Kolory raju.Rang-e Khoda.1999 PL.txt

(18 KB) Pobierz
00:00:11:W imię Boga
00:00:16:Kolory raju
00:00:24:Jesteś zarówno widoczny i niewidzialny
00:00:30:tylko Ciebie chcę...
00:00:34:tylko Twego imienia wzywam...
00:00:43:Czy to jest to? | - Nie.
00:00:44:Czyje to jest? | - Moje, proszę pana.
00:00:46:Chodź i weź to.
00:00:52:Czyje to jest? | - Moje.
00:00:54:Chodź i weź to.
00:00:56:Czyje to jest?
00:01:03:Moje, proszę pana.
00:01:05:Chodź i weź to.
00:01:12:Czy to jest to? | - Nie.
00:01:15:Czyja to taśma? | - Moja.
00:01:30:To jest moje, proszę pana.
00:01:33:Chodź i weź to.
00:01:44:Czyja to taśma? | - Moja.
00:01:57:A ta? | - Moja, proszę pana.
00:01:59:Chodź i weź to.
00:02:04:Scenariusz i reżyseria Majid Majidi
00:02:10:To moja taśma, proszę pana.
00:02:19:Mohammad, czyj to głos? | - Mojej babci.
00:02:22:Posłuchajcie dzieci, mówiłem wam już tyle razy
00:02:26:Jeżeli coś nie jest blisko | waszego łóżka czy szafki...
00:02:28:To zapytajcie mnie, | czy to wasze, czy nie...
00:02:31:Teraz ci, których taśmy są tutaj zostają, | reszta niech robi zadanie.
00:02:35:Ci, którzy skończyli mogą się pakować.
00:02:40:Pojutrze przyjeżdżają wasi rodzice, | żeby zabrać was do domu.
00:03:08:Idźcie maluchy.
00:03:25:Słońce... napisz
00:03:30:Słońce oświetla... Ziemię.
00:03:46:Słońce grzeje Ziemię oświetlając ją...
00:03:57:podczas dnia.
00:04:03:W słoneczne dni...
00:04:09:jest ciepło i jasno.
00:04:20:To wszystko.
00:04:22:Macie pięć minut, | żeby sprawdzić błędy.
00:04:27:Słońce oświetla Ziemię.
00:04:31:Słońce ogrzewa Ziemię.
00:04:34:Słoneczne dni są ciepłe.
00:04:48:Podnieście kartki | do góry, do góry!
00:04:52:Świtnie! Dajcie mi je. | Dziękuję.
00:05:12:Co robisz?
00:05:15:Dzień dobry, panie Rahmani. | - Dzień dobry.
00:05:17:Mohammad, co to jest? Łóżko czy szafka? | Po co ci te śmieci?
00:05:21:Dlaczego pan mówi, że to śmieci? To pamiątki.
00:05:24:Aaa! Pamiątki! W porządku! | Masz ciasteczko!
00:05:29:Dziękuję. Jestem teraz bardzo zajęty.
00:05:31:Przyjdź zjeść z innymi jak skończysz.
00:05:35:Dobrze, proszę pana.
00:05:36:Wszyscy tu są. Hamid, dlaczego to grasz?
00:05:40:Spróbuj coś weselszego.
00:06:50:Panie i panowie, proszę o uwagę.
00:06:55:Rodzice Zanganeh, Omraei,  Ramezani,Mandegar's...
00:07:00:proszeni są o podpisanie tych dokumentów.
00:07:17:Ali, Majid, Mohsen, | chodźcie ze mną.
00:07:20:Siadaj Mohammad. | Twój tato jeszcze nie przyjechał.
00:08:03:Jestem taki zmęczony | Zostałem tylko z tobą.
00:08:07:Odpocznę, kiedy pojedziesz.
00:08:10:Dlaczego mój tato nie przyjechał? | - Przyjedzie.
00:08:13:Kiedy?
00:08:14:Daj mi swoją komórkę | Zadzwonię i zapytam gdzie jest.
00:08:18:Proszę mi nie dokuczać. | Czy nie powiedział mu pan, żeby przyjechał?
00:08:23:Chłopcze, jesteś niecierpliwy! | Daj mi komórkę, zobaczę gdzie jest.
00:08:31:Masz już słabe baterie.
00:08:39:Halo. Pan Ramezani? Tu Rahmani.
00:08:46:Gdzie pan jest? Spóźnia się pan. | Autobus uciekł?
00:08:50:Aaa! Więc jest pan w drodze. | Z Mohammad'em wszystko OK...
00:08:53:Proszę zaczekać. | Chcesz rozmawiać z tatą?
00:08:57:Nie, mówi tylko halo. Czekamy na pana.
00:09:02:Widzisz? Nic się nie stało. Już jedzie.
00:09:05:Dam ci magnetofon, | posłuchaj taśmy zanim tato przyjedzie.
00:09:11:Chodźmy.
00:14:41:Proszę wejść
00:14:45:Dzień dobry. | - Dzień dobry.
00:14:51:Aaa! Pan Ramezani, spóźnił się pan. | Za minutę do pana przyjdę
00:14:58:Przykro mi. Nie mogę wziąć Mohammad'a.
00:15:02:Czy coś się stało?
00:15:04:Nie, ale jeśli to możliwe, | zatrzymajcie go tutaj.
00:15:08:Panie Ramezani, mamy 3-miesięczne wkacje.
00:15:10:Wszyscy wyjechali. | Nie byłoby nikogo żeby się nim opiekować.
00:15:14:Ja też nie mam nikogo, | kto by się nim opiekował.
00:15:17:Odkąd jego matka umarła | wychowuje się go tak ciężko.
00:15:21:I przejechał pan całą tą drogę żeby nam to
00:15:25:Zróbcie mi przysługę zatrzymajcie to dziecko.
00:15:27:To jest szkoła, a nie opieka społeczna.
00:15:30:Tam przyjmują sieroty.
00:15:35:Ale, dzięki Bogu ten chłopak ma rodzinę...
00:15:40:A pan jest poważnym, ciężko pracującym człowiekiem.
00:15:46:Czyli nie ma wyjścia?
00:15:50:To, co on przeszedł w przeszłości | to nic w porównaniu...
00:15:53:z tym co wycierpiał czekając na pana.
00:15:55:Przechodzi to bardzo ciężko.
00:15:59:Tam jest.
00:16:03:Zgubiłeś coś, Mohammad? | - Moją komórkę, proszę pana.
00:16:07:Poszukaj. Znajdziesz ją.
00:16:13:W lewo, lewo. Odwróć się. | Świetnie!
00:16:18:Mohammad, dobre wieści.
00:16:29:Mohammad.
00:16:53:Myślałem... że nigdy nie przyjedziesz.
00:17:49:Siadaj.
00:17:58:Dzień dobry. | - Dzień dobry.
00:18:06:Co pan ma?
00:18:50:Chodźmy.
00:19:15:Moje gratulacje.
00:19:28:Złap to. Nie umiesz? Spróbuj teraz.
00:19:50:Mam cię w końcu.
00:20:05:Daj rękę do środka. | - Chcę złapać wiatr.
00:20:09:Czy jest już rano? | - Tak.
00:20:12:Czy już jesteśmy? | - Jeszcze nie.
00:20:15:Co tam jest?
00:20:18:Drzewa, las.
00:20:20:A dalej?
00:20:24:Też las.
00:20:26:Czas zadzwonić do pana Rahmani.
00:20:29:Halo, pan Rahmani. | Tak, jestesmy w autobusie, tak.
00:20:36:Tęsknimy za panem.
00:20:41:Chodźmy. | Puść mnie.
00:20:47:Wolniej, uważaj.
00:20:53:Biegnij wolniej.
00:21:25:Dzień dobry.
00:21:59:Załóż to.
00:23:13:A.B.N.
00:23:24:A.B.C.
00:24:21:Już jesteśmy, prawda? | - Tak.
00:24:25:Babciu! Babciu!
00:24:28:Jesteśmy! Babciu! Babciu!
00:25:45:Co?
00:25:55:Mohammad, czy szkoła jest zamknięta? | - Tak.
00:25:59:Tak szybko? | My nie mieliśmy jeszcze egzaminów.
00:26:02:Szkoły w mieście są lepsze. | Zamykają je wcześniej!
00:26:16:Tędy.
00:26:18:Czy już jesteśmy?
00:26:21:Czy to tutaj? | - Nie, zaczekaj chwilę.
00:26:26:Aaa, to tutaj.
00:26:28:Babciu! | - Babci nie ma w domu.
00:26:32:A gdzie jest? | - Poszła na pole.
00:26:34:Pójdę do niej. | - Idę z tobą.
00:26:36:Czy chcesz, żeby dzieci znów biegły za tobą?
00:26:40:Nie. Chcę iść sam.
00:26:46:Bahareh. | - Tak.
00:26:48:Nie pałętaj się tutaj.
00:26:50:Bahareh, powiedz babci, że się spóźnię. | - Tak.
00:27:06:Wow! Ale urosłaś!
00:27:36:Babciu! Babciu!
00:27:45:Tak?
00:27:46:Babciu, tato przyjechał.
00:27:48:Czy przywiózł Mohammad'a ze sobą?
00:27:52:O co chodzi dziewczyny? | Czemu nic nie mówicie? Czemu się śmiejecie?
00:28:38:Babciu! Tu jestem.
00:28:44:Mohammad.
00:28:48:Drogi Mohammad, chodź do mnie.
00:29:18:Babciu, chodź ze mną. | - Ale gdzie?
00:29:21:Chodź. Muszę ci coś powiedzieć. | - Co mi chcesz powiedzieć?
00:29:24:Chodź.
00:29:40:Zamknij oczy. Wyciągnij rękę.
00:29:55:Otwórz już oczy.
00:29:58:Wow! To jest piękne.
00:30:00:To dla ciebie. - Może dla twojej siostry.
00:30:03:Nie, nie. Im też coś przywiozłem.
00:30:06:Bahareh, Hanieh, chodźcie tu.
00:30:19:Hanieh, to jest twoje. Sam to zrobiłem.
00:30:23:Jakie to jest piękne!
00:30:27:A to dla Bahareh..
00:30:31:Dziękuję.
00:30:38:To dla Hanieh, a to dla Bahareh.
00:30:45:Droga Bahareh! Idż i przynieś troche lucerny.
00:30:49:Mohammad, czy możesz mi powiedzieć co tu jest?
00:30:52:Gdzie? Chcę zobaczyć.
00:31:02:To jest to drzewo, | które posadziłem w tamtym roku.
00:31:07:Jestem od niego wyższy?
00:31:09:Jest większe o jeden liść.
00:31:15:Co tu hodujesz babciu?
00:31:17:Tutaj rośnie lucerna, moje dziecko.
00:31:21:A tam rośnie pszenica.
00:31:51:A.B.P.L.A.B.P.
00:34:18:Mały prezent z Teheranu.
00:34:22:Byłeś w Teheranie? | - Tak, miałem tam interes do zrobienia.
00:34:59:Proszę.
00:35:00:Proszę, wypij herbatę zanim będzie zimna. | - Dobrze..
00:35:35:Przepraszam.
00:35:37:Hashem, kiedy ma być wesele ?
00:35:39:Kiedykolwiek zechcecie. | - Im wcześniej, tym lepiej.
00:35:43:zgadzam się, ale...
00:35:46:Jest jeszcze kilka rzeczy, | którymi najpierw trzeba się zająć.
00:35:48:Nie oczekujemy za dużo.
00:35:52:Ona dużo przeszła, zakochała się w nim, | Panie daj mu odpoczynek.
00:35:56:Ale nie mieli szans, by się pobrać.
00:36:00:Nie było im to pisane.
00:36:03:I teraz jesteś naszą jedyną nadzieją.
00:36:05:Po prostu chcę, by ktoś się zaopiekował moją córką.
00:36:08:Ty też masz dzieci, prawda?
00:36:10:Tak, moje córki będą do jej dyspozycji.
00:36:13:A moja matka jest bardzo dobra.
00:36:16:Więc nie będzie problemów. | Ja też jestem do twoich usług.
00:36:20:Niech cię Bóg błogosławi.
00:36:23:Ludzie mają długie języki. | Nie powstrzymasz ich od plotkowania.
00:36:26:Od kiedy przyjechałeś tu kilka razy...
00:36:28:Mogą już plotkować.
00:36:30:Następnym razem, przyjedziecie razem.
00:36:32:Moje gratulacje.
00:37:00:Dobry wieczór. - Dobry wieczór, synu.
00:37:03:Wyglądasz na zadowolonego. Spóźniłeś się, mój drogi.
00:37:06:Byłem na polu. Dzieci śpą?
00:37:09:Tak, śpią. Po zabawie z  Mohammad'em...
00:37:12:były bardzo wyczerpane i poszły do łóżka.
00:37:14:Musimy coś zrobić z Mohammad'em.
00:37:16:Co?
00:37:18:Nie wiem jeszcze. | Mówią, że jest ślepy stolarz.
00:37:22:Byłoby dobrze, gdyby mógł go wziąć na naukę.
00:37:25:Mógłby się stać niezależny. | Zastanawiam się nad jego przyszłością.
00:37:29:Jego, czy twoją?
00:37:52:Drogi Mohammad'zie, jak wrócimy z kaplicy...
00:37:55:pójdziemy na pole i nazrywamy kwiatów.
00:37:58:Potem zafarbuję nimi wełnę i zrobię piękny dywanik...
00:38:02:żeby dać go w ofierze Bogu.
00:39:06:Dlaczego twoje ręce są takie białe, babciu?
00:39:10:Kto tak powiedział?
00:39:14:Widzę to. Twoje ręce są białe.
00:39:16:Pracowałam na polu, więc są czarne i stwardniałe.
00:39:20:Nie, masz miękkie i piękne ręce.
00:39:31:Babciu, wiesz co mówią?
00:39:33:Kto, moje dziecko? | - Tamte ptaki.
00:39:36:To dzięcioł. Robi gniazdo w chorym drzewie.
00:39:44:Ale te ptaki mówią.
00:39:55:3.4.5.d.3.4.6.k.h. | 1.2.3.5.r.2.4.5.k.
00:41:03:Mohammad, weź to.
00:41:22:Złapałam go. Wyciągnij rękę.
00:41:30:Oh, odleciał! | - Złapmy go!
00:41:44:Mohammad, najpierw pomyśl życzenie.
00:41:46:Jakie życzenie? | - Jakiekolwiek, Bóg je spełni...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin