O.T.O. w Wielkiej Brytanii. Bardzo prawdopodobne, że prawdziwym celem było stworzenie nowej religii, która poprzez kult natury i seksualności miała przeciwstawić się chrześcijaństwu. Już w 1915 roku Crowley pisał w liście do innego swojego ucznia: "Czasy dojrzały właśnie do religii naturalnej, ludzie lubią obrzędy i ceremonie, a zmęczeni są już hipotetycznymi bogami".Pogaństwo uświęcone przez prawoW latach 60. XX wieku w Stanach Zjednoczonych zaczęły się tworzyć pierwsze grupy zwolenników wicca, przy czym wiele z nich miało swoją własną wizję. Na przykład Victor Anderson bardzo aktywnie rozpowszechniał swoją wersję, zwaną Fairy Wicca. W 1962 roku w stanie Missouri powstał Kościół Wszystkich Światów, a już w 1968 roku rząd federalny nadał mu pełne uprawnienia kościoła. Pierwotnie oparty na ksiażce science fiction Roberta Heinleina pt. "Obcy w obcym kraju", Kościół Wszystkich Światów przyjął pogaństwo jako swoją oficjalną doktrynę.Zgromadzenie o nazwie Zreformowani Amerykańscy Druidzi (RDNA), zawiązało się w 1963 roku w Carleton College, także w stanie Missouri. Utworzone w wyniku protestu wobec przepisów religijnych w tej szkole, RDNA przekształciło się w zgromadzenie Ar nDraiocht - jedną z największych druidzkich organizacji na świecie.W 1974 roku, z inicjatywy Jima Allena i Seleny Fox uformowało się zgromadzenie o nazwie Krąg, które miało stać się wkrótce największym zgromadzeniem pogańskim na świecie. Krąg został uznany oficjalnie za kościół w 1980 roku.Poproszę oko ropuchy...W latach 70. zainteresowanie wicca i czarami stało się tak wielkie, że można już było na tym zarobić. Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać różne sklepy okultystyczne i z przyborami do magicznych rytuałów - kociołkami, miotłami, nożami obrzędowymi, ziołami itp. Herman Slater otworzył w Nowym Jorku słynny sklep o nazwie The Warlock Shop (Sklep Czarowników), którą później zmienił na Magiczne Dziecko. Sklep Deborah Letter, "Szlaki", w St. Louis przez dłuższy czas cieszył się wielką popularnością.W 1971 roku Stewart Farrar wydał pracę pt. "Co robią czarownice", uważaną za pierwszą książkę, która wyjawiła tajemnice świata czarów. W tym samym czasie zaczęły odbywać się pierwsze festiwale pogańskie - czarownice z wielu zgromadzeń wspólnie świętowały wiccańskie święta.W latach 90. niezmiernie wzrosło zainteresowanie amerykańskiego społeczeństwa wicca - co zaowocowało m.in. wieloma ustawami legalizującymi to wyznanie. Oczywiście, jest też i druga strona medalu - religia czarownic spotyka się z prześladowaniem i żywą niechęcią, powodowaną a to nietolerancją religijną, a to zwykłym strachem przed czarami. W całym kraju toczą się sprawy sądowe, w których wiccanie walczą o prawo do swobody religijnej. Nie zapominajmy jednak, że na niektórych uniwersytetach wicca wykładana jest na religio- i kulturoznawstwie...Podziemna wicca w PolsceA u nas? Jakiś czas temu zaapelowałam do miłośników wicca o nadesłanie swojego zgłoszenia, chciałam bowiem pomóc Wam w kontaktach. Przyszło jedynie kilkanaście listów (z odległych od siebie miejscowości), a większość ich autorów jeszcze nic nie umie i chciałoby się gdzieś "zapisać". Kilka listów napełniło mnie przerażeniem - niektórzy bawią się w niebezpieczne gry.Nie dostałam niestety zgłoszeń już istniejących sabatów, które chętnie by przyjęły nowych członków. Wiem, że takie grupy istnieją, ale są bardzo hermetyczne - po prostu boją się ujawnienia. No cóż, akcja nie wypaliła. Poczekamy - może za kilka lat coś się zmieni...
Zanka333