Carpenter Leonard - Conan (Tom 50 - Conan Gladiator.txt

(393 KB) Pobierz
LEONARD CARPENTER
   
   
   
CONAN GLADIATOR
   
TYTU� ORYGINA�U CONAN THE GLADIATOR
PRZEK�AD ROBERT LIPSKI

Catherinie i L. Sprague de Camp

I
NOCNE KOTY
   
   Zajazd w Thujarze nie by� ton�cym w przepychu pa�acem. �ciany z suszonego na s�o�cu b�ota mia�y wystarczaj�c� grubo��, by wytrzyma� nap�r srogich wiatr�w hulaj�cych po r�wninie Shemu, zniech�ca� lamparty i t�pi� ostrza w��czni oraz strza� grasant�w. Gonty dachu nie dopuszcza�y do �rodka deszczu ani piasku, gdy wok� szala�y burze. Rygle u drzwi i okiennic broni�y przed z�odziejaszkami. W gospodzie oferowano jagni�cy gulasz z czerstwym chlebem, cierpkie wino i jab�ecznik, ani mocniejsze, ani bardziej kwa�ne ni� napoje podawane w innych wiejskich okr�gach. Zajazd �w, w rzeczy samej, niewiele r�ni� si� od setek ober�y, kt�re Conan odwiedzi� w trakcie swych licznych w�dr�wek. By�o tu do�� przytulnie, podzi�kowa� wi�c Cromowi za tych par� miedziak�w w sakiewce, dzi�ki kt�rym m�g� sp�dzi� w Thujarze jeszcze kilka nocy. Pochylaj�c si� nad d�ugim, s�u��cym za szynkwas drewnianym sto�em Cymmerianin przyjrza� si� bacznie obecnym w gospodzie kobietom. Twardy orzech do zgryzienia te tutejsze dziewczyny znane z ci�tego j�zyka i bystrego oka, j�drne i kr�g�e gdzie trzeba, o g�stych miedzianych lub czarnych w�osach, zmierzwionych i pozlepianych w grube str�ki.
   Na przyk�ad Ellilia, kucharka, wygl�da�a nader pon�tnie. Podobnie Sudith, dumna c�rka ober�ysty, dziki krokus rozkwitaj�cy na wiejskim podw�rku. Niestety, wi�kszo�� shemickich kobiet przejawia�a zdecydowane zami�owanie do �ycia osiad�ego i �ywi�a wrodzon� awersj� do tu�aczki. Poza tym nie mia�y za grosz wyobra�ni. Odpowiedzi� na niewinn� zaczepk� bywa� cios zadany uzbrojon� w ro�en r�k� albo chlu�ni�cie w twarz gor�c� zup�.
   Dwa wyj�tki od tej regu�y siedzia�y na �awie po obu bokach Conana, flirtuj�c rado�nie z przystojnym Cymmerianinem. M�odsza z dziewcz�t, Tarla, nie liczy�a si� w tej rozgrywce. Chuda jak patyk, dopiero stawa�a si� kobiet�. Bawi�a si� sytuacj�, cho� nie w pe�ni jeszcze pojmowa�a, o co w tym wszystkim chodzi�o. Muskularna, obna�ona pier� cudzoziemca, jego d�ugie, kruczoczarne, przyci�te tu� nad brwiami w�osy i jasnob��kitne oczy oznacza�y dla Tarli jedynie dodaj�c� presti�u, przystojn� zdobycz w grze zwanej flirtem. Mimo to Conan tolerowa� zuchwa�e eksperymenty. Traktowa� sw� wielbicielk� na po�y jak dziecko, na po�y jak kobiet�, nie pr�buj�c wszelako jej uwodzi�.
   Drug� kobiet� by�a Gruthelda, dziewka stajenna. A� nadto dobrze zna�a si� ona na stosunkach mi�dzy przedstawicielami odmiennych p�ci, a jej wiedza wynika�a poniek�d z obserwacji powierzanych jej pieczy ogier�w i klaczy. Mia�a ochryp�y, gard�owy �miech i mocne z�by, kt�rych nie powstydzi�by si� dobrze odkarmiony mu�. Niestety oczy Grutheldy jako� nie by�y w stanie patrze� r�wnocze�nie w to samo miejsce, a be�kotliwa, urozmaicona j�kaniem wymowa mog�a by�, jak s�dzi� Conan, wynikiem bli�szego zetkni�cia z ko�skim kopytem.
   Towarzystwo Grutheldy dostarcza�o niema�ych prze�y�. Ta dziewka by�a w stanie zadziwi� niejednego m�czyzn�.
   Conan podzieli� si� w�a�nie z dziewcz�tami porcj� mocno przyprawionej owsianki, gdy wtem zza drzwi ober�y dobieg� zgie�k przekrzykuj�cych si� g�os�w i piskliwe d�wi�ki jakiego� instrumentu.
   Daleko by�o do zmierzchu, wi�c d�bowe wierzeje jeszcze nie zosta�y zaryglowane. Rozwar�y si� teraz na o�cie�, by wpu�ci� do �rodka kolejnych spragnionych i z�aknionych go�ci. Do izby wkroczy�a g�siego ha�a�liwa tr�jka o wygl�dzie w�drownych artyst�w.
   � Cna gawiedzi, pos�uchajcie � zaintonowa� pierwszy.
   � Uszu pilnie nastawiajcie � wt�rowa� mu towarzysz pod muzyk� piskliwego fletu.
   
                        Serdecznie wszystkich pozdrawiamy,
                        Na wyst�p cyrku zapraszamy
                        Na plac targowy jutro z rana.
                        Rzecz si� tam zdarzy nies�ychana.
                        Ujrzycie bestie krwi z�aknione,
                        Dziewki nadobne zap�onione,
                        Cuda i dziwy, czar�w moc.
                        Wszystko si� stanie, nim przyjdzie noc.
                        Je�li nasz wyst�p was zadowoli,
                        Sypnijcie groszem i klaszczcie do woli!
   
   �piewaj�c przybysze okr��ali izb�. Na samym przodzie maszerowa� pot�ny, muskularny m�czyzna, nieomal dor�wnuj�cy Conanowi wzrostem i znacznie od niego szerszy w klatce piersiowej. Obna�ony do pasa, nosi� zdobiony l�ni�cymi cekinami kilt, sznurowane sanda�y i szeroki sk�rzany pas z wypolerowan� do po�ysku klamr� znamionuj�c� mistrza w zapasach. Mia� czarne kr�cone w�osy, zmys�owe rysy i pe�ne wargi. Szczeciniasty w�sik dodawa� jego ustom pogardliwego wyrazu. Olbrzym, nie zwalniaj�c kroku, otaksowa� wrogim spojrzeniem przygl�daj�cego mu si� krytycznie Cymmerianina, zje�y� si� i ruszy� na spotkanie nie rzuconemu, lecz wyczuwalnemu wyzwaniu.
   Conan na widok si�acza poczu� przyp�yw sceptycyzmu, ale i irytacji, wywo�anej bu�czucznym zachowaniem obcego. W mgnieniu oka jednak skupi� uwag� na drugiej z nowo przyby�ych os�b. By�a to kobieta w ciasno opi�tym kostiumie, kt�ry podkre�la� kszta�ty silnej, zgrabnej sylwetki. Zdawa�o si�, �e kosztowne jedwabie zosta�y zszyte bezpo�rednio na jej ciele. Wymogom skromno�ci sprosta� pr�bowa�a kusa, nie si�gaj�ca nawet po�owy ud sp�dniczka. L�ni�cy przyodziewek szczeg�lnie podkre�la� piersi pe�ne i kr�g�e, lecz skr�powane materia�em, zapewne by nie ko�ysa�y si� podczas gimnastycznych wyczyn�w. Kasztanowe w�osy nieokre�lonej d�ugo�ci spi�te zosta�y w zgrabny kok. D�onie i ramiona kobiety by�y silne i zadbane, nie ozdobione bransoletami ani pier�cieniami, kt�re mog�yby przeszkadza� w wykonywaniu skomplikowanych ewolucji.
   Widok akrobatki, tak r�ni�cej si� od miejscowych dziewczyn, o�ywi� w duszy Conana dawne pragnienia. Cymmerianin zna� ju� wcze�niej dzielne wojowniczki, nieugi�te piratki i pe�ne gracji tancerki z wielkich miast. W�a�nie te ostatnie najbardziej odpowiada�y jego gustom. By�aby to w ka�dym razie przyjemna odmiana, pomy�la�. Zapominaj�c o swoich dw�ch adoratorkach, pod�wign�� si� z �awy i wyci�gn�� r�k�. Pragn�� zwr�ci� na siebie uwag� kobiety i zaoferowa� jej pocz�stunek lub przynajmniej zaproponowa� chwil� mi�ej rozmowy.
   � Precz z �apami, ty przero�ni�ta beko sad�a! Nie dotykaj!
   Cofn�wszy d�o�, po kt�rej zosta� bole�nie zdzielony, Conan odwr�ci� si� i ujrza� trzeciego cz�onka trupy. By� to kr�py, okr�g�olicy karze�, okutany w szar�, workowat� opo�cz� z naci�gni�tym mocno na czo�o spiczastym kapturem. Nizio�ek z niewiarygodn� szybko�ci� uderzy� Conana ko�cem srebrnego fletu, kt�rego d�wi�ki wyznacza�y marszowy rytm �piewanej zapowiedzi wyst�p�w. Min�wszy Cymmerianina, karze� obrzuci� go czujnym, przenikliwym spojrzeniem. Conan zda� sobie spraw�, �e twarz kaleki, mimo ostrych rys�w, nie jest wcale odra�aj�ca.
   � Zaczekaj, panie, tak si� nie godzi. To afront � zaprotestowa� pr�buj�c jednocze�nie uwolni� si� od Tarli i Grutheldy. � Chcia�em tylko zapyta�, czy ta dama nie dotrzyma�aby mi przez chwil� towarzystwa, gdy� ch�tnie zabawi�bym j� rozmow� i pocz�stowa� kubkiem dobrego jab�ecznika. Pragn��em pochwali� wasz kunszt i przepi�kne kostiumy. Zw�aszcza za� szaty pi�knej pani, kt�ra�
   � Zamilcz, dzikusie! � dobieg� go dono�ny g�os. Si�acz przystan�� i odwr�ci� si�. � Nie przyszli�my tu dla zabawy.
   � W rzeczy samej � dorzuci�a urodziwa akrobatka, a jej czarne jak w�gle oczy zerkn�y na Conana z zaciekawieniem. � Musimy obwie�ci� nasze przybycie w ca�ej osadzie i przygotowa� si� do wyst�pu na jutrzejszym festynie.
   � To prawda. Huk roboty przed nami � w��czy� si� zn�w muskularny przyw�dca. � Nie mamy czasu, by siedzie� w tej ciasnej norze i w towarzystwie jakiego� wiejskiego osi�ka rozgrzewa� si� cienkim jak ko�skie szczyny paskudztwem, kt�re zowi� tu jab�ecznikiem.
   Zmarszczy� nos, pow�chawszy zawarto�� kubka Conana, po czym stan�� naprzeciw Cymmerianina i wypi�� pier�. Wygl�da�o na to, �e arogancja przybysza jest nie tylko poz�. Olbrzym zdradzi� swe prawdziwe uczucia. W jego zachowaniu wyczuwa�o si� osobist� uraz� i pogard�.
   � A co, je�li wyrzuc� ci� za drzwi, ty t�usty, zuchwa�y obwiesiu? � rzuci� zaczepnie Cymmerianin. � Czy wtedy w tym zaje�dzie znajdzie si� do�� miejsca, by pi�kna dama mog�a odpocz�� i przep�uka� gard�o w towarzystwie jednego ze swych wielbicieli? � Mrugn�� ponad l�ni�cym od oliwy ramieniem zapa�nika do nieufnie zerkaj�cej kobiety. � Je�li za� ty i twoi przyjaciele potraktujecie mnie z nale�ytym szacunkiem, kto wie, mo�e p�jd� z wami i pomog� w przygotowaniach do jutrzejszych wyst�p�w�
   � Przesta� mle� ozorem, bezczelny przyb��do! � warkn�� osi�ek. Ruszy� naprz�d i pchn�� Conana w pier� otwart� d�oni�. Cymmerianin zatoczy� si� w ty�, oblewaj�c winem sukni� Grutheldy. � Siadaj na �awie i milcz, cudzoziemcze, zanim powi��� ci r�ce i nogi na sup�y, by� nie rusza� si� z miejsca, gdy ci� o to nie prosz�.
   � A zatem nie obejdzie si� bez walki.
   Conan poda� kubek Grutheldzie i nie spuszczaj�c oczu z wroga, zaczerpn�� kilka g��bokich oddech�w, roz�o�y� szeroko r�ce i zako�ysa� si� na palcach.
   � Co to ma by�? Knajpiana burda? Dobrze, ja, Roganthus Mocarny, przyjmuj� wyzwanie!
   Cyrkowiec zastyg� w postawie do�wiadczonego zapa�nika. Po chwili jednak uni�s� do g�ry praw� d�o�.
   � Najpierw odepnij ten no�yk do szlachtowania �wi�, by� nie przebi� si� nim jak ro�nem, gdy wyl�dujesz na klepisku. � Wskaza� na sztylet u pasa barbarzy�cy. Ostrze, przeznaczone g��wnie do parowania cios�w, nie mia�o wi�cej ni� grubo�� d�oni.
   � Ach, to. Jak sobie �yczysz.
   Odpi�wszy bro�, Conan odwr�ci� si� ku rozchichotanym, sekunduj�cym mu dziewcz�tom. Poda� sztylet Tarli, kt�ra, jak uzna�, by�aby mniej skora do u�ycia go w chwili wyj�tkowego podniecenia.
   Ponownie stan�� naprzeciw olbrzyma. Po chwili poczu�, jak wok� szyi zaciskaj� mu si� stalowe palce, �ci�gaj�ce go bezlito�nie ku do�owi. Zatoczy� si� do przodu. Jedn� r�k� pr�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin