Evangeline Anderson - Slave Boy [PL] - Rozdział 03.pdf

(352 KB) Pobierz
Microsoft Word - Evangeline Anderson - Slave Boy [PL] - Rozdział 03.doc
SLAVE BOY
Evangeline Anderson
www.loose-id.com
Tłumaczenie: GeDeTe
308009821.001.png
UWAGA!!!
Książka zawiera dokładne opisy scen seksu oraz wulgarny język mogące być uznane za
nieprzyzwoite i obraźliwe przez niektórych czytelników. Przeznaczona jest tylko i
wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Historia zawarta w tej książce jest fikcją. Niektóre wydarzenia mogą sprawiać wrażenie
odwołania do aktualnych lub historyczny zdarzeń, istniejących miejsc, nazw i postaci
jednak wszystkie są całkowicie fikcyjne i stanowią wytwór wyobraźni autorki.
Rozdział trzeci
- Jesteś całkowicie pewien, że to konieczne?
Haven spojrzał w dół na ciężką pokrytą złotym brokatem togę, która kończyła się
czerwoną jedwabną spódniczką i obcisłe czarne spodnie, jakie teraz miał na sobie.
Minister Odzieży, mały i jeszcze bardziej irytujący Tiberianin niż Minister T’wii,
siłował się z dziwacznym kostiumem, który dał Havenowi w ubieralni, małym
jaskrawym pomieszczeniu na tyłach olbrzymiego statku. Wren został zabrany do innego
pomieszczenia i Haven zastanawiał się czy jego Uczeń zostanie ubrany w coś choćby w
połowie tak niewygodnego jak jego ubranie.
- Całkowicie pewien, całkowicie! – Minister Odzieży cmokną, obracając Havena
w małym pomieszczeniu i pociągną rąbek brokatowej togi, aby mieć pewność, że jest
prosta. – Nie możesz pokazać się przed Boskim Cesarzem, niech żyje wiecznie, w
czymś mniej odświętnym niż reszta dworu. To byłaby straszna zniewaga!
Haven spojrzał tęsknie za swoją starą tuniką leżącej na ziemi zamienionej na złotą
togę. Westchną.
- Dobrze. Z pewnością nie chciałbym popełnić nietaktu. – „Zwłaszcza, jeżeli tak
cholernie łatwo o niego!” – dodał w myślach do siebie.
- Zatem, myślę, że jesteś już prawie gotowy. – powiedział Minister Odzieży
dodając jednak szybko – Jeżeli tylko pozwolisz mi zgolić te szkaradne włosy dookoła
twoich ust...
- Nie zgolę. - Haven podniósł rękę do swojej twarzy pokrytej krótkim starannie
przyciętym wąsem i kozią bródką. – Chyba, że jest to śmiertelna obraza pokazać się
przed Boskim Cesarzem z zarostem na twarzy?
- Nie – Minister Odzieży odpowiedział niechętnie – To tylko moja profesjonalna
opinia, wyglądałbyś znacznie lepiej bez tego, Mistrzu Havenie. Włosy na ciele w
każdym rodzaju są wulgarne, pospolite i...
- Ministrze! Ministrze, proszę chodź szybko. – drzwi do małej ubieralni otworzyły
się i pojawił się w nich inny Tiberionin.
Minister Odzieży obdarzył intruza poirytowanym spojrzeniem.
- O co chodzi B’orl? Czy nie widzisz, że staram się przygotować Mistrza Havena
na audiencję u Boskiego Cesarza, niech żyje na wieki.
- Ale Ministrze – pisną asystent – Chodzi o niewolnika Mistrza Havena! Jest dość
buntowniczy. Najpierw uparł się ze ogoli się sam, nawet jak mu wyjaśniłem, że
niewolnikom nigdy nie wolno dotykać się w prywatnych miejscach. Potem, nie
zdołałem założyć mu hamujących kajdanek, nie zgodził się abym go krótko
przygotował.
- Co? Ale jak...? – Minister Odzieży zaczął mówić, ale Haven ubiegł go,
wychodząc zdecydowanie z małego pokoju zobaczyć, co się dzieje z jego Uczniem. To,
co zobaczył, kiedy wszedł do sąsiedniego nieco większego pomieszczenia gdzie został
zabrany Wren zatrzymało go nagle.
Wren klęczał z rękoma założonymi za szyję i nogami rozłożonymi szeroko na
ciemno czerwonej platformie. Głowę miał pochyloną z wyrazem posłuszeństwa, i jego
klatka piersiowa unosiła się tak szybko jakby właśnie brał udział w wyścigu, ale
najgorsze z tego wszystkiego było to, że był kompletnie nagi.
- Co do diabła? Wren, wszystko w porządku? - wysłał zaniepokojony pytanie
przez ich połączenie.
- Przepraszam, M istrzu - Wren spojrzał na niego swoimi olbrzymimi złotymi
oczami szerokimi ze strachu. Haven widział, że jego uczeń był przestraszony jak dzikie
zwierzę. Skóra poniżej jego pępka był kompletnie gładki, miękkie gniazdko brązowych
kędziorków otaczających podstawę jego penisa były zgolone. Penis był niczym
nieosłonięty. Wewnętrzną część ud Wrena była całkowicie gładka i zdawała się być
zaróżowiona i strasznie podatna.
- Przepraszasz, za co? Czy coś ci zrobili? - Haven zapytał.
Ale Wren tylko potrząsną głową, jego myśli były tak chaotyczne, że Haven nie
mógł ich zrozumieć. Jego instynkt opiekuńczy zadziałał, podszedł zdecydowanie do
Swojego Ucznia i pogłaskał jego blade czoło, które było wilgotne od potu. Wren
odwrócił twarz w stronę olbrzymich dłoni mistrza, ciągłe ciężko oddychając, szukając
spokoju.
Haven czuł ze jego serce szaleje z emocji. Nigdy nie powinien do tego dopuścić –
nigdy nie powinien zgodzić się na rozdzielenie go z Wrenem! Odwrócił się do Ministra
Odzieży i jego asystenta, którzy właśnie weszli do pomieszczenia.
- Co zrobiliście mojemu niewolnikowi? – zapytał groźnie, wskazując na nagiego
Wrena, który nadal klęczał pokornie.
- Tylko przygotowywaliśmy do dworskiego wyglądu – albo staraliśmy się to
zrobić! – Minister Odzieży odpowiedział defensywnie. – Dlaczego on nie jest nawet
ubrany albo naoliwiony! Godziny audiencji prawie się kończą. Oh, Minister T’will
zarząd mojej głowy, jeżeli nie będziecie gotowi na czas, tylko spójrz na to! – Wskazał
na Wrena ze zdenerwowaniem i zwrócił się do swojego asystenta – B’orl, jak mogłeś
pozwolić, aby to się stało?
- Ministrze, przysięgam, starałem się go przygotować, ale...
- Wystarczy! – krzykną Haven, ucinając sprzeczkę – Gdzie są ubrania, które musi
włożyć? Sam go ubiorę.
- Uprząż jest tutaj – B’orl zrobił krok na przód, prezentując wprawiające w
konsternację zbiór czarnych skórzanych pasów. – ale do tego jeszcze trochę, Mistrzu
Havenie, ponieważ odmówił zostania naoliwionym.
- Naoliwionym, o czym do cholery mówicie? – Zapytał rozzłoszczony Haven.
Dworski protokół czy nie, był pełen głupot, których nie potrafił znieść.
- Naoliwiony. Przygotowany . – podkreślił Minister Odzieży, podnosząc
sugestywnie swoje fioletowe brwi – Na wypadek gdybyś chciał złożyć hołd Boskiemu-
Cesarzowi, niech żyje wiecznie. – zmarszczył brwi, wskazując ruchem ręki ciekną
buteleczką złotego płynu, którą podał mu B’orl. – Wiem od Ministra T’will, że jesteś
bardzo przywiązany do swojego niewolnika, Mistrzu Havenie. Nie chcesz zranić go
biorąc go brutalnie, jeżeli sytuacja będzie tego wymagała, nieprawdaż?
- Biorąc go... – głos Havena zamarł, kiedy znaczenie słów ministra nagle do niego
dotarło.
- Mistrzu wiesz, o czym on mówi. - Wren wysłał niespodziewanie obraz siebie,
klęczącego nago i rękoma na ziemi i Havena za nim. Długi, gruby członek Havena był
w jego rekach i wkładał go głęboko w wąską, dziewiczą dziurkę swojego Ucznia,
pieprząc go, kiedy Wren sapie i jęczy pod swoim Mistrzem, otwarty i gotowy na jego
natarcie.
- Wystarcz, Wren! To się nigdy nie stanie! - Haven wziął głęboki wdech i
odepchną daleko erotyczny obraz od siebie z całą swoją siłą. Odrzucił od siebie myśli o
takich rzeczach, pomimo to jego penis pulsował gniewnie w zbyt obcisłych spodniach,
które był zmuszony nosić.
- Nie zamierza... wziąć mojego ucznia w ten sposób – wyjaśnił ostrożnie
zaniepokojonemu Ministrowi Odzieży – Więc nie ma potrzeby na to, na żadne
oliwienie.
- Co? Odmówisz poleceniu Boskiego Cesarza, niech żyje na wieki, jeżeli rozkaże
ci zaszczycić go ze swoim uczniem? – Minister Odzieży spojrzał na niego zszokowany.
- Nasze obyczaje są inne od waszych i my nie spełniamy intymnych czynności
publicznie. – Haven powiedział twardo – Na pewno boski imperator to zrozumie.
- Z całą pewnością nie! – zaprotestował B’orl – To jest ten rodzaj rzeczy, do
których Golański wysłannik w kłopotach zabrał się w pierwszej kolejności. Najpierw
odmówił jedzenia mięsa, które było podane przed Ucztą Łaski – twierdząc, że nie może
jeść ciał innych gatunków. Wyobrażasz sobie! – prychną – A potem, kiedy był czas, aby
oddać hołd Boskiemu Cesarzowi, nie miał niewolnika usługującemu mu. To był
straszny skandal, na pewno.
- Na pewno! – Minister Odzieży zawtórował mu – Oczywiście, możesz być
pewny, że Boski Cesarz zażąda tego od ciebie. Niedostosowanie się będzie wysokim
przestępstwem. Przyrodzenie twojego niewolnika musi błyszczeć naoliwione, Niosący
Światło, nie ma innego sposobu, aby okazać szacunek jego wysokości Rudgezowi
Zgłoś jeśli naruszono regulamin