stosunki dwustronne Chiny-USA
Ostatnio uaktualnione: 2010-08-26 23:04:39
STOSUNKI CHIŃSKO-AMERYKAŃSKIE DO 1989 ROKU
Po zwycięstwie komunistów w chińskiej wojnie domowej i proklamacji Chińskiej Republiki Ludowej 1 października 1949 roku USA nie uznały władzy komunistycznej w Chinach, a wkrótce powstrzymywanie rozprzestrzeniania się komunizmu stało się głównym celem polityki USA w regionie Azji i Pacyfiku. W 2 dni po wybuchu wojny koreańskiej 25 czerwca 1950 roku prezydent USA Harry Truman ogłosił wysłanie VII Floty amerykańskiej marynarki wojennej do Cieśniny Tajwańskiej w celu udaremnienia ewentualnego ataku na Tajwan. W wojnie koreańskiej siły amerykańskie i chińskie walczyły przeciwko sobie gdy chińscy „ochotnicy” wkroczyli do Korei Północnej w październiku 1950 roku z ofensywą przeciw siłom ONZ złożonym głównie z Amerykanów. Po raz kolejny Chiny i USA stanęły po przeciwnych stronach barykady, chociaż tym razem nie bezpośrednio, podczas wojny wietnamskiej w latach 60-tych i 70-tych, gdy Pekin wspierał siły komunistyczne w północnym Wietnamie. W tym okresie USA cały czas popierały siły nacjonalistyczne na Tajwanie, z którymi 2 grudnia 1954 roku zawarto układ o wzajemnej obronie.
Zasadnicza zmiana w stosunkach chińsko-amerykańskich nastąpiła za prezydentury Richarda Nixona w USA. Waszyngton dostrzegł strategiczną szansę wynikłą z rozłamu chińsko-radzieckiego i postanowił znormalizować stosunki z ChRL. Sygnałem zbliżającego się przełomu było przybycie amerykańskiej drużyny tenisa stołowego do Chin 10 kwietnia 1971 roku; 14 kwietnia Waszyngton zniósł ponad 20-letnie embargo handlowe wobec Chin. 9-11 lipca 1971 roku tajną wizytę w ChRL złożył doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Henry Kissinger, 15 lipca Nixon ogłosił, że jako pierwszy prezydent USA złoży wizytę w ChRL. 21 lutego 1972 roku Nixon przybył do ChRL; na zakończenie wizyty 28 lutego wydano tzw. komunikat szanghajski w którym obie strony zadeklarowały wolę normalizacji stosunków bilateralnych i redukcji ryzyka wybuchu konfliktów międzynarodowych oraz wyparły się dążeń hegemonicznych w regionie Azji-Pacyfiku, zaś USA „przyjęły do wiadomości, że wszyscy Chińczycy po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej utrzymują, że istnieją tylko jedne Chiny i że Tajwan jest częścią Chin” i wyraziły zainteresowanie pokojowym rozwiązaniem kwestii Tajwanu przez samych Chińczyków. W grudniu 1975 roku Chiny odwiedził kolejny prezydent USA Gerald Ford.
15 grudnia 1978 roku ChRL i USA ogłosiły communique o ustanowieniu stosunków dyplomatycznych z dniem 1 stycznia 1979 roku, w którym USA uznały rząd ChRL za jedyny legalny rząd Chin, ale też zapowiedziały „utrzymywanie kulturalnych, komercyjnych i innych nieoficjalnych stosunków z ludnością Tajwanu.” Rząd USA „przyjął do wiadomości stanowisko chińskie, że istnieją tylko jedne Chiny i Tajwan jest częścią Chin.” W konsekwencji USA zerwały stosunki dyplomatyczne z Tajwanem i unieważniły układ o wzajemnej obronie z 1954 roku. 29 stycznia-4 lutego 1979 roku wicepremier Deng Xiaoping jako pierwszy przywódca ChRL złożył wizytę w USA, m.in. spotykając się z prezydentem Jimmym Carterem. 7 lipca 1979 roku podpisano porozumienie o stosunkach handlowych, w którym wzajemnie przyznano sobie klauzulę największego uprzywilejowania (KNU). W styczniu 1980 roku Chiny odwiedził po raz pierwszy sekretarz obrony USA, Harold Brown, tym samym otwierając dialog między siłami zbrojnymi obu państw.
W kolejnych latach na pierwszy plan wysunęła się kwestia sprzedaży amerykańskiej broni na Tajwan. Przyjęta przez Kongres USA 10 kwietnia 1979 roku ustawa o stosunkach z Tajwanem (Taiwan Relations Act) mówiła, że USA oczekują rozstrzygnięcia kwestii przyszłości Tajwanu środkami pokojowymi i będą dostarczać Tajwanowi broni o charakterze defensywnym. Pekin uważał, że zobowiązanie to stało w sprzeczności z communique z grudnia 1978 roku i komplikowało dążenia do zjednoczenia Chin. Pod presją chińską w styczniu 1982 roku administracja Ronalda Reagana postanowiła nie sprzedawać Tajwanowi zaawansowanych samolotów bojowych, a we wspólnym chińsko-amerykańskim communique z 17 sierpnia 1982 roku stwierdzono, że rząd USA „nie zamierza realizować długofalowej polityki dostaw broni na Tajwan”, że „sprzedaż broni na Tajwan nie przekroczy, ani pod względem ilościowym ani jakościowym, poziomu dostaw w ostatnich latach” i że zamiarem jest stopniowa redukcja sprzedaży broni na Tajwan aż do całkowitego jej zaprzestania po pewnym czasie. Nie wyznaczono żadnych konkretnych terminów i Reagan mógł wkrótce stwierdzić, że nic się nie zmieniło i „będziemy nadal zbroić Tajwan.” Kwestia sprzedaży broni amerykańskiej na Tajwan do dnia dzisiejszego pozostaje jednym z głównych źródeł napięć w stosunkach chińsko-amerykańskich.
Mimo to w latach 80-tych doszło do intensyfikacji bilateralnych kontaktów politycznych. W styczniu 1984 roku w USA przebywał chiński premier Zhao Ziyang, w kwietniu-maju 1984 roku państwową wizytę w ChRL złożył prezydent Reagan, w lipcu 1985 roku USA odwiedził prezydent ChRL Li Xiannian i była to pierwsza wizyta w USA chińskiej głowy państwa. W jej trakcie, 23 lipca podpisane zostało bilateralne porozumienie o współpracy w zakresie pokojowego wykorzystania energii jądrowej. Prezydent George Bush w jednej ze swoich pierwszych wizyt zagranicznych odwiedził ChRL w lutym 1989 roku.
STOSUNKI CHIŃSKO-AMERYKAŃSKIE W LATACH 1989-2000
Masakra na placu Tienanmen w czerwcu 1989 roku wywołała głęboki kryzys w stosunkach chińsko-amerykańskich. Administracja Busha nałożyła na Chiny sankcje dyplomatyczne, zamrażając kontakty na wysokim szczeblu, i sankcje ekonomiczne, m.in. zakazując sprzedaży broni i sprzętu wojskowego, ale jednocześnie pragnęła zapewnić Pekin o woli kontynuacji przyjaznych stosunków, potajemnie wysyłając w lipcu doradcę prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Brenta Scowcrofta. W styczniu 1990 roku Kongres USA skodyfikował sankcje, zawierając w nich zawieszenie programów finansowania inwestycji prywatnych i inicjatyw handlowych, zakaz sprzedaży sprzętu wojskowego i broni oraz wyposażenia służącego zwalczaniu przestępczości, zakaz eksportu satelitów, możliwość odmowy sprzedaży towarów i technologii nuklearnej. Bush utrzymał w mocy klauzulę KNU, ale żądny potępienia Pekinu Kongres USA właśnie tu upatrywał skutecznego środku nacisku na Chiny i próbował wymusić, by przed jej odnowieniem prezydent poświadczał, że Chiny zrobiły postępy w dziedzinie praw człowieka; temat ten zdominował debatę wokół polityki USA wobec ChRL w kolejnych latach. Chiny ponadto niepokoiła ewolucja stosunków między USA a Tajwanem. 2 września 1992 roku Bush ogłosił, że USA sprzedadzą Tajwanowi 150 nowoczesnych samolotów myśliwskich F-16, twierdząc że przyczyni się to do „utrzymania pokoju i stabilności” regionalnej. 30 listopada doszło do pierwszej wizyty na Tajwanie wysokiego rangą przedstawiciela rządu amerykańskiego, gdy na wyspę przybyła Carla Hills, przedstawiciel ds. handlu.
Z obawami przyjęto w Pekinie objęcie urzędu prezydenta USA w styczniu 1993 roku przez Billa Clintona, który w trakcie kampanii wyborczej obiecywał twardszą politykę wobec Chin mającą na celu zmuszenie władz chińskich do poprawy sytuacji w sferze praw człowieka. 27 kwietnia Clinton spotkał się z przywódcą tybetańskim Dalaj Lamą, 28 maja wydał zarządzenie, w którym powiązał przedłużenie KNU dla Chin w kolejnych latach ze „znaczącym postępem” w zakresie praw człowieka (w 5 konkretnych obszarach, m.in. ochronie dziedzictwa religijnego i kulturowego Tybetu i zwalnianiu i poprawnym traktowaniu więźniów politycznych); 28 kwietnia 1994 roku Clinton ponownie spotkał się z Dalaj Lamą. Administracja Clintona nie zamierzała jednak opierać swojej polityki wobec Chin wyłącznie na krytyce pod kątem praw człowieka: we wrześniu 1993 roku ogłoszono politykę „konstruktywnego zaangażowania.” W listopadzie 1993 roku przy okazji szczytu Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) w Seattle doszło do pierwszego spotkania przywódców obu państw od 1989 roku – prezydentów Clintona i Jianga Zemina. 26 maja 1994 roku Clinton ogłosił, że nie będzie łączył odnawiania KNU ze stanem przestrzegania praw człowieka przez Chiny.
Kwestia Tajwanu ponownie popsuła stosunki chińsko-amerykańskie w 1995 roku, gdy 22 maja rząd amerykański zezwolił na „osobistą” wizytę prezydenta Tajwanu Lee Teng-hui w czerwcu w USA. Chiny złożyły ostry protest przeciw tej decyzji i przyjęły konfrontacyjną politykę wobec oskarżanych o „separatyzm” władz Tajwanu: 21 lipca chińska armia rozpoczęła testy broni rakietowej w pobliżu tajwańskiego wybrzeża, a potem w marcu 1996 roku przeprowadziła kolejną serię testów rakietowych w pobliżu głównych portów tajwańskich, co miało miejsce na zaledwie dwa tygodnie przed pierwszymi bezpośrednimi wyborami prezydenckimi na Tajwanie. W odpowiedzi USA wysłały w rejon Cieśniny Tajwańskiej 2 lotniskowce.
Dość szybko jednak stosunki chińsko-amerykańskie uległy poprawie. W marcu 1997 roku do Chin udał się wiceprezydent USA Al Gore, a na przełomie października i listopada 1997 roku państwową wizytę w USA złożył chiński prezydent Jiang Zemin. W styczniu 1998 roku w Chinach przebywał sekretarz obrony USA William Cohen, a w dniach 25 czerwca-3 lipca 1998 roku 9-dniową państwową wizytę w ChRL złożył Clinton, składając w jej trakcie ważne zapewnienie, że USA nie będą popierać niepodległości Tajwanu ani członkostwa Tajwanu w organizacjach międzynarodowych. W kwietniu 1999 roku 8-dniową wizytę w USA złożył premier ChRL Zhu Rongji. Nieprzyjemny incydent miał miejsce 7 maja 1999 roku, gdy podczas kampanii bombardowania Jugosławii lotnictwo NATO omyłkowo zbombardowało ambasadę ChRL w Belgradzie, zabijając 3 reporterów, ale nie zakłóciło to zbytnio ogólnego trendu poprawy stosunków bilateralnych.
15 listopada 1999 roku Chiny i USA osiągnęły dwustronne porozumienie w sprawie warunków wstąpienia ChRL do Światowej Organizacji Handlu (WTO). 24 maja 2000 roku Izba Reprezentantów USA uchwaliła przyznanie Chinom permanentnych normalnych stosunków handlowych (czyli KNU) po ich wejściu do WTO, 19 września to samo uczynił Senat, a Clinton podpisał ustawę HR 4444 10 października 2000 roku, zamykając tym samym corocznie odbywającą się debatę na ten temat. Dodać trzeba, że przez całą dekadę lat 90-tych handel między ChRL a USA bardzo szybko wzrastał: w 1995 roku wartość wymiany przekroczyła 50 miliardów dolarów, przy czym aż 45 miliardów dolarów stanowił chiński eksport, a w 2000 roku chiński eksport, a także całość wymiany handlowej, przekroczyły już 100 miliardów dolarów.
STOSUNKI CHIŃSKO-AMERYKAŃSKIE ZA ADMINISTRACJI BUSHA (2001-09)
George W. Bush wygrał wybory prezydenckie w USA w listopadzie 2000 roku głosząc, że ChRL nie jest dla USA „strategicznym partnerem” jak chciała tego odchodząca administracja Clintona, a raczej „strategicznym konkurentem.” W pierwszych miesiącach prezydentury Busha rzeczywiście wydawało się, że stosunki chińsko-amerykańskie czeka bardzo zły okres. 1 kwietnia 2001 roku około 100 kilometrów od wyspy Hajnan doszło do kolizji chińskiego samolotu myśliwskiego F-8 z amerykańskim samolotem szpiegowskim EP-3; chiński pilot zginął, a amerykańska maszyna wylądowała na Hajnanie, gdzie 24-osobową załogę przetrzymywano przez 12 dni. 24 kwietnia Bush w wywiadzie dla telewizji ABC oświadczył, że uczyni „wszystko co w jego mocy” by obronić Tajwan przed ewentualnym chińskim atakiem, zaznaczając że nadal podtrzymuje opozycję wobec niepodległości Tajwanu i poparcie dla zasady jednych Chin; tego samego dnia Biały Dom zatwierdził sprzedaż Tajwanowi wielkiego pakietu broni, na który składały się łodzie podwodne, niszczyciele i samoloty zwalczania okrętów podwodnych.
Jednak po zamachach terrorystycznych w Nowym Jorku i Waszyngtonie 11 września 2001 roku Waszyngton uznał, że przychylność Chin jest niezbędna w dominującej odtąd w polityce zagranicznej USA globalnej wojnie z terroryzmem i proliferacją broni masowej zagłady. 19 października przy okazji szczytu (APEC) w Szanghaju doszło do pierwszego spotkania Busha z Jiangiem Zeminem, na którym obaj przywódcy zadeklarowali wolę budowy „konstruktywnych stosunków.” Po tym jak 11 grudnia 2001 roku Chiny oficjalnie zostały członkiem WTO 27 grudnia Bush zgodnie z ustawą HR 4444 przyznał im permanentne normalne stosunki handlowe z mocą od 1 stycznia 2002 roku. W dniach 21-22 lutego 2002 roku Bush przebywał w ChRL z wizytą zbiegającą się z 30-leciem przełomowej podróży Nixona. Pod koniec kwietnia wiceprezydent ChRL Hu Jintao, o którym już było wiadomo, że zastąpi Jianga, złożył wizytę w USA i 1 maja został przyjęty w Białym Domu przez Busha. We wrześniu działający w Xinjiangu Islamski Ruch Wschodniego Turkiestanu (ETIM) został wpisany przez USA na listę organizacji terrorystycznych. 25 października Jiang spotkał się z Bushem na jego prywatnym ranczo w Crawford w Teksasie.
Władze w Pekinie odegrały wiodącą rolę w rozpoczęciu dialogu w sprawie programu nuklearnego Korei Północnej, który ponownie stał się ważnym problemem międzynarodowym w październiku 2002 roku, gdy Phenian pod naciskiem Waszyngtonu przyznał się do do tajnego programu wzbogacania uranu w celu produkcji broni jądrowej, a następnie w grudniu 2002 roku ponownie uruchomił reaktor atomowy w Yongbyon. W kwietniu 2003 roku w Pekinie zorganizowano negocjacje z udziałem KRL-D, USA i ChRL, a w sierpniu 2003 roku w Pekinie odbyła się pierwsza runda rozmów 6-stronnych, z udziałem również Japonii, Korei Południowej i Rosji. Hu Jintao już jako prezydent ChRL po raz pierwszy spotkał się z Bushem 1 czerwca 2003 roku w Evian, gdzie odbywał się szcyt Grupy G-8. Chiński premier Wen Jiabao odwiedził USA w grudniu 2003 roku i uzyskał wówczas od Busha bardzo ważne zapewnienie, że USA sprzeciwiają się wszelkim próbom zmian status quo w Cieśninie Tajwańskiej, co było niezwykle istotne w kontekście coraz bardziej widocznych niepodległościowych dążeń prezydenta Tajwanu Chen Shui-biana.
Waszyngtonowi czasami udawało się wymuszać na Chinach koncesje w zakresie praw człowieka, które tradycyjnie pozostawały jedną z ważniejszych kwestii spornych, np. 17 marca 2005 roku na kilka dni przed wizytą sekretarz stanu USA Condoleezzy Rice władze chińskie zwolniły Ujgurkę Rebiyę Kadeer, najbardziej znanego muzułmańskiego więźnia politycznego w Chinach; tego samego dnia USA ogłosiły z kolei, że nie będą dążyć do ocenzurowania Chin przez Komisję Praw Człowieka ONZ. W tym czasie USA przewidywały już coraz większą rolę międzynarodową ChRL: 21 września 2005 roku wicesekretarz stanu Robert Zoellick powiedział, że USA chcą by Chiny stały się „odpowiedzialnym udziałowcem” istniejącego systemu międzynarodowego. Postępowała instytucjonalizacja stosunków bilateralnych: w sierpniu 2005 roku Zoellick wziął udział w inauguracji w Pekinie dialogu strategicznego, a 14-15 grudnia 2006 roku w Pekinie odbyło się pierwsze spotkanie w ramach chińsko-amerykańskiego strategicznego dialogu gospodarczego, który zdominował stosunki chińsko-amerykańskie w końcowej fazie prezydentury Busha: do grudnia 2008 roku w sumie odbyło się 5 rund tego dialogu.
Zarazem dochodziło do kontaktów na najwyższym szczeblu: w dniach 19-21 listopada 2005 roku Bush złożył oficjalną wizytę w Chinach, a 18-21 kwietnia 2006 roku ze swoją pierwszą państwową wizytą gościł w USA prezydent Hu Jintao. Podkreśleniem nieustannie poprawiających się stosunków dwustronnych pod koniec prezydentury Busha była jego wizyta w Chinach 8-11 sierpnia 2008 roku, zbiegająca się z rozpoczęciem Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Mimo wezwań do bojkotu tej imprezy z powodu łamania praw człowieka przez ChRL (w szczególności oburzenie wywołały krwawe zamieszki w Tybecie w marcu 2008 roku) Bush postanowił wziąć udział w ceremonii otwarcia Igrzysk i ograniczyć krytykę postępowania władz chińskich do sfery prywatnej, a 8 sierpnia otworzył nową, zbudowaną kosztem 434 milionów dolarów ambasadę USA w Pekinie, uznając ją za odzwierciedlenie "solidnej podstawy" stosunków dwustronnych. 3 października administracja Busha poinformowała Kongres USA o zamiarze sprzedania Tajwanowi broni o wartości 6,5 miliarda dolarów, w tym 330 rakiet Patriot i 30 śmigłowców szturmowych Apache, co spotkało się z ostrą krytyką Pekinu i spowodowało, że w ostatnich miesiącach urzędowania Busha zamrożeniu uległy chińsko-amerykańskie stosunki wojskowe.
STOSUNKI CHIŃSKO-AMERYKAŃSKIE ZA ADMINISTRACJI OBAMY (2009-)
Kolejny prezydent USA Barack Obama objął urzędowanie w styczniu 2009 roku z mocnym przekonaniem, że Chiny są dla Ameryki nieodzownym partnerem międzynarodowym. Pekin był jednym z przystanków na pierwszej podróży zagranicznej sekretarz stanu Hillary Clinton w lutym 2009 roku, pod koniec lutego przywrócono kontakty wojskowe, a na pierwszym spotkaniu Hu-Obama w Londynie 1 kwietnia postanowiono o rozpoczęciu dialogu strategiczno-ekonomicznego. Jego pierwsza runda odbyła się 27-28 lipca 2009 roku w Waszyngtonie z udziałem wicepremiera Wanga Qishana i członka Rady Państwa Dai Bingguo po stronie ChRL oraz Clinton i sekretarza skarbu Timothy’ego Geithnera po stronie USA. W dniach 15-18 listopada Obama złożył swoją pierwszą wizytę w ChRL, w przeddzień której w przemówieniu w Tokio na temat polityki azjatyckiej zapewniał, że USA nie będą prowadzić polityki powstrzymywania Chin i z przychylnością odnoszą do większej roli międzynarodowje tego państwa.
W stosunkach dwustronnych nie brakowało problemów, np. w dziedzinie handlu: we wrześniu i listopadzie 2009 roku Obama postanowił wprowadzić cła na importowane z ChRL opony i rury, narażając się na oskarżenia o uprawianie protekcjonizmu handlowego. Pierwszy prawdziwy kryzys za urzędowania Obamy wywołała ogłoszona 29 stycznia 2010 roku decyzja o sprzedaży Tajwanowi pakietu broni wartego 6,4 miliarda dolarów, w tym 114 rakiet ziemia-powietrze PAC-3 Patriot i 60 śmigłowców Black Hawk; dzień później Pekin zawiesił kontakty wojskowe z USA i zapowiedział nałożenie sankcji na amerykańskie firmy realizujące te transakcje. Ujawniały się też inne obszary sporów: rozbieżności wokół środków zwalczania globalnych zmian klimatycznych, wpływ na wymianę handlową niedowartościowanej chińskiej waluty, wyrozumiałość Pekinu wobec Iranu i KRL-D dysponujących zaawansowanymi programami nuklearnymi, ciągła cenzura mediów w Chinach, jaskrawo uwidoczniona sporem władz chińskich z internetowym potentatem Google. Ponadto sprzeciw Pekinu wywołało spotkanie Obamy z Dalaj Lamą w Białym Domu w dniu 18 lutego.
Waszyngton i Pekin szybko zabrały się za naprawianie szwankujących relacji. 3 kwietnia Departament Skarbu ogłosił odłożenie na kilka miesięcy publikacji wymaganego przez Kongres raportu mogącego określić Chiny „manipulatorem walutowym.” Hu Jintao wziął udział w szczycie ws. bezpieczeństwa nuklearnego zorganizowanym przez Obamę w Waszyngtonie w dniach 12-13 kwietnia i w długiej rozmowie w cztery oczy z Obamą zapewnił, że Chiny wezmą udział w pracach nad przyjęciem nowego pakietu sankcji przeciw Iranowi, które w końcu zostały uchwalone przez Radę Bezpieczeństwa ONZ przy poparciu Pekinu 9 czerwca. W dniach 24-25 maja Clinton i Geithner wzięli udział w drugim chińsko-amerykańskim dialogu strategiczno-ekonomicznym w Pekinie.
WSPÓŁCZESNE STOSUNKI WOJSKOWE
Stosunki wojskowe uważane są zazwyczaj za najsłabsze i najbardziej niestabilne ogniwo w stosunkach chińsko-amerykańskich. Amerykańskie koła wojskowe USA są zaniepokojone bardzo szybką modernizacją chińskiej armii, uważajac że nie ma ku temu uzasadnienia, gdyż Chinom nie grozi żadne poważne niebezpieczeństwo. Panuje opinia, że reformy wojskowe w Chinach zmierzają do przekształcenia armii z siły defensywnej do zdolnej do działań ofensywnych i to nie tylko w najbliższym otoczeniu Chin. Wskazuje się tu na zakup przez Pekin nowoczesnych samolotów myśliwskich i łodzi podwodnych, rozbudowę i modernizację sił rakietowych i nuklearnych oraz marynarki wojennej. Zauważa się, że przekształcenia mają na celu zmniejszenie liczebności armii na rzecz zwiększenia efektywności i nowoczesności, tak aby chińska armia mogła wygrywać krótkie lecz intensywne konflikty zbrojne na peryferiach. Chiny są też uważane za lidera w technologii prowadzenia walki w cybeprzestrzeni, której celem najczęściej są USA: 7 listopada 2008 roku „Financial Times” doniósł, że chińscy hackerzy zdołali już kilkakrotnie spenetrować sieć komputerową Białego Domu, z Chin zaatakowano też sieci komputerowe kampanii wyborczych ówczesnych kandydatów na prezydenta USA Baracka Obamy i Johna McCaina.
Budżet wojskowy Chin rośnie corocznie w tempie dwucyfrowym (np. w 2007 roku o 17,8% do 45 miliardów dolarów), aczkolwiek w Pentagonie uważa się, że realne wydatki są o wiele wyższe (w tymże 2007 roku miał wynieść 85-125 miliardów dolarów), a ponadto Chiny są w stanie przyspieszyć modernizację poprzez kradzież technologii wojskowej z państw zachodnich, wykorzystując dobrze rozwiniętą siatkę szpiegowską. 15 listopada 2007 roku działająca od 2001 roku bipartyjna US-China Economic and Security Review Commission stwierdziła w raporcie dla Kongresu USA, że szpiegostwo ze strony Chin stanowi największe zagrożenie dla utrzymania tajemnic technologicznych USA, a 20 listopada 2008 roku oceniła, że chińskie szpiegostwo komputerowe przeciw amerykańskiemu rządowi i biznesowi ulega ciągłemu nasileniu. Podobnie raport tejże komisji z 19 listopada 2009 roku mówił, że Chiny są państwem najbardziej agresywnie stosującym cyberszpiegostwo przeciw USA.
Pentagon corocznie wydaje na życzenie Kongresu USA raport na temat sił zbrojnych Chin i np. 25 maja 2007 roku stwierdził w jednym z nich, że szybka modernizacja chińskiej armii ma na celu uzyskanie zdolności do podjęcia nagłych zaskakujących ataków także na cele zagraniczne, co zwiększyłoby ilość możliwych opcji rozwiązania kryzysów regionalnych, np. dotyczących dostępu do surowców lub sporów terytorialnych. Ponownie zarzucono Chinom brak przejrzystości w programie modernizacji armii, rodzący niepewność co do faktycznych jego celów. W „białej księdze” wydanej 20 stycznia 2009 roku Chiny odrzuciły te zarzuty, twierdząc że wzrost wydatków obronnych jest niezbędny z powodu takich czynników jak supremacja militarna, ekonomiczna i naukowa innych państw, zewnętrzne dążenia do powstrzymywania Chin i wewnętrzne zagrożenia ze strony sił separatystycznych.
Naojstrzejszy atak na chińską politykę obronną przypuścił sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld w czerwcu 2005 roku na Azjatyckiej Konferencji Bezpieczeństwa, kiedy w ostrych słowach określił chińskie zbrojenia zagrażającymi równowadze wojskowej w regionie Azji i Pacyfiku. Jednak w czerwcu 2007 roku nowy sekretarz obrony USA Robert Gates, podtrzymując obawy co do chińskich wydatków wojskowych, na tym samym forum wyraził optymizm co do przyszłości stosunków Chin z USA. Przedstawiciele Pentagonu uważają też, że chińskie „białe księgi” dotyczące sił zbrojnych są coraz bardziej miarodajnym źródłem informacji co do intencji i zakresu modernizacji armii chińskiej. Niemniej jednak w Quadrennial Defense Review Report z lutego 2006 roku USA uznały Chiny za państwo mające największy potencjał do konkurowania z USA w dziedzinie militarnej.
Za główny punkt zapalny mogący stać się przyczyną konfliktu między USA i Chinami uważa się przede wszystkim Tajwan. Oficjalne stanowisko Waszyngtonu wzywa do pokojowego rozwiązania problemu chińsko-tajwańskiego, ale jednocześnie USA dają do zrozumienia, że w przypadku ataku chińskiego przyjdą na pomoc Tajwanowi, czego dowodem było wysłanie dwóch lotniskowców w kierunku Cieśniny Tajwańskiej w trakcie kryzysu rakietowego w 1996 roku. USA od wielu lat dostarczają Tajwanowi duże ilości sprzętu wojskowego, co zawsze budzi sprzeciw Pekinu. Waszyngton uważa, że podstawowym celem modernizacji chińskiego wojska jest zapewnienie sobie gwarancji skutecznej inwazji na Tajwan, niemożliwej do zablokowania przez siły amerykańskie; według raportu Pentagonu z maja 2007 roku Chiny intensywnie inwestują w pociski krótkiego zasięgu rozmieszczane naprzeciw Tajwanu – ich liczba miała wzrosnąć pod koniec 2006 roku do 900 z około 750 rok wcześniej; kolejny raport z marca 2008 roku podawał już liczbę 1070.
Wzajemną nieufność pogłębiają częste incydenty o charakterze militarnym. W styczniu 2007 roku alarm w USA wywołało przeprowadzenie przez Chiny udanej próby zestrzelenia satelity na orbicie okołoziemskiej, do której Pekin przyznał się dopiero po dwóch tygodniach. Z kolei w lutym 2008 roku Chiny zarzuciły USA militaryzację przestrzeni kosmicznej, gdy krążownik US Navy stacjonujący nieopodal Hawajów trafił pociskiem przechwytującym uszkodzonego satelitę szpiegowskiego znajdującego się na orbicie okołoziemskiej, oficjalnie po to, by zniszczyć zbiornik paliwa zawierający potencjalnie trujący gaz. W listopadzie 2007 roku Chiny odmówiły amerykańskiemu lotniskowcowi Kitty Hawk zgody na wpłynięcie do portu w Hongkongu, uniemożliwiając zaplanowaną wcześniej wizytę z okazji Dnia Dziękczynienia (Kitty Hawk ostatecznie zawitał do Hongkongu dopiero pod koniec kwietnia 2008 roku). W marcu 2009 roku do nieuzbrojonego statku US Navy znajdującego się na wodach międzynarodowych Morza Południowochińskiego niebezpiecznie zbliżyło się 5 chińskich okrętów; Pentagon oświadczył, że był to jeden z powtarzających się przejawów „coraz to bardziej agresywnego” zachowania chińskiej marynarki.
Dlatego planowane jest ustanowienie wojskowej gorącej linii, która stanowiłoby ważny krok w usprawnieniu komunikacji między siłami zbrojnymi obu państw. 5 listopada 2007 roku podczas wizyty Gatesa w Pekinie poinformowano o uzgodnieniu założenia gorącej linii – pierwszego takiego narzędzia w kontaktach zewnętrznych chińskiej armii. Porozumienie w tej sprawie podpisano w Szanghaju 29 lutego 2008 roku, a 10 kwietnia gorąca linia została po raz pierwszy przetestowana.
http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/kraj,Chiny,stosunki_dwustronne,USA
Chiny-USA: czy Pekin jest największym wyzwaniem dla Obamy?
Radek Alf stosunkimiedzynarodowe.info 2009-03-15 23:37:02
Szereg ostatnich wydarzeń wskazuje, że relacje między USA a ChRL będą najważniejszymi, ale też najbardziej skomplikowanymi stosunkami bilateralnymi dla administracji Baracka Obamy.
Chiny mają ostatnio skłonność do przysparzania kłopotów każdemu nowemu prezydentowi USA we wczesnej fazie jego rządów i Barack Obama nie jest tu wyjątkiem. 8 marca na Morzu Południowochińskim, około 120 kilometrów od chińskiej wyspy Hajnan 5 chińskich statków otoczyło USNS Impeccable, nieuzbrojony statek US Navy służący do badania dna oceanicznego, żądając natychmiastowego opuszczenia obszaru i nieomal doprowadzając do kolizji. Incydent ten, według Pentagonu będący jednym z kilku powtarzających się w ostatnich tygodniach przypadków nękania amerykańskich jednostek przez chińskie statki i samoloty, natychmiast został porównany do pierwszego poważnego wyzwania dla polityki zagranicznej poprzedniego prezydenta USA George'a W. Busha, którym było zderzenie amerykańskiego samolotu rozpoznawczego EP-3 z chińskim samolotem myśliwskim J-8 i awaryjne lądowanie EP-3 właśnie na Hajnanie 1 kwietnia 2001 roku. Podczas gdy tamten incydent można zrzucić na karb niedoświadczenia i brawury chińskiego pilota, który zresztą poniósł śmierć, mniej dramatyczny przypadek USNS Impeccable jest w USA powszechnie odbierany jako rozmyślna prowokacja mająca służyć zbadaniu reakcji nowej administracji amerykańskiej. Bardzo możliwe jest też, że Chińczycy mieli konkretne powody by dręczyć USNS Impeccable - jak wyszło na jaw w kwietniu 2008 roku koło Sanya na Hajnanie budowana jest wielka baza dla atomowych okrętów podwodnych [1], zaś USNS Impeccable transportował wyposażenie sonarowe mogące wspomagać US Navy w zwalczaniu okrętów podwodnych nieprzyjaciela.
Stosunki między siłami zbrojnymi ChRL i USA poprawiły się w ostatnich latach i ostatnio wydawało się, że trend ten będzie kontynuowany za prezydentury Obamy - 28 lutego David Sedney, podsekretarz obrony ds. Azji Wschodniej, określił swoje rozmowy z przedstawicielami chińskimi, stanowiące wznowienie dialogu militarnego po 5 miesiącach przerwy, najlepszymi w jakich kiedykolwiek brał udział [2]. Lecz późniejszy incydent z USS Impeccable pokazuje jak duża wciąż jest nieufność po obu stronach, niewątpliwie uważających się za potencjalnych przeciwników w konflikcie zbrojnym. Co więcej, eksperci są zgodni co do tego, że należy spodziewać się kolejnych incydentów tego rodzaju, gdyż Pekin i Waszyngton zupełnie inaczej postrzegają status omawianego regionu. Chiny zgodnie z konwencją ONZ o prawie morza (UNCLOS) z 1982 roku wyznaczyły tu wyłączną strefę ekonomiczną, rozciągającą się na 200 mil od wybrzeża. Zgodnie z UNCLOS działania badawcze w wyłącznej strefie ekonomicznej wymagają zgody danego państwa, gdyż mogą służyć eksploracji i eksploatacji zasobów naturalnych. Ale USA nie ratyfikowały UNCLOS i uważają terytorium na którym znajdował się USNS Impeccable za wody międzynarodowe. Ponieważ kompromisu w tej sprawie nie widać, USA postanowiły zapewnić swoim jednostkom lepszą ochronę, ogłaszając 12 marca wysłanie na Morze Południowochińskie niszczyciela rakietowego USS Chung-hoon [3].
Tematyka poprawy dialogu między siłami zbrojnymi obu państw zdominowała spotkanie Obamy z chińskim ministrem spraw zagranicznych Yangiem Jiechim 12 marca, ale dużo uwagi poświęcono też pogłębiającemu się światowemu kryzysowi gospodarczemu, obiecując "bliską i pilną" współpracę w stymulowaniu popytu i uzdrawianiu rynków kredytowych [4]. To w tej materii Chiny dysponują najpotężniejszym środkiem nacisku na Waszyngton - w zeszłym roku wyprzedzając Japonię zostały największym zagranicznym posiadaczem papierów wartościowych emitowanych przez Departament Skarbu USA i to od ich dalszego nabywania zależy w sporej części skuteczność planu pobudzającego gospodarkę amerykańską, zakładającego wydatki w wysokości 787 miliardów dolarów. Postawa Chin stała się probierzem opinii zagranicznych inwestorów co do zdolności rządu USA do spłacenia zaciągniętego długu. Premier Wen Jiabao wykorzystał ten oręż 13 marca, mówiąc że "na pewno jest trochę zaniepokojony" i wzywając administrację Obamy do "zagwarantowania bezpieczeństwa" chińskich inwestycji w amerykański dług publiczny, sięgających 1 biliona dolarów [5]. Natychmiast zareagował na to rzecznik prasowy Białego Domu Robert Gibbs, deklarując że "nie ma bezpieczniejszych inwestycji na świecie niż w Stanach Zjednoczonych", a dzień później wypowiedział się sam Obama, zapewniając że "nie tylko rząd chiński, ale każdy inwestor może mieć absolutne zaufanie co do słuszności inwestycji w Stanach Zjednoczonych." [6]
W tej sytuacji władze chińskie mogą pozwolić sobie na usztywnienie stanowiska w spornych kwestiach handlowych - premier Wen powiedział w swoim wystąpieniu 13 marca, że "żadne państwo na świecie nie ma prawa wywierać presji na dewaluację czy aprecjację chińskiej waluty" [7], wyrażając w ten sposób zdecydowany sprzeciw wobec ewentualnego napiętnowania Chin jako manipulatora walutowego. Zresztą Waszyngton nie ma raczej zamiaru poddawać Chin szczególnej presji także w innych sprawach: przed swoją pierwszą wizytą w Pekinie sekretarz stanu USA Hillary Clinton przedstawiła 20 lutego ogólny zarys polityki wobec ChRL, mówiąc że "będziemy ich naciskać" w kwestii praw człowieka, ale "nasze naciski w tych kwestiach nie mogą przeszkadzać" w dialogu na tak istotne tematy jak kryzys gospodarczy. Pekin ma teraz komfort, że nie będzie zbytnio niepokojony przez Biały Dom w roku zawierającym kilka pamiętnych, niewygodnych dla władz rocznic. Pierwsze z nich, związane z nieudanym powstaniem Tybetańczyków przeciw rządom chińskim w 1959 roku i krwawymi zamieszkami w Tybecie w roku 2008 już przebiegły bez większych problemów ze strony USA: co prawda Izba Reprezentantów USA głosujac 422-1 przyjęła rezolucję żądającą "zaprzestania represji" na Tybetańczykach i podjęcia rokowań z Dalaj Lamą [8], a rzecznik Departamentu Stanu wezwał Chiny do "przemyślenia polityki w Tybecie" z powodu "szkodliwego wpływu na tybetańską religię, kulturę i warunki życia" [9], ale nie były to głosy mogące wstrząsnąć Pekinem, który natychmiast je potępił.
Odstępując od krytyki Chin USA liczą też na ich przychylność w rozwiązywaniu palących kwestii międzynarodowych. W szczególności USA będą potrzebowały poparcia Chin w działaniach zmierzających do powstrzymania programu nuklearnego Iranu. Tyle że oba państwa mają odmienne zapatrywania na Teheran, a zwłaszcza na stosowanie sankcji ekonomicznych jako instrumentu nacisku: podczas gdy Obama ogłosił 12 marca przedłużenie na kolejny rok wcześniej wprowadzonych sankcji, 3 dni później w Iranie ogłoszono o podpisaniu z ChRL trzyletniego porozumienia o wartości 3,2 miliarda dolarów na eksploatację pola gazowego South Pars [10]. Wielu ekspoertów spodziewa się, że zapowiadane inicjatywy dyplomatyczne Obamy wobec Iranu mogą prędzej czy później ponieść fiasko, a tymczasem stosunki irańsko-chińskie zacieśniają się, sprawiając że gdy przyjdzie potrzeba zdecydowanych działań przeciw Iranowi opór Pekinu (a także Moskwy) będzie prawdopodobnie jeszcze silniejszy.
Stosunki chińsko-amerykańskie od jakiegoś czasu są uważane za jedne z najważniejszych stosunków bilateralnych na świecie. Jak widać z powyższego wraz z rosnącą współzależnością i ścieraniem się rozmaitych interesów nabierają one coraz większego znaczenia, ale też ulegają coraz to większej komplikacji. Jednocześnie wraz z nieustannym wzrostem roli międzynarodowej ChRL powoli wyrównuje się układ sił między oboma mocarstwami. Opracowanie skutecznej polityki wobec coraz bardziej asertywnej ChRL, pozwalającej na realizację interesów USA a nie oznaczającej zarazem rezygnacji z amerykańskich ideałów, których wagę tak podkreślił Obama w swoim przemówieniu inauguracyjnym, może być jednym z największych wyzwań dla 44. prezydenta USA w dziedzinie polityki zagranicznej.
http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/artykul,362,Chiny-USA_czy_Pekin_jest_najwiekszym_wyzwaniem_dla_Obamy
...
bezpieczny88