Meir Ezofowicz -opracowanie.rtf

(17 KB) Pobierz

Meir Ezofowicz - tytułowy bohater powieści Elizy Orzeszkowej (1878), która ukazuje obraz żydowskiego miasteczka, faktycznie nie zmienionego od czasu, w którym Julian Ursyn Niemcewicz pisał swoją powieść Lejbe i Siora.

 

Jest to poetycka saga rodziny, która od pokoleń walczyła o postęp we wspólnotcie żydowskiej. Ostatni potomek rodziny, Meir Ezofowicz - młody człowiek, buntuje się przeciwko obskurantyzmowi swojego środowiska. Przeciwstawia mu się rabbi Todros, pochodzący z fanatycznej i nietolerancyjnej rodziny sefardyjskiej, Ezofowicz zostaje wyklęty i wypędzony z miasta. Słowo saga jest tu odpowiednie, gdyż opowieść skonstruowana jest wokół rodzinnej legendy - co parę pokoleń w rodzinie Ezofowiczów rodzi się człowiek sprawiedliwy, o sercu przepelnionym miłością do rodzaju ludzkiego. Meir żywi bezgraniczną i naiwną wiarę w błogosławieństwa płynące z nauki. Jest wiernym spadkobiercą swego szesnastowiecznego przodka, którego polski król wyznaczył przywódcą Żydów w Wielkim Księstwie Litewskim. Spłaca on takze daninę swemu niej odległemu przodkowi z osiemnastego stulecia, związanemu politycznie z obozem reform. Mocno melodramatyczna i neico staroświecka w budowie powieść wydaje się kontynuacją szkoły sentymentalnej.

 

Meirir Ezofowicz" to - jak się okazało - wielka powieść, do której Eliza Orzeszkowa doszła nie tylko przez obserwacje. Pisarce przyświecał zamiar ambitniejszy nad fotografowanie życia: chciała w sposób możliwie wszechstronny, wyczerpujący, z dokładnością epicka przedstawić obraz życia małomiasteczkowych Żydów, ale ponadto za cel postawiła sobie ukazanie skomplikowanej psychiki narodu żydowskiego, przypomnienie jego poezji, zanotowanie legend. Do tego trzeba było nie tylko obserwacji, ale i rozległych studiów - i Orzeszkowa prowadziła je z wielką wytrwałością. Osiągnęła w rezultacie rzadkie znawstwo w zakresie judaistyki, materiały do powieści zaczerpnęła z pierwszej ręki. Przyjaciele i znajomi dostarczali pisarce dziesiątki tomów trudnej, specjalistycznej lektury w kilku językach, a Orzeszkowa nadesłane dzieła pilnie studiowała, sporządzała notatki, systematyzowała wiadomości, nim wreszcie zasiadła do pisania.

 

Akcja powieści toczy się w małym, białoruskim miasteczku, które zamieszkuje w większości ludność żydowska. Szybów był miejscowością "dla Chaimka Szybów był tym, czym dla szlachcica były Kraków i Rzym, wiec miejscem skupiającym w sobie i przedstawiającym cywilne i religijne powagi" To właśnie tutaj w obrębie "mieściny malej, zapadłej wśród głuchych równin" toczy się odwieczny spór pomiędzy dwoma rodami Todrosów reprezentujących pobożność, prawowierność religijna, czystość życia, ściśle związanego z Tora oraz realistami, zręcznymi w robieniu interesów i powiększaniu majątku - Ezofowiczami. Obecnie Szybów uważany jest za ostoje prawowierności, lecz dawniej tak nie było. Jego założycielami, którzy przybyli tu jako pierwsi byli karaici - przedstawiciele mniejszości dla której najważniejszą i jedyna księgą była Biblia. W przeciwieństwie do Żydów, w czasie szabatu ich domostwa wypełniała głucha cisza i ciemność. Karaici uważali, ze to święto należy witać ciemnością, milczeniem i smutkiem, ponieważ powinien to być czas poświecony rozmyślaniom nad upadkiem narodu izraelskiego.

 

W miarę upływu czasu do miasteczka zaczęli przybywać czciciele talmudycznych nauk i wypierali z gminy karaitów. Na czele społeczeństwa stanął mędrzec uczony i sprytny Michał Ezofowicz, jego głównym celem w życiu była próba wydźwignięcia ludu z umysłowej ciemnoty. Kiedy jednak na drodze stanął mu przybyły z Hiszpanii Nehemiasz Todros, który przywiózł księgę Zohar zawierającą w sobie połączenie nauk talmudycznych z kabalistyka, Michał postanowił oddać się całkowicie powiększaniu swego majątku. W całej dalszej historii Ezofowiczów już tylko jeden z nich pokusił się zmieniać szybowskie społeczeństwo - Hersz Ezofowicz. Jego zamiarem było zrobienie czegoś dobrego dla Żydów. Postanowił wraz z żona odnaleźć księgi spisane przez Michała Seniora w których zawarł "co myśleć i jak robić, żeby Żydów z niewoli Todrosowej wybawić i ich do tego słońca zaprowadzić, przy którym grzeją się inne narody" Przesłanie Hersza niosło proste postulaty takie jak: przyznanie Żydom prawnego obywatelstwa polskiego, uczęszczanie dzieci do świeckich szkół, prawo kupna ziemi. Przez długie lata niezmordowany Żyd jeździł do Warszawy i prowadził rozmowy z posłem, który miał reprezentować interesy mniejszości żydowskiej w sejmie. Pewnego dnia wrócił bardzo zmieniony i stwierdził, ze wszystkie jego starania poszły na marne, ponieważ społeczeństwo nie jest jeszcze gotowe na tak wielkie zmiany. Od tego czasu w domu Ezofowiczów panował smutek i żałoba, natomiast w lepiance Todrosów panowała wielka radość, gdyż stary porządek nie został wyparty przez reformatorskie programy.

 

Główną postacią tej powieści jest Meir Ezofowicz, wnuk poznanego wcześniej Hersza. Bohater to wybitna młoda jednostka reprezentująca swoja postawa program pozytywistyczny. Meir dostrzega, ze społeczeństwo w którym egzystuje jest chore, a on jako jedyny nie został zaślepiony naukami Izaaka Todrosa, wydaje mu się, ze może uzdrowić lud. Jego historia to opowieść o tragedii oświeconej jednostki, który pragnie odbudować upadły naród Izraela "o tym biednym narodzie, którego ciało wyschłe od głodu, a głowy od kłopotów bolące i od pogardy, co na niego dwa tysiące lat pada () naród ten, głupi i chciwy, i brudny" Jego działalność reformatorska widoczna jest już na samym początku powieści, kiedy to przepędza rozwydrzone dzieci prześladujące chatkę zamieszkana przez karaitów. Meir jako jeden z nielicznych zdawał sobie sprawę, ze nie można winić i karać ludzi za odmienność religii, dlatego jak często mógł stawał w ich obronie.

Bohater stara się zrozumieć ich odmienność, a nie z góry przesądzić, ze wszystko co robią jest złe. W taki oto sposób rozpoczyna się jego znajomość z karaimką Gołdą, która mieszkała wraz ze swym dziadkiem Ablem na skraju miasteczka. W miarę upływu czasu miedzy tym dwojgiem budzi się wielkie uczucie "Biegła oglądając się wciąż na Meira, który szedł z nią () Stanęli nad woda, Meir nie spuszczał z niej wzroku i uśmiechał się także." , kiedy przebywają ze sobą odkrywają, ze nigdy nie będą razem. Choć Meir opowiada dziewczynie pewna historie nieszczęśliwej miłości Józefa Akiby - biednego pasterza i Racheli córki człowieka bardzo bogatego. Przeszkoda jaka stała na drodze do szczęścia był różniący ich status społeczny. Rachela wiedziała, ze jej ojciec w żadnym wypadku nie zgodzi się na ich ślub, zamieszkała wiec z Józefem w jego malej biednej chatce Dziewczyna poznała jak wygląda życie w biedzie ale była szczęśliwa. Chłopak jednak szukał w życiu czegoś więcej aniżeli pasania trzody, dlatego tez opuścił ukochana by zgłębiać wielkie mądrości. Ona postanowiła, ze będzie na niego czekała. Tek tez się stało, aż wreszcie po czternastu latach tułaczki powrócił do miasteczka człowiek nadzwyczaj mądry - był to mąż Racheli. Od tej pory ich życie zmieniło się diametralnie, byli małżeństwem poważanym przez cala społeczność, która niegdyś tak skrzywdziła ich. Meir wiedział, ze w ich wypadku jest to mało prawdopodobne, gdyż społeczeństwo nie jest w stanie pogodzić się z myślą, ze zwykłą karaimska dziewczyna mogłaby być partnerka życiową prawego Żyda wywodzącego się ze sławetnej rodziny Ezofowiczów. Dla zacofanej ludności jest to bariera nie do pokonania nawet przy największych wysiłkach i staraniach. I właśnie ta barierę starał się zniszczyć Meir, niszcząc samego siebie. Bohater przeżywał wewnętrzny dramat życiowy, gdyż nie potrafił powiedzieć Gołdzie, ze razem nigdy nie będą szczęśliwi. Lecz nie było to wcale potrzebne, ponieważ Gołda doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Przyjaźń Meira z Gołdą była jednocześnie przyczyna zatargów i problemów z jakimi musiał się uporać jego ojciec, ile razy przychodził Izaak Todros.

 

Społeczeństwo Szybowa to ludność dla których najwyższym kapłanem był właśnie Izaak Todros. Wywodził się ze starożytnego rodu Todrosów, co już stawiało go na piedestale, poza tym był cadykiem, asceta, a także głęboko niezmiernie uczonym. Nieporównywalnie znal święte księgi: Torę, Biblie, Talmud, a najwięcej Kabale. Jego życie wypełniało nieustanne studiowanie ksiąg, a głównie rozwiązywanie problemów społeczności szybowskiej. Lud zwracał się do niego w najbardziej błahych sprawach, gdy tylko miał wątpliwości jak postąpić by nie narazić się Najwyższemu. Pewnego dnia przybył do niego Szymszel, biedny karczmarz mający na utrzymaniu sześcioro dzieci. Jego żona podczas przygotowywania uczty sabatowej zdarzyło jej się uronić krople mleka, która spadla na mięso i uczyniła je nieczystym. Jego rodzina widziała mięso raz na tydzień dlatego szybko zostało zjedzone. W następnym tygodniu cala jego rodzina pościła by odpokutować za swe grzechy. Izaak Todros nie widział w nim jednak ubogiego człowieka, który pragnie zapewnić dobrobyt rodzinie lecz ogromnego grzesznika któremu wyznaczył taka oto pokutę "tylko rozkazuje, żebyście, ty i żona twoja, i dzieci twoje, przez cztery tygodnie ani mięsem, ani mlekiem ciał swoich nie karmili, a pieniądze, które wydajecie na mięso i mleko, ubogim rozdali" . Rabin nie dostrzegał, ze to właśnie oni tworzą biedotę miasteczka i pieniądze bardzo by się im przydały, cadyk widzi tylko, ze rodzina Szymszela zgrzeszyła i powinna ponieść karę, nawet jeśli jest ona mało sprawiedliwa w stosunku do popełnionego czynu. Najtrafniej określił Izaaka zięć Saula Ezofowicza, który podobnie jak Meir był człowiekiem epoki pozytywizmu lecz w przeciwieństwie do niego bal się powiedzieć publicznie co myśli. W młodości miał jeszcze entuzjazm by wypowiadać się głośno na rożne tematy lecz z upływem czasu zrozumiał ze sam nic nie zdziała "widać było, ze w przeszłości człowieka tego odegrał się kiedyś dramat cichy, nikomu w całej swej pełni nie znany, lecz którego rozwiązanie pogrążając w senność wole i myśli jego, w piersi mu pozostawiło wiecznie zamierające i wiecznie odradzające się echa"

 

Meir postrzegany jest przez ludność miasteczka jako człowiek nie stosujący się do praw narzuconych dlatego zostaje wyklęty z szybowskiej społeczności. Jego kolejne próby polepszenia sytuacji ludzi biednych i uciskanych kończą się wizytami Izaaka w domu Saula. Ten bogobojny mąż podporządkowany prawu choć czuje respekt przed rabinem rozumie także swego syna i jego potrzeby "do czci, która uczuwał dla świętej, mądrej i głębokiej nauki, której głównym przedstawicielem był wielki rabin. Podstawa do czci tej była groza. () on do Hersza podobny. () Dusza Michała weszła w ciało Hersza, a z ciała Hersza przeszła do wnuka mego Meira." Pierwszy raz Meir naraża się Izaakowi kiedy broni karaitów przez rozwrzeszczana grupka dzieci, następnym jego przewinieniem jest zadawanie się z Gołda za co zostaje ukarany przez społeczność tygodniowym pobytem w bet - ha - midraszu, gdzie miał modlić się i czytać Talmud.

 

Wymierzona kara zamiast jednak uspokoić i ukorzyć burzliwego młodzieńca Meira, uczyniła go bardziej zuchwalszym i skłonniejszym do buntu. Gdy tylko wyszedł ze świątyni zaraz zauważył krzywdy wyrządzane jego małemu przyjacielowi Lejbelowi. Krzywdzicielem był reb Mosze, który widział w nim biednego chłopca zamiast izraelskie dziecko chcące zgłębiać mądrości płynące z ust nauczyciela. Przez wszystkie poczynania podobne do tego Meir został wyklęty przez społeczeństwo "Zaledwie Meir kilkadziesiąt uszedł kroków, spostrzegł szczególna zmianę, która wśród ludności tej zaszła względem niego. Dawniej przechodzącego wnuka bogacza Saula witano tu z niskimi pokłonami, bliżsi znajomi przybliżali się doń i z poufałością pełną przyjaźni powierzali mu troski swe, błędy. () zwróciło jego uwagę kilkanaście spojrzeń rzuconych nań, skośnych i niechętnych"

 

Meir uświadomił sobie, ze jego klęska jest już bliska, a jedynym ratunkiem jest sięgniecie do źródeł czyli odnalezienie pism Michała Seniora Ezofowicza. Z tego powodu musiał zwrócić się do Frejdy - swej babki. Ona to widziała w nim męża Hersza, który podobnie jak on chciał wprowadzić reformy mające na celu odbudowe narodu izraelskiego. Kiedy tylko stare pisma znalazły się w jego posiadaniu ukrył się w bezpiecznym miejscu i rozpoczął studia nad nimi. Następnego dnia postanowił ogłosić ludowi prawdy jakie wyczytał, kazał zgromadzić się wszystkim zainteresowanym w bet - ha - kahale. Izaak Todros bal się tego co mogło nastąpić, gdyż zdawał sobie sprawę jak wielkie zagrożenie jego władzy niosą te pisma. Wbrew temu co sądził Izaak, Meir nie przeląkł się ludu i wygłosił to co miał do powiedzenia, a były to prawdy mówiące o ciemnocie i zacofaniu ludu Izraela. Społeczeństwo słysząc gorzka prawdę o sobie wzburzyło się i ruszyło na bohatera. Meir próbował się bronić uspokajając tłum lecz nic to nie dało. Jedyna droga ucieczki dla niego była chata Gołdy i Abla, gdzie powierzył tak drogie mu pisma swej ukochanej.

 

W procesie, który odbył się ludność na czele z Izaakiem Todrosem uznała Meira za odszczepieńca i niegodnego bycia Izraelita. Rabin czując nadal zagrożenie ze strony pism będących w posiadaniu Gołdy wysłał swego podwładnego aby ten za wszelka cena zdobył je. Ludność udała się do karaimskiej chatki by odzyskać cenne zwoje, jednak Gołda była roztropna i widząc zbliżających się nieprzyjaciół oddala skarb Lejbelowi. Kiedy następnego dnia Meir przyszedł po swoja własność nie zastał w domku nikogo. Po chwili natomiast zza krzaków wyszedł Lejbele i opowiedział, ze ludność poniosła Gołdę i Abla w stronę moczar, i od tej pory nikogo nie widział. Dziecko oddal Meirowi to po co przyszedł, a ten z głowa spuszczona zrozumiał, ze wszystko w co wierzył i do czego dążył z taka zawziętością legło w gruzach.

 

Tak wiec Meir pożegnawszy się z najbliższymi ( w szczególności ze swoja bobe, która wiedziała, ze już nigdy nie wróci w rodzinne strony), postanawia wyruszyć w świat, gdyż nie widzi w Szybowie żadnej przyszłości. Wyklęty przez ludność, znieważony i potępiony zabiera ze sobą Lejbelego, by udać się na poszukiwanie zrozumienia i przyjaźni ze strony ludzi. Odchodzi przekonany o słuszności swoich poglądów. Opuszcza małe miasteczko rządzące się starymi prawami, na czele którego stoi ortodoksyjny Żyd Izaak Todros. "Wyklęty młodzieniec i dziecię nędzarza, zniknęli za wzgórzem, kędy rozesłał się przed nimi szlak drogi piaszczystej wiodącej w świat szeroki i nieznany" by znaleźć to czego brakowało mu w swej ojczystej miejscowości - poparcia i zrozumienia ze strony młodego pokolenia.

 

Na końcu powieści autorka zwraca się do czytelnika tymi słowami "czytelniku! - jakiegokolwiek plemienia krew płynie w żyłach twoich i na jakimkolwiek miejscu tej ziemi cześć oddajesz Bogu - jeżeli kiedy śród drogi swej spotkasz Meira Ezofowicza, podaj mu szczera, prędką, braterska dłoń przyjaźni i pomocy" apelując o równość i walkę z powszechna niesprawiedliwością w stosunku do mniejszości narodowych.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin