209. Kendrick Sharon - Bransoletka z brylantami.pdf

(752 KB) Pobierz
Bought for the Sicilian Billionaire's Bed
250185517.004.png
Sharon Kendrick
Bransoletka z brylantami
1
250185517.005.png 250185517.006.png 250185517.007.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
- Madonna mia !
Dwa słowa, gorzkie jak cytryny z Sycylii i mocne jak tamtejsze wino,
zabrzmiały niemal jak przekleństwo. Zaintrygowały wprawdzie Jessicę, ale nie
oderwały jej od wykonywanego zajęcia. Pozostała jej do umycia cała podłoga i
toaleta zarządu.
Wolała nie patrzeć na szefa. Rozpraszał ją sam widok przystojnego
Sycylijczyka. Czołowy przedstawiciel możnego sycylijskiego rodu, właściciel
firmy Cardini Industries, odznaczał się władczym sposobem bycia, po-
wszechnie znaną arogancją i zapalczywością. Trudny charakter nie zrażał do
niego jednak przedstawicielek płci pięknej. Nieprzeciętnie atrakcyjny wygląd i
bajeczna fortuna zapewniały mu wielkie powodzenie.
Odkąd przyleciał do Londynu, by osobiście zarządzać tutejszą filią
przedsiębiorstwa, niejedna piękność wypatrywała za nim oczy. Plotka głosiła,
że miał wiele romansów.
Jessica również skrycie do niego wzdychała, tyle że nie robiła sobie
najmniejszych złudzeń, że kiedykolwiek zaszczyci ją odrobiną
zainteresowania.
- Co te baby sobie wyobrażają?! - wyrzekał dalej Salvatore Cardini. Brak
odzewu ze strony szczupłej, niepozornej dziewczyny w kącie jeszcze bardziej
go zdenerwował. - Jessico!
Krótki okrzyk zmusił ją wreszcie do odstawienia wiadra.
- Słucham pana? - odpowiedziała uprzejmie, choć onieśmielało ją twarde
spojrzenie zimnych niebieskich oczu.
- Nie słyszałaś, że do ciebie mówię?
2
250185517.001.png
- Myślałam, że do siebie.
- Chyba nie trzeba wielkiej przenikliwości, by zauważyć, że nie mam
takiego zwyczaju.
Drwiący ton nie pozostawiał wątpliwości, że nie posądza jej o nadmiar
inteligencji. Nie musiał dodawać, że gdyby ją posiadała, nie uprawiałaby
takiego zawodu. Na szczęście w ciągu kilku miesięcy, odkąd przyleciał z
rodzinnej Sycylii, Jessica nauczyła się przechodzić do porządku dziennego nad
jego napadami złego humoru. Powiedziała sobie, że skoro szef postanowił coś
jej zakomunikować, podłoga musi zaczekać.
- Przepraszam pana. W czym mogę pomóc?
- Chyba w niczym - mruknął Cardini, patrząc z kwaśną miną na ekran
komputera. - Właśnie otrzymałem zaproszenie na biznesową kolację.
- To miłe.
- Jak dla kogo. Wy, Anglicy, wszystko określacie jako „miłe", czasami
wbrew prawdzie. Dla mnie to tylko obowiązek. Muszę podtrzymywać kontakty
z odpowiednimi ludźmi - wyjaśnił nienaganną angielszczyzną.
- Przykro mi, ale chyba nie rozumiem, w czym problem - przyznała
nieśmiało Jessica.
- W tym, że mój partner w interesach ma żonę, niestety dość wścibską.
Sama zobacz. - Wskazał ruchem głowy zapisaną na ekranie wiadomość:
Amy nie może się doczekać spotkania, podobnie jak jej przyjaciółki,
niektóre naprawdę warte grzechu. Nie martw się, Salvatore. Zaręczymy cię
jeszcze przed końcem roku.
- No i co w tym złego? - spytała Jessica, przemocą tłumiąc uczucie
zazdrości.
3
250185517.002.png
- To, że ludzie uwielbiają włazić z butami w cudze życie! Skąd im
przyszło do głowy, że szukam żony?
Jessica tylko wzruszyła ramionami. Uznała pytanie za retoryczne. Nie
ulegało wątpliwości, że to raczej niezamężne koleżanki gospodyni polują na
zamożnego, przystojnego męża z odpowiednimi koneksjami. Sama widziała,
jak sekretarki i urzędniczki po kryjomu wodzą oczami za oszałamiająco
przystojnym szefem. Nic dziwnego. Wysoki, wysportowany, z szerokim
torsem, kruczoczarnymi włosami i piękną oliwkową cerą przyciągał za-
chwycone spojrzenia. Wprawdzie na zmysłowych ustach bardzo rzadko gościł
uśmiech, ale nawet srogi wyraz twarzy nie zrażał rzeszy wielbicielek.
Najbardziej zdumiewały nietypowe dla Włocha niebieskie oczy. Mimo że ich
lodowate spojrzenie przerażało Jessicę, tonęła w ich błękicie.
Teraz jednak szybko musiała wymyślić jakąś logiczną odpowiedź.
Zmarszczone, kruczoczarne brwi wyraźnie świadczyły o tym, że Cardini jej
oczekuje.
- Chyba pańscy przyjaciele uznali, że osiągnął pan odpowiedni wiek do
założenia rodziny - podsunęła nieśmiało.
- Ty też tak sądzisz?
- Właściwie nie... To znaczy, nie zastanawiałam się nad pana prywatnym
życiem - wybrnęła wreszcie z niezręcznej sytuacji. - Ale wie pan, jak to jest,
przynajmniej u nas. Kiedy mężczyzna przekroczy trzydziestkę, natychmiast
zaczynają go swatać.
- Tak samo w moim kraju - westchnął ciężko Salvatore, gładząc
bezwiednie świeży zarost na mocno zarysowanej szczęce.
Na Sycylii wszyscy się znali, przynajmniej wszyscy, którzy coś znaczyli.
Kwestia, kogo poślubi najstarszy dziedzic fortuny Cardinich, zaprzątała zbyt
wiele umysłów. Wystarczyło, że zamienił z dziewczyną kilka zdań, a jej
4
250185517.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin