Lech - Geograficzna zmienność energetycznych parametrów systemu autonomicznego.pdf

(175 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
http://autonom.edu.pl
Adam Lech
Warszawa, 13 marca 1987
Ul. Asfaltowa 15 m. 10
02-527 Warszawa
Zeskanował i opracował: Mirosław Rusek (mirrusek@poczta.onet.pl)
Geograficzna zmienność energetycznych parametrów charakteru systemu
autonomicznego
W niniejszej pracy podjęto próbę wyjaśnienia przyczyn geograficznego zróżnicowania
energetycznych parametrów charakteru człowieka tj. dynamizmu, tolerancji i podatności. Z
samego założenia należało więc przyjąć pewien dystans do tego, co się na Ziemi z
człowiekiem dzieje. Dystans konieczny, aby móc wyobrazić sobie geoidę na wyciągniętej
ręce i dostrzec pewne generalne zasady, rządzące przepływami energii w powłoce życia
okalającego powierzchnię planety.
Większości analizowanych zmiennych przypisałem tu celowo prostoliniowość,
wychodząc z przesłanek, że zmienne mogą maleć, rosnąć lub pozostawać stałe. Czy dzieje się
to według reguł skomplikowanych funkcji czy mniej lub bardziej wyraźnych oscylacji
stanowi już, w moim odczuciu, sprawę, przynajmniej na początek drugorzędną. Sięganie w
ogólność ma jednak wspaniałą wartość, dotyka się początku Jedności. Tego wspaniałego
połączenia ze wszystkim co żyje.
W pracy tej założyłem, że Czytelnik posiada już orientację w teorii prof. Mariana
Mazura. Dlatego też nie przedstawiałem dowodów Profesora, biorąc na siebie
odpowiedzialność za błędy, które mogłem popełnić w interpretacji Jego teorii. W
opracowaniu tym korzystałem z następujących prac M. Mazura: Cybernetyczna teoria
układów samodzielnych (PWN, 1966), Cybernetyka i charakter (PIW, 1976) oraz, dla
ilustracji zagadnień biologicznych, z prac: B. Collier i in. - Ekologia dynamiczna (PWRiL,
1978) i W. J. Hamilton III - Barwny szyfr życia (PWW, 1977).
Konsekwencje kulistego kształtu Ziemi
Dostępność każdej energii związana jest z jej ruchem, a ściśle mówiąc z jej
przepływem. Do przepływu energii potrzebne są zaś różnice potencjałów. Dzięki temu, że
Słońce dostarcza najwięcej energii w strefie równikowej a najmniej w podbiegunowej,
energia nie jest dostarczana na powierzchnię planety w jednakowych porcjach w każde jej
miejsce. Kulistość kształtu Ziemi różnicuje bowiem kąt padania promieni słonecznych 1) (rys.
1). Elipsoidalny 2) kształt Ziemi ma więc swoje konsekwencje dla przepływu energii przy jej
powierzchni.
W ocenie ekologów największa gęstość życia występuje w strefie okołorównikowej.
1) We współczesnej geografii, dla uniknięcia nieporozumień z terminologią fizyczną, stosuje się
określenie „wysokość Słońca nad horyzontem”. Kąt padania promieni słonecznych i wysokość Słońca
nad horyzontem dopełniają się do 90 0 – uwaga M. R.
2)
Ziemia ma specyficzny kształt określany jako geoida, jest on zbliżony do elipsoidy obrotowej, czyli
figury powstałej przez obrót elipsy wokół krótszej osi – uwaga M. R.
Najsilniejsze działanie Słońca, najniższe roczne amplitudy temperatur, wysoka względna
stałość termiczna środowisk, najszybsze procesy rozpadu i mineralizacji materii organicznej
oraz najszybsze procesy odradzania się życia. Pas równikowy szczególnie wyróżniony jest
dzięki wyjątkowej roli Słońca na naszej planecie. Nietrudno zauważyć jak prawdziwe jest
twierdzenie, że Słońce to życie. Życie zaś, to w cybernetycznym ujęciu M. Mazura,
specyficzna gospodarka energiami w systemach autonomicznych. Aby jednak móc energiami
gospodarować, trzeba te energie posiadać, muszą być one dostępne, muszą płynąć,
zmniejszając tym samym różnice potencjałów.
Działalność Słońca przeciwstawia się jednak zmniejszaniu potencjałów, podtrzymując
tym samym przepływ energii, z którego korzysta życie w znanej nam tu formie.
Rys. 1. Różnice w wysokości Słońca nad horyzontem na równiku i w średnich szerokościach geograficznych
Kierunki zmniejszania się potencjału środowiska na Ziemi
Gdyby Ziemia była płaska, jak to głosiły starożytne podania, to każdy punkt takiego
plastra otrzymywałby jednakową ilość energii 3) , nie byłoby więc różnic potencjałów przy
powierzchni i energia nie mogłaby płynąć. Pozostawałaby w stanie wysokiej koncentracji i
nie była dostępna życiu. Zresztą życie w takich warunkach nie mogłoby powstać. Każdy
kształt ma swoją strukturę (Mazur 1966). Z kolei struktura to informacja, więc kulistość
Ziemi zawiera w sobie przyczyny powstania życia. Dopiero na kuli mogło bowiem zadziałać
prawo przepływu energii.
Powszechności tego prawa już się nie kwestionuje, taką bowiem fizyczną naturę
rzeczy spotykamy przychodząc na ten świat. Ciekawostką naszych czasów jest więc
niewątpliwie fakt, że mimo wszystko nie odnosimy tego powszechnego prawa do nas samych.
Człowiek bowiem przyznał sobie prawo wyjątkowej pozycji na planecie. Pozycji, której nie
dotyczą prawa fizyki. Ile człowiek sam na tym traci, iż wyobrażenia o własnej "cudowności"
rozszerzył do patologicznych rozmiarów - to jego i patologii sprawa. Nie o stratach jednak tu
będzie mowa, ale o prawidłowościach zróżnicowania charakteru ludzi na trzeciej planecie
Układu Słonecznego.
Życie potrzebuje energii zewnętrznej
Ze względu na swoją kulistość, Ziemia otrzymuje najwięcej energii w strefie między
zwrotnikami Raka i Koziorożca. W tym więc pasie geograficznym potencjał energii
otrzymywanej jest najwyższy (rys. 1). Im dalej na północ lub południe, im bliżej biegunów,
tym ilość słonecznej energii otrzymywanej przez Ziemię w ciągu roku jest mniejsza. Jeśli
3)
Musiał by być jeszcze spełniony warunek jednakowej odległości wszystkich punktów na Ziemi od
Słońca – uwaga M. R.
 
870070008.001.png
więc w pasie równikowym potencjał energetyczny środowiska jest tak duży, to wysiłek
człowieka związany pobieraniem energii zewnętrznej jest najmniejszy. Chodzi tu o to, że np.
zerwanie owocu z drzewa i zjedzenie go, to od strony energii wykonawczej mniejszy wysiłek
niż np. zaoranie pola, sadzenie, zbiór i przechowywanie płodów rolnych w celu spożycia ich
w zimie.
W kategoriach cybernetycznej teorii systemów autonomicznych Mariana Mazura w
populacjach, zbiorach systemów nie dzieje się nic, co się dziać nie musi. Dopiero teoretyczne
stwierdzenie konieczności zaistnienia zjawiska utwierdza nas w przekonaniu, że na pewno
takie zjawisko istnieć musi. Następnie zaś, przy pomocy obserwacji lub doświadczeń można z
dużym prawdopodobieństwem powodzenia, zjawisk takiego szukać, taki bowiem jest tu urok
mocnej teorii.
Z powyższego wynikają nam dwie sprawy, dotyczące zjawisk, które nie musiały
zaistnieć, gdyż nie było dla nich konieczności istnienia.
Po pierwsze, w strefie równikowej nie musiała, zaistnieć pogoń za energią
zewnętrzną, nie musiało też zaistnieć gromadzenie energii przez systemy żywe. Chodzi tu
bowiem o to, że wskutek dostępności energii zewnętrznej człowiek nie musiał "zawracać"
sobie głowy pytaniem o jutro. Jadł, gdy był głodny, a przyroda hojną ręką wciskała mu to
pożywienie. Takie postępowanie w strefie klimatu umiarkowanego lub podbiegunowego
byłoby dla organizmu śmiertelnie niebezpieczne.
Po drugie - przy wysokim potencjale energii zewnętrznej nie istnieje konieczność
wydatkowania przez system dużej mocy roboczej. Jak udowodniono w teorii, taki bilans
mocy prowadzi do stagnacji, braku postępu i rozwoju. Nie mając bowiem czego poprawiać
jest się w sytuacji bez wyjścia lub inaczej, mając wszystko nie można już niczego poprawić
(Mazur 1976, str. 240).
Początek życia na Ziemi
Różnice potencjałów między biegunami a równikiem powodują przepływy różnych
energii. Nie tylko ruchy atmosfery biorą w tym udział. Chodzi tu głównie o strumień życia, o
wielką falę ekspansji organizmów, której świadkami jesteśmy do dziś. Życie bowiem zaczęło
się w miejscu o wysokiej koncentracji energii. W swojej istocie bowiem nie jest niczym
innym jak przetwarzaniem energii i podtrzymywaniem w organizmie jej koncentracji, aby
móc tę energię przetwarzać. Do przetwarzania energii potrzebna jest jej odpowiednio wysoka
koncentracja, gdyż energia przetwarzając samą siebie utrzymuje strukturę organizmu.
Odpowiednie stężenie, tj. gęstość energii w systemie autonomicznym mogło
oczywiście zaistnieć wyłącznie w środowisku o jeszcze wyższym potencjale. Tylko dlatego
energia zewnętrzna może wniknąć do wnętrza organizmu (można ją pobrać), że moc
zewnętrzna środowiska jest wyższa od mocy wewnętrznej organizmu (mocy fizjologicznej)
(Mazur 1966, str. 152). Taki warunek zapewnia zasilanie organizmów. Przy odwrotnej
różnicy mocy energia z organizmu przepływa do środowiska i system autonomiczny może
wydatkować swoją moc na różnego typu reakcje.
Potencjał energetyczny środowiska nie jest więc jednolity. Jest on zróżnicowany tak
samo jak każda wyróżniana struktura, będąca, obok czasoprzestrzennej relacji przyczyny i
skutku, podstawową cechą Kosmosu. Do istoty życia należy zatem ruch pomiędzy
"pakietami" o wysokim potencjale energii, a miejscami o niższym potencjale. Pakiety mają
oczywiście swoją strukturę. Wyróżnienie bowiem czegokolwiek, to stwierdzenie struktury, a
więc koncentracji energii lub przestrzennej konfiguracji materii. Istotą świata jest jego
strukturalność, tj. wyróżnialność elementów, do których również należą organizmy żywe.
Na tym tle okazuje się, że rozpatrywanie zagadnienia "człowiek a przyroda" jest
podobne do roztrząsania problemu "wątroba a reszta organizmu". Życie jest elementem
różnorodnego świata, może najważniejszym, na pewno zaś najciekawszym. Słabo jednak
uzasadnione są poglądy rozpatrujące problem jednego elementu w oderwaniu od pozostałych,
relacjami związanymi, części całości. Powstanie życia jest tożsame z powstaniem
różnorodności, zaistnieniem struktur. Czy organizm na Ziemi powstał po uprzednim
przygotowaniu dla niego gruntu do działań, czy razem z całą różnorodnością Kosmosu, jest
kłopotliwym pytaniem o spornych odpowiedziach.
Z teorii informacji (Mazur 1966) wynika, że niższe struktury mogą powstać ze
struktur wyższych, na takiej samej zasadzie jak można komuś opowiedzieć część tego, co się
wie lub wszystko. Nie można jednak opowiedzieć więcej niż się wie. Rozwój drzewa życia od
niższych do wyższych organizmów nie wytrzymuje, jak się wydaje konfrontacji z
podstawami teorii informacji. Czym innym jest różnorodność świata żywego, czym innym
jego hipotetyczna ewolucja „od dołu".
Z relacji pomiędzy energią wchodzącą do systemu, a energią z niego wychodzącą
sądzić można, że początków życia człowieka należałoby, według teorii Mazura, szukać tam,
gdzie odpowiednio wcześniej zaistniał na Ziemi duży potencjał energetyczny i jego lokalne,
odpowiednie zróżnicowanie. Znajduje to swój wyraz w praktycznym postępowaniu
paleontologów. Co prawda, szukają oni początków życia człowieka i w innych miejscach, ale,
jak sądzę, wyłącznie dlatego, że wskutek zmian w rozmieszczeniu kontynentów
spowodowanych katastrofami kosmicznymi, dryfami lądów czy zmianami obrotu osi planety,
na powierzchni Ziemi zachodziły istotne przeobrażenia.
Współczesny obraz życia na Ziemi jest więc rozmyty i zaburzony przez te zmiany,
niemniej jednak, nadal zachowuje czytelne prawidłowości.
Zmiany dynamizmów i trzy strefy charakteru
Wraz z odległością od równika zmniejsza się ilość energii zewnętrznej w środowisku.
Im mniej jest tej energii, tym trudniej jest ona dostępna, tym większy wysiłek na jej zdobycie.
W strefie klimatu umiarkowanego występują silne roczne wahania temperatur, energia
zewnętrzna nie jest stale i w nadmiarze dostępna. Okoliczność tę możemy uwydatnić na rys.
2, przedstawiającym wzrost mocy wydatkowanej na pobranie energii zewnętrznej, gdy moc
zewnętrzna maleje z odległością od równika.
Z rys. 2 wynika, że w pewnej odległości L 0 od równika, leżącej w strefie ograniczonej
wartościami L 1 i L 2 , dochodzi do wyrównania dwóch mocy. Tej zewnętrznej, wpływającej do
organizmu i tej z organizmu wychodzącej, wydatkowanej na reakcje. Innymi słowy, w strefie
tej dochodzi do zbilansowania przychodu i rozchodu energii.
P
0 L 1 L 0 L 2
Rys. 2. Krzywe mocy środowiska i mocy wydatkowanej przez system na pobranie energii z otoczenia (P e - moc
środowiska, P r - moc wydatkowana)
W strefie od równika do szerokości geograficznej L 1 przewaga mocy zewnętrznej w
stosunku do mocy wydatkowanej powoduje, iż nie istnieje tu konieczność gromadzenia mocy.
Co więcej, istnieje możliwość swobodnego jej rozpraszania, gdyż nadmiar zewnętrzny nie
stwarza zagrożeń dla egzystencji systemu. Z tego powodu zaistniała tu zdecydowana
przewaga egzodynamicznych osobników w społeczności ludzi. W rzeczywistości, w strefie
tej zaistniało to, co było możliwe, a to co nie było konieczne, nie zaistniało. Nadmiar energii
wewnętrznej stanowi bowiem zagrożenie dla systemu i stąd powstaje konieczność
pozbywania się nadmiarów energii. Z tych powodów, obszar od równika do szerokości
geograficznej L 1 możemy nazwać strefą egzodynamizmu (lub krócej - strefą egzo).
W niezwykłe konsekwencje dla losów ludzkich na Ziemi obfituje strefa L 1 - L 2
z centralnym punktem L 0 . Geograficznie jest ona najbardziej zbliżona do stref wokół
zwrotnikowych, górnymi granicami sięgająca w głąb strefy klimatu umiarkowanego,
z największymi różnicami termicznymi między latem a zimą. I tak wiosna i lato są
„przychodem" energii, a jesień i zima „rozchodem". Tu właśnie w społeczeństwach ludzi
przewagę liczebną osiągają statycy. Jest to strefa statyzmu.
Dzięki statyzmowi możliwe było przekazanie całej dwu tysiącletniej spuścizny myśli
ludzkiej, zachowanie dzieł sztuki (egzo) i użytecznych wynalazków technicznych (endo). W
tej strefie możliwe stały się: organizowanie społeczeństw (endo) i kultywacja religii (egzo) w
formie zinstytucjonalizowanej (endo). Tu zaistniała możliwość równowagi między zabawą i
pracą. Zaletą i prawem stało się trwanie i ciągłość istnienia. To w tej strefie nie tylko
powstawały ale i trwały setki czy tysiące lat kultury: sumeryjska, egipska, babilońska, grecka,
rzymska, aztecka i inne. Statyzm, dzięki postulatowi udokumentowanego trwania i ciągłości
istnienia, doprowadził do dni dzisiejszych świadectwa tamtych kultur.
Takiego znaczenia kulturowo - technicznej równowagi nie miały inne strefy, gdyż tu
właśnie statycy wsparci o egzo i endodynamizm przenosili w czasie historyczną wiedzę o
przeszłości, dając następnym pokoleniom szansę uczenia się w oparciu na poprzednich
zdobyczach w celu doskonalenia własnego bytu na Ziemi. W strefie egzodynamcznej za mało
było statyków, aby trwanie stało się postulatem, zaletą czy prawem; brakowało zaś
endodynamików dla stworzenia organizacji. Społeczeństwa tej strefy jeszcze nie tak dawno
nosiły nazwę pierwotnych, prymitywnych, dziś częściej nazywa się je rozwijającymi się. Nie
o nazwę wszak tu chodzi, lecz o trudności związane z przejściem z homeostazy społecznej,
zapewniającej bierne trwanie, do organizacji zapewniającej postęp.
Zaznaczyć należy, że wskutek zmian klimatycznych zachodzących na Ziemi, punkt L 0
na rys. 2 przyjmował różne położenia na osi poziomej (0 x). Jego położenie zmieniało się w
czasie, wskutek czego strefa względnej równowagi mocy obejmowała różne obszary, stając
870070008.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin