Bielicki Marian - Zapomniany Świat Summerów.pdf

(1411 KB) Pobierz
251513681 UNPDF
MARIAN BIELICKI
ZAPOMNIANY ŚWIAT SUMERÓW
1966
PAŃSTWOWY INSTYTUT WYDAWNICZY
Konsultant naukowy KRYSTYNA ŁYCZKOWSKA
Indeksy opracowała KRYSTYNA SZABZYNSKA
Obwolutę i okładkę projektowała DANUTA STASZEWSKA
Zdjęcia wykonał STANISŁAW TOBSKI
Opracowanie typograficzne DANUTA KSIĄŻKIEWICZ
Copyright Marian Bielicki
SPIS TREŚCI
ZAMIAST PRZEDMOWY
I. TAJEMNICE WYDARTE PUSTYNIOM 11
Na początku szukano Niniwy. - Kłopoty z dziwnymi znakami. - Zagadka pochodzenia klinów. -
„Odkrycie” Sumerów. - Gdy odkopano Uruk. - Dramaty w Nippur. - Był tu niegdyś kraj gęsto
zamieszkały. - Te skarby działały jak magnes.
II. OKRUCHY TYSIĄCLETNIEJ HISTORII.. 41
Najdawniejsi mieszkańcy Dwurzecza. - Na widowni pojawiają się „czarnogłowi”. - Pytania bez
odpowiedzi. - Zaczęło się w Eridu. - Uruk - ok. 2900 p.n.e. - Legendy o Enmerkarze. - Bohaterowie
szukali surowców. - Błędy kopistów i rewelacje uczonych. - Epos o Gilgameszu, tabliczka z Tummal ł
chronologia. - Jeśli spojrzeć oczami Sumerów. - Gdy Mesilim zbudował świątynię. - Królestwo było w
Ur. - Lagasz - miasto bogate. - Gorzka cena wielkości. - Król, który przyszedł za późno. - Pod rządami
najeźdźców. - Zwycięski książę Utu-hengal. - Gudea - pasterz sprawiedliwy. - Sumeryjski renesans. -
Pean na cześć króla Szulgi. - Choć odnosili zwycięstwa. - Ostatni władca Sumeru.
III. BOGOWIE RZĄDZĄ ŚWIATEM 167
Gdy Sumerowie stworzyli bogów. - Uosobienie sił przyrody. - Bóstwo, które umierało. - Bogów
jest coraz więcej. - Ań - król niebios. - Człowiek potrzebny jest bogom. - Tak postanowił Enlil. - Jak Enlil
Ninlil uwiódł. - Modlitwy do Enlila. - Bogowie stworzyli człowieka. - Enki i porządek świata. - Me -
boskie prawa. - Bogowie jak ludzie. - Zdarzyło się to w raju. - U źródeł biblijnych przekazów. - Legenda o
potopie. - Bóg Nanna wędruje do Nippur. - Hymny ku czci boga księżyca. - Losy bogów i losy ludzi. -
Bóg słońca Utu. - Gromowładny Iszkur. - Legenda o Ninurcie. - Ningirsu, patron miasta Lagasz. - Boginie
o różnych imionach. - Małżeńskie kłopoty bogini Inanny. - Mit o człowieku, który posiadł boginię. -
Zmienna wizja bogini. - Misterium boskich zaślubin. - Pieśni miłosne. - Bogini w królestwie zmarłych. -
Obrazy piekieł. - Sumeryjska przypowieść o „Hiobie”. - Los człowieka. - Gdy umarł król. - Treny na
śmierć ojca i żony. - W pogoni za nieśmiertelnością. - Kapłani, kapłanki, obrzędy.
Spis treści
IV. ICH DZIEŃ POWSZEDNI.. 269
Odczytano z glinianych tabliczek. - „Podręcznik” dla rolników. - Ho - - dowcy ł pasterze. - Ludzie
 
i zwierzęta. - Miasto w cieniu świątyni. - Lud utalentowanych rzemieślników. - Kupcy lubili wędrować. -
Biedni i bogaci. - Uczeni rządzą światem. - Dzień ucznia. - Ojcowie i dzieci. - Medycyna i demony. - Tak
wiele złych duchów na świecie.
V. ZGODNIE Z PRAWEM 323
Proces o morderstwo przed XXXVIII wiekami. - Kodeks króla Urnam-mu. - Dzięki archiwum
sądowemu w Lagasz. - Małżeństwa i rozwody. - Sprawy kryminalne. - Niewolnika broniło prawo. -
Umieli czynić sprawiedliwość.
BIBLIOGRAFIA 355
INDEKS 365
SPIS ILUSTRACJI 381
Synu mój, szukaj wiedzy
u minionych pokoleń, dopytuj się o nią!
Z sumeryjskiego tekstu Pisarz i jego niesforny syn.
ZAMIAST PRZEDMOWY
Powstanie tej książki jest największym zaskoczeniem dla jej autora. Sprawa bowiem miała się
tak: W końcu 1959 roku, wertując w bibliotece niezastąpioną od lat Wielką literaturę powszechną Trzaski,
Everta, Mi-chalskiego, zatrzymałem się nad rozdziałem opracowanym przez ks. prof. Józefa Bromskiego
na temat piśmiennictwa w Sumerze i Akadzie. Rzecz okazała się tak frapująca, że przypadkowe
zainteresowanie przemieniło się w trwałą pasję. Stwierdziwszy ze wstydem, że moje wiadomości o
Sumerze ograniczają się do wiedzy, iż tak nazywane państwo istniało kiedyś na terenie Mezopotamii,
postanowiłem zakres posiadanych informacji poszerzyć. Sięgnąłem po publikacje stare i nowe, i...
odkryłem świat niezwykły, tajemniczy, kuszący. Dzięki pomocy, jaką mnie, laikowi usiłującemu zgłębić
tajemnice sprzed 5000 lat, okazała zawsze cierpliwa i wyrozumiała pani magister Krystyna Łyczkowska z
Uniwersytetu Warszawskiego, uzyskałem dostęp do wielu publikacji. Niestety, zainteresowanie Sumerem
w Polsce nigdy nie było zbyt wielkie, a wojna i natłok ważniejszych powojennych spraw nie sprzyjały ani
ich rozwojowi, ani systematycznemu wzbogacaniu księgozbiorów. Trzeba więc było uciec się do pomocy
znajomych i nieznajomych, którzy różnymi sposobami umożliwili mi zapoznanie się z pracami w kraju
nieosiągalnymi. Szczególnie gorąco dziękuję za to profesorowi S. N. Kramerowi i profesorowi E. A. Spei-
serowi z University of Pennsylvania, którzy w odpowiedzi na moją nieśmiałą prośbę obficie wyposażyli
mnie w materiały i błogosławieństwa na trudną przygodę - wypad pisarza w dziedzinę wiedzy, dostępnej
jedynie wąskiemu kręgowi specjalistów.
Odkrywając Sumer dla siebie, pomyślałem, że warto chyba zachęcić i innych do poznania dziejów
i kultury ludu, który przed tysiącami lat stworzył wspaniałą - zapomnianą, niedawno odkrytą i wciąż
odkrywaną - cywilizację. Przecież sami nie wiemy, z czego korzystamy. Nie zdajemy sobie sprawy, gdzie
tkwią źródła kultury, w której kręgu wyrośliśmy. Pisząc, nie myślimy o tym, że to Sumerowie pierwsi
stworzyli pismo; licząc - że oni byli twórcami pierwszych zapisów liczbowych i formuł matematycznych;
patrząc w gwiazdy - że to oni pierwsi prowadzili obserwacje astronomiczne; odbierając lek w aptece - że
sumeryjscy lekarze układali pierwsze w dziejach ludzkości recepty. Tylko nieliczni spo-
10
Zamiast przedmowy
śród nas mają pojęcie o tym, jak fascynująca była historia i kultura Sumerów i jak wiele - wbrew
zapomnieniu, trwającemu długie tysiąclecia - z ich dorobku przetrwało w myślach i dziełach
następujących po nich cywilizacji.
Po czterdziestu wiekach, dzięki żmudnemu, pełnemu poświęcenia i wyrzeczeń trudowi uczonych,
Sumer został odkryty na nowo, a dorobek Sumerów doczekał się najwyższego uznania - stał się
przedmiotem dociekliwych badań i zawziętych naukowych sporów. Trzeba było zrewidować wiele pojęć,
przesunąć początki naszej cywilizacji w czasie i w przestrzeni. Na światło dzienne wydobyte zostały nie
tylko imponujące rozmiarami i doskonałością artyzmu zabytki architektury i sztuki. Przemówiły
niepozorne, zniszczone, wydarte żarłocznym piaskom pustyni tabliczki gliniane, na których Sumerowie
utrwalili tak doskonałe dzieła ludzkiego umysłu, że stały się one źródłem natchnienia poetów, filozofów i
uczonych, władców i teologów starożytnego świata. Okazało się, że koncepcje religijne, społeczne,
prawodawcze, estetyczne, literackie cywilizacji, ukształtowanej w rejonie Basenu Śródziemnomorskiego,
w zasięgu oddziaływania starożytnych ludów Bliskiego Wschodu i kultury greckiej, uchodzą głęboko w
przeszłość - do Sumeru. Że tu, w dolinie Dwurzecza, powstały najdawniejsze przepisy prawne i pieśni
miłosne, organizacje handlowe i formy gospodarki przemysłowej. Że tu szukać należy pierwowzorów
Noego i Hioba, Hadesu i raju, prawa Euklidesa i Ezo-powych bajek... Jakże niewspółmierna jest wiedza
uczonych o tysiącleciu dziejów i czynów ludu Sumerów z wiedzą posiadaną przez nas wszystkich.
Pomyślałem więc, że - chyba można i trzeba ponad brzegami tej przepaści przerzucić przynajmniej wąską
kładkę.
Książka, którą - jako wynik sześcioletnich poszukiwań wiedzy o Sumerze - oddaję w ręce
czytelnika, jest próbą takiej właśnie „kładki”, opowieścią o bardzo dawnych dziejach i bardzo dawnych
sprawach, skonstruowaną w oparciu o to, czego dowiedzieli się uczeni. Nie jest to - zastrzeżenie takie
wydaje mi się konieczne - próba obiektywnej historiozoficznej czy kulturoznawczej pracy naukowej. Po
prostu - gawęda, napisana z myślą o tym, aby przybliżyć czytelnikowi zapomniany, tajemniczy lud,
któremu tak wiele zawdzięczamy.
M. B. Warszawa, luty, 1965 r.
L TAJEMNICE WYDARTE PUSTYNIOM
Historia odkryć Mezopotamii - nie tej, którą znano jako kraj bogatych i wspaniałych miast ze
strzelistymi wieżami minaretów, i nie tej, którą znano jako pustynię grożącą śmiałkom straszliwymi
burzami piaskowymi, piekielnym żarem bezlitośnie palącego słońca, pustynię, gdzie nagle pojawiali się
okrutni arabscy rozbójnicy - historia odkryć Mezopotamii ukrytej właśnie pod wędrującymi piaskami,
Mezopotamii „starej jak świat” - to niekończące się pasmo krew mrożących przygód, niezwykłych
wydarzeń, nieprzeczuwalnych rewelacji. Nic tedy dziwnego, że historii tej poświęcono wiele książek,
cieszących się ogromną poczyt-nością. Wszak nawet specjalistyczne, suche fakty omawiające prace, czyta
się z zapartym tchem, jak sensacyjne powieści z doskonale skonstruowaną, intrygującą fabułą. Odkrycie
owej starożytnej Mezopotamii wzbudzało podziw dawniej, gdy tylko poczyniono pierwsze, jeszcze
nieśmiałe i niepewne kroki na drodze wędrówki w zapomnianą przeszłość ludzkości, oszałamia swą
niezwykłością i dziś. Kiedy młody londyński prawnik, Austen Henry Layard, urzeczony wizją bajkowego
Wschodu, porzuciwszy adwokacką kancelarię wyruszył w 1839 r. w daleką podróż i opisawszy swe
niezwykłe wrażenia i odkrycia, w 1849 r. ogłosił dwutomową książkę Niniwa i jej pozostałości,
publikacja została w mgnieniu oka rozchwytana przez czytającą publiczność. O Mezopotamii - tej
starożytnej, dopiero odnajdywanej - krążyły już w Europie legendy nie mniej fascynujące niż o
bogactwach kalifów i krasie Bagdadu.
NA POCZĄTKU SZUKANO N I NIWY
Mezopotamia od wieków pociągała podróżników i badaczy. Wszak o tym kraju opowiadała
Biblia, pisali o nim antyczni geografowie i historycy. Gdzieś tu biblijna przypowieść umiejscowiała
kolebkę Abrahamo-wego plemienia; i wieżę Babel, którą wznosić mieli przepełnieni pychą śmiałkowie,
by wedrzeć się do niebios, a Bóg pomieszał im języki; i dumną Niniwę; i straszliwe miasto Nemroda.
Gdzieś tu wznosiły się potężne mury Persepolis, stolicy Dariuszowej, zdobytej przez Aleksandra
Macedońskiego, który - jak powiadał grecki historyk Diodor - „pod-
14
Tajemnice wydarte pustyniom
czas orgii pijackiej, w chwili kiedy postradał panowanie nad swym umysłem”, podpalił pałac
królewski.
Niewiele więcej jednak wiedziano o przeszłości tych krain, opanowanych przez islam, a przeto
trudno dostępnych dla innowierców. Ciekawość przeszłości, głód wiedzy o tym, „co się działo przed
nami”, jest i był jednym z głównych czynników, skłaniających ludzi do podejmowania przedsięwzięć
nieraz ryzykownych i niebezpiecznych. Wprawdzie rabbi z Tudeli, w królestwie Nawarry, Beniamin syn
Jonasza, nie w celach naukowo-badawczych wyruszył w roku 1160 w trzynastoletnią podróż na wschód,
ale jemu właśnie zawdzięczamy najdawniejsze, bo w 1178 r. spisane, a w roku 1543 ogłoszone drukiem
po hebrajsku (przekład łaciński ukazał się w 1575 r.) sprawozdanie, w którym mowa jest o pomnikach
przeszłości Mezopotamii. Po odbytej pielgrzymce do Palestyny, rabbi Beniamin z Tudeli ruszył przez
Tadmur, przebył pustynię, przeprawił się przez Eufrat i wędrując częściowo lądem, częściowo wodą w
górę Tygrysu, dotarł do Mosulu, by odwiedzić tu swoich współwyznawców. Wzgórza ruin, być może,
jeszcze wyraźnie widocznych spod piasków, musiały na nim wywrzeć wielkie wrażenie i obudzić jego
zainteresowanie swym pochodzeniem. Pisze więc w sprawozdaniu: „To miasto jest teraz stolicą królestwa
perskiego; położone nad brzegami Tygrysu zachowuje ową wielkość i wspaniałość starożytną; między
nim a starożytną Niniwą istnieje tylko most; lecz Niniwą doszczętnie została zniszczona; jednakże liczne
wioski i osiedla rozłożyły się pośród starożytnych murów.”
W tym samym mniej więcej czasie wędruje po Mezopotamii inny duchowny wyznania
mojżeszowego - rabbi Petahiasz z Ratyzbony (zm. w 1190 r.), który w swoim opisie wspomina, iż Niniwą
jest kopcem ruin - niestety, nie podaje, gdzie się one znajdują. O ruinach opowiada też misjonarz, brat
Ricoldo de Monte di Croce, zwiedzający Mezopotamię w roku 1290. „Potem, zaiste, wielką połać ziemi
przemierzywszy, przybywamy do Niniwy, miasta wielkiego...” Niniwą nazywa Fra Ricoldo Mosul i mówi
o starych i licznych usypiskach ruin. Bardziej szczegółową relację sporządził bawarski lekarz i przyrodnik
Leonhard Rauwolff z Augsburga, po zwiedzeniu Mosulu około roku 1575. Opowiada on w swej Beschrei-
bung der Reyse Leonhardi Rauwolffen... (1582) o wysokim, położonym tuż za miastem okrągłym
wzgórzu, niby plaster miodu zamieszkałym gęsto przez ubogą ludność. „W tym miejscu i wokół niego -
czytamy - przed laty znajdowało się potężne miasto Niniwą, które [...] czas jakiś było stolicą Asyrii.”
Opierając się na informacjach Beniamina z Tudeli i Leonharda Rauwolff a, wielki geograf XVI
w., Abraham Ortelius, w pracy Thesaurus geographicus (1596) podaje, iż niektórzy autorzy identyfikują
Mosul ze
Na początku szukano Niniwy 15
starożytną Niniwą (co - jak się okazało - było mniemaniem niesłusznym).
Przypuszczenia pierwszych europejskich podróżników brzmiały równie nieprawdopodobnie, co
zachęcająco. Budziły niepokój i nadzieję. Odnaleźć Niniwę - owe miasto, o którym prorok Nahum
powiedział: „Spustoszone jest Niniwę, kto nad tobą chwiać głową będzie?” (Proroctwo Na-humowe III, 7)
- oto marzenie śmiałków.
Niniwą - zburzona i spalona w sierpniu 612 r. p.n.e. przez zwycięskie wojska Medów i
Chaldejczyków po krwawej walce, w której rozgromili siły znienawidzonych królów asyryjskich,
przeklęta i skazana na zapomnienie przez następne pokolenia i nowych władców - dla ludzi, wyrosłych w
Europie, była właściwie miastem z legendy. Inaczej działo się w krajach arabskich. Tu, w Persji, żywa
była tradycja, przechowująca pamięć o zamierzchłych czasach; geografowie arabscy, tacy jak Abulfeda,
Ibn Haukal czy Jakut, w swych pracach podawali położenie starożytnych miast mezopotamskich. Cóż,
kiedy Europa nie znała dzieł tych uczonych. Mimo to co najmniej czterech europejskich podróżników z
tego okresu mówi wyraźnie o tym, że ruiny Niniwy znajdują się w pobliżu Mosulu: Anthony Sherley
(1599), John Cartwright (1601), Piętro delia Yalle (1616-1625) i J. B. Tavernier (1644). Żaden z nich nie
ma jednak pewności, które z licznych wzgórz w okolicy Mosulu kryje szczątki tego miasta, jakkolwiek
Cartwright, przyjąwszy za pewnik, iż wybrany przezeń kopiec jest Niniwą, dość dokładnie określa
wymiary stolicy asyryjskich królów. Sto lat po stwierdzeniu przez Tayerniera, że Niniwą leży pod
wzgórzem Nabi Yunus, francuski podróżnik Jean Otter „przenosi” ją na zachodni brzeg Tygrysu, w górę
biegu rzeki. Dopiero w 1766 r. duński uczony i podróżnik Karsten Niebuhr, zatrzymawszy się w Mosulu
w drodze z Bombaju, podejmuje badania i słusznie określa, że ruiny poszukiwanego miasta znajdują się
pod kopcami, na wprost Mosulu, na przeciwległym brzegu rzeki. I znów upłynie osiemdziesiąt lat, zanim
Paul Emil Botta oraz Layard na własne oczy zobaczą od stuleci poszukiwaną Niniwę.
Niestety, ramy naszej opowieści są ściśle określone i nie pozwalają na dokładny opis dziejów
wszystkich odkryć mezopotamskich i przygód, jakich doznawali odkrywcy. Wspomnieliśmy o tym
najwcześniejszym okresie poszukiwań - zwłaszcza Niniwy - nieco szerzej, ponieważ one, w sposób
niezamierzony wprawdzie, niemniej decydujący, doprowadziły do odkrycia Sumeru. Szukano bowiem
śladów Asyryjczyków i Babilończy-ków, szukano potwierdzeń przeszłości, bądź co bądź, znanej. Nikt z
wymienionych dotąd odkrywców nie przypuszczał, że historia Mezopotamii sięga tak odległych czasów,
jak te, którym poświęcona jest ta książka. Nie przypuszczał tego neapolitański kupiec Piętro delia Yalle,
który, aby
16 Tajemnice wydarte pustyniom
zagłuszyć cierpienia miłosne - jego narzeczoną rodzice wydali za innego - wyruszył w 1616 r. w
podróż na Wschód. Podczas dwunastoletniej włóczęgi - opisywał ją w listach do rodziny i przyjaciół,
które złożyły się, wraz ze szczegółową relacją, na trzytomowe Opisanie podróży... (opublikowane w
latach 1660-63) - przemierzył wzdłuż i wszerz ziemie ówczesnej Persji. Zawdzięczamy mu wiele
informacji o pozostałościach starożytnych miast, m. in. ruin Babilonu i Persepolis. Nas podróżnik ten
interesuje szczególnie z dwóch względów: w liście datowanym 5 sierpnia 1625 r. opowiada on o swej
bytności na wzgórzu Mukajjir. Tu znalazł cegły pokryte dziwacznymi znakami. Podobne znaki widział już
delia Valle w ruinach Persepolis. Ornamenty to? A może - jak powiadają Arabowie - ślady czarcich i
demonich pazurów? A może dziwne, nieznane pismo? Odkrywca twierdzi, że to właśnie pismo. Wszak
już przed czterema laty, w liście poświęconym wizycie w Persepolis, przerysował pięć znaków i określił
je jako wyrazy, przy czym z podziwu godną przenikliwością uznał, że należy je czytać od lewej strony ku
prawej. A jeszcze wcześniej tego rodzaju „obrazki” widział na cegłach w ruinach Babilonu. Opisuje więc
dokładnie znalezisko z Mukajjir - że cegły były suszone w słońcu, co go tak zdumiało, iż motyką zaczął
grzebać w kilku miejscach, aby się przekonać, czy się nie myli. Stwierdził wówczas, że w miejscach,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin