00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:02:Kto jest za, niech podniesie rękę. 00:00:07:Zgodnie z większociš głosów 00:00:10:wydaję pozwolenie dla szkolnego chóru i klubu teatralnego|na posiadanie wspólnego opiekuna 00:00:14:i zatwierdzam rozpoczęcie ich działalnoci. 00:00:22:Nareszcie ci się udało, Nagisa. 00:00:24:Tak. 00:00:29:Gratuluję przywrócenia|klubu teatralnego. 00:00:32:Przygotowałam dużo jedzenia,|aby to uczcić. 00:00:36:Serdecznie dziękuję, ale to wam należš się|podziękowania za wsparcie. 00:00:40:Bardzo się starałem, prawda? 00:00:43:A w ogóle co zrobiłe? 00:00:44:Grałem w meczu koszykarskim|i pomogłem w wyborze Tomoyo! 00:00:49:Gdyby nie wy, wštpię,|bym mogła to osišgnšć. 00:00:55:Nie ma takich słów, które by|wyraziły mojš wdzięcznoć. 00:00:58:Jednak nie możemy teraz|spoczšć na laurach. 00:01:01:Przed letniš przerwš odbędzie się|szkolny festiwal. 00:01:04:Naszym celem jest wzišć|w nim udział. 00:01:06:Ale czy zdšżymy na czas? 00:01:09:Dlaczego się teraz wahasz? 00:01:12:Okazaki... 00:01:13:Czy to nie było twoje marzenie? 00:01:15:Teraz, gdy jest jeszcze bliżej ciebie,|nie ma chwili do stracenia. 00:01:19:Musisz być zdeterminowana i osišgnšć cel|bez względu na wszystko! 00:01:22:Tak. 00:01:31:Masz rację. 00:01:32:Dam z siebie wszystko! 00:01:36:{C:$FF0099}{F:Monotype Corsiva}{S:30}Miałam krystalicznie czysty sen. 00:01:42:{C:$FF0099}{F:Monotype Corsiva}{S:30}Zdawał się być dla mnie wiecznociš. 00:01:49:{C:$FF0099}{F:Monotype Corsiva}{S:30}Głos łagodny niczym lekki wiatr, 00:01:56:{C:$FF0099}{F:Monotype Corsiva}{S:30}wezwał mnie z wysokiego nieba. 00:02:02:{C:$FF0099}{F:Monotype Corsiva}{S:30}Gdybym mogła wznieć się w przestworza... 00:02:09:{C:$FF0099}{F:Monotype Corsiva}{S:30}Mogłabym wyruszyć gdziekolwiek zechcę... 00:02:16:{C:$FF0099}{F:Monotype Corsiva}{S:30}Gdy przez złšczenie naszych dłoni 00:02:22:{C:$FF0099}{F:Monotype Corsiva}{S:30}moglibymy ujrzeć choćby fragment|naszej przyszłoci, 00:02:29:{C:$FF0099}{F:Monotype Corsiva}{S:30}wówczas wszystkie nasze słowa i uczucia 00:02:36:{C:$FF0099}{F:Monotype Corsiva}{S:30}rozbłysłyby swym cudownym wiatłem. 00:02:42:{C:$FF0099}{F:Monotype Corsiva}{S:30}miało przejdę przez wszystkie trudnoci 00:02:48:{C:$FF0099}{F:Monotype Corsiva}{S:30}i nigdy cię nie opuszczę... 00:03:07:Odwiedzić mój dom? 00:03:08:Chciałbym spotkać się|dzisiaj z twoim ojcem. 00:03:11:Chcę z nim porozmawiać na temat|twojej przyszłoci. 00:03:12:Nie musi się pan fatygować. 00:03:14:Oczywicie, że muszę. 00:03:15:Niedawno byłe nawet zawieszony. 00:03:18:Twój ojciec jest w domu, prawda? 00:03:20:I tak, i nie. 00:03:22:Mógł dzisiaj gdzie wyjć. 00:03:24:W każdym razie pójdę sprawdzić. 00:03:27:Wezmę tylko swoje rzeczy,|więc zaczekaj tu na mnie. 00:03:34:Okazaki. 00:03:36:Co się stało? 00:03:38:Co tutaj robisz? 00:03:40:Chciałam prosić o radę pana Koumurę. 00:03:44:Muszę ciężko pracować już od dzi! 00:03:46:Potowarzyszysz mi? 00:03:49:Nie interesuje mnie to. 00:03:51:Idę do domu. 00:03:54:Okazaki! 00:03:55:Zaprzeczasz temu,|co powiedziałe wczeniej. 00:03:58:Kazałe mi być zdeterminowanš. 00:04:01:Dzięki tym słowom przestałam|się wahać i w dodatku... 00:04:06:Pogadamy o tym póniej. 00:04:08:Okazaki! 00:04:10:Dlaczego za mnš biegniesz? 00:04:12:A dlaczego przede mnš uciekasz? 00:04:19:{Y:i}Okazaki Tomoya z klasy III D. 00:04:23:{Y:i}Proszony jest o natychmiastowe|stawienie się w pokoju nauczycielskim. 00:04:29:Nie musisz mnie tak cišgnšć.|Przecież nie ucieknę. 00:04:31:Nie puszczę cię. 00:04:32:Nie ufasz mi? 00:04:35:Tak. 00:04:35:Ani chwili zastanowienia. 00:04:37:Gdyż czasami jeste kłamczuchem. 00:04:41:{f:Book Antiqua}Odcinek 19 - Nowe życie 00:04:46:To doć niebywałe. 00:04:48:Okazaki został ujarzmiony|przez dziewczynę. 00:04:50:To nieprawda. 00:04:53:On także się o mnie troszczy. 00:04:57:Widać, że Okazaki się trochę zmienił. 00:05:03:Może pójdziesz z nami? 00:05:05:Będę miał pewnoć,|że Okazaki mi nie ucieknie. 00:05:07:Tak, z chęciš pomogę. 00:05:10:Nie miała czasem sprawy|do pana Koumury? 00:05:14:Och, racja.|To także jest ważne. 00:05:17:Ech. Wszystko zaniedbujesz. 00:05:19:Jak możesz tolerować|takie traktowanie? 00:05:23:Przyzwyczaiłam się do tego. 00:05:26:Odkšd byłe mały, mieszkasz|tylko z ojcem, prawda? 00:05:31:Tak. 00:05:31:Musi być mu ciężko 00:05:34:utrzymać takiego chłopaka jak ty. 00:05:37:Bo ja wiem... 00:05:41:Jednak gdzie wyszedł. 00:05:46:W porzšdku, zaczekam|na niego w rodku. 00:05:49:Co? 00:05:50:Taka już moja praca. 00:05:52:Jeli będę musiał,|zaczekam nawet do jutra. 00:05:57:Pójdę go poszukać. 00:06:00:Hej, Okazaki! 00:06:12:{Y:i}Może powinienem pójć|teraz do Sunohary? 00:06:14:Okazaki! 00:06:18:Niech to. 00:06:20:Uciekłe, prawda? 00:06:21:Co z twojš próbš? 00:06:24:Nie było dzisiaj pana Koumury,|więc nie ma zajęć. 00:06:28:Pomylałam, że odniosę ci|twojš teczkę. 00:06:33:Nie oddalaj się ode mnie, Okazaki. 00:06:41:A co mówił na to Tomoya? 00:06:44:Przyszedłem tutaj, aby porozmawiać|o tym włanie z panem. 00:06:49:Porozmawiam z nim póniej, jednak chciałem|dowiedzieć się, co pan sšdzi o jego sytuacji. 00:06:54:Jak już mówiłem, ja nie mam tu nic|do powiedzenia. 00:06:57:Tomoya to Tomoya. 00:06:59:On sam o sobie decyduje. 00:07:01:Jednak cišgle jest uczniem i powinienem|porozmawiać z jego opiekunem. 00:07:05:Nie. Tomoya to Tomoya. 00:07:08:Nie będę mieszać się w jego sprawy. 00:07:20:{Y:i}To włanie on. 00:07:22:{Y:i}W jego umyle nie jestem|już jego synem. 00:07:26:{Y:i}Mówiłem ci już, że kiedy wdałem się|z nim w bójkę, 00:07:29:{Y:i}zostałem ranny w ramię i nie mogłem|dłużej grać w koszykówkę, prawda? 00:07:33:{Y:i}Już nawet wtedy był taki. 00:07:36:{Y:i}Bylimy dla siebie jak obcy,|mimo że mieszkalimy w jednym domu. 00:07:40:{Y:i}Mimo łagodnego umiechu, zawsze sprawiał|wrażenie, jakby był sam. 00:07:46:{Y:i}Już od dawna nie bylimy|normalnš rodzinš. 00:07:55:Okazaki. 00:08:04:Chciałby pobyć trochę|u mnie w domu? 00:08:09:Oczywicie nie chciałabym ci|się narzucać... 00:08:13:Nie, nie narzucasz mi się. 00:08:15:Sšdzę, że powinnicie nabrać trochę dystansu do siebie|i spokojnie wszystko przemyleć. 00:08:20:Jestecie rodzinš, 00:08:22:więc jeli się od siebie oddalicie, sšdzę,|że zatęsknicie za sobš. 00:08:26:Wtedy zrozumiecie, jak bardzo wam obojgu|na sobie zależy 00:08:31:i gdy następnym razem się spotkacie,|spokojnie ze sobš porozmawiacie. 00:08:42:Jednak twój tata z pewnociš... 00:08:45:Nie przejmuj się nim. 00:08:47:Przyzwyczaił się do życia w samotnoci. 00:08:50:Rozumiem. 00:08:52:Jednak powiniene odwiedzić swój dom|od czasu do czasu. 00:08:55:Tak. Raz na jaki czas. 00:09:07:{Y:i}Dom, do którego zawsze mogłem wrócić... 00:09:10:{Y:i}... przestaje istnieć. 00:09:13:{Y:i}Staje się miejscem, do którego|mogę już nigdy nie powrócić. 00:09:16:{Y:i}Czy nadejdzie taki dzień,|że będę w stanie się tam ponownie zjawić? 00:09:20:{Y:i}Kto by pomylał, że można uzyskać|tak wieże potrawy porodku gór? 00:09:26:{Y:i}I co najlepsze, jest tutaj|z nami ich twórca. 00:09:29:{Y:i}Cieszę się, że znalazłe czas,|by się z nami spotkać. 00:09:34:{Y:i}Jednak to jeszcze nie wszystko. 00:09:37:{Y:i}Latem zamierzam wybrać się|z rodzinš do- 00:09:49:Gdzie się wybierasz, Tomoya? 00:09:53:Do domu mojej przyjaciółki. 00:09:56:Zabierasz tam dużo rzeczy. 00:09:58:Zostanę tam przez jaki czas. 00:10:01:Jeszcze nie zdecydowałem,|kiedy wrócę. 00:10:04:Rozumiem. Będę się czuł samotny. 00:10:08:Byłe dobrym kompanem. 00:10:11:Mi także nie jest łatwo, 00:10:14:ale poradzisz sobie. 00:10:15:Racja. 00:10:16:Zatem wychodzę. 00:10:33:Żegnaj, ojcze. 00:10:43:Dobry wieczór. 00:10:44:Co cię tu niesie tak póno? 00:10:47:Nagisa jeszcze im o mnie|nie powiedziała? 00:10:50:Jeli nie masz nic do powiedzenia,|znikaj stšd. 00:10:52:Wchodzisz nam tylko w paradę. 00:10:54:Czy zastałem Nagisę? 00:10:57:Witaj, Okazaki. 00:11:00:Czekalimy, kiedy się zjawisz. 00:11:03:Miło mi. Dziękuję za państwa opiekę. 00:11:05:Opiekę? O czym ty bredzisz? 00:11:08:Okazaki zostanie u nas|przez jaki czas. 00:11:12:Że co?! 00:11:14:Przecież Nagisa mówiła ci|o tym, prawda? 00:11:17:Tak, niestety. 00:11:18:Więc wiedziałe... 00:11:20:Tak. 00:11:21:Ale Sanae... 00:11:23:Co takiego? 00:11:24:To ciężkie dla faceta, gdy traci|swój harem, nie sšdzisz? 00:11:30:Okazaki, nie przejmuj się Akio.|Proszę, wejd. 00:11:34:Dobrze. 00:11:35:Wyglšda doć podejrzanie, prawda? 00:11:38:Tak, tak. Powinnimy wracać|do pracy, prawda? 00:11:42:Czekałam na ciebie, Okazaki. 00:11:46:Naprawdę mogę wykorzystać|tak ładny pokój? 00:11:48:To miejsce dla goci. 00:11:52:Tutaj jest twój futon.|{c:$A8A8A8}{s:20}Futon to układany bezporednio na podłodze bawełniany materac do spania|{c:$A8A8A8}{s:20}wypełniony wełnš, bawełnš, włóknem kokosowym lub poliestrem. 00:11:54:Jeli nigdy go nie używałe,|mogę rozłożyć go dla ciebie. 00:11:58:W porzšdku, poradzę sobie. 00:12:01:Jednak nie zostawiaj go cały|czas na ziemi, dobrze? 00:12:03:Troszczysz się o swoje rzeczy, prawda? 00:12:06:To nieprawda. 00:12:08:Te akurat nie należš do mnie. 00:12:10:Jednak się o nie zamartwiasz. 00:12:14:Naprawdę? 00:12:16:Poproszę dokładkę, Sanae. 00:12:18:Dobrze. 00:12:20:Już jestem. 00:12:22:Hej. Dobra kšpiel, prawda? 00:12:24:Może napijesz się herbaty? 00:12:25:Tak, poproszę. 00:12:30:Jest tu trochę niewygodnie, 00:12:33:jednak na pewno wkrótce się przyzwyczaję. 00:12:38:Idziemy już. 00:12:40:Dobrze, uważaj na siebie. 00:12:43:Ty także powiniene to|powiedzieć, Okazaki. 00:12:46:Ja też? 00:12:47:Tak! 00:12:48:Eee... 00:12:49:Wychodzimy. 00:12:51:Miłego dnia. 00:12:53:Już idziemy, tato. 00:12:55:Dobrze, uważaj na siebie. ...
atimaniac