Eklavya rmvb.txt

(34 KB) Pobierz
00:00:01:movie info: XVID  640x272 24.975fps 698.6 MB|/SubEdit b.4043 (http://subedit.prv.pl)/
00:00:19:Synchro:yazz_aka_maish
00:00:49:/Za czas�w Mahabharatu,|/zwyczajny, szary ch�opczyk przyszed� do Guru Doonachar,
00:01:12:/kt�ry by� nauczycielem rodziny kr�lewskiej,|/wi�c jak m�g� uczy� ch�opca ni�szej klasy...
00:01:19:/Ch�opiec wszed� do lasu...
00:01:22:/zacz�� uczy� si� �ucznictwa|/kieruj�c w stron� posiad�o�ci Guru Doonachar'a.
00:01:32:/Pewnego dnia Doonachar|/wyszed� si� pobawi� z psem.
00:01:38:/Nagle jego pies przesta� szczeka�.
00:01:42:/Gdy przebada� psa,|/znalaz� siedem strza� wbitych w pysk.
00:01:46:/Zosta�y one wystrzelone tak zr�cznie,
00:01:50:/�e nie czu� b�lu,|/ani nie straci� ani jednej kropli krwi.
00:01:54:/Bez b�lu i krwawienia.
00:01:59:/Guru Doonachar by� zdziwiony.
00:02:02:/Kto m�g� tak doskonale w�ada� �ukiem.
00:02:07:/Jednak gdy zobaczy�,|/to zorientowa� si�, �e by� to..
00:02:08:EKLAVYA
00:02:10:/On mia� na imi� Eklavya,|/ty te� jeste� Eklavya.
00:02:14:/Tak, matka nada�a mi imi� po nim.
00:02:27:/- I co wtedy?|/- Guru Doonachar zacz�� si� martwi�,
00:02:31:/ch�opiec ten by� lepszym �ucznikiem|/od Arjun'a.
00:02:35:/Wiesz jak chcia� go powstrzyma�?
00:02:38:/Powiedzia�: "Synu, jestem twoim nauczycielem,|/to m�j wizerunek,
00:02:45:/a teraz zap�a� mi za nauk�".
00:02:48:/Eklavya si� u�miechn�� i powiedzia�:|/"Guru, czego ode mnie chcesz?"
00:02:53:/Wiesz o co prosi�?|/O kciuk jego prawej d�oni.
00:02:59:/- Kciuk... Czemu?|/- Jakby nie mia� kciuka, to jak strzela�by z �uku?
00:03:08:/I nie by�by lepszy od Arjun'a.
00:03:11:/I co, Eklavya odci�� sobie kciuka?
00:03:14:/Z u�miechem na twarzy, odci�� kciuka
00:03:18:/i podarowa� go dla Guru.
00:03:20:/Ani b�lu, ani krwawienia.
00:03:24:/ani b�lu..|/Nie Nandni, strasznie cierpia� i utraci� du�o krwi.
00:03:31:/Ale Eklavya nigdy nie przejmowa� si� b�lem,|/pod��a� za wiar�.
00:03:37:/Nie wiem jaki to rodzaj wiary,|/ale jest niew�a�ciwa.
00:03:41:/Eklavya �le post�pi�,
00:03:43:/�le post�pi�.
00:04:46:Pami�tasz pierwszy sonet,|kt�ry trafi� do Devigarh?
00:04:52:Zarecytowa�em ci go,
00:04:56:podarowa�a� mi tego kwiatka...
00:05:01:zwi�d�.
00:05:26:Eklavya...
00:05:35:Matka wo�a Eklavya.
00:05:50:Eklavya...
00:05:54:Drogi synu, dzi�ki �asce Boga|pani Rani jest ju� bezpieczna.
00:06:04:/Jednak ja jestem smutny.|/Jedyne, co mi pozostaje to pisanie do ciebie list�w.
00:06:14:/Synu, za pomoc� papieru i d�ugopisu|/mog� z tob� porozmawia� przez te kilka minut.
00:06:25:/Czego wi�cej m�g�bym pragn��?|/Jestem jak mury twierdzy,
00:06:34:/kt�re maj� chroni� jej mieszka�c�w.
00:06:41:/Ka�da pojedyncza chwila mojego �ycia|/jest kolejnym blokiem w tym murze.
00:06:50:/Lecz ten mur si� postarza�,|/a jego oczy, broni�ce twierdzy przez lata...
00:06:59:/o�lep�y.
00:07:08:/Uszy s�uchaj� najcichszych g�os�w.|/Kto wie czego chcia�yby pos�ucha�.
00:07:16:/Mo�e twojego wo�ania?
00:07:22:/Gdy stare r�ce ojca zaczynaj� dr�e�,|/to obowi�zkiem jego syna
00:07:27:/jest przyj�cie mu z pomoc�.
00:07:31:/Gdzie jeste� synu?
00:07:49:- Chcesz wody?|- Eklavya...
00:07:54:Matka ci�gle wo�a Eklavya.
00:08:09:Eklavya...
00:08:19:Eklavya...
00:08:21:Kogo wo�asz Rani?
00:08:29:Kto?
00:08:31:Eklavya...
00:08:35:Eklavya...
00:08:43:Eklavya... Eklavya...
00:08:50:Nie, nie, nie...
00:09:46:Matka zmar�a,|to po co ma tutaj przychodzi� Eklavya?
00:10:15:Eklavya, do pa�acu Rani, natychmiast!
00:10:51:Sprowad� tutaj mojego syna.
00:11:13:Sprowad� mojego syna!
00:13:14:- Jak twoje oczy?|- Doskonale.
00:13:19:Doskonale... Nic nie jest doskona�e.|Jego wzrok si� pogorszy� od promieni s�onecznych.
00:13:29:Rajeshwari zabra� go do lekarza,|powiedzia�, �e jego oczy s� wra�liwe na �wiat�o.
00:13:37:Wiem, matka napisa�a o tym w li�cie.|Porozmawiam z lekarzem.
00:13:43:Jak si� ma Rajjo?
00:13:44:Dobrze, przez ca�y czas by�a z Rana.
00:13:49:M�wi�a, �e Rana strasznie za tob� t�skni.
00:14:59:Na g�r�! Raz, dwa!
00:15:04:Czy tak si� Ksi��e zachowuje|w towarzystwie innych?
00:15:06:Czy kr�lowa zawsze ci�ga ksi�cia za uszy?
00:15:09:A nie powinnam?
00:15:13:- W takim razie, co powinnam zrobi�?|- Powinna� przeprosi�.
00:15:18:Przepraszam, przepraszam.
00:15:33:Powiniene� by� by� ze swoj� matk�|w jej ostatnich chwilach.
00:15:37:Powiniene� przyjecha� z Londynu.
00:15:44:Chod�, idziemy.
00:16:13:Wo�a�a tylko twoje imi�.
00:16:21:Poszed�em do niej i powiedzia�em:|"�e jestem, tw�j m��,
00:16:26:wypowiedz moje imi�".
00:16:28:Ale nie, wymawia�a tylko twoje.
00:16:34:My�la�em, �e powinny by� jakie� granice.
00:16:42:Wypowiedzia�a jego imi�|i odesz�a.
00:16:48:Bracie...przygotuj si�,|musimy przeprowadzi� rytua� przed zachodem s�o�ca.
00:17:29:Matko, prosi�a� mnie,|abym zaj�a si� Harshem,
00:17:33:dodaj mi si�,|abym mog�a dope�ni� swojej obietnicy.
00:17:37:Daj mi swoje b�ogos�awie�stwo.|Jak si� czuje?
00:17:44:Czego si� tak l�kasz?|Widzisz pa�acow� wie��?
00:17:48:Jest taka wysoka,|a schody twojej mi�o�ci s� bardzo ma�e.
00:17:52:- Nie zdo�asz si� na ni� wspi��.|- Pyta� o mnie?
00:17:55:- Tak, pyta�.|- O co?
00:17:58:"Jak si� ma Rajjo?"
00:18:01:Popilnuj.
00:18:11:We� t� dziewczyn� pod swoj� opiek�,|jest niewinna i naiwna,
00:18:18:nie z�am jej serca.
00:18:30:Nandni, Nandni|Nandni, gdzie jeste�?
00:18:47:S�uchaj bracie,|jest pani bogini Nandni w domu?
00:18:52:Bogini Nandni tutaj nie ma.
00:18:56:Dok�d posz�a? Wiesz?
00:19:00:Posz�a z matk� do �wi�tyni.
00:19:03:Powiedz jej, �e jej brat Harsh|przyszed� si� z ni� zobaczy�.
00:19:08:Dobrze, przeka�� jej.
00:19:13:W takim razie wracam do Londynu.
00:19:23:Nawet o tym nie my�l,|da�e� si� nabra� g�uptasie.
00:19:26:Matka zmar�a, jak w takim razie|Nandni mog�a i�� z ni� do �wiatyni?
00:19:32:- Nie my�la�em tak.|- Nawet nie m�w o wyje�d�aniu.
00:19:36:Nie mam nikogo,|Rajjo tu przychodzi, ale w nocy odchodzi.
00:19:41:Rajjo zosta� na noc,|w nocy strasznie si� boj�.
00:19:45:- Zostaniesz, Rajjo?|- Jak si� czujesz, Rajjo?
00:19:51:- W porz�dku.|- Tw�j ojciec mi powiedzia�.
00:20:02:Rajjo zawsze zajmowa�a si� moj� matk�.
00:20:07:MTwoja matka Rani strasznie za tob� t�skni�a,|zostawi�a ci ten list.
00:20:13:i powiedzia�a �eby� przeczyta� go na osobno�ci.|Na koniec doda�a...
00:20:16:"Rajjo zajmij si� Harsh'em".|Prawda, Rajjo?
00:20:23:/Drogi synu, tylko B�g wie,|/co si� stanie z tob�,
00:20:33:/mn�, czy tym listem.
00:20:36:/Staram si� oddycha� ostro�nie,|/aby nie umrze� przed twoim powrotem.
00:20:44:/Chcia�abym ci o tym wszystkim powiedzie�,|/gdy spoczniesz na moich kolanach.
00:20:49:/Jednak wydaje si� to niemo�liwe.
00:20:53:/W tym li�cie poznasz tajemnic� swoich narodzin.
00:20:57:/Synu, Rana Jay Wardhan nie jest twoim ojcem.
00:21:04:/Jest impotentem.
00:21:07:/Matka natura takim go stworzy�a.
00:21:11:/Po �lubie, gdy si� okaza�o,
00:21:14:/�e nie mo�e zostawi� po sobie dziedzica,
00:21:18:/twoja babcia optowa�a|/za wieczn� tradycj� zwan� 'Putr Kameshti Yagya'.
00:21:25:/Wybra�y�my si� do Gangotri.|/Eklavya poszed� razem z nami.
00:21:40:/Matka Rana wierzy�a w Eklavya|/bardziej ni� kto inny,
00:21:48:/bardziej ni� ja...
00:21:50:/Eklavya jest twoim i Nandni ojcem.
00:22:02:/M�wi� ci o tym,|/bo ojciec was teraz potrzebuje.
00:22:11:/Starzeje si� i traci wzrok.
00:22:30:/Gdy dowie si�, �e pozna�e� prawd�...
00:22:34:/pomy�li, �e z�ama�am|/g��wn� zasad� naszej wiary.
00:22:43:/Ale dla mnie synu, zasadami jest to,|/co Bheshma Pitamah powiedzia� w Mahabharat
00:22:53:"Dharmaha, Matibyha, Udgrityha"|/wiara pochodzi z m�dro�ci.
00:23:02:/Wiar� jest to,|/co wydaje si� prawdziwe twojemu sercu i duszy.
00:23:18:/Wywi�za�am si� z tego,|/co m�wi� przykazania naszej wiary.
00:23:22:/Gdy sumienie ci tak podpowie,|/to obiecaj mi,
00:23:28:/�e zaopiekujesz si� swoim ojcem.
00:23:33:Obiecuj� matko.
00:23:43:�ci��bym Eklavye �eb|i powiesi� przy wej�ciu do pa�acu.
00:23:46:this is the question of|family's prestige
00:23:49:Czemu mi wcze�niej o tym nie powiedzia�e�?
00:23:52:Nie wiedzia�em Joti,|przez wszystkie lata wierzy�em we wszystko
00:23:57:co matka m�wi�a.
00:24:00:Powiedzia�a, �e do zap�odnienia Reni,|u�yto nasienia kogo� z Gangotri,
00:24:09:a ja w to uwierzy�em.|Rani urodzi�a bli�niaki.
00:24:16:Nandni by�a niezno�na od urodzenia,|ale jako� udawa�o mi si� to przebole�.
00:24:25:Ale jak si� dzisiaj dowiedzia�em,|�e bezwarto�ciowy stra�nik jest ojcem moich dzieci.
00:24:42:On sypia� z Roni, Joti.|Jest ojcem moich dzieci!
00:24:51:Jest ojcem moich dzieci!|Sypia� z moj� �on�!
00:24:54:Przez tyle lat k�ania� si� przede mn�,
00:24:58:nie podoba mi si� jak staje za mn�.
00:25:00:Zapewne si� �mieje,|jak spogl�da na mnie od ty�u.
00:25:03:Zna wszystkie moje s�abo�ci i wady.
00:25:05:Joti, Joti.
00:25:16:Eklavya nadchodzi.
00:25:24:Ty draniu!
00:25:28:- Tak?|- Powiedz mu Joti, powiedz mu.
00:25:32:Rana Jee dosta�a telefon|z gro�b� �mierci.
00:25:35:Powiedzieli, �e je�li nie odzyskaj�|swojej ziemi...
00:25:39:to zabij� Rana jee.
00:25:43:Jak to mo�liwe?
00:25:46:Nie sp�acili d�ugu,|to skonfiskowali�my ich ziemi�.
00:25:49:a farmer Bheeko, ich przyw�dca,
00:25:53:zosta� znaleziony martwy na torach kolejowych|z kartk� o samob�jstwie.
00:25:56:A ci dranie ci�gle obwiniaj� nas!
00:25:58:Id�! Znajd� mojego syna!
00:26:02:Powiedz mu, �e �ycie jego ojca|jest zagro�one.
00:26:04:Tak, jego ojca! Id� ju�!
00:26:34:Joti, chyba nie powiedzia�em nic z�ego.|Ktokolwiek jest ojcem Harsh'a
00:26:44:zginie.
00:26:47:Nie martw si� bracie,
00:26:50:tak jak Rani jee,|cia�o Eklavya sp�onie przed zachodem s�o�ca.
00:27:11:Panie Kunwar, wsz�dzie ci� szuka�em.
00:27:15:A ty siedzisz tutaj, sam.
00:27:18:Samotna to by�a moja matka, Eklavya.|Wszyscy si� od niej odwr�cili.
00:27:26:Siedzisz tutaj razem ze mn�,|bardzo by si� jej to podoba�o.
00:27:32:Panie Kunwar b�dzie musia� pan|p�j�� ze mn� do fortu.
00:27:35:Kto� grozi�, �e go zabije.
00:27:38:M�j ojciec, czy on w og�le istnieje?
00:27:44:Widzia�e� g...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin