Choroba sieroca.pdf

(44 KB) Pobierz
·
Choroba sieroca
Pies cierpiący na tę chorobę, jeśli zostawić go samemu sobie, może
zacząć gryźć przedmioty, ślinić się, a nawet zanieczyszczać mieszkanie
lub kopać doły, wykazywać nadmierną aktywność oraz wyć i to
godzinami w różnej tonacji. Wszystkie te objawy mogą być oznaką lęku
przed samotnością.
Pies prawie każdej rasy jest uczuciowy i rodzinny. Jeśli musi żyć ciągle w
kojcu czy zagrodzie, to często zapada na tę chorobę. Choroba sieroca
może być chroniczna, może też występować pod wpływem zmian w życiu
psa jak np.: zmiana właściciela, przeprowadzka, zmiana trybu
codziennego życia lub rozwód właścicieli. Często nie pamiętacie o tym, że
przy zmianie trybu życia Wasz pies nie ma pojęcia, dokąd idziecie i kiedy
wrócicie. Pies wie tylko, że stado już nie jest w komplecie i został ON
sam jeden.
Są psy, którym to nie przeszkadza i nie przeżywają tej sytuacji tak
boleśnie, układają się do spania i zwyczajnie przesypiają Waszą
nieobecność. Inne psy stają się nerwowe. Psy zabrane z schroniska, lub
porzucone przez poprzednich właścicieli reagują dużym stresem. Takich
psów nie można pozostawić bez pomocy. Jeśli Wasze dziecko lub inny
członek Waszej rodziny miałby takie problemy jak Wasz pies, to na
pewno zrobilibyście wszystko, aby mu pomóc. Pies też jest żywą
inteligentną istotą, która potrzebuje Waszej pomocy, aby pozbyć się
stresu.
Pamiętajcie – wszystkie wyjścia z domu (obojętnie na jak
długo) traktujcie, jak rzecz najzupełniej normalną.
Nie róbcie z tego problemu. Zachowujcie się tak, jak wychodząc z domu
czy ze wspólnego pokoju w pracy, pozostawiając ludzi (domowników) czy
współpracowników. Zachowujcie się przed wyjściem i po powrocie
obojętnie, co najmniej przez 10 minut. Darujcie sobie rzucanie się psu na
szyję i wylewne potoki zdań w stylu: „Czy mój piesek tęsknił za
panem?”„Czy byłeś grzeczny?”
Musicie tak się zachować, aby podtrzymać status przywódcy stada.
Zachowanie dyscypliny bardzo pomoże psu pozbywać się stresu i
uspokoić się. Jak zostaniecie przywódcą stada, to Wasz pies zaakceptuje
Wasze zachowania. Jeśli pies nadal siebie uważa za przywódcę, to wciąż
stara się zapanować nad sytuacją. Kiedy to mu się nie udaje (bo musicie
wyjść z domu) reaguje stresem, co objawia się np. w wygryzionych
drzwiach, czy w poszarpanym dywanie.
Najgorszym jednak rozwiązaniem i myśleniem „po ludzku” jest
rozczulanie się nad psem. Przez takie postępowanie pies jeszcze bardziej
będzie mniej pewny siebie. Spróbujcie wyobrazić sobie sytuację, kiedy
macie wypadek i potrzebujecie pomocy. Jedna osoba podchodzi do Was i
mówi krótko i rzeczowo np.: ”Proszę się uspokoić, już wezwałem
pogotowie, zaraz udzielimy Panu pomocy i wszystko będzie dobrze”.
Druga osoba podchodzi i zaczyna się użalać np.: „Och, co za straszny
wypadek, jak musi Pana boleć ta wystająca złamana kość. Jaki Pan
biedny, jak mi Pana żal”. Która z tych osób bardziej Wam pomoże? Która
pomoc będzie lepsza dla Waszej psychiki? Pies cierpiący na chorobę
sierocą to właśnie ta osoba z wypadku. Musicie mu pomóc mądrze.
Każdy pies powinien dobrze się wybiegać. Kiedy jest zmęczony będzie
mniej kłopotliwy i będzie mniej stresowo odbierał Wasze rozstanie z nim.
Psy o takim usposobieniu powinny przed Waszym wyjściem do pracy być
wyprowadzane na długi, forsowny spacer. Czas takiego spaceru to, co
najmniej 20 minut. Wychodząc do pracy NIGDY nie wiążcie psa do
kaloryfera czy innych sprzętów, NIGDY nie zakładajcie mu kagańca – w
ten sposób tak pogłębicie chorobę, że nie będzie możliwości ratowania
psa ze stresu i depresji. O wiele lepszym rozwiązaniem jest wygodna
duża klatka, stosowana kiedy wychodzicie z domu. Większość
nerwowych psów woli przebywać na ograniczonej przestrzeni. Tak też
wiele Waszych dzieci woli przebywać w swoim pokoju niż błąkać się po
dużym pustym domu.
Psu będzie lepiej w odpowiednio dużej klatce, niż miotanie się pod
drzwiami wejściowymi i doprowadzenie się do histerii. Kiedy pies po
jakimś czasie zaczyna się uspakajać, można zaprzestać zamykania w
klatce. W takiej klatce umieśćcie materac lub koc psa - z jego zapachem,
możecie też postawić w niej miskę z wodą i włożyć jakąś zabawkę psa.
Pies uzna to miejsce za swój azyl, za przytulne miejsce, w którym można
się schronić.
Z psami o takich skłonnościach musicie ćwiczyć krótkie wyjścia z domu.
Oczywiście chodzi o Wasze wyjścia z domu nawet na 3 minuty, lub na 5
minut. Najwięcej szkody pies robi w mieszkaniu tuż po Waszym wyjściu.
Tak więc szkody, jakie pies wyrządził i tak będą te same niezależnie od
tego, na jaki czas zostawicie go samego. Możecie zaczynać od tego, że
nie zamykacie psa w klatce, tylko ubieracie płaszcz, wychodzicie bez
słowa za drzwi i zaraz wracacie z powrotem do mieszkania. Nie witajcie
się z psem po powrocie. Spokojnie wychodźcie i spokojnie wracajcie bez
oznak entuzjazmu.
Powtarzajcie to, aż pies zacznie się uspakajać i będzie oczekiwać
Waszego wyjścia, a na Wasz widok będzie coraz spokojniejszy i będzie
czekał, aż WY go zawołacie do siebie, kiedy zechcecie i dopiero wtedy go
pochwalicie. Jesteście SZEFEM stada i będziecie wychodzili i wracali
wtedy, kiedy macie na to ochotę, a Wasz pies musi zaakceptować
zachowanie szefa. To ćwiczenie zajmie Wam co najmniej tydzień. Potem
zacznijcie wychodzić na dłużej i stosujcie cały rytuał wychodzenia:
zakładanie płaszcza i butów, zamykanie drzwi, schodzenie po schodach
itp. Pies będzie się czuł o wiele lepiej i spokojniej, kiedy zostawicie mu
włączone radio lub telewizor, a wieczorem małą lampkę. Te ćwiczenia
musicie powtarzać kilka razy dziennie, być może zajmie Wam to nawet
miesiąc. To zależy od Waszej konsekwencji i wytrwałości, ale również od
stanu psychicznego psa.
Jak przyjdzie czas na próbę generalną, musicie uzbroić się w spokój i
cierpliwość. Zabierzcie się do wychodzenia z domu i przed tą czynnością
udawajcie, że „nie widzicie” Waszego psa, choć przez 10 minut.
Następnie ubierzcie się i wyjdźcie na dłuższy czas z domu. Jak przejdzie
wyznaczony przez Was czas Waszej nieobecności, odpukajcie w
niemalowane i wróćcie do domu. Bez względu na to, co zastaniecie w
domu zachowujcie się tak, jak do tej pory. Jak coś będzie nie tak, to
niestety musicie znowu zaczynać ćwiczenia od początku, ale pamiętajcie,
że prawie na pewno, to WY popełniliście gdzieś błąd, który nie pozwolił
psu na wyciszenie i odstresowanie po Waszym wyjściu. Zachowajcie
spokój i róbcie swoje, ale mądrze!!! Nigdy nie poganiajcie psa! Nie rób
niczego na SIŁĘ. Jak źle ocenicie możliwości i usposobienie Waszego psa,
możesz znowu wpędzić go w stres i będziecie musieli wszystko zaczynać
od początku.
Dopóki nie dojdziecie w tym szkoleniu do zamierzonego celu, a musicie
wyjść do pracy na dłużej, to zamykajcie psa w klatce. Takie klatki można
już kupić w sklepach dla zwierząt. Są one bardzo estetyczne i o różnych
rozmiarach, tak że możecie ją dopasować do swojego mieszkania i
wielkości psa. Teraz NAJWAŻNIEJSZE – bez względu na to, jakie szkody
wyrządził pies podczas Waszej nieobecności NIE WOLNO GO KARAĆ! Nie
wyładowujcie na nim swojej złości i frustracji. Pies jest zdenerwowany, a
kara zdenerwuje go jeszcze bardziej. Zacznie się gorzej zachowywać, a
WY z kolei zaczniecie go karać jeszcze mocniej i surowiej – tak
wpadniecie w błędne koło. Nie tędy droga!
Nie każdy ma takie problemy, ale jak one już się pojawią, to należy
mądrze z nimi walczyć, a nie obwiniać za wszystko psa. Posiadanie
zwierząt, a szczególnie psów nie jest w naszym kraju obowiązkiem, ani
nakazem prawnym. Nie musicie mieć psa, to Wasz wybór i Wasza
decyzja. Jak go macie – to musicie się liczyć z występującymi
problemami. Pies nie jest zabawką sterowaną pilotem. Tak jak i Wy, ma
choroby i problemy emocjonalne, a my ludzie mamy rozum i możliwości,
aby mu pomóc. Nie tłumaczcie, że nie macie czasu na spacer, bo ciągle
pracujecie, a jak przyjdziecie do domu to padacie z nóg. Po co braliście
psa, skoro nie macie dla niego czasu?! Kot zupełnie przystosuje się do
Waszego trybu życia i chomik też. Wasze dzieci nie mogą bawić się psem
– to nie zabawka. W ten sposób nie uciszajcie swojego sumienia, że nie
macie czasu dla dzieci. Mam nadzieję, że macie PSA, aby móc kochać i
być kochanym.
Pies nie zna Waszego języka. Gdyby Pani nauczycielka pokazała małemu
dziecku pomidor i powiedziała „jabłko”, to dziecko mogłoby słusznie
przypuszczać, że tak właśnie wygląda jabłko. To dotyczy Waszego psa.
Jeżeli wołacie psa np. „na miejsce”, kiedy pies się dobrze bawi i nie
egzekwujecie od niego polecenia – pies dochodzi do wniosku, że „na
miejsce” znaczy „baw się”.
Żeby psa czegokolwiek nauczyć musicie mu uświadomić ten związek
natychmiast – później już nic nie wytłumaczycie. Wracacie do domu o
godzinie siódmej wieczorem i zaczynacie karcić psa i krzyczeć na niego
za to, że zjadł kawał kanapy czy fotela o godzinie trzeciej po południu –
On przecież nie rozumie, o co macie do niego pretensje, choć Wam
wydaje się inaczej.
Krzyczycie na niego, że jest „złośliwy”, „głupi” albo „niedobry”, podczas
gdy On jest po prostu zdezorientowany i przestraszony Waszą postawą i
zachowaniem. Pies nie lubi, kiedy właściciel jest na niego zły. Psu bardzo
zależy na Waszej aprobacie i akceptacji. Spróbujcie zrozumieć PSA i jego
psychikę, a wszystko będzie o wiele mniej problematyczne.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin