Sven Holm - A cóż to za pomysł zamykać wywietrznik.pdf

(4456 KB) Pobierz
412431621 UNPDF
SVEN HOLM
A CÓŻ TO ZA POMYSŁ ZAMYKAĆ
WYWIETRZNIK
Z biegiem czasu można się do wielu rzeczy przyzwyczaić,
do dobrego i złego, i można nauczyć się przyjmować wszyst-
ko z humorem, albo, jak się zwykło mówić, z pewną dozą
optymizmu, a przynajmniej tak się wyćwiczyć, żeby twarz
przybierała radosny uśmiech, nawet wtedy, gdy postawią
przed tobą największego idiotę stulecia, który ci oznajmia,
że niestety, bardzo żałuje, i mimo, że tak uważa, jednak
jak się okazało, to nie jest jego wina, ale w obecnych cza-
sach, kiedy nic nie jest naprawdę białe, ani naprawdę czar-
ne, a jednostka ma pewne trudności, żeby wykazać swoje
racje wobec instancji i tak dalej w tym samym tonie
wobec czego nie jesteś aż takim idiotą, żeby zgłaszać o
cokolwiek pretensję i idziesz po prostu do domu wyczer-
pany i zmordowany jak cała liczna grupa turystów, a od
progu bije ci w nos najbardziej cuchnące powietrze, naj-
ohydniejszy zapach, najobrzydliwszy smród świata, jakby
ktoś rozpruł końskie kiszki całego pułku kawalerii i poło-
żył je na twoim tapczanie, więc usiłujesz przebrnąć przez
ten odór, którego nie możesz bić ani kopnąć, ale przez który
dławisz się jakby ci wepchnięto brudną ścierkę w gardło,
bo w samym rogu widzisz, że papużka siedzi ze zwieszoną
głową, jakby była gruźliczką, a na półce stojące kwiaty
najwyraźniej straciły przytomność i cały swój chlorofil,
i gdyby to chociaż była twoja własna papużka, ale tak na-
turalnie nie jest, przeciwnie, to jest papużka Roberta, któ-
remu obiecałeś, że będziesz na nią uważał, troszczył się,
412431621.002.png
aby dostawała regularnie wodę, wypuszczał ją na fruwa-
jący spracer, jeśli tego właśnie potrzebuje, choć właściwie
jak papużka ma wyglądać, kiedy chce pospacerować, bo
przecież przez cały dzień skrzeczy jak wróbel, trze korkiem
po szybie, piłuje pazurki aż jej się łamią, i to jest chyba
ta grupa dźwięków, które mogą wchodzić w rachubę
więc padasz na tapczan, na którym nie leżą końskie bebe-
chy ani nic w tym guście, ale w pomieszczeniu jest smród
i tego aż nadto, i albo musiał tu być przed paroma tygod-
niami popełniony mord a zwłoki nie zostały usunięte, co
z drugiej strony jest zupełnie nieprawdopodobne, bo opuś-
ciłeś ten zakład tego samego dnia rano nie czując nic po-
dejrzanego, albo też jakieś towarzystwo akcyjne puściło
w ruch fabrykę starych serów, albo Armia Zbawienia za-
instalowała toaletę dla swoich członków wewnątrz twoich
czterech ścian, albo też
zapinasz koszulę na najwyższy guzik, przyczesujesz grze-
bieniem czubek głowy i wybierasz się w podróż na sam dół
klatki schodowej, na której zgodnie z programem śmierdzi
uryną, tak że dochodzisz do słusznego wniosku, że miesz-
kańcy posiadłości przez cały tydzień załatwiają się między
pręty poręczy, otwierasz z hukiem drzwi na parterze i znaj-
dujesz mieszkanie gospodarza, jego drzwi z nadłamaną
klamką i plamy dookoła guzika od dzwonka, jakby ludzie
świadomie wycierali nosy o ten kawałek ściany, dzwonisz
i czekasz najpierw na prawej nodze, potem na lewej, potem
na prawej i znów dzwonisz, długo, zacisnąwszy zęby, bo
bez trudu wyczuwasz zapach gotowanego mięsa, który
uchodzi przez szparę na listy, więc ktoś musi być w domu,
aby gotować to mięso, i drzwi nagle odskakują, jakby ktoś
w nie kopnął i widzisz przed sobą gospodarza w bieliźnie
gapiącego się na ciebie zapuchniętymi oczami, przedkładasz
więc swoją sprawę, ale gospodarz, cholera, nic o niej nie
słyszał, uważasz więc może, że to on usiadł sobie na otwo-
rze wentylacyjnym, i tak oczywiście nie uważasz, lecz lo-
gicznie rozumując można by to przyjąć za możliwe, więc
podsuwasz, że jest pewno jakaś inna przyczyna, ale jak
gospodarz ma znać przyczynę, skoro inni lokatorowie nie
412431621.003.png
zgłaszali pretensji, a jak się wynajmuje pokój bez okien,
wiele rzeczy trzeba cierpliwie znosić, cena jest przecież
odpowiednia, zwracasz więc spokojnie, lecz dobitnie uwa-
gę, że wynająłeś pokój bez okna, ponieważ nie było wol-
nego z oknami i jeśli o to chodzi, to czekasz już dostatecznie
długo, wtedy gospodarz kłapie dolną szczęką, co zwykle
robi, kiedy rozmawia z eleganckimi ludźmi, że jeśli masz
ochotę mówić o liście czekających na pokój z oknami, to
mógłbyś przyjść w czasie godzin urzędowania, a teraz jest
pora obiadowa normalnych ludzi, a poza tym on nie ma
najmniejszego pojęcia o wentylatorach, więc uszkodzenia
powinien obejrzeć i naprawić wyszkolony majster z odpo-
wiednimi uprawnieniami, lecz szczęśliwie nie dajesz się
w ten sposób wodzić za nos i wyjaśniasz gospodarzowi, któ-
ry okazuje się jada obiad w bieliżnie, że w swoim włas-
nym interesie powinien natychmiast zabrać się do przeszu-
kania książki telefonicznej, niechby to robił do samej
śmierci, aby znaleźć wyszkolonego majstra z odpowiednimi
uprawnieniami, a poza tym nie chodzi tu o wentylator, lecz
przeciwnie, o wywietrznik, o wywietrznik
po czym pozostaje ci tylko wejść na górę tymi samymi
schodami, którymi przedtem schodziłeś na dół i kątem oka
przyglądasz się jasnobrązowej ziarnistej wykładzinie ścian,
która odpada wielkimi płatami i jest w niektórych miej-
scach wilgotna, tak że cuchnie jak zepsuty oddech lub coś
innego z dziedziny biologii, idziesz do pokoju, zatrzaskujesz
drzwi i wdychając bogate ilości śmiercionośnego smrodu,
walisz się na tapczan i czekasz na skonanie, co się oczy-
wiście nie zdarza, przeciwnie, znów wstajesz, szturchasz
trochę papużkę, żeby nie zapomniała wciągnąć trochę po-
wietrza, chociaż prawdę mówiąc niewiele jest do wciąga-
nia, bierzesz kij do szczotki i podchodzisz z nim do wy-
wietrznika, kujesz go szczotką, chociaż drzwiczki zapadowe
są otwarte, czym powodujesz oczywiście, że drzwiczki za-
trzaskują się z grzmotem i teraz jesteś już pewny, że rychło
się udusisz jeśli ci się nie uda na nowo ich otworzyć, co
robisz przy pomocy krzesła i ołówka, który wsuwasz mię-
dzy drzwiczki i ścianę, co również oznacza, że nie posia-
412431621.004.png
dasz już ołówka i nie masz czym zapisać dla pamięci tych
rzeczy, które należy kupić, kiedy następnym razem wybie-
rzesz się do miasta
i wywołujesz tym naturalnie nieporozumienie z sąsiada-
mi, którzy wpadają w histerię przez to, że próbujesz wy-
trząsnąć trochę powietrza z wywietrznika, z tym długim
chudym, który pracuje w kuchni parowej i ledwo może
wykrztusić ze siebie jakieś słowa więc niewiele rozumiesz
z tego co mówi, i z tym świeżo ostrzyżonym, który wynaj-
muje pokój z oknami i o każdej porze dnia i nocy, kiedy-
kolwiek go spotkasz, stara się poinformować cię o tym, że
jest stałym pracownikiem poczty i telegrafu, a więc kuchnia
parowa wali w ścianę, a stwór pocztowy dudni w rurę wo-
dociągową zawiadamiając cię jaki to z niego doświadczony
urzędnik, a sam jesteś już w dobrze zaawansowanym sta-
dium uduszenia się, kwiaty wyglądają jakby wymiotowały
przez brzegi doniczek, a papużka nie wydaje z gardła ani
jednego dźwięku, jeśli to co wydaje zwykle z gardła można
nazwać dźwiękami, masz więc chyba prawo z lekka się roz-
juszyć, wkładasz marynarkę, wymierzasz po jednym kop-
niaku w ściany obydwu sąsiadów i żeglujesz z mieszkania
zatrzaskując drzwi tak, że miejmy nadzieję obsypuje się
tynk co najmniej u tego z poczty, który wynajmuje pokój
z oknami, i znów nurkujesz na dno klatki schodowej, dzwo-
nisz do gospodarza i teraz, ponieważ jesteś w marynarce,
otwiera ci naturalnie szybciej, a ty z miejsca zaczynasz, co
to za pomysł do diabła, żeby zamknąć wentylator, że się
znajdujesz w żołądku zgniłego konia i jeśli to nie zostanie
zreperowane i doprowadzone do właściwego stanu, żeby
przyzwoicie funkcjonowało, istnieje coś co się nazywa
mieszkaniowy sąd rozjemczy, władze miejskie i wiele in-
nych instytucji o takim samym programie i jeśli nawet nie
jesteś jeszcze gospodarzem, nie masz żony i dzieci i nie
spędzasz codziennie niedzieli przy gotowanym mięsie, to
jesteś co najmniej człowiekiem, a człowiek potrzebuje pew-
nej ilości, pewnego kwantum świeżego powietrza lub tlenu
lub oksygenu, nazwę do diabła sam sobie może wybrać,
co nie powinno wzbudzać niczyich wątpliwości i widzisz,
412431621.005.png
że gospodarz ma na bieliźnie kraciastą koszulę, ale daleko
jej do tego, żeby była pozapinana na guziki, i kłapie tak
gwałtownie dolną szczęką, iż przyjmujesz za pewnik, że
zostało to przewidziane w jego horoskopie, ale ponieważ
w pożałowania godny sposób popełniasz błąd i nazywasz
wywietrznik wentylatorem, gospodarz w mig to podchwy-
tuje i woła, że brak ci logiki bo poprzednio mówiłeś mia-
nowicie, że wentylator jest wywietrznikiem, a teraz że wy-
wietrznik jest wentylatorem, i co w ogóle masz na myśli,
jeśli w ogóle masz cokolwiek na myśli, i jeśli to się zepsuło
to i tak powietrze w twoim pokoju nie jest gorsze niż w
wielu innych miejscach na świecie i jeśli będziesz nadal
robił awantury, spółka mieszkaniowa będzie miała prawo
wypowiedzieć ci pokój z miesięcznym terminem i on, to
znaczy gospodarz, żeby nie było co do tego pomyłki, sam
zadzwoni do spółki, bo jest dostatecznie dużo ludzi, którzy
się interesują pokojami z oknami czy bez, byle tylko był
dach nad głową i łóżko, bo tak właśnie jest i takie są czasy,
warunki i wymagania i tak dalej, i niestety jesteś takim
idiotą, że nie udaje ci się wtrącić ani jednego słowa w ten
monolog, który nawiasem mówiąc jest szeregiem wybit-
nych replik, choć oczywiście i ty masz ich spory zapas w
nieco ociężałej podświadomości i udaje ci się wyholować je
dopiero wtedy, kiedy znów jesteś w drodze na górę, mimo
że znacznie bardziej byś wolał zatrzymać się chwilę, żeby
czubek twojego buta mógł mieć, jak to się mówi, małe
rande vous z drzwiami do zgniłego mieszkania gospoda-
rza razem z jego trzema pokojami, kuchnią, dziećmi i żoną,
czego chyba niepotrzebnie zaniechałeś
tym bardziej teraz chcesz zaznajomić się z całą sytuacją,
więc uderzasz w drzwi faceta z poczty, które on sam otwie-
ra, wkraczasz do środka i pytasz bez ogródek, co on wy-
prawia z tym wywietrznikiem, rozglądasz się dookoła i spo-
strzegasz, że pomieszczenie to ma dwa okna, potwornie
brudne i żółte firanki, co jest z pewnością najżałośniejszym
kolorem ze wszystkich istniejących, jaki można sprokuro-
wać za jakąkolwiek cenę zważywszy, że pokój wyłożony jest
pomarańczowoczerwoną tapetą, powtarzasz pytanie notując
412431621.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin