Attalla Kathryn - Powrót z daleka.pdf

(1884 KB) Pobierz
Microsoft Word - Kathryn Attalla.doc
Kathryn Attalla
Powrót z daleka
7125645.002.png
Mojej córce, Jasmine
Podziękowania
Pragnę wyrazić moją wdzięczność pracownicom Bi-
blioteki Publicznej w Greenwood Lake za pomoc w
zdobywaniu informacji oraz paniom z Hudson Val-ley
RWA, zwłaszcza Janet, Renee i Karen, za pomoc i wsparcie
duchowe.
7125645.003.png
Prolog
Andrew Sinclair krążył po pokoju jak tygrys w klatce.
Próbował się opanować, ale każdy rzut oka na łóżko
sprawiał, że poczucie winy dźgało go jak nóż. Spojrzał raz
jeszcze na subtelne linie nagiego ciała rysujące się pod
prześcieradłem. Poranne słońce nadawało twarzy
dziewczyny anielski wygląd. Delikatnie odsunął pasmo
włosów z jej policzka. Miała skórę jak jedwab.
Znowu jej zapragnął.
Należało wyznać prawdę, zanim zaprosił ją tu na noc.
Przemilczenie może nie jest kłamstwem, ale niewiele je od
siebie dzieli.
Wcale nie przypuszczał, że znajdzie się w jego łóżku o
poranku, odsypiając szaloną noc miłości. Nie zaplanował
nic z tego, co wydarzyło się poprzedniego wieczoru. Ale
czy ona mu uwierzy? Poczuł, że żołądek zaciska mu się w
bolesną kulę. Wczoraj wieczorem poszedł do restauracji
porozmawiać z niczego nie spodziewającą się Caitlin
Adams o zaręczynach jej siostry z jego bratem. A
dokładniej, miał zamiar doprowadzić do zerwania tych
zaręczyn. Jak się okazało, nawet nie zdążył o tym
napomknąć.
Kiedy się jej przedstawiał, zrozumiał, że Caitlin nie ma
pojęcia, kim on jest. Jej zainteresowanie pochlebiło mu;
spodobała mu się jak nigdy dotąd żadna kobieta. Nie
wspomniał więc, dlaczego się spotkali.
Podczas kolacji piła francuskiego szampana jak wodę.
Śmiała się z jego dowcipów i przytulała się do niego
podczas tańca. Zielonooka, zmysłowa, wywierała na niego
magnetyczny wpływ, a był gotów przysiąc, że i on na nią
7125645.004.png
też. Jeśli siostra Caitlin miała choćby jedną dziesiątą jej sex
appealu, to nie dziwił się wcale, że brat stracił dla niej
głowę i serce.
Jak mógł być takim idiotą? Zawsze uważał się za czło-
wieka zrównoważonego, a nawet ostrożnego w kontaktach
z płcią przeciwną. Miłość od pierwszego wejrzenia
traktował jako mit rozpowszechniany przez kobiety, które
nie chciały zaakceptować istnienia czegoś takiego jak
pożądanie. Zawsze tak myślał. Dotychczas. A teraz jedno
spojrzenie na Caitlin zapierało mu dech. Czy znienawidzi
go, gdy dowie się, kim jest?
Caitlin przeciągnęła się. Bolały ją wszystkie mięśnie.
Przez przymknięte powieki zerknęła na sufit obcego
pokoju. Dawno już nie czuła takiego upojenia. Na jej ustach
pojawił się uśmiech zadowolenia.
Powinny dręczyć ją wyrzuty sumienia. W ciągu
dwudziestu siedmiu lat życia nie zdarzało jej się spędzać
nocy z dopiero co poznanym mężczyzną. Andrew Sinclair
miał jednak w sobie coś, co sprawiło, że nie potrafiła mu
odmówić. Ciemnowłosy, wysoki, niebezpiecznie przystojny
- wcielenie kobiecych marzeń. No i na domiar wszystkiego
następnego dnia zamierzała wyjechać zagranicę.
Wczoraj wybawił ją z opresji na kilka sposobów. Tak
czekała na spotkanie z siostrą - pierwsze od dziewięciu lat -
i tak się rozczarowała, kiedy okazało się, że Maggie nie
przyjedzie. Gdy Andrew zapytał, czy może jej towarzyszyć,
Caitlin chętnie wyraziła zgodę.
Natychmiast odczuła siłę wdzięku tego złotookiego,
dowcipnego mężczyzny, a on wydawał się czuć to samo.
Czy zechce czekać rok na jej powrót, czy też źle
zinterpretowała jego słodkie słówka?
7125645.005.png
Zamknęła oczy i westchnęła. Budzenie się w obcym
pokoju, nawet w hotelu pięciogwiazdkowym, stanowiło dla
niej nowość - nie bardzo wiedziała, jak się zachować. Miała
pod tym względem braki w edukacji.
-Nie śpisz?
Otworzyła oczy. Powoli podniosła się do pozycji sie-
dzącej, zawijając się w prześcieradło - przejaw skromności,
którego zabrakło jej dziewięć lat temu. Andrew wyglądał
przez okno, sprawiając wrażenie człowieka, który ma wiele
przykrych rzeczy do powiedzenia.
-Dzień dobry - szepnęła, wstydząc się spojrzeć mu w
oczy. Co się stało?
-Chcesz śniadanie? Muszę z tobą porozmawiać - po-
wiedział Andrew. Jego słowa zabrzmiały złowieszczo.
-Dobrze. - Niezgrabnie podniosła się z łóżka, a zbierając
swoje ubranie, przydeptała brzeg prześcieradła.
Po kilku minutach wyłoniła się z łazienki, ubrana we
wczorajszy strój, spódnicę i bluzkę, nieco nieświeże i
pogniecione. Siadając na krawędzi łóżka, żeby założyć
pantofle, poczuła niepokój. Facet był najwyraźniej w
świecie wściekły. Gdzie się podział ten dowcipny, troskliwy
i seksowny mężczyzna, którego poznała wczoraj
wieczorem? Był zły na nią, czy na siebie samego?
-Gotowa? - zapytał.
Caitlin popatrzyła na telefon, a potem na niego.
-Muszę najpierw przesłuchać sekretarkę.
Kiwnął głową i skrzyżował ręce na piersiach. Spoglądając
na jego twarz, odniosła wrażenie, że pragnie się z nią jak
najprędzej rozstać. Drżącymi palcami wy-
kręciła numer i odwróciła się plecami do ponurego
mężczyzny.
7125645.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin