Zbigniew Kaźmierczyk-Dyktat pieniądza.pdf

(121 KB) Pobierz
10948381 UNPDF
Zbigniew Kaźmierczyk
Dyktat pieniądza we wczesnej twórczości Czesława
Miłosza
Wydana w 1999 roku Wyprawa w dwudziestolecie 1 Czesława Miłosza jest antologią tekstów
źródłowych z okresu międzywojnia. Zebrane fragmenty dzieł literackich, pamiętniki,
reportaże, artykuły prasowe, ulotki, dokumenty, opatrzył on wstępem, komentarzami oraz
zakończeniem.
Powraca w tej antologii do lat trzydziestych – czasu swej wczesnej twórczości, juweniliów
poetyckich i eseistycznych. Całość jego dzieła, poczynając od debiutanckiego Poematu o
czasie zastygłym (1933), zyskała tu dopełnienie noszące znamiona zamknięcia cyklu, powrotu
do czasów początku.
Miłosz nieraz opisywał dwudziestolecie międzywojenne w wymiarze historycznym,
społeczno-politycznym, socjologicznym, a przede wszystkim historyczno-literackim – w
eseistycznych zbiorach Rodzinna Europa (1958), Zaczynając od moich ulic (1985), w
Szukaniu ojczyzny (1992), w cyklu poetyckim Osobny zeszyt: Kartki dotyczące lat
niepodległości (1982) oraz w zbiorze Kroniki (1988). Wyprawa w dwudziestolecie (1999)
jednak przez swe kalejdoskopowe bogactwo posiada charakter wszechstronnego rozrachunku.
Komentarze nadają tworzącym antologię tekstom źródłowym rangę uwiarygodnionego
biograficznie świadectwa, ponieważ autor – jak sam podkreśla – jest kimś, kogo
dwudziestolecie ukształtowało. Miłosz wskazuje na znaczenie tego okresu w formowaniu
swojej biografii duchowej mówiąc wprost: “wszystko, czym była tamta Polska, kształtowało
moje myśli i uczucia, łącznie z uczuciem gniewu i rozpaczy” 2 .
Przeciwny idealizacji wyobrażeń o Polsce wolnej, ich zastygnięciu w legendzie, skostnieniu w
micie – autor stwierdza:
“[...] tamta Polska nie odpowiadała wcale idealnemu obrazowi, jaki nowe pokolenie może
sobie tworzyć. Dość było zjawisk budzących przerażenie, litość i gniew. Przecież właśnie te
silne czucia przesądzały o tym, czym stałem się jako poeta i ślady tych uczuć można znaleźć
w moich utworach” 3 .
Uczucia te z niektórych wierszy Poematu o czasie zastygłym 4 mieszczą się w poetyce
rewolucyjnej, pozwalającej na ekspresję bezpośrednią. Tomik otwiera utrzymywany w tonacji
Broniewskiego wiersz Na cześć pieniądza 5 . Jego oskarżycielskie ostrze skierowane jest
przeciw prokuratorowi.
“Prokuratorze, w wielkim życia boju, jedna siła ciebie i mnie sprzęgła,
Bryły dni spadły nam na głowy. Ciężkie, ostre, jak bryły węgla.
Aby zdobyć mięso i chleb, śmiech dla dziecka i suknie dla żony
Oskarżałeś w ponurej sali, słysząc oddech tłumu przyspieszony.
Na zielonych suknach stał krzyż, z ścian w promieniu słońca błyszczał orzeł.
Głosem bij! Na beret złoty wieniec. Wieniec z monet, prokuratorze!” 6 .
Dostrzegamy tu wypełnienie treścią społeczną starych form wiersza romantycznego – niczym
starych kielichów nowym winem. Ewolucja semantyczna romantycznych motywów,
umieszczonych w polu napięć socjalnych, jest w wierszu Miłosza wyraźnie uchwytna. “Życia
bój” dość powszechnie w romantyzmie utożsamiany z ofiarą na ołtarzu ojczyzny, tu
rzutowany jest na tło starć proletariatu z kapitałem, gdy spadające dni są “ciężkie, ostre, jak
bryły węgla”. Krzyż – romantyczny symbol martyrologii narodowej – oznacza tu prawdę i
sprawiedliwość, podeptane przez prokuratora. Z oskarżonym identyfikuje się bezsilny lud,
lecz mowa prokuratorska wywołuje tylko “oddech tłumu przyspieszony”. “W promieniu
słońca błyszczący orzeł” jest symbolem tak przez romantyzm skonwencjonalizowanym, iż
niemal automatycznie uobecnia znaczenie nadziei niepodległościowych.
Zarówno krzyż, jak również orzeł symbolizują w wierszu wartości zdradzone za sprawą
trzeciego, głównego symbolu: pieniądza. Zdrady wartości krzyża i orła dopuszcza się
prokurator. W zamian za “wieniec z monet” będący pekuniarną przenośnią, prokurator staje
się stroną w “wielkim życia boju”, rzecznikiem kapitału bądź państwa kapitalistycznego,
wydającym komendy “Głosem bij!”, zamiast domagania się sprawiedliwego wyroku, gdyż
prokurator zdradza Temidę dla pieniądza:
“Aby zdobyć mięso i chleb
śmiech dla dziecka i suknie dla żony”.
Zatem tytuł Na cześć pieniądza jest ironiczny – pieniądz posiada tu znaczenie srebrników,
legitymujące się długą tradycją. To konwencjonalne znaczenie spotykamy zarówno w
romantycznej poezji niepodległościowej – ruble doktora Bécu symbolizują zdradę narodu –
jak również w czerpiącej z romantyzmu poezji rewolucyjnej. Tam za srebrniki zdradzany jest
uciśniony naród, tu społeczeństwo przeżywające – jak pisał Dembiński – “tragedię
odszczepieństwa klasowego” 7 elity pieniądza. Przyczyną przekupności prokuratora są
korzyści finansowe, przynoszone mu przez urząd. Wśród dóbr, których pieniądz jest
ekwiwalentem, znajduje się “chleb”, “mięso”, “uśmiech dziecka”, “suknie dla żony”. Są to
mieszczańskie wyznaczniki sytości oraz dostatku materialnego. Jak wiadomo w latach
trzydziestych mięso było dla zwykłych zjadaczy chleba rarytasem. Śmiech dziecka
sygnalizuje, że potomkowi prokuratora przypadł w udziale rzadki wariant dziecięcego losu –
beztroskie dzieciństwo. Suknie dla żony to najwyraźniejszy przejaw zbytku, zwłaszcza, że jest
to wiele sukien. Zastosowany w wierszu zabieg ekwiwalentyzacji pieniądza, czyli
bezceremonialne wyliczenie tego, jakie dobra ze swej sprzedajności ma prokurator, służy
kompromitacji jego mieszczańskiej hierarchii wartości – gleby przekupności.
Wolno nam chyba stwierdzić, że gniew na urzędy stojące na straży interesów kapitału
wzmocniony jest przez niechęć podmiotu do mieszczańskiej mentalności. W harmonijny
sposób łączy on w sobie postawę rewolucjonisty i poety sprzymierzonego w gniewie na
bourgeois . Rewolucjonista pała gniewem wymierzonym w animowane mocą pieniądza
instytucje państwa burżuazyjnego. Gniew poety nakłada się na gniew rewolucjonisty, ale ma
głębsze podłoże: odrazę do pieniądza połączoną z niechęcią do moralności, która funduje jego
dyktat. Jest to moralność uwarunkowana przez wymogi cielesnej sytości, wyczerpująca swą
troskę w osiąganiu zadowoleń na poziomie wegetatywnym, łatwo osiąganych za pieniądze.
Gniew poety-rewolucjonisty, oprócz socjalistycznej, ma więc za sobą także modernistyczną
tradycję aliansu bohemy z rewolucjonistami na gruncie niechęci do państwa i mentalności
bourgeois .
Obok srebrników w prokuratorskim “wieńcu z monet”, obok pieniędzy obdarzonych czcią
przez pozbawione aspiracji moralnych mieszczaństwo pojawiają się w wierszu także
pieniądze czerpane z kolonizacji, posiadającej starożytną przeszłość:
“[...] Czyje ręce
sypały w skrzynie namiestników rzymskich prowincyj
talenty, srebra, obole i piastry?”,
lecz jest to przeszłość posiadająca nowożytne kontynuacje:
“Stada niewolników kolanami wybijały rytm
po lądach i wodach ziemi przechodziły armie
po to abyście dziś do ust palonych przez wstyd
podnieśli zwitek banknotów, który ogrzewa i karmi” 8 .
Celem kolonizacji jest w świetle wiersza bezlitosny wyzysk międzynarodowego kapitału.
Pogardliwy stosunek podmiotu do pieniędzy zdobytych w drodze kolonialnego wyzysku
wyraża metafora “zwitek banknotów”. W adresowanym do czytelnika przesłaniu poeta zdaje
się mówić, że te pieniądze nie są warte wstydu kolonialnej ekspansji, skoro służą nabyciu
dóbr tak marnych, jak ciepło i pokarm. W rewolucyjnej poezji Miłosza dyktat pieniądza
uznany przez pozbawione swego etosu mieszczaństwo, skorumpowane państwo oraz politykę
imperialną znajduje przeniesienie w wymiar życia indywidualnego. Dyktat ten zasadza się na
uznaniu potrzeb pierwotnych człowieka za prymarne, podczas gdy w rzeczywistości są one
potrzebami jego ciała: pokarmu, ciepła, ubioru itd. Podmiot rewolucyjnych wierszy Miłosza,
niechętny naturalistycznej redukcji pojęć o człowieku, neguje dyktat pieniądza tym gniewniej,
im bardziej gardzi potrzebami ciała z pozycji swego antropocentryzmu, niechętnego
panoszeniu się popędów pierwotnych w człowieku.
W odrzuceniu dyktatu pieniądza jako rezultatu wojny prowadzonej z ciałem oraz w
namiętnym głoszeniu wartości duchowych (ideałów socjalnych) dostrzec można dualistyczne
skłonności podmiotu, posunięte aż do charakterystycznej rewolucyjnej ascezy. Pozwala ona
domyślać się pod powierzchnią kontestacji porządku socjalnego głębszych pokładów buntu
metafizycznego, posługującego się ideami rewolty społecznej jako surogatem.
Rewolucyjna asceza podmiotu zwraca się nie tylko przeciw fetyszowi pieniądza rodaków, ale
przejawia się także w niezwykle namiętnym potępieniu dyktatu obcego kapitału w Polsce.
Prawdziwy wybuch litości i gniewu odnajdujemy w publicystycznym wierszu Przeciwko nim
opatrzonym podtytułem: ( z powodu procesu Blachowskiego, zabójcy Gastona Koehler-Badin )
9
. Jeżeli w wierszu Na cześć pieniądza osnutym na kanwie procesu odnajdujemy poetycki
reportaż, to wiersz Przeciwko nim ze względu na jego społeczną aktualność, doniosłość i siłę
ekspansji można po prostu określić mianem wierszowanej publicystyki. Utwór ten powstał na
kanwie wypadków w fabryce tekstylnej w Żyrardowie. Jej właścicielem stał się po 1919 roku
francuski przemysłowiec Marcel Boussac, a dyrektorem generalnym Gaston Koehler-Badin.
Na skutek rabunkowej gospodarki i nadużyć zakłady doprowadzone zostały w 1925 roku do
stanu zapaści ekonomicznej. Koehler-Badin wsławił się bezprzykładną eksploatacją
robotników. W antologii Wyprawa w dwudziestolecie Miłosz zamieścił reportaż Pawła Hulki-
Laskowskiego Faktografia żyrardowska , wydobywający podobieństwa pomiędzy rządami
francuskiego kapitału i w zakładach tkackich Żyrardowa, i opisanymi w Czarnych skrzydłach
Kadena-Bandrowskiego. Hulka-Laskowski pokazuje, jak w pogoni za zyskiem Koehler-Badin
po wyrzuceniu na bruk tysięcy ludzi sterroryzował pozostałych około półtora tysiąca groźbą
zwolnienia. Wprowadzając mordercze normy oraz przedłużając dzień pracy o 4 godziny,
dyrektor doprowadzał robotników do wycieńczenia. Julian Blachowski, pracownik fabryki w
Żyrardowie, dopuścił się zabójstwa Koehlera-Badin. Jak napisał Paweł Hulka-Laskowski
“Rozpacz tysięcy krzywdzonych wcieliła się w Julianie Blachowskim. Jego proces będzie
sądem nad cynicznie lekkomyślnymi sprawcami niedoli żyrardowskiej”10. To właśnie z
powodu tego procesu powstał wiersz Przeciwko nim , w którym widoczne są wpływy
Majakowskiego. Jak wspomina Miłosz:
“Wkrótce po samobójczej śmierci Majakowskiego naśladowałem moich kolegów, wysuwając
naprzód szczękę i recytując parę najbardziej szczekanych, hałaśliwych jego wierszy.
Dodawaliśmy sobie kilka centymetrów wzrostu, naprężaliśmy mięśnie i biliśmy się pięścią w
pierś, żeby w swoich oczach uchodzić za gorylów, naładowanych pogardą dla zgubnej
kultury” 11 .
Oto wiersz Przeciw nim :
“To jest ziemia płaska i uboga
– dla podróżnych z Moskwy do Berlina,
kolonia francuskich kapitałów
eksploatowane tereny.
My ten kraj
Pięścią
Podniesiemy.
Tu jest nędza. Tu jest krzyk głodnych mas.
Tu jest rozpacz co ściska gardło.
W ciemnych dymach i w groźny czas
dniem i nocą
huczał
Żyrardów.
Mocno w rękach do 23-go roku
Trzyma zakłady
«Comptoir de l’industrie cotonničre»
W 26-ym lokaut, 3 000 ludzi wyrzuconych –
Niech zdycha polskie bydło
– Miliony panom Boussac!
W ciemnych izbach co noc szeptała gniewna czerń
ale szpicle wszędzie dotarli.
Buntownicy – w więzienny mur.
Córki wygnał na ulicę głód.
W zgniłych izbach synkowie pomarli.
Dziś
jeśli prasa pisze o Żyrardowie
Nie wierzajcie jej. Prasa łże.
Ani teraz ani potem
ostrożni redaktorowie
nie napiszą
jak jest
co i gdzie.
Nieraz
dobrze napuchły portfele grzecznych ministrów,
jedwabnymi banknotami
płacono prasowym koncernom.
Sztabom złota w kasach pancernych
hymn, cześć, chwała nade wszystko.
Niebo ciche jak przed lat tysiącem
na twarz sypie reflektory światła
Pod tym niebem, w XX wieku,
życie trudne i prawda niełatwa”.
W zgodzie z enuncjacją z poprzedniego wiersza “Prokuratorze, w wielkim życia boju, jedna
siła ciebie i mnie sprzęgła” poeta także tu z pasją prokuratora oskarża kapitał o kolonialną
eksploatację Polski. Z powodu procesu Blachowskiego wytacza on proces panu Boussac –
właścicielowi fabryki. W odpowiedzi na oskarżenie robotnika poeta w prokuratorskiej mowie
wierszem oskarża kapitał, który podporządkował sobie państwo. Persona wiersza z
demaskatorską pasją przedstawia skutki bezlitosnej eksploatacji robotnika oraz wskazuje
jedyny cel obcego kapitału: “– Miliony panom Boussac!”.
Niedola Żyrardowa (miasta wtedy 30-tysięcznego) służy w wierszu uogólnieniu oskarżeń pod
adresem kapitalistycznego państwa. Miliony pana Boussac mają do swych usług tajną policję
(“szeptała gniewna czerń, ale szpicle wszędzie dotarli”), system penitencjarny (“Buntownicy –
w więzienny mur”), prasę (“jedwabnymi banknotami/ płacono prasowym koncernom”), a
także skorumpowanych urzędników państwowych na szczytach władzy (“Nieraz/ dobrze
napuchły portfele grzecznych ministrów”). Zatem dyktat pieniądza rozciągając się na
struktury formalnie demokratycznego państwa de facto totalizuje to państwo. Kapitał
dysponuje trójwładzą: warsztatami pracy, prasą, administracją – łącznie z policją i sądami.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin