Teologia Koscioła.pdf

(474 KB) Pobierz
33951898 UNPDF
Konferencje biblijne 2006/2007 —
Teologia Ko±cioła
Ks. Waldemar Chrostowski
Parafia Zwiastowania Pa«skiego,
ul. Gorlicka 5/7, Warszawa
Nieautoryzowany zapis na podstawie nagra«: J. Paczy«ski
Spis tre±ci
1 Nauka o Ko±ciele — eklezjologia (9 pa¹dziernika 2006)
2006/2007 – 1
2 Szkoła duchowo±ci biblijnej (13 listopada 2006)
2006/2007 – 10
3 Eschatologiczny wymiar Ko±cioła (4 grudnia 2006)
2006/2007 – 19
4 Sprawa abpa Stanisława Wielgusa (8 stycznia 2007)
2006/2007 – 29
5 Przymioty biskupa wg. ±w. Pawła (19 lutego 2007)
2006/2007 – 38
6 My i Ko±ciół wobec trudno±ci — wg. w. Pawła (12 marca 2007) 2006/2007 – 49
7 W drug¡ rocznic¦ ±mierci Jana Pawła II (2 kwietnia 2007)
2006/2007 – 59
8 Czym jest Ko±ciół w samych swoich pocz¡tkach? (14 maja 2007) 2006/2007 – 69
9 Za kogo Ko±ciół — i my sami — uwa»amy Jezusa?
(11 czerwca 2007)
2006/2007 – 79
Ostrze»enie
Ten tekst nie jest autoryzowany przez Ksi¦dza Profesora! W zwi¡zku z tym nale»y go
czyta¢ z rozs¡dn¡ podejrzliwo±ci¡ . Tekst był spisywany z nagra« z najlepsz¡ wol¡ i wielkim
nakładem pracy, ale:
² Tekst jest zapisem słowa mówionego. Z pewno±ci¡ artykuł na ten sam temat Ksi¡dz Profesor
pisał by nieco inaczej. Ale do±¢ szybko doszedłem do wniosku, »e nie jestem upowa»niony
do istotnych interwencji redakcyjnych. Bowiem zauwa»yłem, »e nawet dygresje mówi¡ bardzo
wiele o osobowo±ci Ksi¦dza Profesora.
² Tytuły poszczególnych wykładów s¡ tylko moim pomysłem.
² Podział na akapity, cz¦sto nawet podział dłu»szych zda«, podkre±lenia tekstu itp. s¡ tylko
moim pomysłem.
² Du»o trudno±ci sprawia mi „pobo»no±ciowa ortografia”. Z jednej strony nie chciałbym szarga¢
±wi¦to±ci (a mo»e wi¦to±ci?). Za± drug¡ stron¦ – jak mi si¦ wydaje – najlepiej obrazuje stary
kawał, w którym padaj¡ słowa: „Nie maluj Mnie na kolanach, maluj Mnie dobrze!”.
² Sytuacja opisywana w poprzednim punkcie uległa pewnej poprawie. Mianowicie udało mi si¦
naby¢ „Zasady pisowni słownictwa religijnego”, Biblos, 2004; Wyd. II, 2005. Ale stało si¦ to
dopiero wiosn¡ 2005 r.
W ko«cu chciałbym ujawni¢ motywy, które mn¡ kierowały przy podj¦ciu decyzji o spisywaniu
tych konferencji. Do±¢ szybko zauwa»yłem, »e słucham z zapartym tchem ale trwale zapami¦tuj¦
tylko kilka procent informacji. Wi¦c najpierw miało to by¢ tylko dla mnie, bo jestem raczej „wzro-
kowcem”. Ale przecie» mam przyjaciół i znajomych, którzy s¡ np. chorzy, albo zaj¦ci ... Wdzi¦czno±¢
kilku osób była dodatkow¡ motywacj¡.
Jerzy Paczy«ski
1 Nauka o Ko±ciele — eklezjologia (9 pa¹dziernika 2006)
Pochwalony Jezus Chrystus! Dobry wieczór pa«stwu. „W imi¦ Ojca . . . ”. „Ojcze nasz. . . ”. „Stolico
M¡dro±ci . . . ”. Jeszcze raz od Modlitwy Pa«skiej i od wezwania z Litanii Loreta«skiej, które za-
wsze towarzyszy teologicznej refleksji, rozpocz¦li±my ju» nie tylko kolejn¡ konferencj¦ biblijn¡, ale
kolejny nasz rok biblijnego zamy±lenia, biblijnych katechez. Trwaj¡ one bardzo długo, teraz kolejny
rok przed nami, 2006/2007. I na progu tego roku witam pa«stwa bardzo serdecznie. Prosz¦ mi wie-
rzy¢, »e ka»dej i ka»demu chciałbym przekaza¢ takie bardzo ciepłe słowa powitania, jednocze±nie
wdzi¦czno±ci za t¦ obecno±¢, która jest ±wiadectwem przywi¡zania do refleksji, do namysłu, tak»e
do »ycia Słowem Bo»ym zawartym na kartach Pisma wi¦tego.
Nie jest łatwo prowadzi¢ te konferencje, podkre±lam to pa«stwu zawsze, z dwóch powodów.
Jeden powód to s¡ słuchacze, czyli pa«stwo, wymagaj¡cy, bo maj¡cy za sob¡ ju» wiele lat wspólnej
refleksji, a zatem równie» du»e obycie z problematyk¡ biblijn¡. Drugi powód to tak»e to, »e przez
wiele lat naszych wspólnych spotka« udało nam si¦ poruszy¢ sporo zagadnie«. I przygotowuj¡c taki
ogólny temat tegoroczny zastanawiałem si¦ co by to by¢ mogło, aby nie powtarza¢ wiele z tego, co
było, a z drugiej strony wprowadzi¢ problematyk¦, która równie» b¦dzie budziła zainteresowanie i
która spotka si¦ ze strony pa«stwa z takim odzewem wewn¦trznym, polegaj¡cym na tym, »e ka»da
kolejna konferencja biblijna b¦dzie jeszcze jedn¡ sposobno±ci¡ do wspólnego spotkania.
Zastanawiaj¡c si¦ nad tematami, z których mo»na byłoby uło»y¢ cało±¢ w tym roku, doszedłem
do wniosku, »e b¦dzie dobrze, je»eli w centrum naszego zainteresowania, mówi¡c ogólnie, postawi-
my Ko±ciół. Doskonale wiemy, »e półtora roku po ±mierci Jana Pawła II Ko±ciół katolicki w Polsce
znajduje si¦ na zakr¦cie. Doskonale wiemy, »e pod wieloma wzgl¦dami potrzeba nam ±wiatła i mocy
Bo»ej. e rzeczywi±¢ Ko±cioła opisywana jest na ró»ne sposoby, na ró»ne sposoby prze»ywana. I
»e nierzadko to, co si¦ dzieje w Ko±ciele, a wi¦c i w nas samych, powoduje, »e chcemy jakiego±
rozja±nienia, jakiego± ±wiatła, jakiej± pomocy po to, »eby móc samodzielnie, tzn. w perspektywie
wiary, ale tak»e zgodnie z własnym sumieniem, odnie±¢ si¦ do najrozmaitszych wyzwa«, przed któ-
rymi na progu XXI wieku Ko±ciół, tak»e w naszej Ojczy¹nie, staje. I dlatego wybrałem wła±nie
Ko±ciół. Oczywi±cie nie Ko±ciół jako instytucj¦, aczkolwiek tak»e o tym b¦dziemy mówi¢ i b¦dziemy
si¦ nad tym zastanawia¢, ale przede wszystkim ten Ko±ciół, który my wspólnie tworzymy. I zasta-
nowimy si¦ nad tym, co to znaczy to»samo±¢ człowieka Ko±cioła, jakie s¡ nasze zadania, jakie s¡
trudno±ci, jakie jest ±wiatło na drodze, która czasami bywa bardzo mroczna. I oczywi±cie b¦dziemy
szukali ±wiatła i odpowiedzi na to wszystko, w tekstach Pisma wi¦tego, przede wszystkim Nowego
Testamentu. Pa«stwo doskonale wiedz¡, »e rzeczywisto±¢ Ko±cioła mo»na opisywa¢ na rozmaite
sposoby, i tak si¦ dzisiaj dzieje. Mo»na by powiedzie¢, »e Ko±ciół dzisiaj jest cz¦±ciej przedmiotem
publicznego zainteresowania, ni» kiedykolwiek w przeszło±ci. Paradoks polega jednak na tym, »e
te płaszczyzny opisywania, przedstawiania Ko±cioła, mówienia i my±lenia o nim, maj¡ charakter
socjologiczny, a wi¦c punktem odniesienia s¡ rozmaite ankiety przeprowadzane na temat Ko±cioła,
maj¡ punkt widzenia psychologiczny, a wi¦c podchodzi si¦ do Ko±cioła jako do rzeczywisto±ci, która
ma nie tyle charakter duchowy, co jaki± psychiczny bardziej. Refleksja nad Ko±ciołem ma równie»
charakter polityczny bardzo cz¦sto, bardzo cz¦sto ideologiczny. I w całym tym zam¦cie, który doty-
czy tak»e najrozmaitszych wydarze« z »ycia Ko±cioła — i tych dobrych, pełnych ±wiatła, ale tak»e
tych kiepskich, du»o bardziej mrocznych, wobec tego wszystkiego potrzebny jest poziom refleksji
dla ludzi dojrzałych, dla wierz¡cych w Jezusa Chrystusa, który nie poprzestaje na płaszczy¹nie
socjologicznej, psychologicznej, politycznej, ideologicznej, ale posuwa si¦ dalej wgł¡b, mianowicie
patrzy z perspektywy wiary. A wi¦c podchodzi, czy patrzy na rzeczywisto±¢ Ko±cioła i swojej w
nim obecno±ci, swoich w nim działaniach, wła±nie z perspektywy teologicznej.
Trzeba nam zatem podj¡¢ wysiłek, który nie jest łatwy, i który mo»na by nazwa¢ na progu teolo-
gia Ko±cioła. Ta teologia Ko±cioła ma swoj¡ łaci«sk¡ nazw¦. Kiedy j¡ powiem, b¦dzie si¦ wydawało
pa«stwu, »e konferencje tegoroczne b¦d¡ trudne — ale zrobi¦ wszystko, »eby było inaczej. Otó»
ta teologia Ko±cioła nosi nazw¦ eklezjologia , a wi¦c Nauka o Ko±ciele . Ale nie chc¦ bynajmniej,
»eby nasze rozwa»ania miały charakter teoretyczny czy, powiedzmy sobie, doktrynalny, chocia» to
te» jest ciekawe, bo tego rodzaju rozwa»ania proponuje si¦ przede wszystkim studentom teologii.
Bardzo chciałbym, »eby nasza refleksja miała charakter egzystencjalny, tzn. »eby±my rozwa»yli
rzeczywisto±¢ Ko±cioła od naszej strony, od naszej w nim obecno±ci, z naszej perspektywy, z rozma-
2006/2007 – 1
itych punktów widzenia. Ale nie b¦dziemy mówi¢ i opisywa¢ zjawisk dzisiejszych dlatego, »e wtedy
bardzo łatwo uwikła¢ si¦ w rozmaity ten czy inny punkt widzenia, w jakie± konkretne zjawisko,
albo powodowa¢ konkretne skojarzenia. Bardzo łatwo jest zatem rozpocz¡¢ od teologii a sko«czy¢
w ideologii, rozpocz¡¢ od wiary a sko«czy¢ na opisie socjologicznym albo nawet politycznym.
Wi¦c zamiast tego wszystkiego b¦dziemy szuka¢ obrazu Ko±cioła i obrazu »ycia Ko±cioła na
kartach Nowego Testamentu. B¦dziemy starali si¦ pokaza¢ ten Ko±ciół w samych jego pocz¡tkach,
i b¦dziemy starali si¦ uchwyci¢ pewne analogie i pewne wyzwania, jakie stoj¡ przed Ko±ciołem dzi-
siaj, i nami, którzy Ko±ciół stanowimy, a Ko±ciół wtedy, kiedy on si¦ wyłania, kiedy Jezus Chrystus
powołał go do istnienia moc¡ Ducha wi¦tego, i przy Zesłaniu Ducha wi¦tego. B¦dziemy zatem
si¦ga¢ do rzeczywisto±ci Ko±cioła w staro»ytno±ci ale w przekonaniu, »e to, co stawało przed wie-
rz¡cymi w Jezusa Chrystusa prawie 2000 lat temu, jest pod wieloma wzgl¦dami bardzo, bardzo
aktualne. Przewodnikiem po tej refleksji b¦dzie posta¢, osoba, któr¡ doskonale znamy. Jego pisma
czytali±my ju» wielokrotnie, zwracali±my uwag¦ na jego działalno±¢. On jest kluczem do zrozumie-
nia Nowego Testamentu i kluczem do zrozumienia Ko±cioła, rzeczywisto±ci Ko±cioła, trudno±ci,
które stoj¡ przed Ko±ciołem, i oczywi±cie powołania, które stanowi taki najwa»niejszy cel istnienia
Ko±cioła.
Rozumiej¡ pa«stwo doskonale, »e naszym przewodnikiem b¦dzie ±w. Paweł Apostoł. Nie ma
człowieka, który gł¦biej prze»ywałby tajemnic¦ Ko±cioła, ni» wła±nie on. A to, co na temat Ko-
±cioła pisał, i mówił, znalazło si¦ w kanonie Nowego Testamentu. I dobrze b¦dzie, je»eli z pism ±w.
Pawła b¦dziemy wybiera¢ wg. pewnego klucza – i to ju» b¦dzie moje zadanie na ka»dej konferencji
– b¦dziemy wybiera¢ teksty, które b¦d¡ nam rzuca¢ nowe ±wiatło na kolejny aspekt ko±cielnego
istnienia i działalno±ci. Wybieramy ±w. Pawła, bo on, jak powiedziałem, jest kluczem Ko±cioła,
a w pewnym tego słowa znaczeniu jest – mo»na by powiedzie¢ – takim mózgiem Ko±cioła. Ser-
cem Ko±cioła jest Jezus Chrystus. Natomiast Paweł wiar¦ w Jezusa Chrystusa, wiar¦ »ydowsk¡,
rozpocz¦t¡ przez Apostołów Jezusa Chrystusa: Piotra, Jakuba, Jana i pozostałych Dwunastu, Pa-
weł t¦ wiar¦ podj¡ł i przeło»ył na kategorie intelektualne. Czyli na podstawie wiary, w oparciu o
wiar¦ dokonał wysiłku, który nosi nazw¦ teologia. Teologia, wiele razy o tym mówili±my, jest to
wiara szukaj¡ca zrozumienia. Otó» ka»dy z nas wierzy na rozmaite sposoby — w zale»no±ci od
wieku, płci, od uwarunkowa«, od mo»liwo±ci, od poło»enia, od sytuacji »yciowej. Natomiast w±ród
tych milionów wierz¡cych tylko nieliczni podejmuj¡ wysiłek zrozumienia i pogł¦bienia swojej wiary,
czyli uprawiania teologii. Ten wysiłek uprawiania teologii chrze±cija«skiej został zapocz¡tkowany
przez ±w. Pawła Apostoła. To on wiar¦ w Jezusa Chrystusa, wiar¦, która zrodziła si¦ na terenie
Palestyny, wiar¦, która promieniowała z Jerozolimy, z Samarii przez Galile¦ na cały ±wiat, on t¦
wiar¦ przeło»ył na kategorie intelektualne, na zrozumienie tej wiary, na przedstawienie tej wiary.
I okazało si¦, »e ta wiara specyficznie »ydowska, zrodzona w warunkach semickich, w warunkach
palesty«skich, dzi¦ki ±w. Pawłowi, który przeło»ył t¦ wiar¦ na kategorie greckie, hellenistyczne,
europejskie, nasze — wła±nie ta wiara trwa do dnia dzisiejszego i stanowi sam fundament i naszej
wiary. Zatem ±w. Paweł b¦dzie nam przewodnikiem. I dzisiaj rozpoczniemy od jego pierwszego
tekstu, jaki kiedykolwiek napisał, jaki powstał — od jego Pierwszego Listu skierowanego w bardzo
niecodziennych warunkach do wspólnoty, któr¡ sam w wielkim trudzie zało»ył. Ju» dzisiaj, mam
nadziej¦, pa«stwo zobacz¡, »e od samego pocz¡tku istnienie Ko±cioła poł¡czone było z niezwykłymi
trudno±ciami. e Ko±ciół nigdy w samych pocz¡tkach nie miał jakiego± złotego i pomy±lnego wieku,
»e od samego pocz¡tku borykał si¦ z rozmaitymi wyzwaniami. I zobaczymy równie» jak Paweł na
nie odpowiedział.
Przypomnie¢ nam trzeba, bardzo lakonicznie, »ycie ±w. Pawła, oczywi±cie nie całe. By¢ mo»e s¡
w±ród pa«stwa osoby, które pami¦taj¡ nasz¡ refleksj¦ na temat ±w. Pawła kilka dobrych lat temu, i
z cał¡ pewno±ci¡ w głowach pozostało bardzo wiele. To, co najwa»niejsze, to: Paweł urodził si¦ jako
Saul – to jest jego imi¦ hebrajskie, »ydowskie – w Tarsie, na terenie Cylicji, to jest teren dzisiejszej
południowej Turcji. Ten region jest bardzo gor¡cy. Z jednej strony morze, z drugiej strony góry
które sprawiaj¡, »e cał¡ ta kotlina do dnia dzisiejszego jest jednym z najgor¦tszych regionów Azji
Mniejszej czyli Turcji. Urodził si¦ w rodzinie »ydowskiej, ale jednak jego ojciec był obywatelem
rzymskim. Najprawdopodobniej albo sobie wcze±niej rodzice nabyli to obywatelstwo, albo – jak
Paweł w tym czy innym miejscu za±wiadczył – po prostu byli obywatelami rzymskimi dłu»ej. A
obywatelstwo rzymskie w staro»ytno±ci to był, powiedzmy, podobny przywilej, jak dzi± obywatel-
2006/2007 – 2
stwo ameryka«skie. Z tego Paweł wielokrotnie korzystał ju» pó¹niej, w warunkach o których tak»e
i dzisiaj powiemy. Jako młody chłopak został posłany przez swoich rodziców — czytaj: przez swo-
jego ojca, bo to ojciec decydował o wychowaniu synów — do Jerozolimy. I tam jako nastolatek
pobierał nauki u stóp rabina, który miał na imi¦ Gamaliel. Był w tych naukach bardzo biegły.
Posiadł du»¡ wiedz¦, posiadł znajomo±¢ Biblii hebrajskiej — mówi¡c naszym j¦zykiem: Starego
Testamentu. Posiadł równie» znajomo±¢ tradycji »ydowskiej, tradycji rabinów. I spotykamy go po
raz pierwszy na kartach Nowego Testamentu wtedy, kiedy ju» po ±mierci Jezusa wybuchaj¡ pierw-
sze prze±ladowania przeciwko wyznawcom Jezusa Chrystusa, wywodz¡cym si¦ z judaizmu. Ofiar¡
tego prze±ladowania pada diakon Szczepan, który u bram Jerozolimy zostaje ukamienowany. Taka
kara w staro»ytno±ci groziła osobom pos¡dzonym lub oskar»onym o blu¹nierstwo przeciwko Bogu.
Oczywi±cie przedmiotem blu¹nierstwa miało by¢ wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa. Szczepan
głosi, »e Jezus jest Synem Bo»ym. Mało tego! Dodaje, »e wiara w Jezusa Chrystusa jako Syna
Bo»ego w niczym nie sprzeciwia si¦ »ydowskiemu monoteizmowi, »e nie ma tutaj »adnego naru-
szania wiary Starego Testamentu. Przeciwnie, cytuj¡c pisma Biblii hebrajskiej Szczepan wykazuje,
»e Biblia hebrajska – Stary Testament – wielokrotnie, w ró»nych miejscach zapowiadała niezwykłe
działanie bo»e Kogo±, czyj zwi¡zek z Bogiem jest absolutnie wyj¡tkowy.
Szczepan zostaje ukamienowany. Natomiast ci, którzy dokonywali ukamienowania, zło»yli swoje
szaty u stóp młodzie«ca, zwanego Saulem. Zatem Saul jest ±wiadkiem przelania krwi, krwi diakona
Szczepana, pierwszego chrze±cija«skiego m¦czennika, którego ±wi¦to liturgiczne obchodzimy naza-
jutrz po Bo»ym Narodzeniu ka»dego roku. I Saul widzi to na własne oczy. A kiedy udawał si¦ do
Damaszku, do tamtejszej wspólnoty »ydowskiej, aby tak»e tam załatwi¢ sprawy tych, którzy uwie-
rzyli w Jezusa, po drodze nast¦puje — nazywamy to: nawrócenie. Ale nie tyle nawrócenie w sensie:
z poga«stwa na wiar¦ chrze±cija«sk¡, ile raczej Chrystus go o±lepia nie tylko fizycznie, ale wr¦cz
duchowo. Otó» spotyka Saul ten głos, który jest niezwykle tajemniczy, i który brzmi: „Saulu, Saulu,
dlaczego Mnie prze±ladujesz? Kto Ty jeste±, Panie? Ja jestem Jezus, którego ty prze±ladujesz.”
Zwró¢my uwag¦, »e tak Saul otrzymuje na drodze pod Damaszkiem pierwsze, mo»na by powie-
dzie¢, zr¦by, podwaliny, fundamenty teologii Ko±cioła. Przecie» Saul – mówili±my o tym kiedy± – nie
prze±ladował Chrystusa osobi±cie, bo prawdopodobnie nigdy Go nie spotkał. Prze±ladował Ko±ciół!
Ale w tym momencie tej ekstazy duchowej Saul dowiaduje si¦, »e istnieje to»samo±¢ mi¦dzy Chry-
stusem a Ko±ciołem. e Chrystus i Ko±ciół to jedno, »e Chrystus »yje w swoim Ko±ciele. e ten,
kto zwraca si¦, albo ci, którzy zwracaj¡ si¦, przeciw Ko±ciołowi, prze±laduj¡ samego Zbawiciela. I
to wła±nie wydarzenie b¦dzie miało kluczowe znaczenie dla całego »ycia Saula, który od tej pory,
przyj¡wszy w Damaszku chrzest, przybiera zarazem greckie imi¦ Paweł. Z Damaszku udaje si¦ na
Pustyni¦ Arabsk¡. Tam studiuje wnikliwie Stary Testament. Tam my±li nad tym, co si¦ w jego »yciu
stało. Tam przyswaja to wszystko sobie. S¡ to jego wielkie duchowe rekolekcje. Nast¦pnie udaje si¦
do Jerozolimy, ale jak pa«stwo doskonale wiedz¡, w Jerozolimie nie zostaje przyj¦ty, czy te» mówi¡c
inaczej — zostaje przyj¦ty nieufnie. Apostołowie i pierwsi wyznawcy Chrystusa obawiaj¡ si¦ nowe-
go konwertyty dlatego, »e s¡dz¡, »e mo»e to by¢ z jego strony podst¦p. Dlatego z Jerozolimy udaje
si¦ z powrotem do swojego rodzinnego domu, do Tarsu. I zapewne byłby tam został długo, mo»e
nawet do ko«ca »ycia, pozostałby z tym swoim widzeniem, z tym swoim prze»yciem, gdyby nie to,
»e w Tarsie odnajduje go jego bliski przyjaciel, który miał na imi¦ Barnaba. ci¡ga go stamt¡d
do Antiochii. To jest miasto równie» na terytorium Turcji dzisiejszej, przy granicy z Syri¡. I tam
w Antiochii obaj, Paweł i Barnaba, dobieraj¡ sobie jeszcze jednego, trzeciego współtowarzysza i
rozpoczynaj¡ pierwsz¡ podró» misyjn¡. Ta pierwsza podró» misyjna, rozpocz¦ta w r. 47 i odbyta
w latach 47 - 48, a wi¦c kilkana±cie lat po ±mierci Jezusa, b¦dzie miała decyduj¡ce znaczenie dla
chrze±cija«stwa. Paweł, Barnaba i Jan Marek udaj¡ si¦ na Cypr. Tam maj¡ pierwsze osi¡gni¦cia
misyjne. Ale udaj¡ si¦ zawsze pocz¡tkowo do ydów. Okazuje si¦, »e bardziej ni» ydzi zaintereso-
wani s¡ głoszon¡ Ewangeli¡ poganie. Pawła to dziwi, równie» Barnab¦, równie» Jana Marka. Kiedy
przeszli przez Cypr, postanowili uda¢ si¦ dalej. Wsiadaj¡ an statek i udaj¡ si¦ do Azji Mniejszej, w
okolice dzisiejszej Antalyi. Tam, gdzie mnóstwo Polaków przyje»d»a ka»dego roku na wypoczynek
nawet nie wiedz¡c, »e obok Antalyi znajduje si¦ miejscowo±¢, której nazwa brzmi Perge, i jest to
pierwsze miejsce działalno±ci misyjnej ±w. Pawła na terenie Azji Mniejszej. W Perge Jan Marek
odł¡cza si¦ od nich — dlatego, »e dochodzi do wniosku, »e ±wiat, przed którym staj¡, jest absolutn¡
zagadk¡.
2006/2007 – 3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin