Piąta Umowa - Don Miguel Ruiz M.D.pdf

(874 KB) Pobierz
927549065.001.png
DON MIGUEL RUIZ
DON JOSE RUIZ
Janet Mills
Dla każdego człowieka żyjącego na tej pięknej planecie oraz dla przyszłych pokoleń
PIĄTA UMOWA
Toltecka księga mądrości
Droga do świata prawdy, harmonii i miłości
Autorzy pragną serdecznie podziękować następującym osobom: Janet Mills, matce tej
książki; Judy Segal za jej miłość i wsparcie; Rayowi Chambersowi za ukazanie drogi;
Oprah Winfrey i Ellen DeGeneres za podzielenie się przesłaniem Czterech Umów z tak
wieloma ludźmi; Edowi Rosenbergowi i generałowi Riemerowi za przedstawienie Czterech
Umów na monecie pamiątkowej Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych; Gail Mills,
Karen Kreiger i Nancy Carleton za hojne dzielenie się wolnym czasem i talentem przy
tworzeniu tej książki.
Nasze podziękowania niech zechcą też przyjąć Joyce Mills, Maiya Champa, Dave
McCullough, Theresa Nelson oraz Shkiba Samimi-Amri - za ich poświęcenie i za
nieustanne wspieranie nauk Tolteków.
TOLTEKOWIE
Tysiące lat temu Toltekowie słynęli w całym południowym Meksyku jako „kobiety i
mężczyźni wiedzy". Antropologowie uznawali ich za lud lub grupę etniczną. W
rzeczywistości byli to ludzie wiedzy i sztuki, którzy stworzyli własne społeczeństwo, aby
kultywować i zachować duchową wiedzę i praktyki wywodzące się od pradawnych
przodków. Jako mistrzowie (nagualowie) i uczniowie przybyli razem do Teotihuacan -
starożytnego miasta piramid w pobliżu współczesnego miasta Meksyk - określanego jako
miejsce, gdzie „człowiek staje się Bogiem". Przez wieki nagualowie musieli ukrywać
wiedzę przodków i przekazywali ją sobie w tajemnicy.
Podbicie tych ziem przez Europejczyków oraz poważne nadużycie wewnętrznej mocy
przez kilku uczniów stworzyły konieczność ochrony wiedzy przed tymi, którzy nie byli
gotowi używać jej z rozwagą lub mogliby z premedytacją wykorzystywać ją do własnych
celów.
Na szczęście tajemna wiedza Tolteków przetrwała, przekazywana przez kolejne pokolenia
nagualów. Nauki te skrywano przez setki lat, jednak pradawne przepowiednie głosiły
nadejście czasu, kiedy zajdzie potrzeba przywrócenia tej mądrości ludziom. Don Miguel
Ruiz i Don Jose Ruiz (naguaIowie ze starożytnego rodu Wojowników Orła) otrzymali w
naszych czasach przekaz, by podzielić się z nami potężnymi naukami Tolteków.
Mądrość Tolteków wywodzi się z tej samej podstawowej jedności prawdy, do której
odwołują się wszystkie święte tradycje ezoteryczne świata. Nie jest to religia, ale szanuje
wszystkich duchowych mistrzów nauczających na Ziemi. Uznaje istnienie duchowości,
jednak najlepiej opisać ją jako drogę życiową, której wyjątkowość polega na
natychmiastowym dostępie do szczęścia i miłości.
WSTĘP
Cztery Umowy zostały opublikowane wiele lat temu. Jeśli przeczytałeś tę książkę, wiesz
zapewne, co te umowy mogą zdziałać. Dzięki nim możesz przemienić swe życie, zrywając
z tysiącem ograniczających umów, jakie zawarłeś sam ze sobą, z innymi ludźmi i z samym
ŻYCIEM.
Gdy po raz pierwszy przeczytasz Cztery Umowy, od razu zaczynasz odczuwać magiczne
działanie tej książki, głębsze niż tylko na poziomie słów, które czytasz. Masz wrażenie,
jakbyś już znał każde jej słowo. Czujesz to, lecz być może nigdy nie znalazłeś
odpowiednich słów, żeby wyrazić owo uczucie. Kiedy po raz pierwszy ją czytasz, książka
ta poddaje cię próbie wiary i prowadzi ku krańcom pojmowania. Zrywasz z wieloma
ograniczającymi umowami i pokonujesz liczne wyzwania, lecz za nimi pojawiają się
następne. Za drugim razem wydaje ci się, jakbyś miał do czynienia z całkiem inną lekturą -
dzieje się tak, gdyż granice twojego rozumienia znacznie się poszerzyły. Ponownie
doświadczasz głębszej świadomości siebie samego i dochodzisz do granicy pojmowania,
którą jesteś zdolny w danej chwili osiągnąć. A gdy powracasz do lektury Czterech Umów
po raz trzeci, znów odnosisz wrażenie, że czytasz zupełnie inną książkę.
Niczym magiczne zasady - gdyż w istocie SĄ one magiczne - Cztery Umowy stopniowo
pomagają ci odzyskać prawdziwą tożsamość. Dzięki praktyce te cztery proste umowy
prowadzą cię ku twojemu prawdziwemu JA, a nie ku osobie, która udaje, że jest tobą. Tym
przecież pragniesz być: sobą.
Zasady zawarte w Czterech Umowach przemawiają do serc wszystkich ludzi, zarówno
młodych, jak i starych. Potrafią dotrzeć do osób wywodzących się z różnych kultur całego
świata, mówiących odmiennymi językami, o zupełnie różnych przekonaniach religijnych i
filozoficznych. Do ludzi, którzy chodzili do różnych szkół, od szkoły podstawowej, przez
średnią, aż po wyższą uczelnie. Zasady ukazane w Czterech Umowach przemawiają do
wszystkich, gdyż po prostu opierają się zdrowym rozsądku.
Teraz nadszedł czas, by ofiarować kolejny dar: Piątą umowę. Piąta umowa nie została
uwzględniona w mojej pierwszej książce, ponieważ w tamtym okresie już pierwsze cztery
umowy były dla mnie wystarczająco wielkim wyzwaniem. Oczywiście piąta umowa jest
wyrażona słowami, jednak jej znaczenie i intencja wykraczają poza poziom słów. Piąta
umowa w najwyższym stopniu istoty uczy postrzegania całości twego świata oczami
prawdy, BEZ słów. Dzięki praktykowaniu piątej umowy zaczynasz w pełni akceptować
siebie takim, jaki jesteś, i odczuwasz tę pełnię akceptacji również wobec wszystkich innych
ludzi. Nagrodą jest wieczne szczęście.
Wiele lat temu zacząłem przekazywać swoim uczniom niektóre idee zawarte w tej książce,
jednak wkrótce przestałem, gdyż zdawali się nie rozumieć tego, co chciałem powiedzieć.
Podzieliłem się piątą umową z uczniami, lecz pojąłem, że nikt nie jest gotowy, by przyjąć
nauki leżące u jej podstaw. Wiele lat później mój syn, don Jose, zaczął nauczać dokładnie
tego samego i osiągnął upragniony rezultat tam, gdzie mnie się to nie udało. Być może
powód, dla którego don Jose odniósł sukces, kryje się w niewzruszonej wierze, z jaką
dzielił się owym przekazem. Całym sobą wyrażał prawdę i podważył przekonania ludzi
uczęszczających na jego zajęcia. Zdołał dokonać wielkich zmian w ich życiu.
Don Jose Ruiz był moim uczniem od dziecka, od chwili gdy nauczył się mówić. Mam
zaszczyt przedstawić w tej książce mojego syna i zaprezentować istotę mądrości, której
wspólnie nauczaliśmy przez ponad siedem lat.
Aby wyrazić przesłanie Piątej umowy w jak najbardziej osobisty sposób, postanowiliśmy
zachować tu formę wypowiedzi w pierwszej osobie liczby pojedynczej, którą znamy z
poprzednich książek poświęconych mądrości Tolteków. W tej książce przemawiamy do
Czytelnika jednym głosem i jednym sercem.
CZĘŚĆ I MOC SYMBOLI
1
NA POCZĄTKU
Wszystko jest w programie...
Co jest tym posłaniem? Właśnie TY, i iwo niemowlę. Jest to obecność ANIOŁA, posłańca,
który przybył z nieskończoności do ludzkiego ciała. Nieskończoność, najwyższa moc,
stwarza program przeznaczony wyłącznie dla ciebie wszystko, czego potrzebujesz, by być
sobą, zawiera się w tym programie. Rodzisz się, dorastasz, płodzisz dzieci, starzejesz się,
aby na koniec powrócić do nieskończoności. Każda komórka
twojego ciała jest oddzielnym wszechświatem. Jest inteligentna, kompletna i
zaprogramowana tak, żeby być tym, czym jest.
Jesteś zaprogramowany, aby być SOBĄ, kimkolwiek jesteś - dla programu nie ma
znaczenia, co twój umysł MYŚLI o tym, kim jesteś. Program nie jest myślącym umysłem.
Zawiera się w ciele, w tym, co zwykliśmy nazywać DNA, i na początku instynktownie
podążasz za jego mądrością. Gdy jesteś małym dzieckiem, wiesz, co lubisz, a czego nie
lubisz; kiedy to lubisz, a kiedy nie. Podążasz za tym, co lubisz, i starasz się unikać tego,
czego nie lubisz. Podążasz za instynktem, a on prowadzi cię ku szczęściu, radości życia,
zabawie, miłości i zaspokajaniu własnych potrzeb. Co się dzieje później?
Wraz z upływem czasu, w miarę jak ciało się rozwija i umysł dojrzewa, zaczynasz używać
symboli, by przekazać swoje posłanie. Ptaki rozumieją ptaki, koty rozumieją koty, a ludzie
rozumieją innych ludzi za pomocą symboliki. Gdybyś urodził się na jakiejś wyspie i potem
żył tam samotnie, może zajęłoby ci to dziesięć lat, ale i tak ostatecznie nazwałbyś
wszystko w zasięgu swego wzroku i używałbyś języka, aby wyrażać pewien przekaz,
nawet jeśli byłbyś jedynym jego odbiorcą. Dlaczego miałbyś to robić? Cóż, łatwo to
zrozumieć, a przyczyna wcale nie tkwi w tym, że ludzie są tacy inteligentni. Dzieje się tak,
gdyż jesteśmy zaprogramowani do tworzenia języka, wynajdowania dla siebie samych
nieskończonego systemu symboli.
Jak wiesz, ludzie na całym świecie mówią i piszą w tysiącach odmiennych języków.
Wymyślili różnorodne symbole w celu komunikowania się nie tylko z innymi ludźmi, lecz co
ważniejsze z własnymi umysłami. Symbole mogą być dźwiękami, które wymawiamy,
ruchami, które wykonujemy, lub też pismem i znakami - symbolami graficznymi. Istnieją
symbole, które odnoszą się do przedmiotów, idei, muzyki czy matematyki, jednak
pierwszym krokiem jest wprowadzenie dźwięków, co znaczy, że uczymy się używać
symboli, by mówić.
Ludzie urodzeni przed nami już mają nazwy dla wszystkiego, co istnieje, i uczą nas
znaczenia dźwięków. Nazywają ten przedmiot stołem, a tamten krzesłem. Nadali też
nazwy rzeczom, które istnieją jedynie w sferze wyobraźni, na przykład „syreny" czy
„jednorożce". Każde poznane słowo jest symbolem czegoś prawdziwego lub
wyobrażonego, a nauczyć się możemy tysięcy słów. Obserwując dzieci w wieku od roku
do czterech lat, możemy zauważyć, jak bardzo starają się nauczyć całej symboliki
rzeczywistości. Stanowi to nie lada wysiłek, którego później zazwyczaj nie pamiętamy,
gdyż nasz umysł nie jest jeszcze wtedy wystarczająco dojrzały. Poprzez powtórzenia i
praktykę w końcu udaje nam się nauczyć mowy.
Kiedy już umiemy mówić, nasi opiekunowie przekazują nam swoją wiedzę, czyli innymi
słowy, programują nas zgodnie z tym, co sami poznali. Ludzie, z którymi żyjemy,
dysponują olbrzymią wiedzą, która zawiera społeczne, religijne i moralne zasady ich
kultury. Przykuwają naszą uwagę, przekazują nam informacje i uczą nas, jak być
podobnymi do nich. Dowiadujemy się, jak być mężczyzną lub kobietą w ramach
społeczeństwa, w którym się rodzimy. Poznajemy, w jaki sposób „właściwie" się
zachowywać, czyli jak być „dobrym" człowiekiem.
Tak naprawdę jesteśmy oswajani tak samo, jak oswaja się psa, kota lub każde inne
zwierzę: przez system kar i nagród. Mówi się do nas, że jesteśmy „dobrym chłopcem" czy
„dobrą dziewczynką", gdy robimy to, co dorośli chcą, byśmy robili; jesteśmy „niedobrym
chłopcem" lub „niedobrą dziewczynką", gdy nie wykonujemy tego, czego oni od nas chcą.
Niekiedy spotyka nas kara, mimo że nie zrobiliśmy nic złego, a innym razem otrzymujemy
pochwałę, choć nie zachowaliśmy się szczególnie dobrze.
Z powodu lęku przed karą i strachu, iż może nas ominąć nagroda, staramy się zadowolić
innych ludzi. Próbujemy czynić dobro, gdyż źli ludzie nie otrzymują nagród, tylko są karani.
W trakcie oswajania - czy udomawiania - narzucane są nam wszelkie zasady i wartości
naszej rodziny i naszego społeczeństwa. Nie mamy możliwości wyboru przekonań;
nakazuje się nam, w co powinniśmy wierzyć, a w co nie wierzyć. Ludzie, z którymi żyjemy,
mówią nam, co jest dobre, a co złe, co jest właściwe, a co niestosowne, co jest piękne, a
co brzydkie. Tak jak do komputera, wszystkie informacje wprowadzane są do naszych
głów. Jesteśmy niewinni; WIERZYMY w to, co nasi rodzice i inni dorośli nam mówią;
ZGADZAMY SIĘ z tym i dane zachowują się w naszej pamięci. Wszystko, co poznajemy,
dostaje się do naszego umysłu i pozostaje tam za naszym przyzwoleniem, lecz najpierw
przechodzi przez pryzmat uwagi.
Uwaga jest niezwykle istotnym elementem ludzkiego umysłu, ponieważ pozwala nam
skupić się na pojedynczym obiekcie lub na myśli, wyselekcjonowanych spośród wielu
innych możliwości. Za pośrednictwem uwagi informacja ze świata zewnętrznego
przechodzi do wewnątrz i odwrotnie. Uwaga jest kanałem, przez który wysyłamy i
odbieramy przekazy. Jest niczym most łączący jeden umysł z drugim; wkraczamy na ten
most za pomocą dźwięków, sygnałów, symboli, dotyku - każdego wydarzenia, które
przykuwa naszą uwagę. W ten sposób nauczamy innych i uczymy się sami. Nie możemy
niczego nauczyć innej osoby, jeśli nie zdołamy przyciągnąć jej uwagi; nie możemy sami
niczego się nauczyć, jeśli nie jesteśmy skupieni.
Wykorzystując naszą uwagę, dorośli uczą nas, jak za pomocą symboli stworzyć w umyśle
całą rzeczywistość. Na początku uczą nas symboliki poprzez dźwięki, by następnie wpoić
nam abecadło - wówczas poznajemy ten sam język na poziomie graficznym. Nasza
wyobraźnia stopniowo się rozwija, nasila się ciekawość i zaczynamy zadawać pytania.
Pytamy i pytamy, bez końca; zewsząd zbieramy informacje. I poznajemy, że ostatecznie
opanowaliśmy język, gdy jesteśmy zdolni używać symboli w rozmowie z samymi sobą we
własnym umyśle. Wtedy właśnie uczymy się MYŚLEĆ. Przedtem nie myślimy, tylko
naśladujemy dźwięki i używamy symboli do porozumiewania się. Życie jest proste, zanim
przypiszemy do symbolu jakieś znaczenie czy emocję.
Kiedy tylko przypiszemy symbolom znaczenie, zaczynamy ich używać, by nadać sens
wszystkiemu, co przydarza nam się w życiu. Stosujemy symbole, myśląc zarówno o
rzeczach prawdziwych, jak i nieprawdziwych, ale te drugie zaczynamy wyobrażać sobie
jako coś realnego, na przykład kiedy myślimy o kimś, że jest piękny czy brzydki, chudy czy
gruby, mądry czy głupi. Zauważ, że potrafimy myśleć jedynie w języku, który doskonale
opanowaliśmy. Przez wiele lat mówiłem tylko po hiszpańsku i sporo czasu zajęło mi
poznanie symboli języka angielskiego na tyle dobrze, bym w końcu zaczął myśleć w tym
języku. Niełatwo opanować obcy język, lecz w pewnym momencie nauki odkrywamy, że
myślimy poprzez symbole danego języka.
W wieku pięciu, sześciu lat, zanim pójdziemy do szkoły, rozumiemy już takie abstrakcyjne
pojęcia jak „dobrze" i „źle", „wygrany" i „przegrany" czy „ładny" i „brzydki". W szkole
uczymy się, jak zapisywać i czytać te znane nam symbole. Pismo pozwala nam zdobywać
coraz szerszą wiedzę. Stopniowo nadajemy znaczenie kolejnym symbolom, aż w końcu
myślenie przychodzi nam bez żadnego wysiłku, stając się wręcz automatyczne.
Wówczas poznane symbole same przyciągają naszą uwagę. To, co wiemy, przemawia do
Zgłoś jeśli naruszono regulamin