Białe damy.pdf

(55 KB) Pobierz
Białe damy
Białe damy
Postanowiłam napisać o białych damach (feminizm się we mnie odezwał).
Białe Damy (White Ladies) są zazwyczaj duchami pań wysokiego rodu. Panie te, albo
ginęły w tragicznych okolicznościach, albo zostały zamordowane. Białe Damy występują,
także we Francji. Sa znane z niezwykłej urody. Zazwyczaj te francuskie występują w
pobliżu mostów. Kiedyś bowiem istniał zwyczaj składania młodych dzieczyn w ofierze
bóstwom rzecznym. Występują także Damy nawiedzające stare zamki, tak jak te w
Wielkiej Brytanii. Te upiorne przedstawicielki płci pięknej, często widuje się błądzące po
korytarzach trzymając w rękach puchar z trucizną.
Biała Dama z rodu Hohenzollernów
Dama podana powyżej nawiedza kilka dawnych rezydencji królewskich w Niemczech.
Najczęściej jest to Neuhaus, dalej Berlin, Bechin i Tretzen. Podobno jest kilka duchów
kobiet z rodu Hohenzollernów. Jednak świadkowie zgodnie podają, że zawsze są
odziane na biało i na czole mają coś w rodzaju wdowiej opaski. Najpopularniejszą teorią
na temat tej Białej Damy jest teoria o księżniczce Berthy albo Perthy von Rosenberg.
Podobno zmarła w 1451 roku. Za życia była traktowana okrutnie przez męża, barona
Steymarka i powróciła po śmierci, by się mścić. Panuje przekonanie, że pojawia się na
krótko przed śmiercią kogoś z pruskiej rodziny królewskiej.
Biała Dama z Niedzicy
Pojawia się w szumie wiatru. Jest nadnaturalnej wielkości, bo sięga do sufitu. Według
legendy jest to duch księżniczki Uminy z kraju Inków.
W połowie osiemnastego wieku potomek węgierskiej rodziny Sebastian Berzevicy
wyruszył do ameryki Południowej w poszukiwaniu przygód. Po wielu latach osiadł w
Peru. Ponoć ożenił się z księżniczką wysokiego rodu Inków. Mieli jedną córkę – Uminę,
która w wieku piętnastu lat wyszła za mąż za młodzieńca z równie świetnej inkaskiej
rodziny, imieniem Tupak Amaru. W roku 1780 w Peru wybuchło powstanie przeciwko
Hiszpanom, a na jego czele stanął krewny męża Uminy. Po upadku powstania Hiszpanie
mścili się na wszystkich którzy brali w nim udział, lub mu sprzyjali. Sebastian Berzevicy
razem z Uminą i jej mężem uciekli do Europy, zabierając ze sobą część legendarnego
skarbu Inków, przynależnego z mocy prawa rodzinie Tupaków Amaru. Ale i w Europie
dosięgła ich zemsta Hiszpanów – męża Uminy zasztyletowano w weneckim zaułku. Na
krótko przed jego śmiercią Umina urodziła syna. Stary Berzevicy postanowił powrócić z
Uminą i wnukiem do zamku nad Dunajcem. Po roku na niedzickim dziedzińcu
zasztyletowano Uminę. Aby ocalić wnuka Berzevicy kazał go zaadoptować swym
1
dalekim krewnym Beneszom, przepisując na nich cały majątek. Antoni - bo takie imię
wymienia się akcie adopcji – znał tajemnicę swego pochodzenia i skarbu Inków. Na łożu
śmierci zaklinał swych synów, aby nie szukali bogactw władców Peru, gdyż ciąży na nich
przekleństwo. A Umina? Podobno pochowano ją pod kaplicą w srebrnej trumnie, a pod
całun włożono dokument sporządzony pismem węzełkowym „kipu”, może testament
Tupak Amaru, a może wskazówkę jak dotrzeć do skarbu. Niestety pomimo
szczegółowych badań archeologicznych nie znaleziono ani trumny Uminy, ani skarbu.
Biała Dama z Golubia
Od stuleci ma zamek w Golubiu swego ducha, a jest to zjawa ludziom życzliwa. Na
krużgankach i murach pojawia się bowiem Anna Wazówna w białej szacie i książęcym
diademie na głowie, doglądając nocami swego starostwa. Za życia spędziła w Golubiu
wiele lat. Zamek podarowany Annie przez jej brata, króla Polski Zygmunta III Wazę, z
krzyżackiej warowni został przebudowany na wspaniałą renesansową rezydencje. Anna
rychło uczyniła golubski zamek miejscem spotkań ludzi światłych. Założyła w zamku
bibliotekę i ogród botaniczny (to tu ponoć po raz pierwszy na naszych ziemiach
wyhodowano tytoń), a także aptekę, w której sama warzyła ziołowe odwary i ucierała
maści.
Dla poddanych Anna była dobrą i łaskawą panią, fundowała nawet stypendia dla
zdolnych chłopców. Po jej śmierci w roku 1625 zamek podupadł, a później, podczas
szwedzkiego potopu, podzielił los wielu polskich kaszteli. Biała Dama z Golubia jest
jedynym widmem, które materializuje się raz do roku w obecności licznie zaproszonych
gości. Kiedy w Golubiu odbywa się słynny bal kostiumowy, a dzieje się to co rok w
ostatnią sobotę karnawału, o północy w drzwiach ukrytych w murze staje Biała Dama i
wypija puchar wina podany jej przez aktualnego gospodarza zamku.
Biała Dama z Kórnika
W dawnym pałacu Działyńskich w Kórniku w pobliżu Poznania pojawia się nocami widmo
dawnej pani tego zamku Teofilii z Działyńskich Szołdrskiej Potulickiej. Jak wyglądała za
życia przypomina nam portret francuskiego malarza Antoniego Pesne, przedstawiający
młodą jeszcze kobietę w białej peruce i białej krynolinie pochylającą się w dworskim
ukłonie. Nocą, tuż przed dwunastą, dama na portrecie ożywa, wychodzi z ram i aż do
świtu przechadza się po salach i parku.
W rodzinnej tradycji Działyńskich zachowało się wiele opowieści o pani Teofilii, która była
daleką prababką tej rodziny. Żyła w wieku XVIII. Była podobno niezwykle, jak na owe
czasy wykształcona, całymi kuframi sprowadzała księgi z Paryża, miała nawet
pracownię, gdzie wykonywała doświadczenia chemiczne. Przeżyła dwóch mężów, z
którymi nie była zbyt szczęśliwa.
Zdaję się, że pani Teofila, jak wielu arystokratów w owym okresie nie zbyła zbyt pobożna,
zaniedbywała praktyki religijne i wiodła spory z miejscowym proboszczem. W obrębie jej
2
dóbr znajdowały się ruiny dawnego myśliwskiego zameczku rodu Górków, którzy niegdyś
władali tymi ziemiami. Podobno w piwnicach budowli ukryli skarby, powierzając pieczę
nad nimi złym duchom. Moc ich mogła być tylko wtedy pokonana, jeśli na miejsce to uda
się ksiądz z procesją. Musi jednak baczyć pilnie, aby nie zapomnieć niczego z
przepisanych liturgią obrzędów, a próbować może tylko trzy razy. Podobno za czasów
pani Teofilii trzykrotnie wybierał się beniński proboszcz, by uwolnić skarby od
niesamowitych strażników, ale za każdym razem coś przeoczył. Pani Teofila śmiała się z
niego i kazała rozebrać ruiny, a cegły użyć na budulec. Skarbów niestety nie znaleziono.
31.12.2004, 17:36
3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin