buddyjskie historie dla dzieci.pdf

(88 KB) Pobierz
Buddyjskie Historie dla Dzieci
„ButtenD¯owa”
BuddyjskieHistoriedlaDzieci
AikoWatanabe
1Przedmowa
Człowiek,którystałsi¦Buddh¡narodziłsi¦jakosynkrólawszóstym
wiekup.n.e.wregionieobecnychpółnocnychIndii.
Naimi¦miałSiddhatta,ananazwiskoGotama.
Odrzucaj¡cluksusowe»ycieksi¦cia,Gotamaposzukiwało±wieceniaprzez
sze±¢lat,studiuj¡cró»nenaukiioddaj¡csi¦najtrudniejszympraktykom
ascetycznym.Wko«cuurzeczywistniłto,»edrogadoo±wieceniapolega
napod¡»aniu„±rodkow¡±cie»k¡”pomi¦dzy»yciemwluksusie,aascetyzmem.
Poo±wieceniuGotama(odtamtejchwili—Buddha,cooznacza„O±wie-
cony”)dałswoj¡pierwsz¡mow¦wParkuJeleniwIsipatana(współczesne
SarnathniedalekoVaranasi).Mówimyotymzdarzeniujakoo„puszczeniu
wruchkołaDharmy(Prawdy)”.Przeznast¦pne45latBuddhanauczał
wszystkieklasym¦»czyznikobiet,nierozró»niaj¡cpomi¦dzynimi.
Buddhacichozako«czyłswoje»yciewKusinara(współczesneUttar
PradeshwIndiach)wwiekulat80.
NaukiBuddyzmus¡obecnewnaSriLance,Myanmar,Tajlandii,Kam-
bod»y,Wietnamie,Laosie,Tybecie,Chinach,Mongolii,Korei,Tajwanie,
Japonii,Nepaluiwcz¦±ciPakistanu.Liczbatych,którzypod¡»aj¡tymi
naukamijestszacowananaponad500milionów.
Dzi±zainteresowanieBuddyzmemwzrastaizostałonapisanychnaten
tematwieleksi¡»ek.Niestetyjednak,wieleznichjestbardzotechniczna,
napisanaprzezuczonychdlainnychuczonychinies¡onezbytznacz¡cedla
1
przeci¦tnegoczytelnika.
T¡mał¡ksi¡»k¦adresuj¦dotych,którzyniewiedz¡wielenatemat
buddyzmu.
Historiewniejzawartebazuj¡napierwotnejTipitace(TrzechZbiorach
Pism),którazachowałaustn¡tradycj¦buddyjsk¡iktórazgł¦biawiele
ró»nychaspektówbuddyjskiejdoktryny.
Tehistoriezostałypierwotniespisanedlaogólnegoprogramuedukacyj-
negoGłównejwi¡tyniHigashiHoganji.DoboShinbun(czasopismobractwa
shinshu)opublikowałojakdotejpory48zmoichhistorii.Dziesi¦¢znich
zawartychjestwtejksi¡»ce.
Kyoto,Grudzie«1999
AikoWatanabe
2Lampka,któraniezgasła
Wmie±cieS¯avatth ¯ i»yłasobiekobietaonazwiskuNand¯a.Niemiałaona
miejscadomieszkania,anite»krewnychnaktórychmogłabypolega¢.Jej
ubraniabyłyznoszone,ajejdnimijałynasiadywaniuprzydrodze.Zwykle
prawiewszyscyprzechodnieignorowalij¡.Kilkuludziporuszałjednakjej
los,dalijejjedzenie,dzi¦kiktóremumogłaprze»y¢.
BuddhaSiakjamuniprzebywałwówczaswgajuJeta,niedalekoS¯avatth ¯ i
zdu»¡liczb¡swoichuczniów.LudziezS¯avatth ¯ itłoczylisi¦wgajuJeta
codziennie,spragnieniusłysze¢jegonauk.Ichr¦cebyłypełneofiar.
AleNand¯atylkoprzykucałanaprzeciwkoludzi»wawomijaj¡cychj¡,
zastanawiaj¡csi¦jakmogłabynapełni¢swójpusty»oł¡dek.Pewnegodnia
Nand¯azauwa»yła,»ezachowanieprzechodniówsi¦zmieniło.Zwyklenie
interesowałoj¡nicinnegoni»uzyskanieczego±dozjedzenia,alejejciekawo±¢
rosła.Wstaj¡cnaniepewnychstopach,zapytałamijaj¡cegom¦»czyzn¦„Co
si¦dzieje?”
„BuddhaopuszczaGajJetaiprzenosisi¦doinnegomiastagłosi¢Dharm¦”
odparłprzechodzie«.
Nand¯aprzykucn¦ła,abypomy±le¢.
2
...MowyBuddhymog¡by¢±wi¦te,alenigdynieposzłamgoposłucha¢,
poniewa»słowaniepomog¡zapełni¢pustkiwmoim»oł¡dku,my±lała
Nand¯a.Jednakby¢mo»eju»nigdyw»yciunieb¦d¦mogłagozobaczy¢.
Chocia»mówisi¦,»enasienieszcz¦±ciadozasadzeniawogrodziemego»ycia
jesttu»przedmoimioczyma,niezasadziłamnawetjednego,wi¦cniemog¦
zrobi¢nicinnego,ni»tylkopozosta¢jak¡jestem...
Jednakco±,cozpowodupustego»oł¡dkazaniedbywałaa»dotejchwili
pojawiłosi¦zpodstawyistnieniaNandy.
...Niemog¦takpozosta¢,my±lałaNand¯a.Musz¦zrobi¢ofiar¦Buddzie!
Chocia»Nand¯aobserwowałaka»degomijaj¡cegoj¡zofiaramidla
Buddhy,terazporazpierwszywstałaiposzła»ebra¢oddomudodomu.
Kiedynastałwieczór,głódNandybyłtakijakzwykle,aleonanawetnie
my±lałaojedzeniupokarmu,któryzebrała.
KiedywróciładoGajuJeta,ujrzałamigotaniewielulampekdanychw
ofierzeSiakjamuniemuBuddzie.Zatrzymałasi¦.
„Jakiepi¦kne!”
Cho¢Nand¯awidziaławcze±niejlampkiwielerazy,naglebardzouj¦łoj¡
ichpi¦kno.Pospieszyładosklepuzolejkami.
Wła±cicielspojrzałpodejrzliwienaswoj¡obdart¡klientk¦,aleNand¯a
niewahałasi¦.
„Dajmiprosz¦takdu»oolejku,ilemog¦otrzyma¢zato”powiedziała.
Sklepikarzspojrzałnaniewielk¡ilo±¢pokarmuwdłoniachNandy.
„Cozamierzaszzrobi¢ztymolejkiem?”zapytałpodejrzliwie.„Chyba
niezamierzaszsprzeda¢tejdrogocennej»ywno±ci,któr¡powinna±u»y¢do
nakarmieniaswojegociała?”
„Czyprzyjmieszcokolwiekinnegoni»»ywno±¢?”zapytałaNand¯az
niepokojem.„Czytoniewystarczynawetnatroszeczk¦olejku?”
3
Wła±cicielbyłzaskoczonyszczero±ci¡Nandy.
„Nocó»”powiedział„Sprzedaj¦olejek,wi¦csprzedamnawettroch¦,ale
tonacochceszsi¦wymieni¢niestarczynawiele...”
Odmierzyłniewielk¡ilo±¢olejku.
„Słyszałam,»eBuddhaprzenosisi¦doinnegomiastagłosi¢Dharm¦”
powiedziałamuNand¯a„wi¦cchciałabymzapali¢mulampk¦wofierze,
zanimwyruszy.”
Sklepikarzbyłzaskoczonyjejsłowami.Ponownieotworzyłdzbanz
olejkieminalałkolejn¡miark¦.
„Rozumiem”powiedział„Je±lidotegochceszu»y¢tenolejek,tonie
musiszmipłaci¢.Prosz¦zatrzymajpokarmdlasiebie.”
„Nie,niemog¦tegozrobi¢”powiedziałaNand¯apowa»nie.„Prosz¦
przyjmijt¡zapłat¦”isił¡wło»yła»ywno±¢wr¦cesklepikarza.
Nand¯aostro»nieniosłaolejekdoGajuJeta.Pierwszyrazw»yciu
zapalałalampk¦wofierze.Jejr¦ceisercetrz¦słysi¦nerwowo.Knotlampy
przezchwil¦si¦poruszał,potempłomie«wzrastałkiedysi¦patrzyła,a»po
chwilistałsi¦du»yistabilny.
Tejnocysilnywiatrzdmuchn¡łprawiewszystkielamkiwGajuJeta,
tylkolampkaofiarowanaprzezNand¦ci¡glepaliłasi¦jasno.
Z Kengukyo ,SutryPrzyczynyM¡dro±ciiGłupoty.
3KroplaMiodu
BuddhaSiakjamuniopowiedziałpewnegorazunast¦puj¡c¡histori¦.
4
CzłowiekzwanyK¯alazostałuwi¦ziony.
„Dlaczegouwi¦zionomniezatakbłaheprzest¦pstwo?”narzekał.„Wielu
ludzipopełniłodu»owi¦kszeprzest¦pstwa,aleniezostaliuwi¦zieni...”
K¯alazdecydowałsi¦ucieczwi¦zienia.
Pewnejnocyobudziłogocichepiszczenie.Tobyłamyszgryz¡cawi¦zien-
nymur.
„Tojestto!”pomy±lałpodekscytowanyK¯ala.
Odtejnocy,K¯alawtajemnicypracował,abypowi¦kszy¢dziur¦.W
ko«cubyławystarczaj¡codu»a,abymógłprzezni¡przej±¢iuciec.
Biegłtakszybkojaktylkopotrafiłiwko«cuusiadł,abyzłapa¢oddech.
Usłyszałdobiegaj¡cezoddalidudnienie.
„Onie!”pomy±lałK¯ala.„Tostadosłoni!”
Kar¡zaucieczk¦zwi¦zieniabyłowówczaswIndiachstratowaniena
±mier¢przezsłonie.
K¯alapodskoczyłizacz¡łponowniebiectakszybkojaktylkopotrafił.
Niestetyznajdowałsi¦akuratnadu»ej,pustejrówninieiniemiałsi¦
gdzieukry¢.
Stadosłoninadci¡gało.WówczasK¯alapomy±lał,„Toju»koniec!”
Alewchwili,kiedywiedział,»eniemo»eju»polega¢naswoichnogach,
naglepoczułjakbyjegociałoleciałowpowietrzu.Dlaratowania»ycia
chwyciłsi¦czego±conapotkałyjegodłonie.
K¯alawpadłdostarejstudniizacz¡łwspina¢si¦dowinoro±li,którerosły
wpołowiedrogiwgór¦,na±cianachstudni.Stadosłoniwkrótcemin¦ło
star¡studni¦wstrz¡saj¡cziemi¡iwznosz¡ctumankurzu.
K¯alabyłprzeszcz¦±liwy,»eudałomusi¦uratowa¢»ycie.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin