Ahern Cecelia - PS kocham cię.pdf

(870 KB) Pobierz
Ahern Cecelia - PS kocham ciê
Cecelia Ahern
PS kocham ci ħ
(P.S. I love you)
Przeło Ň ył Marcin Stopa
19571285.002.png
Czasem trzeba
Spojrze ę na Ň ycie
całkiem inaczej
19571285.003.png
Rozdział pierwszy
Holly przytuliła do twarzy niebiesk Ģ bluz ħ . Owion Ģ ł j Ģ dobrze znany, jak Ň e drogi zapach.
Przera Ņ liwy Ň al targn Ģ ł jej sercem, poczuła dławienie w gardle, które omal jej nie udusiło.
Parali Ň ował j Ģ paniczny strach. W domu panowała cisza, od czasu do czasu przerywana
poj ħ kiwaniem rur i delikatnym szumem lodówki. Była sama. Ogarn ħ ły j Ģ mdło Ļ ci, pobiegła do
łazienki i osun ħ ła si ħ na kolana przed sedesem.
Geny znikn Ģ ł i nigdy ju Ň nie wróci. A ona nigdy wi ħ cej nie dotknie jego włosów, nie
mrugnie porozumiewawczo na nudnym przyj ħ ciu, nie wy Ň ali si ħ przed nim po ci ħŇ kim dniu pracy.
Nigdy ju Ň nie utuli jej w swych silnych ramionach, nigdy nie zasn Ģ we wspólnym łó Ň ku, nie b ħ d Ģ
razem zrywa ę boków ze Ļ miechu ani si ħ spiera ę , kto ma wsta ę i zgasi ę Ļ wiatło w łazience.
Wszystko odeszło w przeszło Ļę , a jego twarz z ka Ň dym dniem coraz bardziej zacierała si ħ w jej
pami ħ ci.
Mieli bardzo prosty plan: chcieli razem prze Ň y ę reszt ħ Ň ycia. Wszyscy ich znajomi
uznawali, Ň e jest on jak najbardziej realny. Stanowili przecie Ň par ħ najlepszych przyjaciół,
kochanków, pokrewnych dusz. Twierdzili, Ň e s Ģ dosłownie na siebie skazani. Ale pewnego dnia
zachłanny los pokrzy Ň ował im plany.
Koniec przyszedł zbyt nagle. Przez kilka dni Gerry skar Ň ył si ħ na migren ħ , a Ň wreszcie za
rad Ģ Holly wybrał si ħ do lekarza. W Ļ rod ħ podczas przerwy obiadowej wyskoczył z pracy. Lekarz
uznał, Ň e wszystkiemu winien jest stres i Ň e w najgorszym razie b ħ dzie musiał nosi ę okulary. Gerry
zdenerwował si ħ na my Ļ l o okularach, jak si ħ jednak okazało, niepotrzebnie. To nie oczy
stanowiły problem, lecz rosn Ģ cy w mózgu guz.
Wstała, chwiej Ģ c si ħ . Gerry miał trzydzie Ļ ci lat. Nigdy nie dolegało mu nic powa Ň nego.
W ostatnich tygodniach, kiedy jego stan bardzo si ħ ju Ň pogorszył, Ň artował gorzko, Ň e nie
powinien był Ň y ę a Ň tak roztropnie. Nale Ň ało u Ň ywa ę narkotyków, wi ħ cej pi ę , wi ħ cej
podró Ň owa ę , skaka ę ze spadochronem. Pragn Ģ ł do Ň y ę staro Ļ ci, nie chciał mierzy ę si ħ z
przera Ň aj Ģ c Ģ nieuchronno Ļ ci Ģ swej choroby.
Tłukła si ħ teraz po pustym domu, roni Ģ c słone, wielkie jak groch łzy. Piekły j Ģ
zaczerwienione oczy. Nigdzie nie znajdowała ukojenia. Gerry na pewno nie byłby z niej
zadowolony. Wytarła oczy i próbowała wzi Ģę si ħ w gar Ļę .
19571285.004.png
Tak jak przez ostatnich kilka tygodni Holly dopiero nad ranem zapadła w nerwowy sen.
Ka Ň dego ranka budziła si ħ , wyci Ģ gni ħ ta niewygodnie gdzie popadnie, dzisiaj na kanapie. Ze snu
wyrwał j Ģ telefon od przyjaciółki. Codziennie rano dzwonił jaki Ļ znajomy albo kto Ļ z rodziny.
Wszyscy niepokoili si ħ , Ň e Holly całymi dniami Ļ pi. Szkoda, Ň e nie dzwonili, kiedy nocami snuła
si ħ po pokojach jak widmo, w poszukiwaniu... no wła Ļ nie, czego? Co spodziewała si ħ znale Ņę ?
– Halo – odezwała si ħ głosem ochrypłym od łez.
– Przepraszam, kochanie. Obudziłam ci ħ ?
Mama dzwoniła codziennie rano. Sprawdzała, czy córka prze Ň yła kolejn Ģ samotn Ģ noc.
– Nie, tylko si ħ zdrzemn ħ łam.
– Tata i Declan wyszli, a ja siedz ħ i my Ļ l ħ o tobie.
Dlaczego jej pełen współczucia głos zawsze wyciskał Holly łzy z oczu? Mama nie
powinna si ħ tak zamartwia ę . Czy kiedy Ļ wszystko wróci do normy?
Gerry powinien by ę tu, obok niej, robi ę głupie miny i roz Ļ miesza ę Holly, słuchaj Ģ c Ģ
trajkotania mamy. Tyle razy musiała oddawa ę mu słuchawk ħ , nie mog Ģ c powstrzyma ę Ļ miechu. A
on ucinał sobie wtedy z mam Ģ spokojn Ģ pogaw ħ dk ħ , nie zwracaj Ģ c uwagi na Holly, która skakała
po łó Ň ku i przybierała najgłupsze pozy, Ň eby go roz Ļ mieszy ę . Rzadko udawało jej si ħ wytr Ģ ci ę go
z równowagi.
– Pi ħ kny dzie ı , córeczko. ĺ wietnie by ci zrobiło, gdyby Ļ wyszła na spacer i pooddychała
Ļ wie Ň ym powietrzem.
– Pewnie masz racj ħ .
– Ch ħ tnie wpadn ħ Ņ niej. Mogłyby Ļ my wypi ę razem kaw ħ i troch ħ porozmawia ę .
– Dzi ħ kuj ħ , mamo, ale nic mi nie jest. Radz ħ sobie.
– No dobrze. Zadzwo ı , gdyby Ļ zmieniła zdanie. Jestem wolna przez cały dzie ı .
– Dobrze, dzi ħ kuj ħ .
– Trzymaj si ħ , córeczko. A, byłabym zapomniała. Ta koperta, o której ci mówiłam, wci ĢŇ
na ciebie czeka. Odbierz j Ģ kiedy Ļ , bo le Ň y ju Ň tu wiele tygodni.
– Pewno kolejna karta.
– Nie s Ģ dz ħ . Jest adresowana do ciebie, a nad twoim imieniem widnieje dopisek „Lista”.
Nie mam poj ħ cia, co to znaczy. Mo Ň e warto, Ň eby Ļ ...
Holly odło Ň yła słuchawk ħ .
19571285.005.png
– Gerry zga Ļ Ļ wiatło!
Holly Ļ miała si ħ do rozpuku, patrz Ģ c, jak m ĢŇ si ħ przed ni Ģ rozbiera.
Niczym zawodowy striptizer ta ı czył po pokoju, powoli rozpinaj Ģ c biał Ģ koszul ħ . Spojrzał
na Ň on ħ , uniósłszy lew Ģ brew. A gdy koszula zacz ħ ła osuwa ę mu si ħ z ramion, złapał j Ģ i zacz Ģ ł
wywija ę ni Ģ ponad głow Ģ .
– Zgasi ę Ļ wiatło? ņ eby omin Ģ ł ci ħ taki widok?
U Ļ miechn Ģ ł si ħ bezczelnie i napi Ģ ł muskuły. Nie był pró Ň ny, a przecie Ň mógłby
niejednym zaimponowa ę , uznała Holly. Miał pi ħ kne, silne ciało. I cho ę nie był zbyt wysoki, ze
swoim metr sze Ļę dziesi Ģ t czuła si ħ przy nim bezpiecznie. Najbardziej lubiła, tul Ģ c si ħ do niego,
wsuwa ę głow ħ pod jego brod ħ .
Opu Ļ cił bokserki, które opadły mu na stopy, po czym kopn Ģ ł je w stron ħ Holly.
Wyl Ģ dowały na jej głowie.
– Troch ħ si ħ Ļ ciemniło! – zawołała ze Ļ miechem.
Gerry wskoczył do łó Ň ka, przytulił si ħ do niej i wsun Ģ ł lodowate stopy pod jej nogi.
– Brrr! Jeste Ļ zimny jak lód! – Wiedziała, Ň e m ĢŇ nie cofnie ich ani o centymetr. – Gerry!
– Holly! – przekomarzał si ħ z ni Ģ .
– Nie zapomniałe Ļ o czym Ļ ? Miałe Ļ zgasi ę Ļ wiatło!
– Ach, Ļ wiatło – wymamrotał sennie i udał, Ň e gło Ļ no chrapie.
– Gerry!
– O ile dobrze pami ħ tam, wczoraj to ja wstawałem!
– Owszem, ale przed chwil Ģ stałe Ļ przy wył Ģ czniku!
– No tak... ale to było przed chwil Ģ – powtórzył sennym głosem.
Holly westchn ħ ła. Nie znosiła wstawa ę z łó Ň ka, w którym si ħ ju Ň dobrze uło Ň yła,
wychodzi ę na zimn Ģ podłog ħ , a po zgaszeniu Ļ wiatła po omacku przemierza ę ciemny pokój.
Fukn ħ ła.
– Hol, przecie Ň wiesz, Ň e nie mog ħ zawsze tego robi ę . Którego Ļ dnia mnie zabraknie, i co
wtedy poczniesz?
– Ka Ňħ gasi ę Ļ wiatło nast ħ pnemu! – odci ħ ła si ħ Holly, próbuj Ģ c odsun Ģę jego lodowate
nogi.
– Te Ň co Ļ !
19571285.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin