Nauczycielka.pdf

(261 KB) Pobierz
Nauczycielka
1. Sprawdzian
Jestem nauczycielką niemieckiego w liceum. Uczę w nim cały czas od skończenia studiów,
jakieś 5 lat temu. Pewna grupa jest prawie w całości żeńska, znajduje się w niej tylko jeden
chłopak, który ma dosyć duże problemy z moim językiem. Doszło do tego, że na przełomie
marca i kwietnia musiał pisać poprawkę, aby go dopuścili do matury. Umówiliśmy się na
termin, przyszedł.
Byłam wtedy ubrana w szeroki, przewiewny t-shirt, legginsy i szpilki. On był bardzo
zdenerwowany, próbowałam go jakoś rozluźnić.
- Nauczyłeś się, Michał? - zapytałam.
- Coś tam umiem, zobaczy się jak będzie - odpowiedział.
Widziałam po jego zachowaniu, że będzie próbował ściągać. Prawie zawsze to robił, nawet
raz odebrałam mu kartkę i wpisałam jedynkę z tego powodu. Dałam mu pracę, zaczął pisać.
Oczywiście moje domysły były słuszne, gdy udawałam, że piszę SMS-a, on czytał ściągę w
kieszeni. Postanowiłam usiąść naprzeciwko niego, na ławce, aby dobrze widzieć z góry co
robi. Zrobił się jeszcze bardziej nerwowy, do tego spostrzegłam, że ukradkiem patrzy na moje
nogi! Czas pisania zbliżał się do końca.
- Michał, minęło już 40 minut, oddaj kartkę - powiedziałam.
- Ale pani profesor (nie jestem profesorką), jeszcze 5 minut.
Zgodziłam się na to, jednak przez te 5 minut nie napisał nic. Wzięłam jego kartkę i poszłam
do biurka sprawdzić. Niestety, napisał jakieś 10% poprawnie także nie mogłam mu dać
zaliczenia.
- To będzie niestety jedynka - powiedziałam.
- Ale jak to, muszę podejść do matury! - odpowiedział.
W mojej głowie zrodził się plan. Dawno nie miałam faceta, a Michał był przystojny i
pełnoletni. Mogliśmy zrobić "to" całkiem legalnie.
- Podejdź tutaj - nakazałam.
- A teraz uklęknij i i wymasuj mi stopy - miałam już w głowie cały plan.
Uwielbiam to, można śmiało powiedzieć, że seks stopami to jeden z moich ulubionych. On
robił to bardzo dobrze, a ja postanowiłam przejść dalej:
- Dobrze, teraz masz mi je pieścić językiem, buty też!
- Ale... jak to buty, stopy językiem?! - udawał, bądź na prawdę nie słyszał o takim rodzaju
pieszczot.
- Przecież to jest niehigieniczne! - dodał.
Zbulwersowałam się, nie chciał wykonywać moich poleceń!
- Młody, rób lepiej co ci każę. Myślisz, że nie widziałam jak przez cały rok szkolny ściągałeś
w ostatniej ławce?! Powiem to dyrekcji i cię wypierdolą ze szkoły!
Od razu zszedł na ziemię i spokorniał.
Lizał moje palce, potem śródstopie i piętę.
- Mały, jeszcze but. Ma się lśnić! - chciałam, żeby to zrobił. Wiem, że nic mu nie groziło,
dbam o higienę swoją i ubrań.
Zaczął od obcasa, potem włożył język między spód buta a moją stopę. Ach, to było cudowne.
Czułam, że w majtkach jestem już cała mokra.
Przeszłam do drugiej fazy mojego planu.
- Rozbierz mnie, ty mój mały lizaczu.
Ściągnął bluzkę, potem legginsy. Największy problem miał ze stanikiem, wyśmiałam go.
Doszedł do majtek.
- Zaraz, zaraz kolego. Majtki ściągasz zębami, a potem lądują w twojej w gębie! - byłam
ciekawa jego reakcji.
- J-jak to w-w g-g-gębie?
- Normalnie, chce żebyś był cicho, bo ktoś nas może nakryć.
W tej chwili poszłam i przekręciłam drzwi na zamek, o czym wcześniej zapomniałam.
Tymczasem Michał zdjął te majtki i zaczął się zastanawiać co robić.
- Jesz to czy mam cię nakarmić? - zapytałam retorycznie.
W efekcie wyrwałam mu moją bieliznę i włożyłam do buzi.
- Ummm, kfff, ghh - chciał coś powiedzieć.
- Mówiłeś coś? Bo nie zrozumiałam?
Zamilkł.
- Teraz czas na ciebie, tylko nie chce żadnej spermy!
Rozebrałam go, miałam straszny problem ze spodenkami i bokserkami, gdyż jego penis
strasznie napęczniał. Ostatecznie wyjęłam go. Miał chyba ze 20 cm, jak na 18 latka to niezły
wynik. Zaczęłam go pieścić powoli ręką. W myślach chciałam go co najmniej dwa razy
doprowadzić do orgazmu, zanim wejdzie we mnie, ale nie dawałam po sobie tego poznać.
- Pamiętaj, żadnej spermy! - przypomniałam mu.
Po chwili zaczęłam ssać główkę penisa ustami. Moja czerwona szminka zostawiała ślady na
jego kutasie. Strasznie go to chyba podnieciło, bo czułam jak krew cały czas napływa to jego
prącia.
Kilka razy włożyłam go jak najdalej mogłam. Spodobało mi się to, chciałam tak zrobić
jeszcze parę razy. Jednak Michał postanowił przejąć inicjatywę i wepchnąć mi penisa jeszcze
głębiej! Prawie zwymiotowałam!
- Co ty, kurwa, robisz gnoju?!
Uderzyłam jego przyrodzenie z całej siły.
Wystrzelił mi na twarz.
- Teraz przegiąłeś, masz iść do łazienki i przynieść mi papierowe ręczniki - chciałam go
ukarać.
Zaczął się ubierać.
- Zaraz, zaraz. Masz iść nago - Nie mógł nić odpowiedzieć, bo dalej miał w ustach moje
majtki. - Pamiętaj, że jak nie wrócisz to nici z zaliczenia i matury.
Po chwili wrócił z pęczkiem ręczników.
- Teraz wytrzyj mnie, bo nie widzę.
Nadszedł czas na drugą część kary. Wstałam i wypięłam się do niego na biurku.
- Wyliż mi oba "wejścia". Dawno nikt mi tego robił... i możesz na chwilę wyjąć knebel -
byłam już podniecona na maksa.
Zaczął lizać całe moje krocze z góry na dół.
- Włóż mi tam palca... przecież wiesz jak to robić, na pewno oglądasz pornosy - zachęcałam
go.
Wpadł mi do głowy pewien pomysł, który widziałam w jednym filmie.
- Ściągnij mi buty, umyj językiem dokładnie obcasik i potem włóż mi "tam" - chyba właśnie
miałam orgazm, bo przestałam się kontrolować i darłam się wniebogłosy.
A on posuwał mnie coraz i coraz szybciej.
Gdy trochę się uspokoiłam, kazałam mu iść do mojej torebki po prezerwatywę.
- Teraz czas na mały konkurs. Jak wytrzymasz rżnąc mnie mniej niż 5 minut to masz jedynkę
na koniec. Potem co kolejne 5 minut będziesz mógł sobie podwyższyć ocenę o jeden stopień
o ile nie wystrzelisz - zobaczyłam przerażenie w jego oczach i trochę mi go było szkoda,
dlatego podeszłam do niego i paru ruchach ręką wystrzelił. Także mógł zacząć od "zera".
Włożył gumę na penisa i zaczął mnie posuwać. Jak na pierwszy raz robił to nawet dobrze,
chciałabym go mieć bez gumki, ciekawa jestem jaki jest na "czysto".
Nie wiem jak on tego dokonał, ale po 30 minutach prezerwatywa była cały czas czysta! Ja już
ledwo wytrzymywałam, on też a wytrysku ani widu ani słychu. Nie mogę mu postawić piątki,
dyrektor by mnie przecież zabił.
- Zmiana zasad, przedłużam czas na jedną ocenę do 15 minut - wyratowałam się z tej sytuacji.
- Co kurwa?
- Tylko bez takich, pewnie waliłeś w domu pięć razy zanim poszedłeś do szkoły i teraz już nic
ci nie zostało. Wyjmuj go, masz tróję.
Nie wyjął, przyspieszył. Chciałam się bronić, ale był silniejszy, szczególnie, że mną rzucał
kolejny już orgazm. Po pewnym czasie i on zwolnił trochę a za chwilę wyjął gumę napełnioną
płynem.
- To co, mam trójkę pani profesor? - zapytał.
- Tak, masz - wzięłam dziennik i wpisałam mu ocenę. - Masz, weź dziennik do pokoju
nauczycielskiego.
On w tym czasie się ubrał i za chwilę wyszedł. Zaczęłam zbierać swoją garderobę. Znalazłam
bluzkę, stanik, buty, ale majtek ni hu hu. Przeszukałam wszędzie i nie znalazłam.
- A to mały, sprytny, gnojek – pomyślałam.
2. Fetysz
Kilkanaście dni przed maturą zostałem wezwany przez wychowawczynię.
- Michał, dlaczego nie masz zaliczenia z niemieckiego? Nie chcesz pisać matury? - zapytała.
- Jak to nie mam, przecież dostałem 3.
Patrzę do dziennika, a tam przed słowem "dostateczny" dopisane "nie". Ta suka od niemca
mnie oszukała...
Poszliśmy do niej razem z wychowawczynią:
- Dlaczego nie mam oceny dostatecznej tak jak się umawialiśmy? - pytam babkę od
niemieckiego.
- Ponieważ napisałeś sprawdzian na 5 punktów na 50 możliwych - odpowiedziała.
- No, to wszystko się wyjaśniło. Michał lepiej się spręż i zdaj ten niemiecki jak najszybciej.
Do widzenia, spieszę się na lekcję - włączyła się wychowawczyni.
Wyszła a ja ze złością żądam wyjaśnień:
- Pani profesor, dlaczego mam tu 1?! Nie tak się umawialiśmy.
- Dlaczego ukradłeś moje majtki? Przez pół miasta musiałam iść mokra jak ryba!
Nie mogłem powstrzymać śmiechu.
- Tak cię to bawi? W takim razie masz jedynkę na koniec, do widzenia.
***
Zdenerwował mnie, nie zwykłam oblewać przed maturą, ale on sam się prosił. Po chwili
wrócił pokorniutki i wyciągnął z plecaka moje majtki, które miałam wtedy na sobie.
Nieprane, za to zalatujące penisem i oblepione spermą. Musiał nimi walić.
- Dzięki, że mi je oddałeś, ale za 5 minut kończę dyżur, musisz wyjść.
- A co z moim zaliczeniem? I maturą?
- Nie wiem.
- A mógłbym coś jutro napisać? Nauczę się.
- Niestety, nie pozwolę ci już nic pisać, bo nie zdążę sprawdzić.
- A ustnie?
- Haha, widzę że podobało ci się tamto.
Już uklęknął i zaczął rozbierać mnie, ale mu przerwałam.
- Tym razem nie tutaj, chcę pójść na całość. Jedziemy do mnie.
Za 15 minut byliśmy u mnie.
Przykułam go do łóżka, zawiązałam oczy i zaczęłam bawić się jego ciałem. Ubrałam
najseksowniejsze buty jakie miałam, dzisiaj chciałam koniecznie mieć je całe w białym
płynie. Włożyłam jego penisa między obcasy i zaczęłam posuwać w górę i dół, w górę i w
dół... Chyba nie wiedział co się dzieje, bo zaczął jęczeć wniebogłosy. Próbowałam
wszystkiego, żeby go uciszyć, wkładałam mu palca do buzi, plułam. W końcu obróciłam się i
nie zaprzestając trzepania tym razem samymi stopami, usiadłam na twarzy.
Jego język trafił na tylną dziurkę, którą penetrował jak świdrem.
Po kilku minutach poczułam, że dochodzi. Wzięłam buty i dokończając robotę ręką spuściłam
z niego wszystko. Było bardzo dużo i gęste. Moje czarne szpilki aż ociekały cieczą.
Odwiązałam mu na chwilę oczy, zlizałam pozostałości spermy z buta.
Momentalnie mu stanął i był gotowy do dalszej akcji.
Nie byłam usatysfakcjonowana jego robotą samym językiem, więc odwiązałam mu ręce, aby
mógł mnie popieścić palcami.
Przeszliśmy do 69. Było mi znakomicie, nie mogłam mu nawet dalej robić loda.
Postanowiłam zmienić zasady naszej gry. Z lodówki wyjęłam bitą śmietanę, opryskałam się
nią po całym ciele. Zasady polegały na tym, że jeśli znajdzie wszystkie miejsca ze śmietaną,
wezmę mu penisa po same jądra, tak jak to próbował włożyć ostatnio. Z trudem zgodziłam się
na to, kiedyś wzięłam mu 3/4 i prawie zwymiotowałam, dlatego położyłam bitą w
niespodziewanych miejscach: na czole, nosie, szyi, między piersiami, a na zachętę w kroczu
oraz stopie. Pieścił mnie tak długo, aż znalazł ukryte skarby.
Teraz moja kolej, do tego lizanie stopy tak go podnieciło, że jego kutas urósł niebywale.
Wzięłam do połowy... wystrzelił wprost do mojego gardła. Chcąc nie chcąc, wszystko
połknęłam. Co więcej jego penis, ani centymetra nie zmalał.
- Czekam, pani profesor - rzekł z dumą.
- Nie mogę dalej, zwymiotuję przecież!
- Wystarczy poczekać chwilę, zaraz zmaleje.
Nie miałam aż takiej wiedzy o penisach. Po kilkunastu sekundach rzeczywiście zmalał.
Zmniejszonego wzięłam bez problemu i zaczęłam ssać, a on wzrósł w moich ustach, chciał
przebić się przez mój policzek, a Michał krzyczał jakby go obdzierali. Chciałam go zamknąć
tymi majteczkami, które trzymał miesiąc, ale aż taka bez serca nie jestem. Dlatego wstałam i
pocałowałam go namiętnie. Smakowała mi woń mojej cipki w jego ustach, ciekawe czy jego
penisa mu smakował.
Teraz czas na prawdziwe ruchanie. Kilka dotknięć palcem i jego penis znowu stał. Aby
zmniejszyć tarcie rozsmarowałam kilka razy ślinę na kutasie. Z emocji zapomniałam założyć
mu gumy. Po 10-15 minut wyjął go, dopiero wtedy zobaczyłam, że uprawialiśmy seks bez
zabezpieczenia.
- Młody, jebaliśmy się bez gumki?! Mam nadzieję, że nie wystrzeliłeś tam w środku -
zapytałam.
- Nie, dopiero dochodzę... jeszcze kilka ruchów... - stękał.
Nawet nie trzeba było ruchów, wystarczyło, że przyssałam usta do końcówki penisa.
- Masz jeszcze siłę Michał? Zerżnij mnie tam z tyłu, potem dasz mi spróbować jak smakuję
tam.
Wkładał go powoli, nie mógł się chyba dostać, ale nie chciałam mu zdejmować opaski z oczu.
Chwyciłam penisa i włożyłam powoli do tyłka. Było zajebiście. Wchodził do końca, czułam
jak jego jaja obijały się o moją cipkę. Ostatecznie wystrzelił mi tam w środku, było cudownie.
Nadszedł moment zasmakowania tylnego wejścia, nigdy tego jeszcze nie robiłam. Było
jednak warto, bo to tamten smak w połączeniu ze spermą i penisem jest niesamowity. Po
kolejnym namiętnym pocałunku poszliśmy pod prysznic.
- Musimy to kiedyś powtórzyć, pani profesor.
- Mów mi po prostu Monika.
Pod prysznicem miałam dalej chęć do zabawy. Udałam, że upuszczam mydło. Skończyło się
na tym, że po raz kolejny rozpalił mnie do czerwoności liżąc. Powiedziałam mu żeby wszedł,
ale odmówił, penis nie chciał mu już stać. Chciałam się o tym przekonać i wzięłam jego
narzędzie do ręki. Ani ręka, ani usta nie pomagały... Cóż, chyba rzeczywiście miał dość.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin