Być stróżem wolności i suwerenności narodowej.rtf

(12 KB) Pobierz
Być stróżem wolności i suwerenności narodowej

Być stróżem wolności i suwerenności narodowej
o. prof. dr hab. Mieczysław A.M. Krąpiec OP

 

Upokarzany naród Polski ma podstawy do swej dumy wyrosłej na faktach kulturowych. Niewątpliwie w całych dziejach ludzkości jest czymś wyjątkowym stanowisko i sformułowanie preambuły międzynarodowego traktatu unii Polski i Litwy zawartej w Horodle w 1413 roku, w okresie wielkich sporów o suwerenność plemion i narodów w obliczu "nawracania" na religię chrześcijańską przemocą i mieczem. Świadomość kulturowa Polaków wyraziła się w tej jedynej, w dziedzinie prawodawstwa (międzynarodowego), formule: "Miłość jedna nie działa marnie; promienna sama w sobie gasi zawiści - osłabia urazy - daje wszystkim pokój - łączy rozdzielonych - podnosi upadłych - gładzi nierówności - prostuje krzywdy - wspiera każdego - nie osłabia nikogo. I ktokolwiek się schroni pod jej skrzydła, znajdzie się bezpiecznym - i nie ulęknie się niczyjej groźby. Miłość tworzy prawa - rządzi królestwami - zakłada państwa - prowadzi do dobrego stanu Rzeczypospolitej. A kto nią wzgardzi - ten wszystko utraci..."

Miłość - caritas, jako natchnienie unii Polski i Litwy - wyrażona w tekście sejmowym w Horodle, wskazała na podstawy współżycia narodów i ich praw; zarazem zyskała swój wyraz "hymnu o miłości" nawiązujący do hymnu świętego Pawła z I Listu do Koryntian r. 13, gdzie jest ujawniony i podkreślony najwyższy wymiar miłości - caritas, która nigdy nie ustaje i zarazem jest podstawą ludzkiego działania. Unia Horodelska z 1413 roku wiążąca - dobrowolnie - w jedno państwo różne narody, a nie dokonana poprzez podboje i zwycięstwa militarne mogła dokonać się jedynie z pragnienia dobra, przez jednoczące się narody; a "pragnieniem dobra" jest właśnie miłość, będąca motywem ludzkiego działania. Jak bardzo dojrzałymi intelektualnie i moralnie okazali się w tym czasie ci, którzy stanowili prawa i państwa! Jednym z ówczesnych przywódców Polski był rektor Akademii Krakowskiej, Paweł Włodkowic, który stanął w obronie suwerenności narodu, w tym szczególnie narodu litewskiego, a także polskiego, gdy na Soborze w Konstancji oskarżył Krzyżaków o zbrodnicze agresje pod pozorem nawracania na wiarę chrześcijańską. Proces wygrał i wsławił wobec całego świata Polskę i krakowski uniwersytet i w sposób znaczący zainicjował doktrynę o prawach narodów.

Gdy Naród Polski był uciemiężony, w wyniku międzynarodowych układów z Sowietami i gdy imperializm sowiecko-rosyjski zyskał swoje "uzasadnienie" nie tylko w postaci dokonanych napaści na Węgry, Czechosłowację, NRD - ale także w postaci teorii Breżniewa o "ograniczonej suwerenności" państw socjalistycznych, polskie terytoria nawiedził sekretarz generalny sowietów Michaił Gorbaczow. Wówczas to on był podziwem dla całego świata. W czasie jego bytności w Warszawie na Zamku Królewskim w lipcu 1988 roku odbyło się jego spotkanie z przedstawicielami polskiej nauki. Wówczas "pozwoliłem sobie" (co później zyskało uznanie Episkopatu i ludzi kultury) na "upomnienie się" o suwerenność narodową w nawiązaniu do działalności i doktryny Pawła Włodkowica. Może warto tutaj przytoczyć treść tego wystąpienia: "Współczesna, żywo dyskutowana, problematyka praw człowieka, suwerenności narodów i państw, ma swe historyczne i merytoryczne sformułowania w polskiej kulturze, tak w okresie średniowiecza, jak i dzisiaj. Sam problem ograniczenia suwerenności państwowej i narodowej, powiązany ostatnio ze słynną doktryną Breżniewa, pojawił się w historii Polski i Europy już w średniowieczu w postaci słynnego sporu z Zakonem Krzyżackim, którego ideologią było nawracanie nawet siłą i mieczem ludów pogańskich na chrześcijaństwo.

Krzyżacy, sprowadzeni na ziemie polskie dla obrony przed najazdami plemion pruskich, zmienili doktrynę obrony w doktrynę agresji. I wówczas rektor Akademii Krakowskiej, Paweł Włodkowic, na Soborze w Konstancji w XV wieku opracował i uzasadnił doktrynę o suwerenności narodów i państw. Jako niemoralną i błędną ogłosił doktrynę ograniczającą suwerenność narodów, nawet w imię najwyższych wówczas ideałów szerzenia chrześcijaństwa i nawracania nań mieczem i siłą.

Od tego czasu w świadomości Polaków zawsze budziła sprzeciw doktryna ograniczania suwerenności narodów w imię jakichkolwiek, nawet najszczytniejszych ideałów. Powstała jeszcze w średniowieczu koncepcja suwerenności państw i narodów zyskuje dzisiaj swe pogłębione, teoretyczne uzasadnienie w uznaniu suwerenności człowieka, osoby ludzkiej. To osoba ludzka jest pierwszym suwerenem, pierwszym podmiotem praw ludzkich i obowiązków - przez to, że tylko człowiek swoim poznaniem i swoją miłością może ogarnąć siebie, świat i wszystko to, co go otacza i dokonać aktów decyzji. Suwerenna decyzja człowieka jest ostateczną podstawą suwerennej decyzji państwa. Tak jak ludzka osoba nie może stać się tylko rzeczą i traktowaną być tylko jako rzecz i przedmiot decyzji silniejszego, bo zawsze jest żywym podmiotem i suwerenem w stosunku do własnych decyzji i praw. Tak tę sprawę widzieliśmy w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie przed laty dyskutowaliśmy o tym z kolegami, w tym także profesorem Karolem Wojtyłą, naszym dawnym kolegą, dzisiaj papieżem Janem Pawłem II. I właśnie dzisiaj Jan Paweł II w swym powszechnym nauczaniu nieustannie podkreśla suwerenność i podmiotowość osoby ludzkiej, prawa człowieka, jego godność jako podmiotu, a nie przedmiotu, jako celu a nie środka wszystkich ludzkich działań".

I również do Pawła Włodkowica nawiązał w swym wystąpieniu w dniu 5 października 1995 roku w siedzibie Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku Ojciec św. Jan Paweł II, wzywający Zjednoczone Narody do pogłębienia "praw człowieka" poprzez wyakcentowanie praw narodów do istnienia, do własnej kultury, do suwerennego ich rozwoju. Jan Paweł II nawiązał do działalności Pawła Włodkowica, świadcząc o wkładzie myśli polskiej w dziedzinę ogólnoludzkiej kultury.

Prawa narodów w dobie obecnej muszą być coraz mocniej akcentowane w obliczu ogromnej przewagi państw i narodów bogatych, potężnych w bronie niszczycielskie i zarazem niezmiernie ubogich w dziedzinie moralnej. Sprzężenie bowiem potęgi materialnej i niszczycielskiej z nędzą moralną jest rzeczywistym zagrożeniem dla całej ludzkości, a zwłaszcza dla narodów bogatych w historię i swoją narodową kulturę. Jeszcze nie widać - w dzisiejszym układzie stosunków międzynarodowych - realnej, opartej na faktach i prawach, pozytywnej zapowiedzi ułożenia stosunków dla wszystkich pomyślnych. Stąd wołanie Jana Pawła II o prawa narodów zostało w środkach masowego przekazu wyciszone, by może zapewnić "wolność do zła" dla materialnie silnych, a moralnie nikczemnych, jak tego doświadczyliśmy po ostatniej drugiej wojnie światowej od strony równie zdemoralizowanych zwycięzców.

Bibliografia:

Mieczysław A. Krąpiec OP, Rozważania o Narodzie (wyd. III uzupełnione), Wydawnictwo IEN Lublin 2000.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin