Terroryści w teatrze.pdf

(51 KB) Pobierz
Anna Niwczyk
Terroryści w teatrze
Anna Niwczyk
Michał Piekarski
TERRORYŚCI W TEATRZE
W pierwszej dekadzie kwietnia na poligonie w Pstrążu niedaleko Żagania
odbyły się ćwiczenia zorganizowane przez Samodzielny Pododdział
Antyterrorystyczny Policji z Wrocławia. Zaznaczyć trzeba, iż nie jest to pierwsze tak
duże przedsięwzięcie, które zostało zrealizowane przez wrocławski SPAP czyli
wiodącą jednostkę tego typu w Polsce (więcej na temat poprzednich ćwiczeń - MMS
Komandos 2/2007).
W odróżnieniu od poprzednich szkoleń, tym razem scenariusz przewidywał
odbicie zakładników przetrzymywanych przez terrorystów w teatrze. Zaznaczyć
trzeba, iż do udziału w zajęciach zgłosiło się 110 przedstawicieli różnych jednostek
m.in.: Policji (SPAP-y między innymi z Łodzi, Katowic, Szczecina, Wydział
Realizacyjny Komendy Stołecznej), wojska (6 i 18 Bataliony Desantowo – Szturmowe
6 BDsz, 25 BKPow, 10 Brygada Kawalerii Pancernej, komandosi z Lublińca, a także
JW2305 oraz żandarmi ze wszystkich Oddziałów Specjalnych), Straży Granicznej
(m.in plutony specjalne z Lubuskiego i Łużyckiego Oddziałów SG), Służby Więziennej,
Straży Ochrony Kolei, Biura Ochrony Rządu, a nawet funkcjonariusze niemieckiego
Spezialeinsatzkommando (SEK).
Kwietniowe ćwiczenie, podobnie jak poprzednie szkolenia, zostało podzielone
na dwie części – teoretyczną oraz praktyczną. Pierwsza z nich zakładała
przedstawienie głównych założeń dotyczących m.in. wejścia do teatru, odbicia
zakładników, przeprowadzenia ewakuacji oraz udzielenia pomocy rannym. Podczas
odprawy przybyłych uczestników podzielono na pięć grup w celu sprawnego
przeprowadzenia wyżej wymienionych zadań. Każda z nich składała się z
przedstawicieli różnych jednostek oraz z funkcjonariusza wrocławskiego SPAP-u,
© A.Niwczyk, M.Piekarski. All rights reserved
66587074.001.png
Terroryści w teatrze
który pełnił funkcję „team leadera”. Po zasadniczej odprawie, w poszczególnych
grupach rozpoczęło się omawianie szczegółów dotyczących realizacji szturmu,
procedur oraz ewakuacji, a także warunków bezpieczeństwa. Na zakończenie odbył
się pokaz sprzętu taktycznego oraz medycznego używanego m.in. w czerwonej
taktyce.
Ponadto spotkanie w jednym miejscu funkcjonariuszy reprezentujących różne
resorty oraz siły i służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo było świetną okazją do
zapoznania się z różnego rodzaju uzbrojeniem. Szczególną uwagę autorów
niniejszego artykułu zwrócił kbk AKMS z szynami MIL-STD 1913 z dwójnogiem,
oświetleniem taktycznym, chwytem przednim, kompensatorem od SWD, używany
jako broń wsparcia, strzelba Mossberg M500 ATP6C z oświetleniem taktycznym i
przednim chwytem pistoletowym do szybkiego przeładowania, a także PM-98 z szyną
Weavera (tzw. Nosorożec) wraz z kolbą zmodyfikowaną do długości pośredniej
(zablokowaną za pomocą śruby).
Natomiast druga część zakładała przeprowadzenie ćwiczenia. Miało ono
miejsce dzień później na poradzieckim poligonie. Obiekt ten jest idealny do
prowadzenia ćwiczeń czy szkoleń, gdyż w jego skład wchodzą bloki mieszkalne,
szkoła, teatr, a także sieć dróg i linia kolejowa.
W budynku – którego skomplikowany układ pomieszczeń stanowił dodatkowe
utrudnienie – znaleźli się funkcjonariusze służby kandydackiej Oddziału Prewencji
Policji Dolnośląskiej KWP, w liczbie 80, odgrywający rolę zakładników. Wyposażono
ich w niezbędne środki ochrony osobistej (hełmy oraz kamizelki). Zaś rolę
„terrorystów” odgrywały zarówno tarcze zamocowane do kulochwytów, jak i żywi
pozoranci. W pobliżu miejsca szturmu ulokowano również punkt medyczny,
rozmieszczono strażaków oraz ratowników. Podstawowym założeniem ćwiczeń było
zastosowanie w praktyce procedur, które umożliwiły by prowadzenie działań podczas
incydentu o charakterze zakładniczym. Warto podkreślić, iż wcześniej nie było
możliwości przeszkolenia poszczególnych elementów „na sucho” - jedynie odprawa,
podział na zespoły i realizacja wyznaczonych zadań. Jedyną różnicą w stosunku do
prawdopodobnej realnej operacji było to, że z kilkunastu różnych jednostek przybyły
małe grupy, w prawdziwej sytuacji ciężar zadania spocząłby na kilku jednostkach w
pełnym składzie.
© A.Niwczyk, M.Piekarski. All rights reserved
Terroryści w teatrze
Stoimy daleko od teatru, poza granicą strefy zero. Wieje lekki wiatr, świeci
słońce, atmosfera jest idealna na piknik. O tym że nie jest to rozrywka, przypominają
nam stojące w pobliżu samochody jednej z grup szturmowych. Czekamy. Wydaje się
że strasznie długo. Ile? Pół godziny, trzy kwadranse...jeśli tak odczuwa się tak krótki
okres, to jak się odczuwa czas przy prawdziwym ataku? Na Dubrowce nie minęły 72
godziny od początku do szturmu. W Waco kilka tygodni. W Limie kilka miesięcy. Z
daleka słychać śmigłowiec. Po chwili naszym oczom ukazuje się policyjny PZL Mi-2.
Krąży nad teatrem. Następnie w oddali dobiega odgłos silnika wozu bojowego
piechoty BWP-1 z 10. Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa. To grupa
pozoracyjna, której zadaniem było odwrócenie uwagi terrorystów. Słychać strzały.
Tam używa się tylko ślepej amunicji i FX-ów. Szkoda, że z miejsca dla obserwatorów
tego nie widać. Z „naszej” strony pojawia się policyjny BTR-60. Pod jego osłoną idzie
grupa szturmowa. Podchodzą, zakładają ładunki wybuchowe. Chwila oczekiwania.
Słychać potężny wybuch. Grupa wchodzi do środka przez wybite przejście. Rozlegają
się kolejne strzały. Widać jak do innego miejsca podchodzi następna grupa. Znów
ładunki wybuchowe. Strzały. Kolejny wybuch.
Grupy weszły do środka, już tylko po częstotliwości strzałów można ocenić co
się tam dzieje. Następuje przeczesanie obiektu. Przez wybite przejście, które
umożliwiło wejście do środka pierwszej grupie, wychodzi rząd zakładników.
Komandosi odprowadzają ich do autobusu, gdzie znajduje się pierwszy filtr mający
na celu wychwycenie ewentualnych terrorystów. Zakładnicy zostają policzeni,
przeszukani i przewiezieni do punktu medycznego. Do akcji wkraczają ratownicy oraz
strażacy – tak jak w prawdziwej operacji, jeszcze trwa szturm, jeszcze padają strzały,
a już zaczynają się działania ratownicze.
Dla przećwiczenia specyficznych elementów wykorzystano żywych pozorantów,
grających „zabitych” lub „rannych” terrorystów. W pierwszej kolejności zostają oni
unieszkodliwieni przez komandosów, a dopiero potem udziela im się pomocy
medycznej, jeżeli istnieje taka potrzeba.
Tymczasem autobus podjeżdża do punktu medycznego, gdzie znajduje się
drugi filtr, zakładnicy znów zostają dokładnie przeszukani i policzeni. Dla pewności
zakładnicy wraz z autobusem są pod ochroną. Kolejnym etapem jest sprawdzenie
pojazdu przez pirotechników. Następnie przeprowadzana jest selekcja medyczna – ze
© A.Niwczyk, M.Piekarski. All rights reserved
Terroryści w teatrze
względu na charakter obrażeń. W namiocie paramedycy wykonują czynności
ratownicze. W realnej akcji osoby ciężko ranne zostałyby odtransportowane do
szpitali.
Groźba skomplikowanych sytuacji zakładniczych, realna w naszym kraju mimo
że nieczęsto poruszana w analizach, wymusza posiadanie sił oraz środków
umożliwiających podjęcie skomplikowanej operacji ratowania zakładników. Podkreślić
przy tym należy, że sprawcami wyżej wymienionych działań wcale nie muszą być
terroryści, lecz zwykli przestępcy, a sytuacja o charakterze zakładniczym może
zaistnieć w różnego typu obiektach użyteczności publicznej. Dlatego za cenny należy
uznać udział przedstawicieli różnych formacji, gdyż takie ćwiczenia pozwalają na
poznanie specyfiki działania oraz dogranie służb w razie zaistnienia takiego incydentu
na obszarze podległym ich kompetencjom. Drugim ważnym elementem jest
możliwość ujednolicenia taktyki i procedur stosowanych przez jednostki z różnych
resortów, które mogą wspólnie prowadzić działania bojowe w razie zaistnienia takiej
sytuacji.
Ćwiczenia należy ocenić jako bardzo udane. Z jednej strony pokazały one,
podobnie jak np. szturm na autobus w Wędrzynie, możliwość oraz potrzebę
organizacji realistycznych zajęć zgrywających różne jednostki specjalne, nawet przy
ograniczonych środkach. Z drugiej strony, cenną lekcją jest konieczność
uwzględniania – w sposób realistyczny – całego zestawu środków wspomagających
działania sił szturmowych. Pokazały one także że polskie pododdziały specjalne są
bardzo dobrze wyszkolone i mogą sprawnie wykonywac postawione przed nimi
zadania. Również uczestnicy szkolenia wykazali sie wysokim poziomem wyszkolenia i
zaangażowania, dzięki czemu ćwiczenia przebiegły sprawnie, bezpiecznie i
zakończyły się sukcesem.
Na zakończenie trzeba stwierdzić, że organizatorzy tego dużego
przedsięwzięcia po raz kolejny wykazali się wysokim stopniem profesjonalizmu.
Świadczyć o tym może liczna obecność przedstawicieli tak wielu sił i służb
odpowiedzialnych za bezpieczeństwo naszego kraju, a także świetna organizacja,
która niewątpliwie pozwoliła na wymianę cennych doświadczeń.
© A.Niwczyk, M.Piekarski. All rights reserved
Terroryści w teatrze
Powstanie tego artykuły było by niemożliwe bez ogromnej życzliwości i gościnności
okazanej przez organizatorów i pozostałych uczestników szkolenia. Wszystkim
serdecznie dziękujemy
Artykuł opublikowany w miesięczniku „Komandos” nr. 6/2007
© A.Niwczyk, M.Piekarski. All rights reserved
Zgłoś jeśli naruszono regulamin